Burza, nie trzymam się ściśle diety bo nie mogę się oprzeć sałacie lodowej z pomidorkami 😉 i rzodkiewce w twarożku... a idzie tak, że para spodni z której się cieszyłam że w nie wszłam jest przyjemnie luźna, i z satysfakcją weszłam w kolejne 🙂 ale na wadze nie sprawdzam, bo to IMO nieobiektywne, wolę to czuć niż liczyć
tunrida, schowaj wagę gdzieś pod łóżko, celowo tam ją stawiasz i celowo na nią wchodzisz a reakcje na zastój jedynie odejmują motywacji, to niezdrowe
Polecam te owocówki 😀 schudło mi to co miało,a czego się pozbyć nie mogłam,a mianowicie boczki,ale takie hmm specyficzne były,ale mniejsza o to zniknęły i czuc w końcu biodro,a nie tłuszcz 😎 do tego uda maleją 😅 co nawet M zauwazył 🙂 a i ja czuje się teraz świetnie uff nawet nie wiecie jak mi teraz dobrze-wszystkim odchudzającym się tego właśnie życze 😉
Incognito- ile kg poleciało? Ciężko było? Dużo tych owoców wciągnęłaś, żeby jakoś normalnie funkcjonować?
Ja się zastanawiam, jakie zdrowe przekąski można jeść nie licząc owoców i warzyw. Czasami oglądając film albo siedząc przed komputerem robię się głodna i najchętniej wciągnęłabym coś. Może sucharki? Płatki kukurydziane na sucho?
Mgła1,5kg 😉 dieta ta trwała w moim przypadku 2,5 dnia-podobno można max 2-3 ,ale można ową dietę powtarzac nawet raz w miesiącu. Najlepiej latem,bo przy tym zimnie na diecie owocowej jest człowiekowi bardzo zimno,prócz tego pierwszego dnia czułam się fatalnie.Bardzo dużo wody z człowieka uchodzi-ze mnie szczególnie,bo ja dużo pije,więc to pewnie również miało jakiś wpływ.Po diecie natomiast czułam się świetnie 😀 ale wczoraj pączek i czekolada,dziś czekolada i czipsy 🤔 więc pewnie wróci 🤣
Incognito- to gratuluje! Chyba też sobie coś takiego zrobię niedługo. Póki co próbuję codziennie ćwiczyć. I za jakiś czas zdaj relację, czy powróciło te 1,5 kg 🙂
w dużej mierze jest to również dieta oczyszczająca ,więc jelita też się oczysciły ze swojej stałej pełnosci,którą im fundowałam,pełnosci niepełnowartościowego jedzenia 😉 także to też zaważyło na tej utracie kg 😉 😁
IMO w tej owocowej 'diecie' schodzi tylko i wyłącznie woda, więc to nie może być efekt długodystansowy, ale pewnie fajne na odświeżenie organizmu i odetchnięcie.
czy ktoś stosował przepisy z "odchudzającej książki kucharskiej" według diety strukturalnej.???? Przepisy bardzo fajne można zaplanować posiłki na cały dzień. Jutro po zakupy i zaczynamy z przepisami 😀
U mnie stoi na 50 💃 ,oby nie była to przedwczesna radość.Równiez jak Tunrida nie jestem w stanie powstrzymać sie od stawania na wagę niestety.Trudno. Mam nadzieję,że z wiosną owocki,jarzynki,ruchu więcej,to jojo nie powróci.Oby,bo kolejny raz go NIE ZNIESE! 😁
Protalowe jedzonko mi smakuje i kombinuję z przepisami,eksperymentuję,nie jest źle.Może taki system odżywiania,że 3 dni protal/3 dni jarzynki z białkiem, jest wskazany dla mojego organizmu.Co jakiś czas daje sobie luz i jem wszystko,włącznie z frytami,słodyczami. A dziś ciśnienie na śledzie,grunt że nie na kebaba 😎
Ja mam balsam rozgrzewający Eveline (znakomity jest,chłodzący tez był,ale mi ostatnio ciągle zimno więc wybrałam ten drugi) dodatkowo po wsmarowaniu "roluję się" takim wałkiem do masażu.
Przetestowałam śledzie bismarcki-niestety po octowych potrawach wzmaga mi sie apetyt,odstawiłam. Chude mięso,jarzynki,jogurty-na tym mogę żyć 😁 Nie wiem kto wymyslił połączenie twarożku z ogórkiem konserwowym.. niestrawialne to jest... fuuuj...
