Mam problem,szukałam odpowiedzi na innych forach i nie znalazłam.
Czy ktoś z Was wie jak wymienić żarówkę podświetlającą wyświetlacz klimatronika w renault lagunaI ? Kurcze nie będę płaciła stówki elektrykowi za wymianę żarówki za 60gr. Tzn Bogdan ma wymienić nie ja 😜
Nie wiem jak tam w jedynkach, ale w tej ostatniej nie ma innej opcji jak wymiana w serwisie. Pokrętny system ma. Pracowałam w Renault...chłopacy mi to streścili tekstem "bo żeby w Lagunie zmienić żarówkę, to tzreba dojść przez rurę wydechową" 😉 Ale jak złapię kumpla na gg, to zapytam jak to dokładnie ma wyglądać.
Nie wiem jak tam w jedynkach, ale w tej ostatniej nie ma innej opcji jak wymiana w serwisie. Pokrętny system ma. Pracowałam w Renault...chłopacy mi to streścili tekstem "bo żeby w Lagunie zmienić żarówkę, to tzreba dojść przez rurę wydechową" 😉 Ale jak złapię kumpla na gg, to zapytam jak to dokładnie ma wyglądać.
no właśnie 😂 Bogdan miał w planie zdemontować całą deskę rozdzielczą, ale zrezygnował z tej opcji i kazał mi tutaj się zapytać 😀
Raz w życiu widziałam wymianę żarówki w tej ostatniej wersji Laguny. Cóż...wyglądało poważnie jak operacja na otwartym sercu 😉 Narazie kolegi nie widać, telefonu nie odbiera niestety. Trzeba czekać. Ale samemu radzę nie ruszać, bo jak I ma tak samo posrany system wymiany żarówki, to można sobie trochę syfu narobić i i tak skończyć w warsztacie...z czymś poważniejszym 😉
Dopytałam na szybko przez telefon. W Lagunie I żarówki zmienia się tak jak w każdym innym samochodzie - zdejmujesz osłonę reflektora, wyciągasz starą żaówkę i montujesz nową. Trzeba tylko pamiętać, żeby nie łapać za szkiełko w nowej żarówce. Kolega nie jest pewien, ale możliwe, że gdzieś tam jest jakaś "zapinka" na jakieś druciki - więc nic na siłę 😉
Dworcik, ale czyyyytaj Czy ktoś z Was wie jak wymienić żarówkę podświetlającą wyświetlacz klimatronika w renault lagunaI ? nie reflektor, tylko takie male upierdliwe swiatelko wskaznika
Bogdan, wejdź na forum klubu Renault Polska, albo Klubu Laguny, nie wiem jakie mają dokładnie nazwy, ale napewno znajdziesz ich w wyszukiwarce. Ludzie z klubów są pomocni i zawsze opiszą dokładnie 🙂
Dworcik, ale czyyyytaj Czy ktoś z Was wie jak wymienić żarówkę podświetlającą wyświetlacz klimatronika w renault lagunaI ? nie reflektor, tylko takie male upierdliwe swiatelko wskaznika
[quote author=Dworcika link=topic=1200.msg137806#msg137806 date=1231015634] Nie wiem jak tam w jedynkach, ale w tej ostatniej nie ma innej opcji jak wymiana w serwisie. Pokrętny system ma. Pracowałam w Renault...chłopacy mi to streścili tekstem "bo żeby w Lagunie zmienić żarówkę, to tzreba dojść przez rurę wydechową" 😉 Ale jak złapię kumpla na gg, to zapytam jak to dokładnie ma wyglądać.
no właśnie 😂 Bogdan miał w planie zdemontować całą deskę rozdzielczą, ale zrezygnował z tej opcji i kazał mi tutaj się zapytać 😀 [/quote]
ty sie nie smiej zeby w clio wymienic zarowke w podswietleniu trzeba wlasnie cala deske rozdzielcza odkrecac wyjmowac wymienic zarowke a potem wsztsko skrecic. dlatego juz wiem czemu moja mama nigdy nie chciala "francuza" 😉
Bogdanie jesli nadal masz ten problem to sie odezwij, bo mój men pracuje w Renault. Co prawda mechanikiem nie jest, ale wie jak wym,ienić taka żaróweczkę i nie tylko 😉
Ja w mojej corsie to umiałam zrobić bardzo wiele rzeczy, z wymianą oleju włącznie 😀
W nowym aucie już nie jest to taka prosta sprawa ...
rtk, to lepiej sobie wlacz abs, na takie warunki moga sie przydac 😁
ja nadal czekam na odbior samochodu- jesli dzisiaj moja mama zdazy mi pozyczyc swoj samochod- a wlasciwie podwiezc nas- to odbieram dzisiaj- a jak nie, to jutro..wrr...
