Przy niedoborze magnezu raczej pojawiają się skurcze mięśni, próchnicą, kołataniem serca, a nie chęcią a czekoladę. Po prostu zawsze jest chęć na czekoladę 😜
Nie byłam na diecie. Strączkowych nie tykałam. A chleba unikałam, bo zamiast zapychać się "pustymi" niesmacznymi kaloriami z chleba wolałam zjeść w to miejsce kiełbaskę lub ser. 🙂
Czyli, że wymyślam sobie niedobory,a po prostu tak mam? Trzeba mnie będzie wiązać w sklepie ze słodyczami? 😜 😁 naprawdę liczyłam na to, że da się coś z tym zrobić 🙁 niektórzy nie lubią słodyczy wcale, a ja potrafię zjeść NA RAZ taką wielką milkę 300g 😵
Efeemeryda ja na zawołanie potrafię wymyślić sobie tysiąc wymówek, dlaczego nie jestem chuda i dlaczego nie powinnam się odchudzać 😁 Zwyczajnie masz parcie na słodycze 😉 Też tak miałam. A takie milki to ja dwie wcinałam w ciągu dnia 😁 DO tego Toffifi, ze 4 trzybity, dwie paczki chipsów, frytki... no jadłospis miałam bardzo "zdrowy" 😁
Averis Jedyny chrom jakiego próbowałam to był ten w aqua slim i szczerze to w ogóle nie działał, ale jeśli miałby pomóc taki zwykły w tabletkach to się zaraz jutro do apteki przejdę.
300 g milki to żaden problem 😜 tak samo jak pół wielkiego słoika nutelli czy dwie paczki ciastek. Pizzy, chipsów itp. potrafię odmówić, ale słodkiego nigdy 😵 Ja generalnie nie znam pojęć takiech jak "za słodkie", "przesłodzić/zasłodzić" 😂
jakbym mogła to żywiłabym się wyłącznie nutellą... a "za słodkie" również uważam, za niemożliwe 😁 pozostaje mi zatem tylko walka ze sobą na każdym kroku? 🙁
Nie no....czasami bywa, że jest mi już tak słodko, że aż się chce wymiotować. I wtedy jest doooobrze 😍 Trzeba odczekać trochę, a potem dalej można jeść. Albo przegryźć kiełbaską i wtedy wrócić do słodyczy.
Ja walczę na każdym kroku. Aczkolwiek- od kiedy schudłam łatwiej mi się walczy, bo NIE CHCĘ być już gruba, a niestety słodkie= kaloryczne jak cholera.
Tunrida no to żeś mnie pocieszyła, a już myślałam, że da się to jakoś leczyć 😁
moja wykładowczyni z uczelni opowiadała nam kiedyś jak to podjadała po nocach słodycze, skończyła jeść słodycze całkiem jak to pewnej nocy poszła po ciemku po skitraną w szafce bąbolade, odpakowała ją i już miała ją zjeść jak jej mąż włączył światło, spojrzała na czekoladę a w niej takie piękne tłuściutkie robaczki się zabawiały :winko: od tamtej pory ponoć już nie jest wstanie zjeść żadnej czekolady ani batona
Eee...a ile razy jadłam czereśnie, bo były smaczne, soczyste, wielkie, słodkie, a dopiero po którejś tam zaczęłam się im przyglądać i co druga była z robalem. I nadal je jem. Chyba za mało "obrzydliwa" jestem. 🙁 Właśnie podkradłam koleżance jednego zwykłego, mlecznego Iryska. NIEBO W GĘBIE. Ostatnim wysiłkiem woli wyszłam z pomieszczenia, żeby nie wziąć kolejnych. 🤔
że tak się wbiję 😉 tekst o niedoborach kojarzy mi się z kimś kogo dobrze znam i kto mówi "mój organizm WIE, że właśnie teraz ta czekolada/to piwo jest mi niezbędne!! chce mi się, więc widocznie potrzebuję. szanuję potrzeby mojego organizmu"
doskonała wymówka, na wszystko co się nam zamarzy 😜
Ta..ja w ten sposób przytyłam w ciąży 30 kg. Bo wyszłam sobie z założenia, że jeśli MAM ochotę na paczkę chipsów, czy wiaderko lodów, to znaczy, że "dzidziuś tego potrzebuje". 🤔wirek: Doskonała wymówka. 😉
Ha, to ja bym mogła pod tym względem być dalej w ciąży- w pierwszym trymestrze w ogóle nie chciało mi się jeść, w drugim miałam parcie na warzywa, a w 3 znów bez jedzenia 😉 Zmuszałam się z rozsądku to jedzenia, ale i tak malutkich ilości. I przytyłam w sumie 8kg. Choć nie powiem, zachcianki chwilami na słodkości były. A już w ogóle najmilej wspominam latanie po Warszawie o 23😲0 w niedzielę- w poszukiwaniu bobu 👍
wiesz zależy w jakim, ja pracowałam w prywatnym i jak była kontrola to w pracowniczych szafkach chowali przeterminowane produkty, to akurat w makach tego właściciela nie jadam, a że ma w u nas w mieście monopol to czasem na lody tylko chodzę 😁
mam pytanko. od jakiegos czasu wrocilam na diete, idzie mi srednio ale nie jest zle. cwicze itd. w sobote musze jechac do krakowa, autobus mam chyba o 5, cos kolo tego. i stad pytanie-powinnam rozlozyc kalorie na wiecej posilkow, czy sniadanie zjesc tak jak zawsze o 7.00 i kontynuowac normalnie jak w kazdy inny dzien?
Ja tylko tak informacyjnie... Ewa Chodakowska wdrożyła nowy projekt (jak donosi na fb) i można sobie zorganizować dzięki temu domowego dietetyka. Tak tylko zajrzałam, ale dieta na 2 miesiące jest za 99zł. http://diety.bebio.pl/index.php/mid/7/fid/23/odchudzanie/diety
mam pytanko. od jakiegos czasu wrocilam na diete, idzie mi srednio ale nie jest zle. cwicze itd. w sobote musze jechac do krakowa, autobus mam chyba o 5, cos kolo tego. i stad pytanie-powinnam rozlozyc kalorie na wiecej posilkow, czy sniadanie zjesc tak jak zawsze o 7.00 i kontynuowac normalnie jak w kazdy inny dzien?
Śniadanie zjadasz do godziny po przebudzeniu. A ilość kalorii rozbijasz tak by jeść co 3,5h i ich nie przekroczyć np drugie śniadanie i podwieczorek rozłożyć na dwie raty.