Notarialna, wiecie co, wy już naprawdę zdrowo przesadzacie. Zadzwoń do schroniska i powiedz, że wyrzucasz karmę, bo kitekat szkodzi. puknijcie się w te swoje maniakalne łby.
edit: nie musicie mi mowic o szkodliwosci tych karm, ale na zdrowy rozum, myslicie, ze koty tam sa barfem karmione? tam, gdzie liczy sie kazdy skrawek koca, bo zwierzaki nie maja na czym spac, tam, gdzie, kurde, luksusem jest najtansza karma z aro? ja NIE MAM SUMIENIA wyrzucic kociego jedzenia jesli mam okazje je dac potrzebującym kotom. Takie z Was miłośniczki? To ja dziękuję bardzo za takich ludzi! Tak swoją drogą znam koty karmione whiskasem 13 lat żyją i mają się dobrze. Więc karmcie swoje koty czym chcecie, ale pozwólcie nie chodzić głodnym innym.
Graba., Kitekat i whiskas to jak żarcie z maca. Najgorsze co może być, a cena za kilogram wychodzi drożej niż cena takiej lepszej bezbożówki. Schroniska przyjmują bo nie mają wyjścia (swoja drogą też bym się wkurzyła jakby mojej pomocy nie przyjęto), a ludzie to kupują bo nie są świadomi czym jest właściwe żywienie kotów.
Kitekat to bezwartościowe trociny, z mikrym procentem mięsa w tle.
Notarialna, doczytaj mój edit. wiem co to jest. Jak chcesz to prosze bardzo, zaopatrzaj schronisko w lodzi bezbozowka, ale pozwol innym zaopatrzac CZYMKOLWIEK, bo brakuje WSYZTSKIEGO.
edit: inna sprawa to dostepnosc. whiskas jest dostepny wszedzie, dzieki temu kazdy, nawet niezwiazany ze zwierzecym swiatkiem jest w stanie pomoc. z reszta, nie wiem czy pracownicy schroniska byliby zachwyceni wymyslnymi, bezbozowymi karmami, skoro koty w zyciu ich nie jadly.
Nie rzucaj się, bo ci żyłka pęknie. Napisałam wyżej dlaczego uważam to za bezwartościową karmę i nie zamierzam się powtarzać. Zresztą, każdy robi zgodnie ze swoim sumieniem. Ja nie miałabym sumienia karmić koty tą karmą. Wolę juz kupić butchersa, który nie wygląda może za ciekawie, ale składem jest lepszy od kitekata i whiskasa razem wziętych. I co lepsze.... tańszy.
Notarialna, to nie karz ludziom wyrzucac jedzenia. swoje chore wynurzenia moze zostawcie na jakies miau, badz inne tego typu forum. nie widzicie, ze to juz przesada? mozna raz, drugi powiedziec, ale nie 513 stron o szkodliwosci whiskasa, no blagam. Od 12 lat w moim otoczeniu sa organizowane zbiorki do schroniska, zawsze ludzie odpowiadaja, i koordynatorka mowi, zeby kupowac NAJTANSZE karmy. najczęściej są to karmy najbardziej dostepne, zgadnij jakie? Gdybys tam wpadla, to bys wszystko wyrzucila, a smierc glodowa kotow jest zgodna z twoim sumieniem? a może w Łodzi jest jakies cudowne schronisko? 😍 rob jak uwazasz, nie moja sprawa. tylko nie uwazaj sie za matke terese od kotow, bo sorry, ale nia nie jestes i nie ratujesz im zycia swoja antywhiskasowa krucjata.
