Komu jak komu,ale mnie basen za cholerę nie pomógł,wręcz przeciwnie,tak mi się jeść chciało że szok. Z trenerem od aqua aerobic gadałam i twierdzi,ze to dobre dla leni którym lżej przychodzi ruszanie się w wodzie niż na lądzie,lub dla tych co chcą wagę utrzymać i nie przytyć.Natomiast jesli chodzi o spalanie tłuszczu,to ten typ aerobicu pomaga utwardzić tkanke tłuszczową w głębszych warstwach skóry,a nie spalić ją.. Powodzenia dla wszystkich którzy skaczą w tej wodzie do muzyki 😁 To tak gwoli przestrogi 😉
Ja też często na wagę staję.. Nie umiem sie powstrzymać.Ale to tak zeby kontrolować czy po miesiącu od zakończenia diety nie zaczyna przybywać.Chociaż w sumie jem ile jadłam na diecie. Dobrze pisze k_cian -szybkie dobowe skoki wagi to woda w tkankach.Ostatnio nawet sprawdziłam będąc na solar. Przed opalaniem 50kg,po opalaniu 49,5. W saunie o wiele więcej się wypoci,ale nam nie o to chodzi przecież.No i wziąć poprawkę na cykl,przed okresem zawsze jakiś procent wody sie zatrzymuje.
Zmiana nawyków żywieniowych to podstawa,dziubać często,zdrowe papu,pić wodę,ruszać się,nie nadużywać alkoholu,rzucić fajki,wysypiać się,unikać stresu(bo on w diecie nie pomaga)... Żeby to było takie proste.
A jak się po kilku dietach człowiekowi metabolizm rozwali,to wierzcie mi,może być cięzko.
Zelixa wielu osobom pomogła własnie zmienic nawyki zywieniowe,ograniczyć żarcie na potęgę(skurczyć pojemność żołądka),stosowana u osób z chorobliwa otyłością zagrażająca zdrowiu,bo po to jest/była,nie po to by ją łykać i cieszyć sie brakiem apetytu. Z drugiej strony co w momencie,gdy takiego efektu się nie osiągnie? brak tabletek okazuje się nagle problemem nie do przeskoczenia i zaprzestanie łykania = załamka= wzrost wagi ciała w przeciągu kilku miesięcy. Więc może wistra powinnaś sie cieszyć,że Cie te prochy ominęły?Bardzo łatwo człowiek sie uzależnia.
Moze warto wypróbowac np takie koktajle,które się pije na sniadanie i kolację(są z witaminami,mikroelementami,błonnikiem) i nie sa czasochłonne,a oprócz tego je się jeden normalny posiłek. Może to dobry sposób na odchudzanie dla osób które zwyczajnie nie mają czasu w ciągu dnia skubać co kilka godzin,czy latac z pojemniczkami po mieście. Sama nie wiem... Co myslicie?
Dziewczyny, tylko ta zelixa nie była na moje widzimisię. Przepisał mi ją endokrynolog-ginekolog, po wynikach stwierdził, że blisko mi do cukrzycy i muszę schudnąć.