Ja z moją Corsą to trochę przeszłam, więc mogę się z Wami podzielić doswiadczeniami 😁 Tak na poprawę humoru.
Zaraz po kupnie wymieniałam tłumik 😀 Bo okazało się, że dziurawy jak ser szwajcarski.
Zaraz potem zepsuł się zamek w dzwiach. Lewych niestety. Auto miałam zamykane na kij od miotły i drucik, aż przysłali mi jakiś używany zamek ze Szczecina. Jakieś 3 tyg. Oryginał 350zł. Zamienników brak.
gdy były takie straszne mrozy ze 3-4lata temu, 2 razy mi zamarzła. musiałam ją wpychać do garażu i dwa tygodnie odtajała 😀
Pewnego dnia moja Corsa zaczęła gasnąc. Wyprzedzam sobie autobus a tu pyk - cala "dyskoteka" się zapaliła i auto nie chce odpalic 😀😀 Kilka razy tak zrobiła, więc wymienilismy kable zapłonowe i świece. Na porządne. Aż tak porządne, że bardzo smakowały okolicznym kunom. Dwa razy im smakowały, kabelki z Boscha :/ więc kupiłam tansze i urzącho odstraszajce. pomogło.
Zaczęła się zapalać kontrolka ladowania silnika. Przestudiowałam instrukcję. To akurat nie pomogło. Bo stanął też licznik. Co przy tym, jak dużo jeżdżę było dobre, bo się kilometry nie nabijały. Ale prędkości też nie było 😀 Co juz nie było plusem. Już miałam wymieniać, jak pyk - działa 😀 I ciekawostka - do wymiany był podobno czujnik prędkości jazdy. Wpadam do serwisu Opla (autoryzowanego salonu) i pytam o czujnik prędkości... ŚWIATŁA (tak mi jakoś z fizyki zostało) i co? Pan poszedł szukać doi magazynu 😜
Zaczęła się pewnego dnia grzac. Tak bardzo, ze na skrzyżowaniu musiałam włączać ogrzewanie i nawiew na maxa, żeby nie zagotowac wody w chłodnicy. Szczególnie latem, przy 30 stopniowym upale 😀
Ech te nasze auta 😀 Z nimi ciężko, ale bez nich nie da sie zyc. 😉
A mi coraz bardziej zapowietrza się bak. ostatnio udało się nalać paliwa tylko za 70 zł przy czym chłop mój mało dystrybutora nie skopał.. Jak to działa, tam coś może się zapchać??
rtk, to lepiej sobie wlacz abs, na takie warunki moga sie przydac 😁
eee.. przeszkadza starsznie ;-)
A francuzy tzreba kochać, wtedy się odwdzięczą. Moja jeździła bezproblemowo. Wystawiłam na sprzedaż, nastepnego dnia strzeliła poduszka pod silnikiem 🙇
Mściwa cholera... Hyhy...ja jak w R. pracowałam, to mieliśmy Lagunę na salonie.Grandtour. Stała od stycznia...ja wynosiłam się ostatniego dnia września i nadal była. Myślisz, że nas tak kochała, że innym szeptała, żeby jej nie brać? :P
Opolanka suuuper będę pamiętała. Bogdan naprawił wczoraj to ustrojstwo. Ale jak wcześniej pisałam potrzebował latarki i lustreka- jakis dwie dziwnie umieszczone śrubki tam były- normalnie nie widoczne. Uśmiałam się wczoraj niesamowicie- Bogdan jak Mac Giver - prawie samolot zrobił. Teraz marudzi,że już wszystko w aucie naprawił (wszystki światełka) i nie ma co robić....(naczółki hihihihih go czekają).
Francuzy upierdliwe to prawda, ale osobiscie bardzo lubię.
Moja oktawka pali niewiele jak na kombiaka, jak wciskam gaz też szału nie ma, bo to silnik 90KM, ale nie mogę na nią ( tfu tfu ) złego słowa powiedzieć. To auto ma na pewno swoje wady, szczególnie irytuje niektórych miłośników szybkiej jazdy, ale jak na moje potrzeby jest po prostu super. Wielki bagażnik, małe zużycie paliwa, wygodne do jazdy.
a ja nie chciałam francuza , w żadnej opcji go nie było ... był za to opel , i najlepiej Vectra , bo jedna już była rocznik 92 i sprawowała sie ok , teraz jest zabytkiem po generalce , i kaprysi jak kobieta w ciąży ... a ja latałam od Volvo s60 , po przez A4 , Accorda , Avensis i jeszcze kilka pokrewnych dusz aż nagle przed domem zaparkowało to coś , co okrzyknięte zostało hasłem , TO I ŻADNE INNE !!! i tak stałam sie posiadaczką Pegeota 407 ... a tak się zarzekałam ...
