Forum towarzyskie »

Odchudzanie - wszystko o ...

Złota, daj przepis 😜 Ja też jak robię pasztet to nie ma mowy o wątrobie. No i nie umiem tak przemielić mięsa, żeby było na gładziutką asfaltową papkę, zawsze mi taki typ 'grudkowy' wyjdzie 😉
Złota- bo im człowiek starszy tym mu gorzej w ciemnych włosach. Za młody latałam w kruczoczarnych, potem w czerwonych, a teraz im starsza w tym jaśniejsze i łagodniejsze brązy idę.
Mi się gotują dietetyczne brokuły, ale po wczorajszym obżarstwie żołądek rozepchany, soki żołądkowe szaleją i brzusio całym sobą woła "żreć". A na dole pączki porozkładane. Mąż co chwila włazi na górę z pączkiem w zębach i głupio pyta:"zjesz? A...przecież nie możesz".  🤔
Dobra wątróbeczka, cienko krojona, za to moocno zesmażona nie jest zła.
Zen to ja poproszę przepis na te papryki faszerowane szpinakiem  :kwiatek:
zen, mięsko ugotowane z warzywami mielę maszynką trzy razy. Maszynka nie jest elektryczna tylko taka zabytkowa 40 letnia na korbke- stalowa... warzywa tez przez maszynkę, dodaje troszkę bulioniku, grzyby ugotowane tez przez maszynkę, do tego parę jajek, doprawiam, piekę i voila🙂
czasem musze miesko zmielic czwarty raz...
no i czym chudsze mięsko tym własnie taki bardziej grudkowy i suchy wyjdzie.. nie ma na to rady. ja lubie taki wypieczony.
Myslę ze ''maziowatosc'' pasztetu to własnie tłuszczyk- a ja robie tak zeby tłuszczyku było jak najmniej...

Tunrida- własnie miałam fajny blond, i balejaz na to- tyle ze odrosty mnie wkurzają, stwierdziłam ze wrócę do ciemnych, kupiłam naturalny szatyn i straszę teraz
Julka stwierdziła ze w babe jage sie zmieniam

ale buzia jakby szczuplejsza trochę
Mi ostatnio coś organizm szaleje - śniadania jem, nawet trochę bardziej obfite niż zawsze, np. jogurt i dwie kromki oraz kawa obowiązkowo. A potem to w ogóle mogę nic nie jeść, zupełnie nie mam apetytu  🤔 w ciągu dnia ewentualnie tylko jakiś jogurt, ok. 17 obiad, ale i tak mniejszą porcję niż zawsze. Zupełnie nie mam smaku... Niby trochę schudłam, ciut ciut, nie ważyłam się ani nie mierzyłam - ale nogi trochę zeszczuplały (raczej od salsy) i boczki gdzieś zginęły, tylko to pewnie po odstawieniu tabletek.
No świetnie laski, świetnie.  😀 Jeszcze przepis na tort tu wrzućcie.  😀 To wątek o odchudzaniu a nie o pasztetach.
To ja Wam powiem, jak zrobić brokuły by były zjadliwe. Po ugotowaniu podsmażyć je na maciupiniuśkiej ilości oleju i doprawić mocno słodką papryką Wtedy idzie jakoś zjeść to świństwo, bo takie gotowane z wody to mi kołkiem w gardle stają  😉
szepciku, to nic trudnego, mój przepis jest na 6 średnich papryk:

* w sklepie wybierz te, które 'stoją' a nie się chwieją
* ja kupuję czerowne, bo je najbardziej lubię
* z papryk odkrajamy 'górę', ale nie za grubo, tuż za zielonym 'ogonkiem', nie wyrzucamy tej góry, będzie nam służyć jako przykrycie. Z pozostałej części wyciągamy gniazdo, płuczemy, odstawiamy do góry dnem, żeby obciekły
* dwie paczki szpinaku (bez różnicy czy ten drobny, czy też liście) mrożonego (na 'żywych' liściach nigdy nie próbowałam) grzejemy w średnim garnku, jak już się rozpuści i zacznie 'pyrczeć' zmniejszamy ogień na minimum, żeby delikatnie się gotował. Dodajemy wtedy wyciśnięte ząbki czosnku (ja daję 5, 6 średnich ząbków), odrobinę soli, można też zioła prowansalskie
* jak już szpinak odparuje (musi być taki 'suchy' w garnku) przekładamy go do miski, dorzucamy ser feta bądź bałkański, ewentualnie zwykły twaróg biały, mieszamy
* nadziewamy szpinakiem i serem papryki, przykrywamy górą
* do piekarnika rozgrzanego na 180 stopni, około 40 min do godziny powinny się tam piec (grzanie góra i dół). W międzyczasie zaglądamy do nich i spryskujemy delikatnie wodą (ja używam zwykłego rozpylacza do kwiatków). Spryskiwanie powtarzać w miarę potrzeb. Jak się zaczyna góra przypalać, to zmniejszamy grzanie bądź obficiej pryskamy.