Prawda jest taka, że nawet whiskas lepszy jest od pustego brzuszka. Szczególnie zimą. Bezdomniaki są dokarmiane takimi karmami, schroniska też takie dostają w darach. Lepsze to niż nic. A że kociaki w domach wypieszczone, to wiadomo. Aczkolwiek nie skreślam domów, gdzie koty nie dostają acany, a np Purinę, o ile są zdrowe i bezpieczne. Ale warto właścicieli uświadamiać, że można lepiej 😉
Kazdy ma swoj rozum i karmi koty, ktore ma w domu tak jak uwaza za stosowne i czy to jest whiskas, barf czy karma z najwyzszej polki. Dobrze jest uswiadamiac ludzi co jest dla kotow najlepsze. Sama dwoje sie i troje, zeby moj mlokos mial wszystkie potrzebne skladniki do tego, aby funkconowac w pelnym zdrowiu.
Ale.....faktycznie koty schroniskowe niestety nie maja co liczyc na zarcie z gornej polki i jedza co jedza. Dobrze, ze chociaz jedza i zyja, a nie sa usypiane. I wspaniale jest to, ze sa ludzie, ktore kotom w schronach pomagaja, nawet whiskasem. Tez znam koty, ktore na whiskasie przezyly 17-18 lat, a nawet wiecej i NIGDY nie chorowaly. Wyrzaucanie darowanej karmy (whiskas, kitekat), ktora jest przekazywana dla schronisk jest marnotrawieniem.
Zjedzcie mnie jak chcecie, ale tak uwazam
U nas na wystawach hodowcy karmia felixem i shitem za 2 nok i jakos tez zyja 😉
Też nie raz widziałam na wystawie wrzucanego Felixa do miski. I czułam. A na pokazie kotów z Okazji Dnia Kota w Galerii Krakowskiej hodowca MCO mówił, że on profesjonalnie karmi whiskasem. Do mikrofonu. To akurat nie było fajne 🙁
Wistra, wiesz co, ja nie wiem od czego to zalezy, ze hodowcy tak podchodza do zywienia. Nie wiem jak jest w PL, ale tutaj dochodze do wniosku, ze to sie rozbija o kase. Fakt, ze zarobki sa wysokie, ale zarcie tez i to bardzo, tym bardziej dla zwierzat. Koszt jednej saszetki np applawsa (70gr) to ok 20 nok, feliksa (100 gr) 7 nok. Dziennie taki np MCO musi zjesc nin 4 saszetki + sucha ( 2kg RC ok 250 nok). Jak sie ma matki i kocury kryjace+ dzieciarnia i ew kastraty to przy takim karmieniu wychodzi masakra. Ja sie naprawde nie dziwie, ze karmia byle czym ( choc nie wszyscy). Podejrzewam, ze ludzie sa swiadomi tego co kot powinien jesc, ale czysto ekonomicznie myslac, takie hodowle sa mniej oplacalne. Nie oszukujmy sie hodowle w 80% nastawione sa na zarobek. Przy czym prestiz jest dodatkowym podbudowaniem. Gdyby ktos palal sie kotami z czystej milosci do nich to kupil by sobie iles tam kastratow i sobie zyl w spokoju.
A u rodziców nienajlepiej 🙁 Kolejny kot ma problemy z układem moczowym-tym razem Salomon. Zaczął posikiwać, mieć problemy z oddaniem moczu, zabrali do weterynarza, okazało się, że to problem z pęcherzem (muszę dopytać co to, bo zapomniałam), ale dostaje pastę do zlizywania na poprawienie (chyba?) kwasowości w pęcherzu).
Jeżeli kolejny kot ma problemy z pęcherzem to dam sobie rękę uciąć, że macie problemy żywieniowe.
No ceny w NO są kosmiczne, fakt. Moje dziewczyny jechały w Oslo na mokrym friskies. Musiałam przywieźć ze sobą trochę, żeby ich nagle na inną dietę nie przestawać. Ale w Polsce nie mamy takich cen, ja karmiłam dzieciarnię TOTW i Animondą Carny kitten i muszę policzyć, ile mniej więcej kasy zjadły.
Prawda jest taka, że nawet whiskas lepszy jest od pustego brzuszka. Szczególnie zimą.
Dokładnie. Podstawowe składniki żywieniowe ( zawarte w KAŻDEJ karmie, niezależnie od ceny za kilogram i szkodliwości) są przetwarzane przez organizm na energię. A energia= życie.
