No widzisz, ale jednak pojawią się (dość liczne) komentarze odnośnie całej metody wysnute na podstawie tego jednego procenta wycofanych materiałów. Czasem można coś stracić, jak się wyleje dziecko z kąpielą. No ale można też coś zyskać: np. poczucia bycia praworządnym, poczucie bycia lepszym, poczucie posiadania swojszej racji.
co jak co ale guru na instruktażowanych materiałach żadnych "kwiatków" nie powinno umieszczać. Materiały mają byc ideałem i wzorcem. Jesli jednak kwiatki są, to oznacza to jedno. Dla nich jest to normą.
Jak dla mnie taki jeden kwiatek - a założe się że jest ich więcej - chociażby idiotyczne pseudolążowania na lince 2 metrowej - to są dla mnie kwestie które całkowicie pogrążają, przekreślają.
Jak dla mnie taki jeden kwiatek - a założe się że jest ich więcej - chociażby idiotyczne pseudolonżowania na lince 2 metrowej - to są dla mnie kwestie które całkowicie pogrążają, przekreślają.
W kwestii formalnej: najkrótsza używana w PNH lina ma 3,6 metra.
W innych kwestiach: składanka wybranych wycinków materiałów szkoleniowych robi rzeczywiście bardzo złe wrażenie. Nie jest to w żadnym wypadku wizytówka programu. Ale też jest to informacja, że metody naturalne nie są pozbawione presji i nie polegają na szeptaniu do uszka. Zatem jeśli ktoś chce szeptać do uszka, to musi wybrać inne metody 😍
... i na 3,6 metrowej nauka tylko chodzenia po kole, 2-3 okrążenia maks w jedną stronę. Praca bardziej zblizna do lonżownaia zaczyna się na linie dwa razy dłuższej. Stzryga, mówisz na podstawie obejrzanych materiałów o nauce gry w okrążanie? Czy na jakiej podstawie?
One of the magical results of the Parelli method is that your horse becomes willing to do what you ask, and your horse problems are solved naturally and without force or punishment
One of the magical results of the Parelli method is that your horse becomes willing to do what you ask, and your horse problems are solved naturally and without force or punishment
[/quote]
w skrócie tak: cytat mówi o rezultacie, a nie o procesie - nie można mylić tych dwóch rzeczy, bo to coś innego.
W procesie starasz się być tak delikatny jak to możliwe, ale tak stanowczy (używać takiej presji) jak potrzeba. W przypadku niektórych koni prasja musi być zbliżona do tej, jaką jeden koń wywiera na drugiego...
Im bardziej doświadczony jest człowiek, tym szybciej zobaczy i zareaguje - wówczas musi zrobić mniej - w procesie uczenia się człowieka (czytanie mowy ciała konia - tego, co się zaraz stanie) czasem są srogie wpadki i człowiek ratuje się używając wyższej presji, niż tak, która wystarczyłaby, gdyby intencje konia były w porę zauważone.
Dlatego duuuuuuuuuuuuuuuużo lepsze są materiały szkoleniowe z Patem w roli głównej.
A jak się ma rolowanie, o przepraszam teraz bardzo pożyteczne LDR, do harmonii jeźdźca i konia i czerpania obopólnej radości ze wspólnej jazdy? J. Savoi pisze w swojej książce, że jak koń nie odpowiada na łydkę to trzeba go kopnąć. To jak to się ma? Naprawdę wierzysz, że ktokolwiek w stosunku do koni jest idealny? Jak toyota wypuściła kilka bubli to co? Zaskarżysz ją za slogany reklamowe? Uważam, że uczciwiej jest przyznać przed samym sobą, że czasem siły trzeba użyć, tak jak i koń jej używa, ale należy dążyć do minimalizowania takich sytuacji i tyle. Ja nie jestem bez winy i nie będę rzucała kamieniami. Po tych wypowiedziach nie dziwcie się, że nie wierzę w merytoryczną wspólną rozmowę, z której każdy może coś wynieść. Czuje się jak murzyn, który udowadnia członkom Ku Klux Klanu, że ma uczucia. Założe się, że jakby anky przyjechała do Polski na szkolenie lub pokaz, to zaraz pół volty by się zapisało i jakoś nikomu by nie przeszkadzało jej rolowanie. Mi jej styl jazdy się nie podoba. Ale nie potzrebuje specjalnych wątków, by się w nich w tym temacie wyżywać. Nikt też jakoś nie ma zastrzeżeń do utytułowanej amazonki, że wykorzystuje swój wizerunek do zarabiania na sprzęcie .. ah te pady i czapeczki.
