siedzialam w ostatniej lawce na angielskim, bylo bosko xDD
pierwsze sluchanie to byl matrix, robily sie jakies piski przy wyzszych tonach, zanm zdazylam zrozumiec o czym mowili to nastepne opisy lecialy😉 ale cos tam zaznaczylam...
kazdy kto wychodzil mial mine pt wtf, durnowate bylo i nieprecyzyjne odpowiedzi do dopasowania
a jutro jeszcze bio -.-
🙂
ale ja mimo wszystko napewno nie będe mieć powyżej 70% (a może i nawet duuużo niżej). Nie moge sobie wybaczyć zadania z moczarką kanadyjską które było BANALNE a ja je tak skwasiłam ;(
na swoje 'usprawiedliwienie' dodam, że mało powtarzałam wiec większość zadań robiłam na 'kojarzeniówkę'...
u mnie w szkole za to dla odmiany wszyscy biolka rozszerzona zalamani. w tym ja. nie przerabialismy wiekszosci z tego co bylo. pare ost zadan to jakis koszmar, wszytsko na czuja robilam i wymyslalam jakies dziwy. tylko zadania z genetyki byly banalne i mi sie podobaly:P
ja miałam problem z:
- napisaniem co to ta replikacja semi.... blablabla
- opisaniem tej nici DNA (te trzy cechy)
- nie wiedziałam w ogóle o co kaman z tą skórką cebuli
bo na tym mnie nie było w szkole, albo nie wiedziałam co mam z tym zrobić (cebula)
ale z:
- roślinką (chyba o owocnie chodziło, ale nie wiem)
- fotosyntezą (wzory fazy jasnej i ciemnej)
- oddychanie tlenowe i beztlenowe
- enzymy itd.
bo tego nie powtórzyłam
Czyli... wszystko przede mną
Jestem nastawiona na zły wynik...
biologia byla beznadziejna, sama pamieciowka. nie rozumiem jednego po co byl opis czegos jak i tam o cos innego pytali (np te jelita mowia o cienkim a pytaja o grube)
ja kiepsko napialam na pewno bede miec ponizej 30% i przerabane u nauczycielki bo ona jest przeciwna temu zebym zdawala biologie rozszerzona ;/
a ja pisalam podstawowa, nie uczylam sie NIC kompletnie, nawet zeszytow nie przejrzalam i w sumie jestem w miare zadowolona z tego ile pamietam bez uczenia
ale nie zmienia to faktu, ze porobilam takie tragicznie beznadziejne bledy, ze masakra xD no i nie przerabialismy jeszcze ekologii, a bylo troche zadan z tego, wiec pisalam na czuja😀
ja największy błąd zrobiłam z moczarką kanadyjską. nigdy sobie tego nie wybaczę. zadanie tak banalne, że trzeba być tak głupim jak ja, żeby je skwasić :/
na 99% chodziło o przeprowadzanie fotosyntezy (stąd przykład z światłem i cieniem)... a ja napisałam takie głupoty że głowa boli :/
cukromocz - pojawienie się cukru w moczu (choroba: cukrzyca )
i tak samo
białkomocz - obecność białka w moczu (choroba: zespół nerczycowy). Podałam złe przykłady chorób. Bleh.
Alleluja. Nie zdam.