Forum towarzyskie »

praca

jak ktos juz tutaj napisal 🙂

byłas w dobrym miejscu w dobrym czasie. pozazdroscic takiej pracy 🙂
jak ktos juz tutaj napisal 🙂

byłas w dobrym miejscu w dobrym czasie. pozazdroscic takiej pracy 🙂

Moje słowa!
ups, skleroza 😉 ale sama widzisz 🙂
Nawet jesli 50 osób, by miało pieniadze, a po prostu nie chcieli spłacić zadłużenia, zapomnieli, i inne przypadki to wystarczy ze trafiłaby sie 1 osoba/rodzina która miala np. jakas tragedie osobista itp a nie ma przebacz. Nie chciałabym komus zabierac ostatniego grosza, czy ciagnika dzieki któremu jakos pracuje,cos zarabia, czy wynosic z domu sprzetu rtv czy agd. Chyba bym nie umiała, i wcale nie chciała.
dla szukajacych milego zajecia🙂😉:

http://www.pazp.pl/index.php?lang=_pl&opis=praca/KRL
Jeśli kontroler ruchu lotniczego to miłe zajęcie to ja dziękuję 🤔
Chyba, że myślę o innym stanowisku.

Ale czytałam kiedyś artykuł, dość obszerny, o kontrolerach ruchu lotniczego i włos jeżył mi się na głowie. Niesamowicie stresująca praca, 3/4 pracowników odchodzi po stosunkowo krótkim czasie, bo nie wyrabiają nerwowo. Z tego co przeczytałam w wieżyczce na Okęciu jest tylko jeden facet, który ma koło 60, reszta to młodzi, pracujący max 5 lat (jakoś tak). Ci co odeszli mieli poważne problemy ze zdrowiem (zawały głównie).
Ludzi kusi ta praca (pomijając tych, których to zwyczajnie interesuje) bo zarobki są więcej niż niezłe (przynajmniej kilkanaście tys./miesiąc już na starcie). A wymagania - matura właśnie i język (żeby dogadać się z pilotem). Ale to nie starcza, chętny musi przejść naprawdę cięzkie szkolenie, żeby dostać tę pracę. I niektórzy już w trakcie rezygnują.

Jeśli znajdę artykuł mogę wrzucić, ale nie wiem czy nie pozbyłam się tej gazety 🤔

dzoanka, a moze Ty pracujesz? jeśli tak, opowiedz coś więcej 😀
amnestria, nie znam dokładnie wszystkich kompetencji kontrolera ruchu lotniczego, ale samo marne wyobrażenie wydaje się być grubo stresujące. Brrr...  To już prędzej stewardessa ma milsze zajęcie 🙂
To zależy gdzie ta stewardessa pracuję. Moja kumpela ze studiów lata od jakiegoś roku z Ryanair'em i swoje zajęcie porównuje trochę do kelnerki. Pewnie, odpowiedzialność bardzo duża, ale pomijając fakt pracy na wysokościach, to w sumie sprzedaje kanapki, zbiera śmieci, ładnie się uśmiecha i sprząta, kiedy pasażerowie wyjdą. A pensja nie jest jakaś powalająca, dopiero niedawno skończyła spłacać za szkolenie.

Edit. Żegnałam się dziś z szefem, po raz kolejny zapewniałam, że nie zmienię numeru komórki i nie urwę kontaktu, w na koniec powiedział: "No to co, trzeba by się było czegoś napić ta tą okazję" 😉 Niestety musiałam odmówić ze względu na samochód. Ale cieszę się, że rozstaliśmy się w bardzo fajnej atmosferze.
ale umówmy się: stewardessa w Ryanairze, a w Lufthansie czy Swissie to przepaść niczym niebo-ziemia 🙂

z ciekawości: jaki jest koszt takiego szkolenia na flight attendant?
Edytka, dokładnie to samo miałam na myśli pisząc pierwsze zdanie mojego posta.

Nie wiem ile dokładnie płaciła, kojarzy mi się kwota 1500-2000 EUR ale don't quote me on that.
dla szukajacych milego zajecia🙂😉:

http://www.pazp.pl/index.php?lang=_pl&opis=praca/KRL


zupełnie poważnie zapytam
pracujesz moze na takim stanowisku?
nieprawdę piszą 🙄

jezeli na wieży na Okęciu jest tylko jeden facet przed 60, to raczej dlatego, ze to stosunkowo młody zawód. zbyt wielu "emerytów" JESZCZE nie ma,a część kolegów, która z nim zaczynała na wieży ,przekwalifikowała sie na kontrolerów zbliżania, lub obszaru-kontroler to nie tylko wieża.  na warszawskim zbliżaniu i obszarze osobiście widziałam wielu ludzi w wieku grubo ponad średnim😉

praca faktycznie czasami potrafi być stresująca, ale im więcej praktyki, tym więcej spokoju, rutyny i mniej sytuacji zaskakuje. z resztą sytuacji nietypowych jest naprawdę mało-95% "nudy"😉
3/4 pracowników raczej zostaje w tej robocie i ją po prostu lubi🙂 .
a co do zarobków to faktycznie są niezłe, ale z tymi kilkunastoma tysiącami na początek to troche przesada😉 krzywdy w każdym razie nie ma i, co ważne, umowa o pracę podpisywana jest od momentu rozpoczęcia kursu teoretycznego. nie ma długiego szkolenia na koszt pracownika ani odprowadzania jakiejkolwiek kasy z wypłat, czy zwracania kosztów w razie rezygnacji z kursu, albo niepowodzenia na którymkolwiek z etapów szkolenia.