Cejloniara, mnie śmieszy po prostu, ze ktoś sobie założył sektę, w której ubiera w gładkie słowa dokładnie to samo, co robią klasycy, którzy są przyczyną całego zła świata. Presja? Sprawienie bólu. Jak to się ma do tej całej ideologii naturalności, porozumienia, więzi? Pląsania z koniczkami?
A mnie śmieszą ludzie niby inteligentni, którzy tak łatwo dają się złapać w pułapkę stereotypów. Proszę pokaż mi gdzie PNH wskazuje klasykę, jako "zło tego świata". Szukałam i jakoś nie mogę znaleźć.
Cejloniara: proszę skup się. Mówimy o materiałach do nauki szerokich rzesz ludzi dla których Wielkie Nazwisko jest niedoścignionym wzorcem które te rzesze będa starały się naśladować.
Nigdzie powtarzam nigdzie u takiej np. Kyry Kyrklund na filmach szkoleniowych ani w książce ani na szkoleniach, klinikach żadnego kwiatka się nie znajdzie chociażby ze świecą szukać. Jest natomiast wyrażone prostymi zrozumialymi dla jeźdźca słowami to co Kyra zrozumiale i bez prania czy walenia przekazuje koniom.
One of the magical results of the Parelli method is that your horse becomes willing to do what you ask, and your horse problems are solved naturally and without force or punishment
[/quote]
w skrócie tak: cytat mówi o rezultacie, a nie o procesie - nie można mylić tych dwóch rzeczy, bo to coś innego.
[/quote]
Ja przepraszam - po huk mi proces 😀iabeł:, który doprowadza do problemów 😂
Odpowiedziałam Strzydze. Jak widzisz te "rzesze" podeszły krytycznie do fragmentu na materiałach szkoleniowych. Czego nie można powiedzieć o rzeszach nastolatek na fotoblogach, które udają, że zbierają konia. Sama też powiedziałam juz kilka razy, że mi to działanie Lindy sie nie podoba. Nie podoba mi się też używanie cieżkiego karabińczyki i kilka innych drobiazgów. Ale to nie znaczy, że zaraz będę w sobie taką wściekłą zawiść pielegnować. Skup się Ela może. Czy ktoś tego filmiku tu bronił? osoby bardziej peenhowe niż ja przyznały, ze taki kwiatek na materiałach to nie jest to, czego by się oczekiwało. I co z tego? Masz satysfakcję jakąś teraz? Zaspokoiłaś swoją zaciętość? Lepiej Ci? Wygrałaś coś? Nie szkoda Ci na to czasu? Mi juz szkoda i to bardzo. Wole pojechać do stajni.
ps. A ja w książkach znajduje kwiatki, chocby to kopanie u J.S i inne. No chyba, ze tylko Kyra jest jedynym autorytetem w ujeżdżeniu.
Strzyga, w takim razie twierdzisz, że stosowanie presji/kary uniemożliwia porozumienie w parze jeździec-koń? Interesujące. P.S. I dla ciebie kara na prawdę zawsze oznacza sprawianie bólu? W takim razie myślę, że TOZ powinien zapukać do drzwi 99,9% jeźdźców.
Cejloniara, teraz mówię o założeniach PNH. Masz gładziutkie słowa? Masz pranie konia lineczką i kochany kantarek sznurkowy?
Averis, nie chodzi mi o sam fakt, a niejako przeciwstawianie to klasyce. Klasycy nie mają z końmi więzi, bo nie stosują zasad PNH. Nie są alfa i nie mają leveli. I walą konie.
Strzyga jak chcesz się podniecać stawianiem granic, to proszę bardzo. Jeśli nie, to możesz zauważyć, ze nigdzie nie mówi się o klasykach, tylko o ludziach którzy (i tu określony jest zbiór zachowań niepożądanych). Nie robisz tego - nie łapiesz się pod krytykę Parellich.
