smaczny temat 🙂 u mnie królują oczywiście ryby, śledź, karp, dorsz, węgorz, łosoś, moja mama podaje same śledzie aż na 6 sposobów w śmietanie z jabłkiem i cebulką smażony w kawałkach, placuszki z nadzieniem śledziowym w oleju i cytrynie na słodko z rodzynkami i orzechami na ostro koreczki z papryką marynowanym pieprzem i kaparami, i się nie zdziwię jak wymyśli coś jeszcze nowego 👍 ale cóż palce lizać
U nas zaczyna się od barszczu z uszkami. A poza tym tradycyjnie karp, ryby pod różną postacią ( w galarecie, faszerowane, po grecku). Śledzie na kilka sposobów, pełno sałatek. Czasem kulebiak. I ciasta - makowce, kutia, sernik koniecznie 😉 Potem już w pierwszy dzień świat wjeżdżają na stół wędliny robione w domu, pierogi z kapustą i grzybami, czasem kaczka.
U nas tradycyjnie grzybowa z kluskami,potem w ruch idzie kasza jaglana (migdał w kaszy obowiązkowy), kapucha z grochem, makiełki (masa makowa z alkoholem i bakaliami), karp (chociaż ja nie jem, bo mi śmierdzi,a mówią,że nie śmierdzi) smażony, galantyna, pasztet domowy (własnoręcznie robiony, a to w wykonaniu ojca to poezja), oczywiście śledzie na różne sposoby robione, dodatkowo kilka ciast (sernik, szarlotka na ciepło, karpatka i w tym roku dojdzie kopiec kreta, bo za mną chodzi 😁 ) Dodatkowo w tym roku robię kulebiak (ciasto kruche lub drożdżowe z nadzieniem mięsnym lub kapusta z grzybami. Nienawidzę kompotu z suszu, za to rodzinka go ubóstwia 😉
u nas jest zwykle grochówka, barszcz z uszkami, kapusta kiszona, ryba z ziemniakami i jakąś surówką. I tyle! no i kompot ze śliwek którego nie cierpię:/ a z ciast zwykle królewski, makowiec i parę kokosek. I nie ma kto tego jeść, wszystko siedzi przez całe święta, a placki to i po Nowym Roku się znajdą jeszcze:P
patrzcie jak ciekawie, tylko 3 posty a kazdy inny🙂
U mnie zacznamy od barszczu z uszkami, pozniej ida pierogi i paszteciki z kapusta i grzybami, z sosem z suszonych grzybow. Nastepnie ryby - smazone pstragi mojego taty i zawsze karpie na tysiac sposobow, bo przeciez babcie musza miec swoje zdanie i narobic, co z tego ze nikt tego nie chce potem jesc. Ah no i sledzie jakies zawsze tez, salatki. Na deser oprcz ciast, obowiazkowo, kutia 😍 w ilosci ogromnej, tak ze kilka dni po swietach zywie sie prawie wylacznie tylko nia 😀
i tym sposobem po napisaniu tego posta juz mi slinka cieknie 😜
edit: zapomnialam o kompocie z suszu, ktorego ucze sie lubic co roku i coraz lepiej mi to wychodzi!
U mnie zupa owocowa z jagód i truskawek. Potem pierogi z kapustą i grzybami, krokiety z pieczarkami i serem żółtym. Na stole znajdzie się też karp, mintaj czy jakaś sałatka. Z roku na rok mamy coraz mniej potraw, bo nikt nie chce jeść i później stoi w lodówce. Na drugi dzień pieczone udka z kurczaka, pieczony karczek, biała kiełbaska, krokiety standardowe.
edit: No i ciasta. edit 2: W tym roku z ciast pewnie będą jabłka pod pieżynką, makowiec, sernik. Ja zrobię muffinki. Na drugi dzień świąt idę do rodziców mojego chłopaka, a tam dziczyzna i takie tam 😉
W tym roku spedzam świeta u rodzenstwa w UK i bedzie sushi, tradycyjny indyk z żurawiną Reszta to pewnie beda jakies syfy angielskie A w domu zazwyczaj mamy: barszczyk z uchami kluski z makiem łazanki kapusta z grochem karpik kompot z suszu sernik makowiec piernik
U nas dość skromnie: czysty barszcz czerwony z paluszkami z ziemniaków (posypane makiem) 😜 karp + jakaś inna ryba kapusta z grochem i grzybami sałatka jarzynowa z ciast sernik i piernik kompot s suszonych owoców
W tym roku jedziemy do rodziny, więc pewnie coś jeszcze będzie.