niepowodzenia oczywiście się zdarzają, ale też nie tak często-z mojego kursu (25 osób) nikt nie odpadł, nikt nie zrezygnował, 3/4 ma już pełne licencje, reszta jeszcze "walczy", ale myślę, że zakończą pozytywnie🙂. i wszyscy póki co "zajarani" tą pracą, a co najmniej połowa z nas zaczynała jako totalne lajkoniki awiacji-kontrolerzy "z przypadku"😉.

także polecam-naprawdę fajna praca, niemająca nic wspólnego z filmem "Zmęczenie materiału",  kontrolerzy normalni są i nie rzucają się pod vortexy w wolnych chwilach,a dziewczyny kontrolerki nie stają się bardziej męskie niż Billy Bob Thorton.

aha!i jest czas na studiowanie jak się już skończy część teoretyczno-symulatorową i generalnie jest sporo czasu dla rodziny i na konie🙂😉


Jeśli kontroler ruchu lotniczego to miłe zajęcie to ja dziękuję 🤔
Chyba, że myślę o innym stanowisku.

Ale czytałam kiedyś artykuł, dość obszerny, o kontrolerach ruchu lotniczego i włos jeżył mi się na głowie. Niesamowicie stresująca praca, 3/4 pracowników odchodzi po stosunkowo krótkim czasie, bo nie wyrabiają nerwowo. Z tego co przeczytałam w wieżyczce na Okęciu jest tylko jeden facet, który ma koło 60, reszta to młodzi, pracujący max 5 lat (jakoś tak). Ci co odeszli mieli poważne problemy ze zdrowiem (zawały głównie).
Ludzi kusi ta praca (pomijając tych, których to zwyczajnie interesuje) bo zarobki są więcej niż niezłe (przynajmniej kilkanaście tys./miesiąc już na starcie). A wymagania - matura właśnie i język (żeby dogadać się z pilotem). Ale to nie starcza, chętny musi przejść naprawdę cięzkie szkolenie, żeby dostać tę pracę. I niektórzy już w trakcie rezygnują.

Jeśli znajdę artykuł mogę wrzucić, ale nie wiem czy nie pozbyłam się tej gazety 🤔

dzoanka, a moze Ty pracujesz? jeśli tak, opowiedz coś więcej 😀


Byłam kiedyś na teście na kontrolera ruchu lotniczego. Ło matko, jaka to była siekiera!!Ogólnie był to test na logiczne myślenie i szybkie podejmowanie decyzji w stresujących warunkach.
mery, moje stanowisko łądnie się nazywa: asystentka prezesa. A robię dosłownie wszystko: od parzenia kawy po wystawianie faktur, wysyłanie zamówień kurierem, ściąganie długów od kontrahentów, organizowanie targów, projekt stoiska, prowadzenie księgowości i akt osobowych pracowników, kontakty zagraniczne..........
Najlepsze jest to, że wszystkiego nauczyłam się już w firmie na stanowisku. Niewiele umiałam wcześniej.


Skąd ja to znam.......Jakby moje życie plus jeszcze duża dokłądka z załatwiania spraw prywatnych szefa
Ale ja miałam właśnie tak wpisane w obowiązkach i się na to zgodziłam. I nie załatwiam spraw prywatnych prezesa. Od tego ma...zięcia!
a moze taki kontroler, to dobry pomysl...? musze sie z tym przespac i najwyzej bede slala CV, przeciez nic nie trace 😉
O no, widzisz dzoanka. Opierałam się na tym co przeczytałam w artykule (niestety już wiem, że się go pozbyłam). Cieszę się, że powiedziałaś jak to rzeczywiście jest :kwiatek:

A jeśli mogę spytać - miałaś już jakieś wybitnie stresujące sytuacje?
O no, widzisz dzoanka. Opierałam się na tym co przeczytałam w artykule (niestety już wiem, że się go pozbyłam). Cieszę się, że powiedziałaś jak to rzeczywiście jest :kwiatek:

A jeśli mogę spytać - miałaś już jakieś wybitnie stresujące sytuacje?


wybitnie stresującej chyba nie...tzn. na początku pierwsze zajęcia na symulatorze były wielkim stresem, potem odezwanie się do "żywego" samolotu, ale do wszystkiego głowa się szybko przyzwyczaja😉 żadnych stresów związanych z np. sytuacją niebezpieczną nie miałam i raczej większość kontrolerów przez całe swoje życie takich sytuacji(poza symulatorem) nie spotyka. natomiast o irytacje i ból głowy potrafi przyprawić duży ruch i ciągle zmieniający decyzje piloci, "mądrzejsi" od kontrolera-tacy najczęściej, wbrew pozorom, występują przy małych portach lotniczych:/ na dużych lotniskach typu Okęcie, mają jakby mniej animuszu i bardziej skłonni są trzymać się przepisowych procedur🙂
Byłam kiedyś na teście na kontrolera ruchu lotniczego. Ło matko, jaka to była siekiera!!Ogólnie był to test na logiczne myślenie i szybkie podejmowanie decyzji w stresujących warunkach.