Nie mniej, jutro uruchomię tel i umówię się do diabetyka 🙂
mandi, basen to nie tylko aqua aerobic. Ja tam na basenie pływam, nie chodzę na żadne wymyślne aerobici. Śmieszy mnie także podejście tego "trenera" - bo inaczej go nie nazwę. Jak ktoś zajmujący się treningiem innych ludzi może tak podchodzić do sprawy? Dla jakich leni przepraszam? To że dla kogoś z racji wagi nie jest zdrowo biegać czy skakać na powietrzu nie oznacza że jest leniem. To co, ludzie maszerujący zamiast biegać to też lenie? A tak się składa że przy pewnej nadwadze bieg jest wręcz niezdrowy i należy go unikać. W przypadku aerobicu basen ma tą przewagę, że ćwiczyć mogą w nim ludzie, którym obciążanie stawów nie jest wskazane. Ja mając kontuzję kolana i problemy z odcinkiem lędźwiowo-krzyżowym, które z mojego życia eliminują jako formę aktywnego ruchu bieganie czy klasyczny aerobic, w którym są podskoki itd, w wodzie mam powiedziałabym wręcz panaceum na ból i utrzymanie kondycji. Gdybym miała chodzić na aerobic to tylko aqua - ze względu na zdrowie. Bo odciąża i kolana i kręgosłup jednocześnie aktywując mięśnie. I tak, praca mięśni spala tkankę tłuszczową. To co aqua aerobic wzmacnia i utwardza to mięśnie, a nie tkanka tłuszczowa. To są dość siłowe ćwiczenia bo woda mimo odciążenia stawów stawia ciału opór. Radzę zmienić Ci tego "trenera". :/
Dla mnie nie ma nic lepszego niz 45 min intensywnego plywania, podobnie jak u k_cian to dla mnie jedna z niewielu aktywnosci ktora nie obciaza moich kolan. I o wiele bardziej wole poplywac mocnym kraulem niz podskakiwac i robic pseudo-wygibasy na aqua-aerobiku.
k-cian nie pisz do mnie jak do debila.Nigdzie nie napisałam,ze basen to tylko aqua aerobic. Jedynie,że mnie po basenie chce się jeść podwójnie,niż po treningu skokowym na przykład. O tym,ze ten rodzaj ćwiczeń nie pomaga w spalaniu tkanki tłuszczowej,a jej ubiciu(mówimy o głębszych warstwach skóry) nie jest tylko wymysłem tego jak go nazwałaś "trenera". Nigdzie nie napisałam,że jest to niezdrowe,owszem dla osób bardzo otyłych taki typ ruchu nie obciąża stawów i jest oki bo wogóle sie ruszają( plus dla serca,płuc),ale także nie pomaga spalić tłuszczu,ewentualnie rozbudować mięśnie. U ludzi po urazach tez jest wskazany. My skupiamy się na odchudzaniu w tym wątku,a nie na rehabilitacji pourazowej. To,że intensywny marsz jest lepszy/skuteczniejszy od biegania też wiadomo nie od dziś.Bieganie wcale nie sprzyja odchudzaniu.
Nie wkładaj w moje usta czegoś czego nie napisałam bardzo Cię proszę.
Nikogo nie musze zmieniać,bo nigdzie nie twierdziłam,ze to mój trener. Ani tym bardziej,że skacze pod wodą lub tez kiedykolwiek to robiłam. Dla mnie jazda konna i steeper jest wystarczający.
Możesz mieć odmienne zdanie,ale nie staraj się na siłę przekonać do niego innych tudzież mnie.
Ja się z facetem zgadzam- aqua aerobic dla osób które CHCĄ SIE ODCHUDZIĆ,to lenistwo. Są skuteczniejsze metody.
Napisałam że proponuję chodzenie np na basen, na co odpisujesz o pląsaniu w wodzie na aqua aerobicu.
i do tego to dobre dla leni którym lżej przychodzi ruszanie się w wodzie niż na lądzie
Dla osób które chcą się odchudzić i ważą dużo za dużo lub mają problem ze stawami to jedna z najbezpieczniejszych opcji. I skuteczna. Szczególnie uprawiana kilka razy w tygodniu (sic! jak każda aktywność która ma sprzyjać poprawie kondycji i spadkowi wagi!) i w odpowiednim natężeniu. A nie żadne lenistwo. Nie zawsze skuteczność ponad wszystko. Trzeba mieć trochę rozsądku. I niby zdaje się wiesz..a potem sama temu przeczysz. Więc nie powiem kto z kogo robi idiotę. Winszuję panu "trenerowi" impertynencji. Zresztą Tobie jak widzę również powinnam.