I to wszystko 😉 Ja podaję takie papryki na liściach rukoli. Można oczywiście dodać do szpinaku np. zmielone pomidory, sos można również zrobić pomidorowy i zamiast wodą to sosem polać papryki. Jak się zaczną marszczyć w piekarniku i po nakłuciu widelcem- ząbki łatwo się zatapiają- to znaczy, ze są papryki gotowe. Według mnie lepiej smakuje papryka bez skórki, więc z uporem maniaka swoje papryczki na talerzu obieram ze skórki (upieczona schodzi szybciutko i łatwo).

Złota, a jakie mięso dajesz?

Tunrida, ale zobacz, np. papryki, pasztet własnej roboty to też element odchudzania. Gotowy pomysł na danie, przekąskę czy cokolwiek 😉
Dzięki wielkie - robiłam już kiedyś zadziewane papryki, ale na nadzienie ze szpinakiem nie wpadłam, a go uwielbiam  😎
Takim samym nadzieniem faszeruję też makaron canelonni lub przekładam płaty na lazanię 😉 Ale z racji, że odstawiłam na razie mączne produkty- to cuduję co można nadziać 😁 jeszcze myślałam o dużych pomidorach, żeby je też szpinakiem nadziać. Albo serem kozim 😜
Ja uwielbiam brokuły i brukselke-w ogóle warzywa 😜
Przeciez brokuły to prawie tak jak kalafior smakują😉


A ja mam doła i nie mam ochoty sie ruszac sprzed kompa... 🤔więc pewnie nici bedą z cwiczeń.
Incognito- ja rozumiem, że ktoś może lubić.  😀 Sama nawet też kiedyś lubiłam. Ale w momencie kiedy te brokuły są jedynym ludzkim pożywieniem (obok papryki i ogórka) przez 3 tygodnie to uwierz mi, że zaczynają smakować jak kupa. I trzeba się zmuszać do wchłonięcia tegoż warzywa.
A tak swoją drogą, to np pyszna zupka brokułowa ze śmietanką jest super.
A ja sobie spożywam pieczywko chrupkie z serkiem tartare z ziołami i chudą wędlinką.
Do tego herbatka bez cukru.

Pychota  😀
Czy opisując te wszystkie przepisy w wątku dietowym praktykujecie siłę ducha mistrza zen?  🤣
Poczytacie, soki ruszą w ramach odruchów bezwarunkowych i ta-dam! Mamy walkę postu z karnawałem  🏇

Chodźcie do wątku o gotowaniu...
Sorki, ciągle zapominam, że ja nawet będąc na diecie uwielbiam oglądać programy kulinarne, czytać przepisy etc. Nie rusza mnie mój mąż siedzący obok z paczką m&msów czy podjadający pączki.

Fajnie by było poczytać jakieś przepisy stosowne do danej diety, ja często szukam jakiejś inspiracji, bo lubię zdrowo jeść 😉 A może okazałoby się, że będąc na diecie jemy coś niewskazanego, nawet o tym nie wiedząc? Jak np. łosoś wędzony, który ma często w składzie..cukier 😲
no nic laski wracam do gry... miałam lekki przestój na dwa tyg... z siłownią. Tatuaż musiał się wchłonąć a nadmierne pocenie mogło rozwalić barwnik itp.
Z dietą bywało różnie ale...  przekroczyłam 1800 kcal tylko 3 razy. Za to stosuję dietę 1500kcal.
Dzisiaj wracam  z utęsknieniem na moją ukochaną bieżnie, siłownię. W końcu mogę wywalić z siebie  nagromadzoną złą energię ( zima doprowadza mnie do szału emocjonalnego). Dieta trwa dalej. Jem albo półwkę obiadu albo bardzo chudego kurczaka z ryżem.
Od początku stycznia jestem cały czas na minusie 4 kg ;] nie przytyłama ale i nie zrzuciłam nic. Teraz czas temu zaradzic i ruszyć swoje d..sko  na kolejny etap ;]
I jak przetrwałyście tłusty dzień?
1 paczek bez lukru  i 20 min beżni ;] chyba się spalił ;]
Brawo!
Mi się marzy, żeby znaleźć fajnego dietetyka, który mi sprawdzi mój codzienny jadłospis. Znacie kogoś godnego polecenia w Warszawie?
zen www.foodline.pl pracują tam bardzo fajne i sensowne osoby. tylko dużo biorą, a nie wiem do jakiej kwoty szukasz 🙂
Kwota nie jest aż takim problemem, wierzę, że na jednej, góra dwóch wizytach się skończy 😉
W poniedziałek zatem się umawiam, dziękuję :kwiatek:
ja byłam u Anety Łańcuchowskiej (ale z tego co widzę przeprowadziła się tu http://www.halsa.pl/), siostra cioteczna u Halszki Gędęk. obie bardzo fajne 🙂
w moim przypadku bardzo fajnie p.Aneta ułożyła dietę, co nie było łatwe, bo ja prawie wszystkiego nie lubię i nie jem (dietetyczka przygotowała sobie kartkę żeby wypisać czego nie lubię, po czym okazało się, że na tej kartce znalazły się wyłącznie rzeczy, które jadam)  😁 w diecie miałam pesto i suszone pomidory, owoce, żółty ser, jajka, normalnie nie-dieta  😍 konsultacja plus ulozenie diety od podstaw to 400zł. sama konsultacja to 100zł. ja w cenie miałam jeszcze konsultacje email 😉
chcę kupić dzis ksiazkę dukana i przy okazji zrobic zakupy jedzeniowe na pierwszy etap

