przyjaźń między facetem a kobietą jest możliwa. Jedyny warunek: musi dojść do zbliżenia. Nie chodzi mi o powtarzalne numerki, wystarczy raz. Jeśli jeszcze nie doszło do zbliżenia to przyjaźń nie jest pełna. Przyjaciele muszą się znać "na wylot". Zgadzam się ze zdaniem, że najlepszym przyjacielem/przyjaciółką jest ex. . Takie jest moje zdanie.
dodofon, wiesz ze powaznie ostatnio sie nad tym zastanawialam co by zrobil jakbym tak powiedziala? tylko co wtedy, jak sie zgodzi? 🤔wirek: 🤔 ale serio serio serio- chcialam mu przedstawic taki maly kosztorys- utrzymanie konia, samochodu, siebie dziecka na takim poziomie, na jakim razem z mezem sie trzymamy. oczywiscie jak zmieniac to na lepsze, czyli w wariancie- ja nie pracuje i blogo maluje paznokcie lezac do gory brzuchem 😁
na razie jest jakies takie ogolne ochlodzenie relacji, on wyjechal na narty do wloch i jest bloga cisza.
LOL, wawrek, zarąbisty pogląd 🙂 Fajnie by było, gdyby tak było 😉 Mnie się jednak wydaje, że jak się przekroczy tę "linię ciagłą", to się chce więcej. Przynajmniej jedna strona... a tego nie można ryzykować, jeśli którakolwiek z zainteresowanych osób jest w stałym związku.
Tak sobie myśle, że taka sytuacja jak u Zen to jednak tester prawdziwej przyjaźni. No bo się może zdarzyć, że się "coś więcej" wykluje. Jak to mówią, serce nie sługa i ciężko obwiniać kogoś, że coś poczuł. Pytanie jak się zachowa, kiedy usłyszy "nie".
...tutaj muszę przyznać, że "mój" przyjaciel nr 1 w miarę zdaje egzamin. Narzucone przez mnie zerwanie kontaktów w odpowiedzi na trzykrotnie powtórzone oświadczyny, przyjął. Zdjęć od pasa w górę ani od pasa w dół nie przesyła :P Wnerwia mnie tylko dzwonieniem do mojej mamy i konferowaniem z nią. Na pewno nie spędzę z nim tradycyjnie Sylwestra w tym roku - pierwszy raz od chyba 5? może więcej lat... i planuję się z nim NIE zobaczyć na święta, jak przyjedzie do Polski (też mieliśmy taką tradycję, żeby się spotkać i pogadać parę razy). W każdym razie już mi trochę wnerw na niego przechodzi. Jak jeszcze przestanie wydzwaniać do mojej rodzicielki, to nie wykluczam, że jeszcze kiedyś będziemy przyjaciółmi... jednak ciężko tak zerwać z kimś, z kim było się psychicznie blisko przez naście lat.... ...no chyba, że będzie próbował "atakować twierdzę od strony mamusi" przy okazji świąt. Wtedy sie pogrąży na czas duuużo dłuższy... Zobaczymy 🙂
dworcika- faktycznie, ja jestem pracoholik niestety i nie wyobrazam sobie zycia bez pracy. poza tym uwielbiam moja prace 😉
jest tak, jak pisze dea. zobaczymy co dalej wyniknie. jak na razie jego eks blaga go o powrot, bo mnie i tak miec nie bedzie 😲 przyznam, ze tej laski juz kompletnie nie rozumiem, ale coz. serce nie sluga. w tej chwili juz nie robie nic- czekam co bedzie dalej. do lozka bym z nim nie poszla nawet jesli bym byla solo. wiem po prostu, ze nic miedzy nami by nie bylo- zero szans na zwiazek- bo mnie 'kreci' inny typ mezczyzn. seks miedzy przyjaciolmi to chyba tylko wtedy, jak kazda strona jest pewna, ze wlasnie nic z tego sie nigdy nie wykluje - tylko wtedy po co ten seks..?
dea - wydaje mi się, że przyjacielem się po prostu jest albo nie i to wszystko. Prawdziwej przyjaźni jest się pewnym bardziej niż czegokolwiek innego na świecie. Ja wiem, że moja przyjaciółka była, jest i zawsze nią będzie, bez względu na wszystko.
heh... ten etap mamy już za sobą... to tylko umocniło naszą przyjaźń
Sama napisałam,że wierzę w przyjaźń z ex. Ale właśnie mi się taki ex z okazji świąt odnalazł i tak smętnie rozmawiał. I jakoś tak pomyślałam,że może to ja się z nim przyjaźniłam radośnie i egoistycznie a on stale tkwił w afekcie i zgodził się chociaż tak kontakt utrzymywać? Niby fajnie się rozstaliśmy,gadamy sobie o wszystkim ,ale... coś nie do końca to jest symetryczne chyba?