I wierz mi, nie próbuję Cię do niczego przekonywać, bo mi to do szczęścia nie potrzebne. 😉 Eot z mojej strony na ten temat.
osz kurde,napisałam że mnie sie chce żreć po pływaniu i tyle. Pro forma dodałam co usłyszałam na temat aqua(z czym sie akurat zgodzę)..no to sie naczytałam,że mi radzą zmienić "trenera",że jestem impertynencka i to i tamto i sramto.. A może poprostu mam własne zdanie i mam prawo wyrazić go na forum. Nikomu nic nie radząc. tyle.
k_cian łomatko.. 😲 mnie by musiał ktos dopłacić chyba żebym wstała o 5 rano 😡.Ale jesli odbębniłaś 45 pląsania na aqua to i tak jesteś leniwiec wg mnie 😂 .Proponuje poszerzyć zagadnienie pływania(nie aqua)o style które najlepiej wpływają na sylwetkę,znaczy wysmuklają. Planuję od wiosny basen(mimo tych przeklętych napadów głodu po wyjściu),ale nie chciałabym wyglądać jak Otylia z barami i udziskami.Doooobra.. wiem,musiałabym trenowac tyle co ona zeby tak wyglądać,ale niemniej jednak...
druga sprawa - pytałam wczesniej co myslicie na tamat takich koktajli specjalnych odchudzających(na sniadanie czy kolację),dla tych co to nie mają czasu w ciagu dnia jeść co kilka godzin. Dukan oki,ale niestety nie dla każdego.Kolega ma do zrzucenia bez mała 20kg,kolana mu siadają,wygląda strasznie,aż sie przestraszyłam jak go zobaczyłam po dłuższej przerwie.Chce mu zaproponować jakąs dietę,ale dla leniwych wybitnie.I jeszcze jedno-nie umie pływać,masakra. Co dla kogos takiego? koktajle i marszruta z kijkami.. o ile zechce mu się dupsko ruszyć(bo przyrośnięty do samochodu).
Ja walczę teraz jedynie z tym by utrzymać osiągniętą wagę i nie doczekać sie jojo,jem róznie,zazwyczaj wybieram przepisy Dukana wymiennie,bo poprostu mi odpowiadają,smakują i dobrze sie czuję,nie chodze głodna ani sie nie napycham,ani żadnych kalorii nie liczę. Ale dziś mały szok,staję na wagę(a staję niestety co 2 dni,sie powstrzymac nie umiem) i 48 🤔 ..nie bardzo chcę chudnąć dalej. Za chwile spodnie w które sie wbić przez rok nie mogłam będa ze mnie lecieć 😵
Mandi ja sztucznym koktajlom mówię NIE. Chcę chudnąć zdrowo, z głową a nie szprycować się chemią. A koledze polecam dietetyka dobrego 😉. Znajome mojej mamy u tego, do którego ja chodzę potraciły od kilkunastu do blisko 30kg.
Problem w tym,że jak mu zasugeruję dietetyka to mnie ofuczy,że robie z niego chorego na otyłość. A niestety chyba taka jest prawda. Żali się,że ma problem z kolanami,wygląda jak miękka kula sadła,teraz jeszcze uraz kręgosłupa lędźwiowego doszedł - nadwaga w jego przypadku niewskazana. Delikatnie z nim rozmawiam,proponuję.. Po czym słyszę - "ja tam diety żadnej nie potrzebuję,przyjdzie wiosna waga sama spadnie" .. tiaaa spadnie 2-3kg,a nie 20.Zatem po co sie żali,że mu maści i stabilizatory na kolana nie pomagają 😵 Albo wóz albo przewóz.Ruszać mu sie nie chce totalnie,za leniwy na stosowanie diet.Chyba sobie odpuszczę jego beznadziejny przypadek.
mandi, odbębniam te 45 min o 6 rano 4x w tygodniu 😉 i nie na żadnym aqua a stylem grzbietowym m.innymi :P Myślę że optymalnie jest mieszać style i nie przesadzać z żadnym, ja najczęściej klasycznym i grzbietowym pływam, jeśli chodzi zdrowie to najbardziej polecany grzbietowy. Delfinek buduje bary bardzo, kraul także. Ale to zależy w jakich proporcjach się pływa i jak często i intensywnie.
