dwie lonże jeżeli potrzeba można pozapinać na "dźwignie" przez kółka wędzidła spowrotem do gurtu ale to już raczej jak pracuje się z koniem nad wysokim ustawieniem
ewciarzek, po pierwsze - ganianie bez lonży po kółku to nie jest lonżowanie.
a jak to nazwać? powaznie pytam.
lonżuje na patentac - czambon, linki ...., dragi, pilnowanie tempa, zaangażowania itd - pas, ogłowie, siodło (no albo linki od grzbietu do kantara) - no pełen zestaw poza lonżą. bo mam lonzownik. (no chyba, ze na 2 lonzach ...)
jak to nazwać? bo ganianie to dla mnie ganianie w celu samego wybiegania, a nie treningu. jak robie join-up to nazywam "machaniem konia". a takie lonzowanie treningowe bez lonży to jak?
a do tematu dodam tylko, że trzeba sie zastanowić, czy ganianie/lonzowanie konia nic nie robiącego co jakis czas do spienienia to dobry pomysł :]
No co? Koń się nieco rozluźnił, opadła głowa, wystąpił ucisk ślinianek, pysk nie jest zamknięty, koń nie żuje = ślina wypływa.
To wszystko zależy ile konia ganiała, jeżeli nie długo a koń się spocił, zaczął się pienić i ślinić to może być infekcja ślinianek . Duże ślinienie może być spowodowane zakwaszeniem organizmu lub przytkaniem ślinianek . Oczywiście też zgadzam się z twoją teorią 😉
edit. bardziej bym się martwiła w jakim stanie będzie jutro koń, jakie będzie miał zakwasy a co z tym się może równać ? mięśniochwat ! Kto mądry gania konia bez kondycji, żeby doprowadzić do takiego stanu. Pracę z koniem który nic nie robi, to się stopniowo wprowadza w trening a nie na wariata .
ewciarzek a nie wbiło się nic w pysku konia, np oset czy kawałek siana? Miałam podobny przypadek i przy jedzeniu owsa, klaczy wszystko zaraz wylatywało z ogromna ilością śliny. Przyjechał weterynarz i po trzech dniach było po kłopocie 😉 Co prawda nie była lonżowana bo to młodziak był, ale sprawdz przy jedzeniu tresciwego 🙂
Popatrz na konia w boksie, na wybiegu i w czasie jedzenia. Może zęby ma do poprawy? A wścieklizna z pewnych rejonach kraju też jest możliwa, ale objawy ze strony układu nerwowego by się też pojawiły raczej.
[quote author=halo link=topic=94248.msg2031499#msg2031499 date=1394057919] No co? Koń się nieco rozluźnił, opadła głowa, wystąpił ucisk ślinianek, pysk nie jest zamknięty, koń nie żuje = ślina wypływa.
edit. bardziej bym się martwiła w jakim stanie będzie jutro koń, jakie będzie miał zakwasy a co z tym się może równać ? mięśniochwat ! Kto mądry gania konia bez kondycji, żeby doprowadzić do takiego stanu. Pracę z koniem który nic nie robi, to się stopniowo wprowadza w trening a nie na wariata . [/quote] ja go nir ganialam niewiadomo ile i niewiadomo jak on sam szlala i zrobil z piec kolek a potem chcial pokazac kto zadzi taka glupia nie ejstem zeby takiego konia taki wycisk dac
dzis byłam u konia i lonżowałam go i wszytko bylo ok wink nie wiem dlaaczego wtedy taka sytuacja sie zdarzyła . moze tak jak mowil ' halo '
ewciarzek Czytaj ze zrozumieniem, było zawarte w mojej wypowiedzi, że nie wiadomo ile tego konia ganiałaś . Mogłaś 10 minut lub 2 godziny, nie określiłaś się, więc co teraz cierpisz do mnie.
To nie w związku z tym tematem, ale... tak się coraz częściej zastanawiam: że na możliwość posiadania własnego konia powinien być egzamin -jak na prawo jazdy. I od 18-tu lat 😜
rzepka, no tak, testy i egzamin, bo dorośli tez powinni przechodzić badania psychiatryczne - także pod kątem oddawania "po opiekę" kuniareczkom wszelkiej wątpliwej maści ...
