Gaje oliwne-tu jeszcze nie poprzycinane wiec czasami trzeba sie dobrze nagimnastykowac zeby cie jakas galazka nie "chlasnéla po twarzy 😀iabeł: Faza [size=10pt]-jestem starsza od Ciebie😡[/size] 👿
Eeeeeeee........ to nie ma żadnego znaczenia 😉 a tylko napełnia nadzieją, że na koniu można jeździć dłuuuuugo i, że może to być "lekiem na całe zło", przynajmniej dla mnie. W stajni wszystkie inne sprawy zostają za drzwiami, jestem tylko ja i mój koń, nasza współpraca, kontakt pielęgnacyjny 😉 itd, chciałabym, żeby tak zostało na resztę mojego życia. A gaje oliwne super 😀
Hej 🙂 Dopisuję się do klubu.W stajni wszystkie inne sprawy zostają za drzwiami, jestem tylko ja i mój koń, nasza współpraca, kontakt pielęgnacyjny 😉 itd, chciałabym, żeby tak zostało na resztę mojego życia. A gaje oliwne super 😀
Mam to samo Cedryk jak Ty. Tylko w domu nikt mnie nie rozumie, dla nich to ja mam 🤔wirek: Ale dobrze , że choć w stajni nie jestem sama z moim problemem 🙂
Azbuka a ja się cieszę z mojego 🤔wirek:, przynajmniej nie tracę czasu na tzw. pierdoły, które nic dobrego do życia nie wnoszą oprócz frustracji 😁 Lubię spędzać czas z moimi futrzakami (chociaż czasami nie jest łatwo), a co do rodziny to moja już chyba przywykła, i śmieszy mnie, że jak już mój m. nie ma co powiedzieć to pyta ..."a jak tam dzisiaj w stajni?" no i tu następuje potok słów z drugiej strony 😁. Chyba robi to specjalnie bo on z charakteru małomówny i woli słuchać 😁 nawet jeśli nie jest usilnie zainteresowany 😉
No fakt, po barach, kanjpach, dyskotekach nie włoczę się, u koleżanek na kawie nie przesiaduję, nawet po centach handlowych już nie chodzę. Od rana do po południa pracuję sobie w domu, jestem w domu, a potem najchętniej wyrwałabym do konia. Ale za bardzo nie mogę 🙁 A może zmienię hobby na powyższe, co drugi wieczór zalana będę wracać TAXI może w końcu ktoś doceni jak do tej pory byłam 😁
ja wprawdzie nie po 30... ale weszłam do wątku i zobaczyłam zdjęcia Gosc10!! aaaa przepięknie, nie dość, że ukochana Italia to jeszcze na koniu.. i siodło west😉 btw, Gosc10, w jakim regionie Italii mieszkasz?🙂
edit: nie było pytania haha teraz zobaczyłam pod avatarem Chieti😉 byłam rok temu w okolicach Pescary.. to chyba całkiem blisko. Chociaż ulubiona zawsze będzie Toskania i Liguria 😍
Azbuka dobre, ja też się nad tym zastanawiam, za grzeczna jestem chłe chłe. Niby dzieci odchowane, mąż dwie ręce ma ale ta moja pasja rodzinę rozwala 🤣 no to może zacznę na imprezki chodzić.
Tuffy-do Pescary mam 20 min.autostrada.Ale konie trzymam na "zadupiu"-30 km.od miejsca zamieszkania.Abruzzo wcale nie jest gorsze od Toscanii i Ligurii 😀iabeł: 😉
ależ ja nie twierdzę, że jest gorsze 😀 po prostu moje serce skradła Toskania :P jak już tak offtopuje to z włoskich stajni zwiedziłam niestety tylko dwie.. Manerbio i ARCESE QH(teraz AMBROSINI QH) w Castelnuovo del Garda - swoją drogą.. przepiękna stajnia 🙂
Mój dziadek miał 70 lat i jeździł na koniu.Mama mówiła ,że potrafił młode konie zajeżdżać.Nigdy nie chorował i nie chodził o lasce.
Tu w Newmarket mamy pewnego emerytowanego trenera - znam go dobrze, przez rok bylismy w tej samej stajni. On ma 3 konie, jest codziennie w stajni o 5 rano, jezdzi na tor... W tym roku skonczy 79 lat
Gosc10 - hmmmm abruzzo z tamtand pochodzi moje ulubione wino Montepuchianno ( nie jestem pewna co do pisowni ze zrozumialych powodów 🥂 ) Jestem milosnikiem kuchni wloskiej wiec ty wymieniasz region ja mysle jedzenie 😡 Jak siegam pamiecia to wszyscy wlosi jakich znam sa bardzo zadziorni, jurni i glosni ciekawa jestem jak to na konie sie przeklada 👀 Sorry za 🚫
Hej oldboye i oldgirlsy 😉 coś cicho w naszym wątku, czyżby wszyscy zajęci przygotowaniem do świąt, czy to słońce za oknem spowodowało, że wszyscy w stajni jesteście?