Używanie wędzidła na ten przykład, nie dyskwalifikuje człeka moralnie :P
Strzyga, chodziło mi o ten fragment "Presja? Sprawienie bólu." Dla mnie stosowanie presji jest jednoznaczne z karaniem (o tym też była tu dyskusja, gdy próbowano rozgraniczyć te dwa pojęcia). Co do pierwszej części Twojej wypowiedzi. Ja pracuję z koniem sznurkowo- hasło o tym, że klasycy nie maja więzi z koniem uważam za idiotyczne. Znam 'naturalnych', którzy tak sądzą, ale nie lubimy się zbytnio od kiedy powiedziałam, że planuję jeździć na wędzidle-wiec sama widzisz jaki to typ ludzi. Chcą być bardziej naturalni niż konie. Nie generalizujmy. Zarzut dotyczący sekciarstwa uważam za krzywdzący. Działa tu mechanizm typu- Arab zorganizował zamachy na WTC, wiec wszyscy Arabowie, to terroryści. W każdej zbiorowości są jednostki, które wypaczają zasady w niej panujące.
Presja to inaczej wzmocnienie ujemne/negatywne - czyli dodajemy coś(np nacisk łydki) co sprawia, że koń zachowuje się w jakiś sposób by pozbyć się tej presji(czyli dokładniej proces wygląda tak - pojawia się nacisk łydki, koń ustępuje, nacisk w tym momencie odpuszczamy, jeśli koń nie reaguje presję się zwiększa, np poprzez trącenie bacikiem - zawsze jednak zaczyna się od delikatnego działania, bo takie ma być docelowe, koń ma reagować na subtelne sygnały. za pomoca presji szkoli się i w klasyce i naturalu i w weście itp).
Kara to co innego - karą nazywa się wygaszenie dodatnie/pozytywne - czyli dodajemy coś nieprzyjemnego, co sprawi że koń przestanie wykonywać daną czynność - czyli np uderzamy batem za każdym razem, gdy koń chce nas złapać za nogę na jeździe(sory za przykład, ale ostatnio oglądałam taki obrazek, jak koń gryzł delikwenta 😀iabeł🙂.
Może być też wygaszenie ujemne(koń coś robi, czego był nauczony, ale nic mu to nie daje, np był nauczony reagowac na coś, ale nagle przestał być za to nagradzany i mu już się nie opłaca tego robić - wygaszeniem może byc np stępienie na łydkę). No i jest wzmocnienie dodatnie, czyli nagroda(koń reaguje na łydke, dostaje smakołyk czy coś w tym stylu) - wystepuje przede wszystkim w szkoleniu pozytywnym o którym była mowa(np w szkoleniu klikerowym), taka forma wzmocnień jest najbardziej popularna u koni cyrkowych, pokazowych, także po cześci występuje w klasyce(wielu jeźdźców stosuje głaskanie, dawanie smakołyka, przerwanie ćwiczenia gdy koń je zrobi naprawdę dobrze i danie długiej wodzy - u naturalu awersja do dawania jedzenia jest większa, natomiast dawanie przerw na wyciągnięcie się, złapanie oddechu itp też jest stosowane).
Generalnie to presja(nie chodzi tu o presję w rozumieniu, że stresujemy konia, tylko że stosujemy nacisk, no łydki na brzuch, czy ręki na wędzidło/nos) służy do uczenia zachowań, kara do ich przerywania.
PS W prawie każdym szkoleniu tak naprawdę stosuje się kazde z tych wzmocnień, różnice są w proporcjach, sile użycia, timingu(dobry trener np jak stosuje presję umie odpuścić w idealnym momencie, gdy tylko poczuje reakcję, gorszy będzie się spóźniał lub odpuszczał za szybko). .
a dlaczego mam wrażenie,że 4 faza jaką by nie była,jest ulubioną fazą naturalsów?bo wreszcie mogą pokazać kto tu rządzi?
aha, Averis no offence,ale wcześniej wspominałaś o dziewczynkach skaczących 150 cm - gdzie są takie perełki?przecież trzeba dać im ptaka na pierś albo co najmniej dać komuś cynk o końskich perełkach...to na prawdę coś zabrać się na 150 cm - i w przypadku konia i w przypadku jeźdźca...
Ktoś, to było celowe wyolbrzymienie, myślałam, że tak to tez zostanie potraktowane 😉. Miało to tylko za zadanie pokazać, że nie należy oceniać ogółu po wyczynach jednostek. Same wysokości są abstrakcyjne, ale schemat zachowań był dość popularny w 'szkółce', gdzie miałam kiedyś nieszczęście być.