[quote author=horse_art link=topic=94248.msg2031542#msg2031542 date=1394059889] ewciarzek, po pierwsze - ganianie bez lonży po kółku to nie jest lonżowanie.
a jak to nazwać? powaznie pytam.
lonżuje na patentac - czambon, linki ...., dragi, pilnowanie tempa, zaangażowania itd - pas, ogłowie, siodło (no albo linki od grzbietu do kantara) - no pełen zestaw poza lonżą. bo mam lonzownik. (no chyba, ze na 2 lonzach ...)
jak to nazwać? bo ganianie to dla mnie ganianie w celu samego wybiegania, a nie treningu. jak robie join-up to nazywam "machaniem konia". a takie lonzowanie treningowe bez lonży to jak?
a do tematu dodam tylko, że trzeba sie zastanowić, czy ganianie/lonzowanie konia nic nie robiącego co jakis czas do spienienia to dobry pomysł :] [/quote]
No właśnie też jestem ciekawa. Jak mam lonżownik i nauczonego konia to nie widzę sensu w trzymaniu zupełnie niepotrzebnej lonży w ręce, żeby tylko móc nazwać to co robię "lonżowaniem". Jest jakaś oficjalna nazwa? ikarina? 😉
ja uważam, że jest dużo lepsze niż trzymanie na sznurku, bo koń nie dostaje sprzecznych sygnałów na wędzidle i tez to nazywam lonżowaniem, pracą z ziemii :>, a "ganianie" kojarzy mi się bardzo negatywnie
Bo jest to tylko zapewnienie koniowi ruchu, a nie 'lonżowanie". Moją klacz też czasami biorę w pola, na lonżę o długości 20 m, przypiętą do kantara -głównie w celu pobiegania sobie 😉
rzepka, ale co jest tym "Bo jest to tylko zapewnienie koniowi ruchu, a nie 'lonżowanie"."
i jakie ma magiczne wlasciwosci przypieta linka do wedzidla/kantara, ktora i tak jest luźna (a jak napieta i wisi na niej napisając się to jaki to pozytywny jej wpływ tym bardziej??) skoro koń robi dokładnie to samo czy ma ją przypięta czy nie? taki sam trening i wymagania.
Horse -nie rozumiem pytania 🤔 chodzi mi o to, że czasami nie ma możliwości innego ruszenia konia, jak długa linka i swobodny kłusik. Nie jest to żadna praca oczywiście. A gonić konia po padoku nie jest zbyt bezpiecznie -przynajmniej u mnie -więc wolę pod kontrolą ją poruszać na lonży. I tyle 😉 Ale ta dyskusja powinna być w wątku o lonżowaniu chyba.
rzepka horse_art napisała, że używa różnych patentów - czambonu, wypinaczy itp. Jeśli nie przypina do tego linki zwanej lonżą, to jest to bezmyślne ganianie konia po padoku? 😉
horse_art,smarcik, lonżowanie to między innymi praca z koniem tak, aby jego organizm był przygotowany do pracy z siodłem, tak? Nawet jeżeli to jest zwykłe ruszenie konia w ramach rekonwalescencji, potrzebne są odpowiednie tempo, rytm, zaangażowanie, aby nie sprawic krzywdy koniowi, tak? To jak macie zamiar tego dokonac, nie mając w ogóle kontaktu z koniem? Jak koń sobie biega w kółko bez lonży, to jego cały układ mięśniowy i kostny pracują zupełnie inaczej, niż wtedy, gdy go mamy na prawidłowym kontakcie. Latanie konia hajda w kółko nie wyrobi u konia prawidłowych nawyków, nie wspomoże równowagi na kontakcie, sprawi, że koń będzie cały chaotyczny.
A ganianie konia w patentach bez lonży (czytaj - żadnego kontaktu), puszczenie go samopas, to po prostu bezmyślnośc i w wielu przypadkach wręcz wyrządzanie koniowi krzywdy. 👿
rzepka, ganianie żeby sie wybiegal to jedno - (i tez czasem potrzebne oczywiście), ale praca-praca z konkretym celem to drugie. mi chodzi o to 2. dlaczego bez trzymania za pysk mają się np mięśnie nie rozbudwywać.
ikarina, jaki to kontakt na lonzy prawidlowy - z boku i w bok - do czego to przydatne i prawidlowe?. na czambonie koń na zejsc w dół - rozciągnąć górna linię, uwypuklic grzbiet, zaanggarzować zad, ma być widac jak mieśnie grzbietu i zadu pracuja. pilnować trzeba rytmu, impulsu, zaangażowania ..., gowa ma być luźna- nos do przodu i do ziemi- do tego jest ciało, wzrok i bat - nie widze zadnej funkcji dla lonzy. do czego tu ciagniecie w bok za pysk? bo taki kontakt tylko na lonży przy czambonie mozna mieć. albo luzna lonza - i go nie ma, albo ciagniesz.
lonża, jesli to nie sa 2 lonze przełozone przez bloczki do tyłu i stojąc z boku dzialasz jak w siodle)-czyli markowanie kontaktu jak z siodła. służy tylko do tego żeby konia w kole utrzymać - żeby nie uciekł i żeby go zatrzymać, zwolnic jesli nie reaguje na komendy. lonzownik - jego sciany robia za ograniczenie. ucząc reakcji na "pociąganie za wodze" - potrzebuje kontaktu bezposredniego z pyskiem, ale w innych przypadkach - nie widze takiej potrzeby ....