Perdolinska - Montepulciano,to tez moje ulubione 🤣z ta "zadziornoscia" a zwlaszcza "jurnoscia",to.....lekka przesada.Ci,co ja ich znam w stosunku do koni sa delikatni,podchodza do nich w bardzo fajny sposob,nie spotkalam sie z brutalnoscia czasami troche podniesionym glosem ale to wynika raczej z ich sposobu bycia-tacy sa - glosni i.......mali 😂
ja nie przygotowuje swiat, bo od czasu emigracji praktycznie ich nie obchodze. Jestem zajeta w stajni, dzis po rannej robocie jezdzilam 9 godzin traktorem - dobrze ze ma klime bo przy 26 stopniach idzie zdechnac 😵
A., a co ty robiłaś przez 9 godzin z tym traktorem 🤔 i gdzie mieszkasz, ze masz już tam 26 stopni 🤔 Wytrzymałaś ten hałas przez 9 godzin, czy oprócz klimy ma też super wyciszoną budę 😉
To znaczy porządki świąteczne u was 😉 Z racji posiadanej rodziny w GB od ponad 20 lat i tej wysokiej tem, nie spodziewałam się takiej lokalizacji 😁 obstawiałam raczej słoneczną Italię bądź Francję. Chociaż z drugiej strony ostatnio rzadko tam bywałam 🙁 (7 lat temu). U nas też pogoda super słońce, ciepło i dzień długi, tylko te cholerne kleszcze i meszki wkurzają 👿
Eee, gowienka zamiatamy co najmniej raz w tygodniu 😉 A ja juz mam dosc tej pogody, czekam z utesknieniem na deszcz bo susza straszna, chyba od 2 miesiecy nie padalo ...
Eee, gowienka zamiatamy co najmniej raz w tygodniu 😉
porządnie czysto u was 😀 i dobrze, za to u nas w jednej stajni, w której stałam raz na jakiś czas przychodziła pewna pani i zbierała gówienka z padoków, bo właściciel jej pozwolił 😁. Potrzebowała ich pod róże- tak mówiła, i nie wiedziała, że przysługę właścicielowi robi porządkując padoczki. Tylko jej to nie zajmowało 9 godzin 😉 i upychała w reklamówkach a potem na rower i pod rózie 😀 A. Masz jakieś plany na te wolne dni? Jeśli to nie tajemnica ofcourse
He, he, A. witaj w klubie! Ja nie miałam wolnego od sierpnia!
No, ale tak to jest, jak się jest jednocześnie instruktorem i stajennym. A konie mają jakieś wielkopańskie nawyki i same sobie jedzenia nie wezmą, tylko czekają, aż im ktoś poda do żłobu 😀
Witam Was ciepło i słonecznie. To początki mojego udzielania się na tym forum,a że jestem 30+ to myślę,iż to idealne miejsce dla mnie 😉 Krótko o sobie-koniara od 5go roku życia.Ambitne plany na przyszłość,zacny klub,kadra juniorska itd itp.Wypadek na zawodach i zaniechanie przygody z końmi.Po latach pojawiła się inna pasja ale ciągle w serduszku miałam konie.I tak postanowiłam "dojrzeć" i zapakować 4 litery na siodło. No i chyba wsiąkłam znowu 🙂 Przygarniecie "staruszkę"? 😉
Zaczęło się w lutym.Jakiś niewinny spacerek z koleżankami i z końmi w ręku do lasu.Mimo moich obaw zostałam wsadzona na oklep i jak początkująca,grzecznie-stępa asekurowana przez koleżankę. Następny spacer i postanowienie,że tym razem założymy siodła bo a nóż...Wytrzymałam może z 10 min i wsiadłam.Ku mojemu zaskoczeniu,okazało się,że pamiętam trochę i postanowiłam nawet zakłusować przez chwilę 🤣 Potem następny spacer i następny i tak w zeszłym tygodniu odważyłam się zagalopować 😅 Powiem Wam,że przez jakieś 3-4 jazdy z początku to miałam wrażenie,że latam po siodle ale wiadomo-mięśnie nie rozciągnięte itd.Ale teraz dumnie mogę powiedzieć,że wracam 🏇 😀