Moi rodzice mają kota, który ma 21 lat... całe życie chłopak przeżył na Felixach, puchach Tesco czy Netto i żyje, ma się dobrze i nie wybiera się na tamten świat. Ja swoim od wielkiego święta też dam puchę z Whiskasa i nie widzę, by jakoś było im z tego powodu źle. Od niedawna karmię Wahre Liebe oraz Hillsem koty wyglądają super. Mamuśka od tygodnia jest na Hillsie Vet Intestinal, bo jakieś zaparcia ją dopadły. Maluchy dostają suchą i mokrą też Hillsa, choć są teraz na etapie jedzenia z ciekawości wszystkiego i z każdej miski 😉
Jeżeli kolejny kot ma problemy z pęcherzem to dam sobie rękę uciąć, że macie problemy żywieniowe.
Bardzo możliwe, ja z rodzicami już nie mieszkam i nie mam wpływu za bardzo na to, co ich koty jedzą. Próbowałam za wszelką cenę przestawić ich myślenie z "RC jest super, wet wie co robi, a ja się nie znam, bo wetem nie jestem" i namawiałam na coś pokroju Acany, Orijen czy TOTW. Teraz wszystkie jedzą karmę weterynaryjną (od kiedy jeden kot zachorował) urinary, bo nie dało się upilnować kota chorego przed jedzeniem normalnej (normalna była zamykana w kotłowni, gdzie Hiszpan teoretycznie nie miał wstępu, ale Kitka otwierała sama kotłownię i Hiszpan żarł normalną) i tak było prościej. Weterynarz to rzecz (przepraszam) święta, wybrany ten, bo najbliżej. Nie wiem co mogę zrobić, by ich podejście zmienić... Żwirek naj bardziej gówniany, cuchnący z Lidla kupują, bo 10 zł kosztuje i ani siostra, ani ja nie byłyśmy w stanie ich przestawić. Może jakieś rady?
Co do Kitekata, miałam z początku takie zdanie jak Notrarialna, że lepiej wywalić, niż koty schroniskowe truć. Uważam jednak, że lepsza taka niż żadna, niż koty miałyby głodne chodzić. Ale jesytem też zdania, że należy ludzi uświadamiać, że są tanie karmy, lepsze niż Whiskas czy Kitekat. Ludzie muszą mieć świadomość, co jest najlepsze w żywieniu kotów i czego unikać. I że tanio można również przez internet zamówić.
Nie chcę tu podważać wykształcenia Pokemon, ale jaki jest sens podawania karmy sterylised, która zakwasza mocz, kotom zdrowym? "na wszelki wypadek"? Czy ta karma mogła się przyczynić do problemów pęcherzowych?
Nie no rodzice zamawiali z Telekarmy RC zawsze, wielkie wory. Ale opisana była jako sterylissed oczywiście. Cała czwórka jest od ponad roku na urinary, problemy u Salomona pojawiły się jakieś 2 tygodnie temu. Chociaż ja uważam, że już wcześniej były jakieś problemy, bo Salomon kupę robił tylko poza kuwetą, generalnie gdziekolwiek, sikał normalnie do kuwety, ale weterynarz nie widział w tym nic dziwnego.
Masz mieszany skład, czy same kocury? Powiem szczerze, że trochę mnie zbiłaś z tropu z Royalem 😁 , bo ja uważam go za dobrą karmę. Ale tak, jak mówiłam, sklepówek nie lubię.
Moje malce też miały ten etap. Ukochały sobie suchą karmę psa. To nic, że krokiet wielkości ich połowy główki. Trza zjeść 😉
haha u mnie to samo z jedną kotą. Cały czas sie pcha do psiego suchego. A najlepsze jest to że do mokrego też, a pies je Bozitę. Natomiast kociej Bozity kot nie chce 😵 A z tym wyjadaniem od psa muszę strasznie uważać, bo mam takiego durnego psa co kotu na to pozwala, a potem kota ma problemy żołądkowe. Ostatnie tygodnie mi się udaje upilnować, ale czasem sie rano człowiek spieszy karmiąc i nie jest na 100% czy kot czegoś nie swojego nie ukradł.