A ja odniosłam sukces w końcu 😅 Ważyłam się 2 miesiące temu i ważyłam około 58 kg 🤔wirek: przy wzroście 150 cm. Na dzień dzisiejszy zrzuciłam 3 kg i mieszczę się w spodni rozmiaru 36! 😅 Mimo, ze nie widać tego to ja się czuję lepiej, a i mój kręgosłup ie daje o sobie znać już kilka tygodni, bo były takie momenty, że kwiczałam z bólu
Odstawiłam tłuste potrawy, wyeliminowałam zapychacze obiadowe typu kartofle czy makaron, przestałam jeść czerwone mięso, a na schaby czy mielone nie mogę już patrzeć bo dostaję odruchu wymiotnego. Słodycze ograniczyłam do minimum, czasem zjem od wielkiego dzwona knopersa czy milkywaya jak mam chcicę na słodkości.
[quote author=k_cian link=topic=13578.msg512853#msg512853 date=1268046142] hmmm a mnie ciekawi takie restrykcyjne patrzenie na wagę dzień w dzień a niech sobie stoi, co za różnica? skoro obwody idą w dół, sama waga jest chwiejna zależnie od bardzo wielu czynników wrzućcie na luz z tym ważeniem, raz na tydzień i wystarczy [/quote]
dokładnie🙂 ja patrze tylko w środę rano 🙂 ( środa. bo wtedy urodziłam moją córcię ) od tygodnia nic się nie ruszyła, ale za to zmieściłam się w kolejne spodnie z przed ciąży i kurteczkę 38r 😅
Jak się trzymacie? Jak wzloty i porażki?Bo coś cicho w temacie.. czyżby weekend rozleniwił?
Ja mam troche stresów ostatnio i do jedzenia mnie ciągnie.. ale .. (prosze się nie śmiać) liczę sobie powoli do dziesięciu,piję wodę i ..odruch pawłowa mija 😁
wistra, przepraszam za wyrażenie, ale co Ty pieprzysz? Zamiast się cieszyć że mniejszy brzuch, w obwodach spada to narzekasz. Przestań się tak obłąkanie ważyć! Raz jest więcej wody w organizmie raz mniej, ciało się zmienia a nie ma cudów żeby w jeden dzień czy dwa przytyć/zrzucić 2-3 kg, to woda którą organizm trzyma lub się pozbywa. Więc wrzuć se na luz dziewczyno, odpuść trucie chemią, bo to już paranoją zakrawa. Tyłaś miesiącami a oczekujesz chudnięcia w tydzień? To nie tak działa,a na odwrót. Daj sobie czas, trzymaj się żywienia, zacznij się ruszać a efekt przyjdzie. Tylko na to trzeba CZASU. I rozwagi.
k_cianku, brzuch tylko mam mniejszy (nie wiem, czy obwodzie, obwodu nie mierzyłam), zresztą, czy ważyłam 49 czy jak teraz 63 to w pasie mam różnicę 3-4cm, bo w brzuchu nie tyję. Wszysciutko leci w nogi. Jem co 3h już dość długo, kumpela schudła 4kg w ciągu miesiąca - mi za parę dni stuknie miesiąc no i lipa.
Nic to, z dnia na dzień mi nie spadnie te 14kg, których chcę się pozbyć, ale czas najwyższy się za to wziąć porządniej, niż się brałam do tej pory, ot co 🤬
Edit: Zapomniałam dodać, że przy drugim pudełku tabletek anty jest mi niedobrze na widok jedzenia i najchętniej bym nic nie jadła, ale nie tędy droga, więc kromeczka, mięsko, jakieś porcyjki co 3h sobie zjadam. Ale z ciężką biedą.
Nie oglądaj się na kumpelę. Idź swoim tempem. Zacznij mierzyć obwody, raz w tygodniu. Zawsze o tej samej porze, najlepiej rano. Zapisz się na basen, maszeruj raźnym krokiem 30-40 min dziennie jeśli nie lubisz biegać. Ruszaj się po prostu więcej. I jedz jak jesz, zrezygnuj z kromki pieczywa a zamiast tego weź więcej mięsa, warzyw . I będzie ok.
Ja od piątku na diecie, trzymam się póki co i tylko pomelo kusi jak wchodzę do kuchni. Nie ważę się. Codzienne zaglądanie na wagę tylko demotywuje, jak waga nie maleje. Zwarzy mnie dietetyk na kolejnej wizycie to będę znała efekty. Narazie jedyna różnica jaką zaobserwowałam to przemiana materii. Czyli zmienia się przyczyna mojej wagi więc jestem dobrej myśli.