Moje sierście ostatnio bardzo grzeczne. Nawet się łasić zaczyna. Ciekawe co się będzie działo jak wrócę do pracy. w końcu ponad pół roku w domu byłam, a teraz znów kotowata będzie sama. Może nie rozniesie mieszkania 😉
Strzyguś, jeżeli się nie babrze, to bym zostawiła. Jeżeli by mnie łapy świerzbiły, żeby zastosować "leczenie", to bym potraktowała maścią propolisową albo czymś w ten deseń (jak zliże, to przynajmniej w niczym jej to nie zaszkodzi).
Cieciorku, ja pamiętam :-) Mama pojechała, a Gruby ogłosił strajk: nie będzie jadł i pił dopóki Siusiek żywy stąpa po tej ziemi... Jeżeli nie zacznie do piątku zaglądać do misek, to znów będzie dyżur z SUKiem. Zapowiadają się urocze święta.
[/quot[quote author=cieciorka&okwiat link=topic=12.msg12161#msg12161 date=1228251960] poza tym mam pytanie odnosnie kocich zachowan. czasami koty tak maja ze w zabawie, czy tez podczas głaskania podgryzaja- przytrzymuja i jelsi sie nie reaguje puszczaja. ninja ma odwrotnie. on w ogole ulomny jest pod tym wzgledem- nie jest zbyt przytulasny. ale czasami ma atak i ociera sie, ociera i nagle wgryza w reke, baaardzo mocno i zamiast puscic dociska. mowie wtedy glosne fe, i przestaje na niego zwracac uwage. przed kastracja zdazalo mu sie nie puscic i konczylo sie potrzasnieciem za kark. nie wiem, dlaczego tak robi, jak powinnam reagowac? ciec [/quote]
poradzi ktos??
alvika o czym pamietasz?
boniek wchodzi na szafe i skacze z niej na muchy...
cieciorka, gabik - kot koleżanki ma podobnie. Tylko że on niestety potrafi ugryźć na tyle mocno że zostają blizny :/
a moją wczoraj odwiedził kot znajomych - Maine Coon... nie była futrzasta zadowolona z wizyty... przez pół nocy chodziła po mieszkaniu i wąchała czy aby na pewno "ten większy" sobie już poszedł 🤣
Cieciorka, reakcja zależy od "kumatości" szacownego ogona i relacji z nim. Jeżeli rozumie komendy "nie" albo "fe" - stosować. Jeżeli szał zabijania ręki 😉 jest na tyle silny, że gadaj zdrów, bo do kota nie trafia - proponuje dywersję ukochaną zabawką kota: dalej niech ją już miętoli i niech w nią kły i szpony wbija.
U moich ogonów tylko Fredziszon ma takie zachowania od czasu do czasu. Ja odczytuję to jako ewidentne zmuszanie mnie do podjęcia bardziej aktywnych form zabawy. Bo wg. jej potrzeb jestem za mało ruchliwa, ograniczam się do rzucania jej piłeczek do aportowania. Czasem wystarczy poklaskać za kotem i udawać przeganianie, czasem w ruch idzie wędka z zabawką i kot fruwa po pokoju. A jak bardzo namolnie chce energię konkretnie w bójce zużyć - robię ring Fredźka vs. Duda vs. Siuśkin. Po godzinie wszystkie mają dosyć 😁
kot ktorego ja mialam na mysli robi tak w czasie głaskania, jak mu tak super dobrze, wykreca sie zeby jeszcze tu i tam podrapac i raptem takie cap! nie mocno, mozna reke zabrac bez szwanku, i za chwilke znowu kot rozanielony... zachowanie dosyc dziwne
Nauka chodzenia na szelkach?:> Powiem tak. Nie rzuca się, jak je ma na sobie, ale chodzi tam, gdzie on chce., Takze on na szelkach chodzic nie umie, ale chociaz tyle, ze mu nie przeszkadzaaja 🙂
Marzenka, synuś przepięknie wyrósł. Normalnie pogratulować takiego chłopaka! Moja też tak lubi, miziać, miziać i nagle z pazurami 🙁 U mnie działa dmuchanie w nos.
A moja Zuza ostatnio przeszła samą siebie. Jako że smarkacz jest nadpobudliwy to wszystkie ruchome ozdóbki, kwiatki czy szklanki trzeba przed nią chować wysoko żeby nie dosięgnęła... Ostatnio sama była w domu dwa dni [kuzynka przychodziła ją karmić] i zrobiła sobie melanż w kwiatkach. Mama oczywiście drzwi do pokoju nie domknęła i kot dostał się na moje biurko. Wszystko było w ziemi. 🙄
w ramach popisów umiejętności kocich... moja nauczyła się wyjmować z tablicy korkowej kolorowe pinezki i od godziny 5 rano kocica gania uwolnione z tablicy karteczki...
oba egzemplarze ze stajni które moja mama zaadoptuje lubią się bawić poidłami - jak tylko kona nie ma w boksie wskakują i łapami naciskają dozownik i gapią się jak woda leci ;] dodatkowo chcąc otworzyc sobie drzwi do domku skaczą na klamkę .. zapalając przy okazji światło w stajni hehe
Marzena! ale on urósł! i jaki się przystojniak zrobił 😎
FE poki co działa, ale i tak boli, wolałabym, ze tego nie robił. rzecz w tym, ze w takich sytacjach nie mam pod reka zadnej zabawki wtedy... z tym ze on nie puszcza, tylko trzyma i zaciska w przeciwienskie do kpikowego kota. staram sie jak najwiecej z nim bawic, ale podczas zabawa tak nie robi, tylko najczescie w łóżku
Ja mam genialny sposób na to, żeby Pinkozaur nie wylewał wody z miski. Właśnie zauważyłam jak wypija mi wodę ze szklanki i z tym naczyniem radzi sobie o niebo lepiej niż z miską...