wistra, ja też pisałam o tego konia. Wypróżnia się podobno normalnie. Ja osobiście zrezygnowałam jak pani wysłała mi zdkexoa jak to wygląda (wcześniej nie było ich w ogłoszeniu)
Czy to mogą być sarkoidy?? Dajcie znać na co Wam
To wygląda, weterynarza mam na jutro umówionego ale
Do tego czasu chyba na zawał zejdę… na jakie koszty leczenia się nastawić?
Jestem przerażona dziś był u mnie weterynarz z okolicy, ale mówił że sam nie wie co robić. Mówił o gumkach ale że u niego się tego nie podejmie- jest to młody koń który ma bardzo wrażliwe okolice brzucha, jak się go dotyka lub czyści brzuch to kopie. Mówił o maściach ale że nie ma szans żeby dał sobie to smarować…. Przez to że ten sarkoidy jest przed genitaliami. Mógłby podjąć się wycinania tego pod narkozą. Ale też niewiadomo jakie będą efekty 😭 dzwoniłam też do wet. Hanna Buch-Kupczyk ale powiedziała że dojeżdża aktualnie tylko na terenie województwa dolnośląskiego… a my jesteśmy na granicy slask/ małopolska. Mówiła że najważniejsze jest ocenienie jaki to rodzaj sarkoida i pod to dopiera się leczenie. Wet który był u mnie nic nie wspominał o tym. Powiedzcie mi kogo z okolicy najlepiej wziąć do tego???
blacka, sarkoidami zajmują się też w Hippovecie i tam jest lekarka, która robi specjalne kuracje, kiedy jest to problem.
Jednak na tą chwilę , kiedy są to "sterczące" zmiany ja bym użyła gumki po prostu lub smarowała dostępną maścią na sarkoidy , jest ich kilka na rynku.
Celowane leczenia to działanie jak chemioterapia , więc jest i drogie bardzo i jest ostatnią deską ratunku, jeśli nie działają sposoby standardowe.
Dobrze jest też wzmocnić odporność, jak radzi wyżej dariamajka,
blacka, do tego pracuj z koniem żeby go przyzwyczajać do dotyku tam bo jak się pojawił sarkoid to lepiej działac a nie to zostawić. Wspieraj układ odpornościowy konia, żeby się to nie rozniosło.
Może nie sarkoida ale zrobił mi się problem z brodawczycą.
2 roczniaki i dwu latek. Całe pyski obsypane małymi zmianami. Wcześniej miałam atak 2 lata temu. Przez wcześniejsze 20 lat nic.
Ale w sumie nie o tym a o moim mam wrażenie game changer na to cholerstwo.
We wtorek zobaczyłam pierwsze zmiany najpierw myślałam, że to jakaś alergia, że gdzieś pysk jedno ze stworzeń wysadziło i ma jakieś podrażnienie.
W środę u kolejnych się pokazało. I zanim zamówiłam coś na podniesienie odporności zaczęłam im smarować pyski help skin od horseline i kurde zaskoczył mnie ten krem
W poprzednim poście za szybko kliknęłam wyślij to teraz pokazuję zdjęcia
3 zdjęcia przed smarowaniem pozostałe po trzech posmarowaniach. Nic nie zdążyłam im jeszcze dać do jedzenia aby wzmocnić od środka.
Zazwyczaj pomaga punktowe użycie jodyny. Przy tej liczbie może być trudne , ale te największe bym potraktował tym specyfikiem. Zapewne wsparcie odporności pomaga, na forum pojawi się pewnie sporo propozycji.
melehowicz, używałam przy poprzednim ataku jodyny. No był postęp ale tam były typowe kalafiory i bujałam się prawie miesiąc. I w podnoszenie odporności z lekarzem się bawiliśmy i jeden z koni i tam był problem, u drugiego szybko wtedy zeszło.
A w tym roku miałam jodyną "posmarować", ale że te nosy to były takie całe pokryte to właśnie użyłam tego kremu (help skin) i kurde szybko zadziałało. Teraz czekam na suplement aby wspomóc odporność