Pokemon, u rodziców są 3 kotki i jeden kocur, wszystko ciachnięte. Dostają jakąś urinary od weta (rodzice u weta zamawiają), ale co dokładnie to nie wiem, jak u nich będę to sprawdzę. RC zwykłe z tego co tu dziewczyny mówiły, mocno się pogorszyło, natomiast weteryneryjne są dobre. Przed chorobą Hiszpana dostawały zwykłe RC, teraz coś urinary dostają.
Ok, to wiem. Tylko one na tym Urinary nie będą już "na stałe". Ja podaję 6-10 miesięcy, zależy od badań. Mi chodziło o "potem". Miejmy nadzieję, że wet ich uświadomi. Potem właśnie najlepiej dać tego satiety balanca.
teraz takie mrozy, wydaje mi się że może być mu ciężko przeżyć bez schronienia, no chyba że sobie gdzieś coś ciepłego znalazł, a to kocur z jajkami czy kastrat??
Z jajkami. Zaczął do nas przychodzić z końcem czerwca i karmiłam i został. W domu nie chciał być, jak tylko go wpuściłam i zamknęłam drzwi dostawał ataku paniki. Spał w garażu/kotłowni. W ów piątek przed Wigilią podjechałam autem pod bramę i kot przybiegł ( nie wiem czy to normalnie, ale moje koty przybiegają, jak usłyszą nasze auta) i usiadł na podwórku. Moja córka, jak zwykle chciała się z nim przywitać, ale był jakiś nieswój, widać było na pierwszy rzut oka. I prysnął. Chwilę potem widziałam na podwórku takiego jednego kociego rządziciela.
Jak z jajkami to może sobie poszedł w siną bo tamten kocur mu wlał. A pytałaś ludzi czy go gdzieś nie widzieli?? Mój kot ma obróżkę z adresem i numerem telefonu, raz go to uratowało jak nam zwiał. Ja nigdy bym nie stawiała krzyżyka, może się jeszcze odnajdzie, a jak przyjdzie to może weź go na darmową kastrację ale nie wiem czy u Ciebie w regionie jest musiałabyś dopytać jakiejs Fundacji kociej z Twojej okolicy lub też go wykastruj na własny koszt jeśli Cie na to stać (nie jest to aż taki wielki koszt)? Wtedy nie będzie zagrożeniem dla tamtego kocura i będzie siedział blisko domu.
Jeśli chodzi o kastrację to koszty nie były tu problemem. Najpierw kot był całkiem dziki, a potem zaczęły się przymrozki, a że on nie wchodzący do domu to wydawało mi się nie fajnie zostawić go po takim zabiegu na mrozie. Nie było to też takie pilne, bo on się nie szlajał, siedział u nas na podwórku, albo u sąsiadów obok. Raczej inne koty się szlajają i są dość agresywne. Ostatnio moją kocice ( wysterylizowaną) dopadł inny agresor i tak się tłukły, że musiałam "pomóc" kocicy uciekać. My tu jesteśmy dla nich napływowi niejako, gdyż działka przez wiele lat była opustoszała i życie kocie na niej kwitło- w zaroślach i zabudowaniach. Tym starym kotom chyba inne towarzystwo nie odpowiada. Po drugie żarcie miał zawsze wystawiane na dwór i chyba o to walki też były.
EDIT: no to moja kicia właśnie ptaszka przyniosła. Jak tu jej wytłumaczyć, że myszy tak, a ptaszki nie?
Dzisiaj jest siódmy dzień odkąd Becia dostaje krople Bacha - powiem szczerze, że zmian w zachowaniu jakoś nie widzę. W prawdzie po 7-10 dniach powinna być jakaś różnica... no nic, pozostaje mi jeszcze poczekać. Swoją drogą, nie wiem czy to nie zwykła woda bo ani to nie ma smaku ani zapachu 😉