No właśnie, zawsze widzimy to z jednej strony. A ta symetria to jest najważniejsza sprawa w przyjaźni chyba... Żeby nie było tak, jak wróżył mój przyjaciel... "ktoś tu będzie płakał"... :|
W każdym razie mam nadzieję, że masz rację, wawrek - co do umacniania przyjaźni, bo na manewr chwilowego pójścia na całość mimo wszystko się nie zdecyduję - ryzyko za duże 😉 Chociaż może trochę szkoda. Po co?... Hmm.... Ja bym widziała sens, nawet nie widząc przyszłości związku 😉 ale nie w tych okolicznościach, które mam w tej chwili.
czy przyjaźń między facetem a kobietą jest możliwa? hmm, ja wierzę, że tak, bo mam przyjaciela. tylko jest jedno ale- on jest gejem, wiec wiadomo z góry, ze poza przyjaźnią nic więcej nie będzie. ale jest też ziarenko prawdy, ze eks będzie doskonałym przyjacielem. chyba rzeczywiście raz trzeba przekroczyć pewną granicę, żeby potem już to się nie powtórzyło 🙂
w takim razie mogę śmiało powiedzieć, że mi się udało - jest symetria, jest pełne zrozumienie, jest 100% przyjaźń. Jestem szczęściarzem 😀
gorzej jak za jakiś czas okaże się,ze dziewczyna nadal kocha i to była jedyna możliwosć aby mieś z Tobą kontakt hahahahahahahah i bidulka tak teraz się męczy hahahahah
żarty,żartami ...ale i o takich sytuacjach słyszałam
[quote author=wawrek link=topic=133.msg120431#msg120431 date=1229350990] heh... ten etap mamy już za sobą... to tylko umocniło naszą przyjaźń
Sama napisałam,że wierzę w przyjaźń z ex. Ale właśnie mi się taki ex z okazji świąt odnalazł i tak smętnie rozmawiał. I jakoś tak pomyślałam,że może to ja się z nim przyjaźniłam radośnie i egoistycznie a on stale tkwił w afekcie i zgodził się chociaż tak kontakt utrzymywać? Niby fajnie się rozstaliśmy,gadamy sobie o wszystkim ,ale... coś nie do końca to jest symetryczne chyba? [/quote]
dlaczego? Ja mialam taka sama sytuacje. Spotkalam sie z moim bylym ( przez przypadek ) w swieta i tak jakos zaczelismy z powrotem duzo rozmawiac. Bardzo duzo mu zawdzieczam, potrafi mnie sciagnac na ziemie i powiedziec w twarz co mysli o danej sytuacji. I moim zdaniem tylko taka przyjazn moze przetrwac- gorzej jak wroce dawne uczucia. W naszym wypadku raczej jest to niemozliwe. Zreszta wiemy, ze w zwiazky bysmy sie pozabijali. A taak to za duzo takich "przyjazni" przeszlam i widzialam. Niby chodzi tylko o przyjazn, a pozniej okazuje sie, ze jednak cos wiecej od nas wymaga. I jak tu takiego osobnika odprawic, nie chcac urazic? Edytka ja zawsze chcialam miec przyjaciela geja!
przyjaźń między facetem a kobietą jest możliwa. Jedyny warunek: musi dojść do zbliżenia. Nie chodzi mi o powtarzalne numerki, wystarczy raz. Jeśli jeszcze nie doszło do zbliżenia to przyjaźń nie jest pełna. Przyjaciele muszą się znać "na wylot". Zgadzam się ze zdaniem, że najlepszym przyjacielem/przyjaciółką jest ex. . Takie jest moje zdanie.
...mam prawdziwą przyjaciółkę
wawrek, to Twoja definicja przyjaźni... wg. mnie ten sex jest absolutnie zbędny... nie wyobrażam sobie intymnych chwil z moim przyjacielem... ten "gość" kompletnie mnie nie pociąga i nie pociągał nigdy - co miałabym sie "zmuszać"? by być prawdziwym przyjacielem 😁 😁 😁 Czy zamiast sexu może być wspólne rzyganie? Picie wódki i spanie na trawie??
Rozumiem, że jeśli NIE DOSZŁO do zbliżenia w przyjaźni FACET = FACET to też niepełna przyjaźń?? 🤣
Czytając definicję, którą podał wawrek zaczęłam się zastanawiać czy przyjaciela, który jeste gejem mam zgwałcć czy jak? Czy taki nie liczy się jak facet? 😀
zen zazdroszczę osobom które uwielbiaja swoją pracę. Chciałabym lubić swoją 😉 A gdzie kochana pracujesz jeśli można spytać?
A ja chyba nie zgadzam się ze zdaniem wawrka...bo skoro jestem w stałym związku i mam przyjaciela faceta...to jak mam spełnić naszą przyjaźń i dopuścić do zbiliżenia? Te dwie rzeczy się wykluczają.
ok, spokojnie... ja mam po prostu tak, a nie inaczej i to wszystko. każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie.