moze ktos napisac co kupic?
Sznurka - chudy,odtłuszczony nabiał (biały ser, serki granulowane, serki Figura light, jogurty-wył.naturalne!,kefiry,mleko 0%), jajka, drób (białe mięso, ew. reszta, ale bez skóry), cielęcina, chuda wołowina, wszystkie ryby (z konserw tylko tuńczyk w sosie własnym), otręby pszenne i owsiane na placuszki,duuużo wody niegazowanej i przyprawy (zioła, garam masala,imbir).
W teorii już jestem świetna. Zaczynam 21.02, po ostatniej imprezie 😉. Dieta jest wyjątkowo skuteczna (widzę po szwagierce 😀), ale wymaga bezwzględnego trzymania się listy dozwolonych produktów. Główna jej wada  to to, że zupełnie wyklucza spotkania towarzyskie typu imprezka nawet tylko przy sałatce greckiej i winku 😎
A jak te produkty w wersji light mają się do teorii, że zawierają dużo więcej syfu niż 'normalny' produkt 'nielight'?

http://www.ladiva.pl/bon-appetit/a496p860_ach-te-tluszcze.html

edit, jakiś link mi się wkradł 😉
zen
racja, też tak myśle. jednakże dieta Dukana ma troche inny cel.
Moim zdaniem jest to dieta dla ludzi o "mentalności grubasa", mianowicie,ma przynieść efekty szybkie, które są
motywacja do dalszych działań, dalszego prowadzenia tej diety.
Na samym końcu etapu czwartego Dukan w zasadzie dopuszcza cały bukiet produktów.
Sama dieta tez wzbudzała we mnie odruchy obronne-za duzo białka wg mnie, za duzo produktów light, itp.
Ale pomyslałam ,ze zazwyczaj ludzie przed siegnieciem do metody Dukana żywia sie niezłym syfem. wtedy taka zmiana na białka,
na jakis czas nie zaszkodzi.
Eurydyka, dzięki! książkę chyba kupię przez neta, chcialam zaczac od jutra, tymczasem od wtorku do czwartku mam szkolenie całodniowe z wyzywieniem więc dieta musi zaczekac
Hej hej, jak tam? Trzymacie się dzielnie?

Dwa tygodnie temu wprowadziłam do swojej diety jedynie regularność posiłków (wmuszam w siebie śniadania), wywaliłam mączne produkty-i spadły mi 3 kilogramy 😜 Do tego żołądek w końcu się nie odzywa. Jeszcze tylko regularna jazda konna- i mam szansę znowu wpasować się w biodrówki 32, które ciągle mam na dnie szafy 😎 😁
Ja niestety mam doła. Od 3 dni podjadam ( naprawdę niedużo, a to kiełbaskę, a to szyneczkę, a to płatki kukurydziane, no...wczoraj batoniki i czekoladkę) i dziś na wadze 1,5 kilo w górę.
Jestem wściekła, bo w sumie i tak 1200-1500kcal nie przekroczyłam.  🤔
Mój metabolizm jest porównywalny do metabolizmu niedźwiedzia podczas zimowego snu.
Od dziś znów na ostro, wchodzę na pierwszą fazę. Co za beznadzieja.  🤔  😵

zen, mogę się dowiedzieć, ile masz w biodrach? Ja się kurczę zastanawiam, jak się można mieścić w takie maleństwa, a Ty przecież wysoka jesteś.

Wczoraj weszłam na wagę- 57 kg, chociaż nie stosuję żadnej diety. Po prostu nie mam ochoty na jedzienie. I niby spadł mi trochę brzuch i boczki, ale dalej nie mieszczę się w rozmiar mniejsze spodnie (38 na mnie brzydko wiszą, za to w 36 nie mogę się dopiąć...).
scottie- teraz mam równe 90, ale niestety część tych centymetrów to tluszczyk 😉 W czasach przedpotowoych miałam 84-86. Raczej nikła szansa, żebym się wpasowała w te spodnie, ale do jakiś ideałów trzeba dążyć 😉 A czy wysoka jestem? Chyba niespecjalnie, 172cm.  Natomiast faktycznie, jestem z tych drobnokościstych.

tunrida, nie podjadaj 🤬 Prażone pestki dyni jak już musisz chrupać. Mnie jedno irytuje w diecie- muszę się nagłówkować co gotować 😵 W piątek czeka mnie próba sił- jadę na kilkugodzinny warsztat, gdzie zawsze, ale to zawsze jest masa przepysznegp jedzonka 🙁 Mam ambitny plan, że zjem 'swoją' sałatkę na chwilę przed wejściem na salę, a w trakcie tylko woda, dobrze, że orzechy też nam dają..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się