druga sprawa - pytałam wczesniej co myslicie na tamat takich koktajli specjalnych odchudzających(na sniadanie czy kolację),dla tych co to nie mają czasu w ciagu dnia jeść co kilka godzin. Dukan oki,ale niestety nie dla każdego.Kolega ma do zrzucenia bez mała 20kg,kolana mu siadają,wygląda strasznie,aż sie przestraszyłam jak go zobaczyłam po dłuższej przerwie.Chce mu zaproponować jakąs dietę,ale dla leniwych wybitnie. Tyle tu osób pisało o rozregulowaniu sobie metabolizmu przez "dietowanie", to może lepiej innym oszczędzić takich przygód, jeśli jeszcze w temat nie wdepnęli. Lepiej posłać do dietetyka. Można próbować przedstawić temat z odpowiedniej perspektywy 😉 gwiazdy i ich dietetycy, osobisty dietetyk (prawie jak osobisty psychoterapeuta, trener czy coach). Profesjonalnie i nowocześnie 😉 Jak kolega leniwy, to może jakiś dietetyczny catering byłby rozwiązaniem?
Dieta, którą ja mam polega nie na głodzeniu, ale na jedzeniu zbilansowanych posiłków. Jem więcej niż dotychczas! Wręcz wydaje mi się, że co chwila muszę jeść. A to dlatego, że byłam przyzwyczajona do jedzenia 2 razy dziennie, a teraz jem 5. Smacznie, zróżnicowanie. Tylko uciążliwe jest ważenie wszystkiego. I brakuje mi owoców.
A ja się pochwalę. Miałam ostatnio bardzo ważne egzaminy. Postresowałam się trochę, metabolizm ruszył. Kilogramy spadły. 3 kilo mniej. W sumie, od początku odchudzania ( ile to będzie, ze 2 miesiące chyba) spadło ok 9 kilo. Jeszcze 3 i będzie superancko. Egzaminy za mną, głowa już spokojna, zabieram się za ćwiczenia fizyczne.
tunridagratuluje :kwiatek: ile chcesz jeszcze zrzucic?
Ja wprawdzie zrzuciłam co chciałam,ale teraz jem za dużo...znacznie za dużo,a nie umiem sie powstrzymac i wcale nie jestem głodna,a po prostu,może z nudów,pcham jedzenia w siebie ile wlezie-oczywiscie samego dobrego,czyli z dużo zawartością kalorii....
Incognito- już prawie wchodzę we wszystkie ciuchy które wiszą w szafie. Tylko jeszcze mi w nich ciasno i w niektórych portkach o mało guziki nie pierdykną. 😉 Więc jeszcze 4 kilo bym chciała zrzucić. Teraz też ciut więcej jem, ale nie da rady tak całkiem nie jeść. Za to zabieram się, jak już mówiłam, za ćwiczenia, wracam do jazdy konnej i liczę, że ten ruch sprawi, że będę powoli chudła więcej. Zobaczymy. I NIE ŻRYJ, bo za chwilę nadrobisz wszystko co straciłaś. A to nie ma sensu !!!!
A ja tydzień na diecie i 3 kg mniej. W życiu nie jadłam takich ilości jak teraz. Już na jedzenie patrzyć nie mogę. Po dwóch dniach jedzenia zastanawiałam się czy ta dieta nie przyniesie odwrotnego efektu, ale jest spadek 🙂.
Jem 5 posiłków. Pierwszy to nabiał np. serek wiejski light+100g pieczywa razowego (to dość dużo) +150g warzyw, kolejne 3 posiłki to mięso chude ilość zależy od rodzaju mięsa, np 140g pirsi z kurczaka + 50g ryżu/makaronu/kaszy +150g warzyw. Ostatni posiłek to wędlina/ser + warzywa. Wszystko jest dokładnie ważone, a ilość zależy od produktu. Np mogę zjeć 140g sera chudego lub 40g sera tłustego. Dieta jest zbilansowana do moich potrzeb. Wraz z ubywaniem kg zmienia się jadłospis.