D: Z powodu off'a jaki tu się zrobił i wydzielenia go do innego wątku musiałam usunąć mój post. W tej chwili nie mogę przywrócić jego połowy do tego wątku(w to samo miejsce), więc wklejam w poście wawreka:
To porozpatruj nasze 😀
To jak? -Gwałcimy gejów/lesbijki -dopuszczamy się zdrady -i kazirodztwa ???
No, a taki był ciekawy temat przed zmianą biegu wątku na język polski... 😉
Prawdę mówiąc, sama nie jestem pewna, jak to jest z tym przespaniem się z przyjacielem - wiadomo, że jeśli obie strony nie mają ochoty (albo nawet jedna), to sytuacja jest czysta (nikt nikogo zmuszać nie będzie - i świetnie, w takich układach odnajduję się od lat i działają), ale jeśli mają? Jeśli są sobie tacy bliscy, że.. chcieliby być jeszcze bliżsi? A jednocześnie nie chcą wchodzić w związek (z różnych przyczyn)? Kiedy wolno, a kiedy nie? Na pewno "zniszczy to przyjaźń" czy może "umocni"? Od czego to zależy?.. Chyba temat trywialny nie jest....
tia, może jestem staroświecka ale idę (a raczej szłam) do łóżka tylko z kims kogo KOCHAM, z kim chcę budować związek - a mojego przyjaciela bardzo lubię, ale nie KOCHAM go i nie interesuje ani nie interesowała mnie budowa związku z nim
"filozofując-dywagując" gdybym z nim poszła do łóżka znaczyłoby, że go KOCHAM i chcę z nim byc w zwiazku na stałe, a nie przyaźnić sie tylko... chodzenie do łóżka z innych pobudek nigdy mnie nie interesowało
Dodofon, popieram. Też jestem staroświecka. Seks bez miłości to nie dla mnie.
poza tym nawet jeśli KOCHAŁABYM przyjaciela miłością wielką, to PRAWDZIWY przyjaciel nie wykorzystałby tego... tylko powiedział, że nie KOCHA, nie będzie wykorzystywał słabości, skoro nie widzi możliwości MIŁOŚCI z jego strony...
jeśli by nie kochał i wykorzystał - to taki przyjaciel jak z koziej d.u.p.y trąbka
przyjaźń między facetem a kobietą jest możliwa. Jedyny warunek: musi dojść do zbliżenia. Nie chodzi mi o powtarzalne numerki, wystarczy raz. Jeśli jeszcze nie doszło do zbliżenia to przyjaźń nie jest pełna. Przyjaciele muszą się znać "na wylot". Zgadzam się ze zdaniem, że najlepszym przyjacielem/przyjaciółką jest ex. . Takie jest moje zdanie.
Żartujesz, czy Ty tak poważnie? Seksem można przyjaźń tylko skutecznie popsuć. A co do przyjaźni z ex, to owszem, u niektórych się to sprawdza, ale to zależy jak się dany związek rozpadł i na ile obie strony są w stanie utrzymywać przyjacielskie stosunki, wcale nie jest to takie jednoznaczne.
Dodo, Yegua - naprawdę to jest dla Was takie proste i zawsze działa? seks=związek? Bo niestety często bywa tak, że zamiast związku jest kubeł zimnej wody...
karolina, u mnie raczej działało... (teraz już jestem poza takimi rzeczami) po prostu nigdy mi sie nie zdarzyło tak - hop-siup = sex... zawsze długo z kims "chodziłam" nim było coś więcej... ale zważ, ze kiedyś - 10-15 lat temu - gdy miałam właśnie moje związki- były inne czasy.... nie pamiętam łażenia do łóżka z osobą którą się widzi 1 raz, czy na dyskotekach, czy na imprezach - a imprezowałam wiele ... i miałam dużo możliwości = od 14 roku życia mieszkałam sama, bez rodziców ;-)
W moim odczuciu przyjaźć między kobietą, a mężczyzną nie istnieje. Zaufanie często przeradza się w fascynację drugą osobą, a gdy jedna ze stron chce czegoś więcej, przyjaźń niszczeje.
Miałam 2 sytuacje, w których tępo wierzyłam, że to przyjaźń. Pierwsza szybbko przerodziła się w coś więcej z mojej strony, gdy wylałam na siebie kubeł zimnej wody, on zaczął wymagać ode mnie czegoś więcej. Nie potrafię się od tego odciąć już od dłuższego czasu. Sytuacja dosyć podobna do sytuacji zen, nie chce stracić kogoś z kim dzieliłam tyle dobrych i złych chwil, ale nie chce przerodzić tego w nic większego.
Druga sytuacja to wielkie zaufanie i przyjaźń w stosunku to człowieka starszego ode mnie o 12 lat. Od początku było powiedziane ze nie może liczyć na nic więcej. On utwierdzał mnie bardzo długo w tym, że to przyjaźń. Aż w końcu wybuchło. Nie czuję do niego nic. Czuję się winna zranieniu drugiego człowieka, nie wiem jak się zachować.
Więc z mojego doswiadczenia, przyjaźń między kobietą a mężczyzna nie ma prawa istniec...