u nas jeszcze się z mamą nie zastanowiłyśmy, więc co do zup to nie wiadomo, ale albo grzybowa, albo barszcz czerwony albo biały, albo dwie, koniecznie kluski z makiem 😉 i kompot z suszu, te dwie potrawy uwielbiam 😉 rybami się nie interesuję bo nie jem, ale z ciast będą moje pierniczki, sernik i ciasto cynamonowe na pewno 😉
ps. jecie sałatki podczas wigilii? pierwsze słyszę... 😎 u nas z warzyw to jest zawsze coś z kapustą, pierogi, z grochem, krokiety lub łazanki
Ryby chyba zawsze uważało się za danie postne. Dużo osób nie jedząca mięsa, ryby jada 😉 A poza tym teraz już na Wigilii można podawać mięso. U nas nie ma, bo jakoś sobie tego nie wyobrażam.
A to nie jest zizane z tym,ze ryby to symbol chrzescijan?Nie wie wiem,ale tak jakos sobie wymyslilam 🙂
U nas: Najpierw sledzie Potem barszcz zerwony z uszkami Nastepnie bialy z grzybami Po czym:groch z kapusta,fasolka,pierogi z grzybami,karp Na koniec oczywiscie ciasta,kluski z makiem,kompocik z suszu caly czas oczywiscie lezy na stole 😉
Napewno o czyms zapomnialam,ale to napisze chyba dopiero po Wigilii 😉
Jak patrze u Was,to np salatke jarzynowa albo kilka innych potraw u nas zawsze sa na swieta,ale nigdy nie sa podawane na kolacji 😉 Suchi sobie nie wyobrazam w Polsce 🤣Chociaz uwielbiam 😜
Ale dlaczego, dlaczego? Czym jest mięso? Padliną, martwym ciałem = czymś, co kiedyś żyło, czyli ryba też mięso. Nie rozumiem tego rozgraniczenia, już mniejsza z tym, że dużo ludzi uważa się za wegetarian i je ryby 😉 Ale dlaczego wstrzymywanie się od pokarmów mięsnych oznacza jedzenie ryby?
Nie mam pojęcia czemu u nas je się sałatkę jarzynową na kolację, tak samo jak nie wiem skąd się wzięły te paluszki ziemniaczane do barszczu (są pyszne).
Ale dlaczego, dlaczego? Czym jest mięso? Padliną, martwym ciałem = czymś, co kiedyś żyło, czyli ryba też mięso. Nie rozumiem tego rozgraniczenia, już mniejsza z tym, że dużo ludzi uważa się za wegetarian i je ryby 😉 Ale dlaczego wstrzymywanie się od pokarmów mięsnych oznacza jedzenie ryby?
Chodzi o sens postu - nie o "źródło" jedzenia. Mięso było przez wieki (zmieniło się to całkiem niedawno, pewnie za czasów naszych dziadków, pradziadków dopiero!) było towarem "luksusowym" - jak w rodzinie były 3 świnki, to się ich nie szlachtowało na kotlety raz na miesiąc, tylko hodowało na wielkie okazje. Ryby było dość łatwo zdobyć, były powszechne w stawach, rzekach (dziś: właściwie odwrotnie). To było jedzenie proste, powszechne, tanie, każdemu dostępne. Post to rezygnacja z czegoś fajnego, dobrego dla "większego dobra" - w religii chrześcijańskiej związanego z pogłębianiem relacji z Bogiem. Stąd mięso - na świąteczny stół (bożonarodzeniowy, wielkanocny): święto także dla podniebienia, a wcześniej - post: przygotowanie i fizyczne, i duchowe.
U mnie zaczyna się uszkami i barszczem czerwonym, następnie pierogi z kapustą i grzybami smażone w głębokim tłuszczu (specjał mojej cioci), następnie krokiety z grzybami, a potem już z górki - groch z kapustą, śledź w pierzynce, kutia, sałatki. Jeszcze jakieś ryby są, ale karpia u mnie w domu nikt nie jada, kiedyś wmuszaliśmy w siebie tą rybę, ale poszliśmy po rozum do głowy i zaprzestaliśmy tej tradycji. Karpie chyba nie płaczą z tego powodu 😉 Kurczę, muszę sobie resztę potraw przypomnieć...
