[sub]dwie herbatki przeczyszczające i wszystko ze mnie wylatuje...ale to tylko w przypadku wielkiego obżarstwa stosuję, czyli dwa razy do roku [/sub] 😡
ovca, no, masz szczęście 😎 Ale ja mimo wszystko proponuję zwyczajnie mniej zjeść. Spróbować wszystkiego, ale w rozsądnych ilościach. Nawet nie wiesz ile dałabym za możliwość zjedzenia czegokolwiek bez bólu żołądka i zgagi.
ovca - dobrze, że tylko 2 razy w roku, bo częste stosowanie prowadzi do bulimii. Znam laski co sobie robią lewatywę 2 razy w tygodniu, a nawet częściej. 🤔wirek:
Bardziej boję się rozleniwienia jelit i uzależnienia od tych herbatek
I bardzo słusznie !! Żadnych Figur, żadnych prochów przeczyszczających. Potem perystaltyka zwalnia do zera i po jakimś czasie okazuje się, że bez wspomagaczy nie załatwimy się. I lipa. Nie przeczyszczać się !!!
Jabłko, papieros z kawą rano, śliwki suszone zalane wodą i zostawione na noc- rano zjeść całe i wypić wodę, błonnik-czyli grubo ziarniste pieczywo ( poprawia perystaltykę jelit), dużo płynów, dużo ruchu fizycznego. Niektórym pomaga odstawienie białego pieczywa.
Ale jeśli ktoś zacznie się przeczyszczać herbatkami to mu żadne jabłko, żaden błonnik nie pomoże.
Ja jestem oporna. Na mnie nie działa nic z tego co wymieniłam. Podziałało dopiero odstawienie całkowite białego pieczywa. Poprawiło się wypróżnianie i przy okazji spadł rozdęty brzuch. Odkąd to odkryłam starałam się unikać pieczywa.
Ale jeśli ktoś zacznie się przeczyszczać herbatkami to mu żadne jabłko, żaden błonnik nie pomoże.
doskonale zdaję sobie z tego sprawę-dlatego robię to tak rzadko, po świątecznym obżarstwie-myślę, że takie "przeczyszczenie" przynosi wtedy więcej pożytku niż szkody 😉
IMO najlepiej regulujące pracę układu pokarmowego i znacznie bogatsze w różne związki są suszone morele 🙂 Polecam na śniadanie serek wiejski (mój ukochany z piątnicy 😉 ) z pokrojonymi w kosteczkę 3 morelami. A jeszcze lepiej bezmlecznie, do tego genialnie na poziom cholesterolu, niespełna pół szklaneczki płatków owsianych, do tego morele, można też ze dwie śliwki wkroić, niektórzy dorzucają inne cuda jeszcze ale jak dla mnie wystarcza to, i zalewamy wrzątkiem do pełna, czekamy aż spęcznieje i wcinamy 🙂 Sycące, słodkie i wspaniale działa na organizm. Po wieloma względami.
jejku, ja doszłam do wnisoku że po świętach zaczynam hamować się co do jedzenia i odżywiac normalnie, mam nadzieje że jakoś dam radę. może jakieś propozycje co do diet 😀?
szepcik,wydaje mi sie,ze w Swieta chcac nie chcac jemy wiecej. Codziennie,biegajac miedzy uczelnia,praca,a obowiazkami,napewno jemy mniej,po pierwsze z braku czasu,po drugie,ze nie mamy takiej dostepnosci(czesto nie chce nam sie gotowac itp.) A w swieta jak to w swieta,Wigilia-kilkanascie potraw,Wielkanoc,zamiast zwyklej kanapki jesz fure jedzenia na sniadanie,potem obiady,slodkie.
Tyle,ze nawet nie pomyslalam,ze mozna brac cos na przeczyszczenie po tym 🤔 Bo nastepnego dnia,nadchodzi zwykly nieswiateczny dzien i wszystko zaczyna wracac do normy.
Ja mam zamiar dziubać po troszkę wszystkiego. Po Świętach już nie będzie tak booogaaato w lodówce 😉 Waga mi stoi od ładnych kilku tyg na 49-50kg ,odpukać tfu tfu.... 😁
[quote author=szepcik link=topic=13578.msg541302#msg541302 date=1270334782] Nie łatwiej (a przede wszystkim - zdrowiej....) po prostu się NIE OBŻERAĆ w święta, zamiast potem stosować herbatki przeczyszczające? 🙄
nie chodzi nawet o obżeranie-w święta jem wiele rzeczy, których nie jem na codzień...a u mnie to skutkuje zaparciami. [/quote]
zaparcia to inna sprawa... zaczęłam ostatnio używać espumisan taki w saszetkach - trochę pomaga, zwłaszcza jak jestem na mieście. a rumianek próbowałaś pić? tak profilaktycznie? moja mama mi mówi, że to się bierze głównie ze stresu, że trzeba jeść powoli - ale łatwo mówić...
co do świat - u nas każdy je ile chce, ale np. dziś nie ma obiadu. śniadanie było obfite - ale ja zjadłam tyle, co na co dzień, kolacji i tak nie jadam, obiadu nie będzie, więc jeszcze mnie czeka ciasto do kawki po południu. wiem, że super zdrowe to nie jest, ale już chyba lepiej zjeść śniadanie i trochę ciasta, niż się objeść totalnie. a ciasta też nie wchłonę za dużo, bo będzie mi za słodko.
Nie przesadzajmy z tym tyciem świątecznym. Żeby przytyć 1 kg musielibyśmy zjeść nadprogramowo 7000 kcal. Nie wiem ile trzeba by siedzieć przy stole i w siebie pakować 😁 Jeden dzień można sobie pofolgować, najwyżej jutro pójdzie się na dłuższy spacer z psem lub pobiega się dłużej niz zwykle. A najlepiej to olać sprawę, zrobić raz ten wyjątek, a dalej funkcjonować po normalnemu. No chyba, że ktoś przypłaca ten jeden dzień "luzu" zaparciami lub innymi sensacjami. Wtedy organizm daje nam znać, że chyba działamy mu nie na rękę, więc warto zastanowić się nad tym nie pod kątem figury, a zdrowia...
Totez o to chodzi. Mnie pobolewał żołądek po wczorajszym skubaniu(a to kawałek ciasta,a to sałatka),a wcale nie jem więcej przez święta niż normalnie.Zwyczajnie za dużo pomieszałam.
a ja po świetach postanowiłam się wziąć za siebie i na razie wcinam sałatkę owocową, chodze na siłownie i zdecydowanie więcej sie ruszam 😀 trzymać kciuki! 💃
Uda -3cm,biodra też ,właściwie to ja mam dosc drastyczny kanon piękna,więc mi zostały biodra beztłuszczowe,żadnych boczków,nic nie wystaje ze spodni,jest równiutko i płasiutko,więc cel osiągnięty.. 😎.jeszcze troche brzuch bym pomęczyła,ale przy okazji chyba całkiem się biustu pozbędę... 🤔