Byłam w tamtym roku z moją drugą połową na tych testach w Wawie. Angielski ok - nie był trudny, ale zadania logiczne masakra podobno. Zobaczyć miny osób wychodzących z tego testu - bezcenna  🙂
kurcze, poszłabym na tę rekrutację chociażby żeby zobaczyć co to za testy...
Są gdzieś w necie jakieś przykłady?
m4jek
To są testy podobne do Mensy.
Tu:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,23,70065330,0,Kontroler_Ruchu_Lotniczego.html
piszą osoby zainteresowane.
Także podają kilka przykładów. Na konkretne zadania masz konkretny czas. Trzeba działać szybko np. Dostajesz kartkę A4 całą zapisaną różnymi literkami, masz podać ile jest literek q i p w całym tekście. Na to zadanie masz 10 sek.
Inne: Są 4 zegary. Na 3 podane są jakieś tam godziny, musisz podać co będzie na 4 zegarze. Albo zadanie jak to królewna miała koszyk ze śliwkami i podarowała ileś tam 3 książętom. Ile da 4-temu. Zadanie z zapałkami jest bardzo popularne. Jedno zadanie było czystym obliczeniem chemicznym.

Edit.
Właśnie zostałam zaproszona na rozmowę na jutro. Kto może proszę o trzymanie kciuków.  😀
Wygląda na to, że udało mi się złapać dorywczą pracę pozwalającą mi na dorobienie sobie tyle, co planowałam w wymiarze godzin, który mi całkiem odpowiada. Hih... 🙂
Dworciko, gratuluję.
Ja natomiast mam zagwozdkę, ponieważ niby wszystko ok...
No właśnie...znów nie ma możliwości umowy o pracę, a jedynie umowę-zlecenie. Umowa taka jest spisywana na rok lub dwa. Pracodawca nieźle się zabezpiecza, bo w razie rozwiązania umowy przed czasem jest kara 10.000zł  😵 Była mowa o szkoleniach, kursach itd - inwestycja w pracownika. Sprzęt podobno rewelacyjny. Perspektywy niby duże.
Parę rzeczy nie podobało mi się już od wejścia, niby błahostki, ale dla mnie osoba, która jest w rejestracji/recepcji to wizytówka firmy i powinna zrobić na mnie doskonałe wrażenie. Nie zrobiła takowego i to mnie gryzie.
kolejny raz dostałam po twarzy. Zupełne niedocenienie tylko mydlenie oczu że swoje zadania wypełniam doskonale, tylko że co mi z samego gadania. Do konca zycia mam robic za innnych i w zamian dostawac tylko pochwale, ktora i tak nie chroni mnie przed zwolnieniem za pierdołe? A tak się dzieje, że zwalniają za pierdoły i szukają haków. A ja głupia bardzo wczuwam się w to co robię i chciałabym żeby to było chociaż realnie docenione.


Dworciko również dołączam się do gratulacji.
Dziękuję  :kwiatek:

thaya, co się stało?
heh wiesz syndrom ja nie chce juz byc mrówką na wykładzinie w wielkim francuskim akwarium.  A po prawdzie kolejna zmiana organizacji mojej pracy, zmiana kierownika, niedocenienie dotychczasowej pracy i brak zainteresowania planowaniem rozwoju. Ode mnie w zamian rządają coraz więcej, a że pracuję już za długo to aby zrobić przesiew wśród ludzi szukają haków na tych którym najwięcej płacą. Ale oczywiście "twoj dzial wyglada najlepiej w sklepie, twoj dzial sie rozwija, jestes szkoleniowcem" żeby wszystko było poprawnie z ich strony,a potem "nara" za kilka minut spóźnienia.
Uuu... współczuję... atmosfera już z opisu wygląda paskudnie 🙁

Thaya, trzymaj sie :kwiatek:
Ja powoli zaczynam rozumieć niektóre rzeczy i zaczynam rozumiec,co to znaczy tam sie zaangazować i dbać o swój dzial...
dzieki za wsparcie. Czekam na rozmowe roczną, co przyniesie i moze puszczą mnie znów na szkoleniowca do Francji.

Dwrocika a swoją droga co za fajną robótkę znalazłaś, tak zmieniając temat.
Eee... nic wielkiego - będę się zajmować pierwszoklasistką 🙂
3-4 godziny dziennie - przoprowadzić ze szkoły, odrobić z Nią lekcje, pospędzać czas do momentu powrotu Rodziców. Poza tym może czasem jakiś wieczór czy coś.

Ale Mała wspaniała! Ostatnio zostałam z Nią sama, żebyśmy się trochę poznały i naprawdę fajny dzieciaczek. Podobno też mnie polubiła, więc nie jest źle 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się