Mój Ojciec jest Mistrzem wigiliowania...począwszy od trzech rodzajów pierogów( każdy rodzaj inaczej sklejany, żeby można było odróżnić 😁 ), kapusta z grochem i z grzybami, gołąbki z grzybami,kaszą gryczaną i sosem grzybowym ( 😵 ), 3 rodzaje śledzia, karp w galarecie, po grecku i smażony, kutia i makiełki, sałatka żydowska, oczywiście uszka i barszcz...i ciaaaaaasta, piernik ( właśnie mi pachnie z piekarnika), pierniczki takie kolorowolukrowanosłodkoposypkowe, tort makowy ( 😍 ), makowiec, strucla z konfiturą i z masą orzechową, sernik, i chleb na wigilię też pieczemy sami.
mam jedno postanowienie - nigdy nie wyjdę za mąż za mężczyznę, który nie będzie gotował tak dobrze, jak mój Ojciec 😁
u mnie też zaczyna się barszczem z uszkami, potem na stół wlatuje smażony karp (mi tam zawsze mułem śmierdzi) oraz ryba "cywilizowana" mintaj albo dorsz, ryba po grecku, śledź w oleju i w sosie jogurtowo-majonezowo-czosnkowym jako kolejne "ciepłe" dania lądują grzyby suszone (koniecznie borowiki !) smażone w nierafinowanym oleju rzepakowym i n akoniec pierogi z kapustą i grzybami ze słodkości jest makowiec, kluski z makiem i piernik (taki dojrzewający przez 30 dni 😉) a i dla mnie okropny kompot z suszu a to wszytsko dla 4 osób 😵 moja mama jest szalona 😁
zaczynamy od zupy grzybowej i smażonych kapeluszy prawdziwków Potem wjeżdża na stół smażony karp i karp w galarecie. Pierogi z kapustą i grzybami podaję z czerwonym barszczem do popitki. Zawsze jest też śledź w śmietanie. Po napełnieniu brzuszków czas na najlepsze czyli kluchy z makiem (makaron własnej roboty). Co roku o te kluski rozgrywa się wojna domowa - zaglądanie sobie w talerze, wyliczanie kto ile zjadł oraz dlaczego AŻ TYLE. Zwyczajowo jest sernik i makowiec. Kompt z suszonych owoców cały czas urzęduje na stole. Do kolacji wina (białe i czerwone) a jak ktoś ma ochotę to lufka czystej też się znajdzie, nalewka na wiśniach rodzinnej produkcji - ale ogólnie procentów wypijamy niewiele. Pomarańcze i mandarynki, orzechy
Najbardziej lubię jak już wszyscy pójdą - usiąść z mężem przy lampce koniaczku i choince 🙂
Przed świętami ja zajmuję się garami, mąż z synem szykują stół. Sprzatanie po wigilii należy do męża - ja nie ruszam już ani nogą ani ręką.
Pozostałe 2 dni swiąt dojadamy to, co zostało po wigilii. Zawsze robię bigos i piekę schab i szynkę. Obiadów nie ma 🙂 Leżymy do góry brzuchem, idziemy na spacer a dodatkowo w drugi dzień świąt krótkie odwiedziny u rodziny. Pod koniec świąt włażę na wagę i jestem o 4 kg grubsza. Po dwóch dniach po nadwadze nie ma śladu. A wogóle to ja strasznie lubię jeść 😉
Wigilia: - barszcz czerwony klarowny z uszkami z grzybami - karp smażony w panierce - karp po żydowsku (w galarecie cebulowo-warzywnej z rodzynkami i orzechami wł.) - śledź w śmietanie z groszkiem, cebulą i ogórkiem kiszonym - pierogi ruskie i pierogi z kapustą i grzybami - gołąbki z grzybami - kompot z suszu - kutia (nie zawsze) - makowiec, sernik, piernik, ciasto orzechowe królewskie - owoce i orzechy
Wyszło na to że prawie we wszystkim są grzyby 🙂
A w święta trzy rodzaje sałatek, bigos, mięsa pieczone Mniam