praca na lonzowniku, z wyuczonym komend, reagującym na nie koniem to nie "puszczanie samopas"
krzywde, to robi ganianie na lonzy powyginanego jak paragraf, wygieta szyja, wiszącego za wedzidło, z zadem kilometr za przodem i to nie na tej linii....
ikarina ja nadal kompletnie tego nie rozumiem - mój koń (którego ostatnio musiałam sprzedać) był nauczony by zmieniać chód, jego tempo czy kierunek poruszania się po lonżowniku na odpowiednie komendy wydawane głosem i ciałem, czy to, że byłby przy tym przypięty do lonży cokolwiek zmienia? Jak zmieniłam stajnię na taką bez lonżownika to musiałam zacząć używać lonży, bo miałam do dyspozycji tylko dużą ujeżdżalnię - nie zauważyłam, żeby koń wcześniej był krzywdzony a potem nagle przestał, po przypięłam lonżę.
są różne szkoły, jedni mówią, że nie nalezy wcale lonżować bo to obciąża konia za bardzo i tylko jeżdżą, albo konia na halę lużno puszczają bez niczego drudzy pracują na kantarkach sznurkowych z marchewkowymi batami i też udaje im się fajne rzeczy osiągnąć ja należę do grupy zboczonych na punkcie pracy z ziemii, bo jestem leniwa i wolę zrobić z ziemii, żeby koń się sam zmęczył i wsiąść na gotowe 😉 dlatego mój 3latek lata głównie na gogu luźno po hali, albo robię mu pracę na drągach bez żadnego patentu, jeżeli dorwę pustą halę, czasem idziemy na sznurkową lonżę, na plac przy drodze żeby poznawał motocykle, auta czy rowery i potem w siodle nie kombinował ucieczek
Pewnie do żadnego konsensusu w temacie lonżowania nie dojdziemy, ale ja równeiż jestem przeciwnikiem puszczania konia luzem w lonżowniku. Mam konie nadpobudliwe, ale dobrze chodzące na lonży. Bawiąc się z nimi czasami je "ganiam na lonży bez lonży", czyli ja trzymam bat, a one się "lonżują" w kółko całkiem luzem... ale to nie jest praca za zabawa. W razie spłsozenia - zwieją i wrócą i tyle. Powpinane w patenty bez asekuracji w postaci lonży , spłoszone mogłyby zrobić sobie krzywdę, stąd mój kompletny sprzeciw wobec puszczenia konia luzem z wpiętym patentem... Ba koń się nie musi spłoszyć - wystarczy, ze się zatrzyma, podrapie i wsadzi nogę w chambon, czy cokolwiek innego... na lonży łatwiej mi do tego nie dopuścić... Co do samego działania lonży na pysk konia - prawidłowy lonżowany koń ma lonżę w bok i do tyłu ustawioną - nie tylko w bok. Jakiś to tam sens ma 😉
nowych chyba nie mam, poczatki pracy po areszcie poskromowo-boksowym 2 -letnim, ok 3,5 latek. ale nie widze to miejsca (w sensie krzywdy) żeby przyczepić lonze, żeby cos pomogła, ani krzywdy przez jej brak doskonale wypracowały się mięśnie. lonza ok - ale jak ma jakiś cel, jak mamy lonzownik to bez sensu jej uzywać (pomijając przypadki o których pisałam wczesniej) skoro jest cos lepszego
gaga -mowimy o lonzowaniu na lonzowniku a nie luzem! taki sam ma zakres i mozliwosci sie spłoszyć z lonża jak i bez - gdize ucieknie skoro sa ściany? a lonza ci pomoże tyle, ze może sie w nią zaplątać. jak koń nie reaguje na polecenia (stój, różne tempa, zmiana kierunku itd) to faktycznie - musisz trzymac za pysk, albo go tego nauczyć. na lonzy zatrzymac sie nei moze? nie może przełożyć nogi? co ma w tym sznurek do pyska przypiety pomoc?? do ruszania nie jest głos, bat, postawa - czy masz lonze czy nie. przecież nie ruszasz konia przez ciągniecie go za lonże?
_Gaga w bok i do tyłu? czyli jak? ja znam tylko zasadę z trójkątem 😡
bez lonży zawsze wygra się walkę o dominację z walecznym młodziakiem, a jak masz lonżę to masz baaardzo utrudnione zadanie ja zaczynam pracę z młodymi na luzie i potem po prostu wsadzam patent jaki potrzebuję, nigdy mi koń o nic nie zahaczył, nie zaplątał się
moim koniom nie wolno się drapać ani samemu stawać w czasie pracy
lonża sie przydaje jak ma się konia po kontuzji którego powoli ma się do pracy wprowadzać a ma w oku błysk szaleństwa :P zawsze się szybciej ukróci jego brykania itp