nie mogę nie dopisać tu Volvo 🙂 jeżdzimy z m. od dawna kilkunastoletnimi volviakami, głównie 740. dziadki. czasem pełnoletnie. ale wolę te ciężkie, potężne dwutonowe kanciaki z odgłosem jak traktor od nieco młodszych i np. mniejszych aut. mimo ich wieku czuję się bezpiecznie - wiem ile mam metrów maski przed sobą, jaką grubość drzwi. wgniecenie blachy pokazuje jej grubość i dodatkowe powłoki ochronne (można długo jeżdzić z wgniotem i nie zobaczyć w nim rdzy). w porównaniu z tym blachy kilkuletnich aut wyglądają jak papier 😉 ja wolę duży stary czołg. wiem, że jestem nieobiektywna, że porównując parametry pewnie bezpieczniejsze jest auto młodsze i nowocześniejsze - ale serce nie sługa. kocham volvo i już. poza tym to auta familijne, do przemieszczania się z godnością np. 90/h a nie jakiegoś tam żałosnego ścigania 😉
najważniejsze że ta miłość jest odwzajemniona 😍. do tej pory nigdy żaden nie wyciął nam numeru - tzn. oczywiście bywały większe i mniejsze awarie, nawet wiele, ale zawsze (!) blisko domu, tuż po powrocie z wyprawy itp. pamiętam jak z własnej winy jechałam na resztce ropy (wiem głupota) mając nadzieję że dojadę jeszcze ten 1km bo mi się spieszyło. i co - na światłach, na lewym pasie zgasł.. ja w rozpaczy, jak tu ruszyc 2tony z lewego pasa na prawy , jeszcze w korku... spróbowałam go jeszcze raz bez większej nadziei odpalić - westchnął, kaszlnął i ..przetoczył się przez trzy pasy na trawnik i dopiero tam zmarł. no czy nie dobry duszek?? i zawsze tak.
a poprzedni dziadek zajechany bo... pożyczyliśmy go w obce ręce. błąd. niby kolega dostał informację na co ma zwracać uwagę ale to był kierowca przyzwyczajony do nowych aut. w starym aucie trzeba miec ucho wyczulone na najmniejsza zmianę gry silnika, oko czujne by zareagować na skok temperatury bezzwłocznie. a on po prostu nie zareagował na czas.. i taki był koniec tamtego dziadka.
no i jeszcze kwestia serwisu - zwykły młody mechanik obsługujący auta max 10letnie, a najchętniej te z komputerem w ogóle do takiego grata nie zajrzy. a jak już podniesie z obrzydzeniem maskę to najwyżej orzeknie: wszystko do wymiany! po prostu nie potrafią takich silników juz naprawiać. trzeba mieć jakiegoś pana Dareczka czy innego starego fachowca, który zawsze doradzi gdzie kupić części ew. zregeneruje. i zamiast wymienić cały silnik, będzie potrafił go pouszczelniać, dostroić "na ucho" i w ogóle podejdzie z sercem. i auto pracuje, wciąż pracuje...
nie "mój", ale firmowy pod moją opieką - Volvo 240, kombi, pojemność: 2400 🍴 wsiadłam do niego zaraz po egzaminie i jazdach Puntem...
Tak, czołg to zdecydowanie dobre określenie ;D
Jeździ się nim świetnie - spokój (bo zanim te ponad 2 tony ruuuuszą), promień skrętu jak w maluchu, kierownicą kręcę jedną ręką, dużo porządnej blachy do gięcia, skóra na siedzeniach 😎 i ponad 12l/100 km - SMOK
Masz rację, dempsey, to auto daje się kochać. 😍
Niestety 🙁 tak to jest z firmowymi autami... Jemu potrzeba kogoś, kto dopieści, doczyści, tu przykręci, tam zorganizuje część zamienną (ze szrotu, kupić prawie nie sposób!) - ja trochę próbuje, ale to nie to samo. Zwłaszcza, jak potem kumpela wjeżdża nim w mur, tłukąc dodatkowe reflektory, kolega wsiada i po prostu jedzie, nie widząc dziury w wężu chłodnicy... Ostatnio dyrektorski mechanik (znalezienie kogoś, kto umie naprawić 🙄 nie mamy "swojego pana Darka" niestety) powiedział, że w niedalekiej perspektywie jest remont silnika. Szefostwo stwierdziło, że taniej będzie kupić nowsze auto. Ekonomicznie - w sumie racja. Ale mi żal. No ale go nie odkupię - po tych kilku latach "bezpańskości" rzeczywiście trzeba w niego zainwestować. Sporo. I jeździć dłuższe trasy, w korki i miejskie parkingi go szkoda.
Póki co: stoi pod moim oknem. Zwraca uwagę. Budzi respekt 😎 ... a akumulator stoi w korytarzu ;p