Forum towarzyskie »

Jak byłem mały to...

Nikaa bijesz wszystkich na głowę.  😂 😂
Ja w przedszkolu bardzo lubiłam lepic róźne rzeczy z plasteliny .. No i kiedys mi się ubzdurało ,że jak ulepie banana to jak go ugryze to będzie tak smakował jak prawdziwy
oczywiście skończylo się na pluciu i zwracaniu  😂
Kasija  tak skądś to znam, tyle że ja zapachowe świeczki gryzłam i pomadki  😁
Ehh to dzieciństwo wszystkożerne  😁

O jeszcze pamiętam jak jechałam z rodzicami.Ktoś nam zajechał droge czy coś. A ojciec pokazał odpowiedni palec. To ja potem gupie dziecko przykleiłam twarz do ściany i pokazywałam wszystkim środkowy palec myślac ze to pozdrowienie  😂
O! a mi się przypominało, że zawsze w przedszkolu jak bawiliśmy się w jakieś zabawy, to ja siedziałam na dywanie i dłubałam w nosie. Pani mówiła 'Karolinko nie dłub w nosie. To nieładnie' - bez skutku.... to było moje ulubione zajęcie w przedszkolu... oprócz strugania własnego palca w nowej temporówce -_-


raz zastrugałam kawałek paznokcia małego paluszka 😵 tak do połowy 🙄
Jak małam 8 lat to zdarłam sobie połowę paznokcia temperówką... 😵

Jak byłam mała to myślałam, że świat dorosłych jest super 😀
Teraz już chyba tak nie myślę... 😉


tiaaaa.... ja też  👿 👿 👿


ja jak byłam mała byłam święcie przekonana że w liściach buraków kryją się jakieś straszne potwory  😁 i nijak nie chciałam do nich podejść, chowałam się za nogi mamy i wrzeszczałam "boję burki"  😁 😁 😁

poza tym jak byłam mała to myślałam, że ludzie się nie starzeją... tzn. byłam pewna, że będę zawsze mała, moja mama zawsze będzie miała 30-ileś lat a babcia 55  😉 i przez kilka lat bylam święcie przekonana że babcia ma 55 lat a już dawno nie miała. W sumie wiedziałam, że rosnę i się "starzeję", ale jakoś nie docierało do mnie, że będę kiedyś miała np. 60 lat  😁 byłam w ciężkim szoku, że wszyscy się starzeją (znaczy ja też) i myślę, że jakaś trauma mi z tego została  😜 dlatego nie jestem do końca normalna  😁


edit: też się strasznie bałam Buki z muminków  😁
i mama mi przypomniała, że jak byłam mała to koleżanka z przedszkola, która dopiero co leciała samolotem powiedziała mi, że otworzyła okno i jadła chmurki.
I ja jej uwierzyłam. I bardzo chciałam się przelecieć samolotem i spróbować taką chmurkę, a jak to powiedziałam dorosłym i się popukali w głowę i powiedzieli że to nie prawda 😉 byłam bardzo niezadowolona że mi nie wierzą i uważają, że nie mają racji 😉

teraz już nie jestem fanką latania samolotem 😉

Wszystkie dzieci rysowały zwierzątka i słoneczka, a ja... narysowałam cmentarz

pamiętam jak w przedszkolu rysowaliśmy laurki dla dziadków no i wszyscy rysowali kwoatuszki, serduszka itp a ja zaczełam po prostu małe kropki rysować równolegle. ale zresztą od zawsze miałam problemy żeby coś samemu wymyślić twórczego, zawsze wydawało mnie się że inni wszytsko robią lepiej ode mnie.


Jak na zajęciach z plastyki mieliśmy kogoś narysować, jakiegoś człowieka, to wszyscy z mojej grupy narysowali swoich rodziców, rodzeństwo itp.

a ja narysowałam... Lecha Wałęsę  😂 😂 😂 nauczycielka wezwała moją mamę po tym na rozmowę  😂
Kasija  tak skądś to znam, tyle że ja zapachowe świeczki gryzłam i pomadki  😁


jadłam ser żółty razem z tym czerwonym opakowaniem - wtedy jeszcze właśnie było chyba z wosku, teraz to kawał folii
myślałam, że ten wosk, to też ser, tylko tak jakby "skórka" ( jak od chleba )
[quote author=Nikaa link=topic=1149.msg335764#msg335764 date=1253035733]
Kasija  tak skądś to znam, tyle że ja zapachowe świeczki gryzłam i pomadki  😁


jadłam ser żółty razem z tym czerwonym opakowaniem - wtedy jeszcze właśnie było chyba z wosku, teraz to kawał folii
myślałam, że ten wosk, to też ser, tylko tak jakby "skórka" ( jak od chleba )
[/quote]

No właśnie ja też jadłam ser z tym woskiem jak byłam mała  😁
A pamietam że jak miałam jakies 4-5 lat i usłyszałam rozmowe mojej mamy z najstarsza siostrą że bedzie musiała sobie znaleźć kiedys dobrego męża wyobrażałam sobie jak wygląda szukanie męża - chodzi samotna dziewczyna przez pola, lasy i puka do roznych domów i pyta czy nie ma tu kogoś na męża dla niej  🤔wirek:  😂
moim ulubionym zajeciem było stawanie na rękach. I ot, sobie wymyslilam ze stane sama na łóżku. Przechylilam sie, wywrociłam i chciałam wstac a nie mogłam. Pięta mi sie wbiła w stary kaloryfer i 5 minut się męczyłam zeby ją wyjąć. Oj bolało..  😉

Kiedyś jak spałam z rodzicami, tato bądź mama musieli dotknąć mojej stopy ich stopą, która było poza kołdrą. Ja ubzdurałam sobie że to wiedźma, która chce mnie wyciagnąć spod kołdry i zabrać do chatki (a tam będą cyganyy straszne cygany!). Do 13roku zycia nie mogłam zasnąć nieprzykryta po same koniuszki palców.

Wreszcie! Mama dała mi pozwolenie żebym pierwszy raz się sama ubrała do przedszkola. Iga wybrała sobie rajstopki,sukieneczke mini, buciki. Wszystko było fajne, dopóki nie siedzielismy w kółku po turecku i dzieci zaczely sie ze mnie smiać i wytykać palcami  😕 Zapomniałam majtek.

Pierwszy lakier do paznokci? Chodzenie po osiedlu i malowanie kazdemu pazurów u nogi. Ostatecznie malowanie samej sobie powiek. Nigdy nie biegłam tak szybko do domu widząc na jedno oko  😉

Rower nazywał się Jack, i kazałam mu skręcać, ja nie ruszałam kierownicy, nie wmówicie mi !  😁

Pierwszy góral, niestety nie damka. Wspięła się, pojechała, dała gazu na prostej i walnęła w bok stojącego tira.

Więcej może później sobie przypomnę  😉

a ja bardzo lubilam jesc kamyczki kazdego rodzaju i na wsi zawsze stawalam na czworaka kolo krowy i jadlam z nia trawe.. 🤔
yga z ubieraniem do przedszkola dobre  😁

Ja jak chodziłam juz do drugiej klasy podstawowej sama jezdziłam autobusem do szkoły, a że miałam 3,5 km w jedną strone to na piechote sie nie godziło  🤣 Więc pewnego razu pobiegłam na przystanek juz bardzo spozniona i parze a autobus podjezdza na przystanek, no to pędem lece i w koncu wsiadłam. Jade, jade aż tu w połowie patrze a nie mam tornistra... panika... Ale to nic jak spojrzałam w dół myślałam że umre ze wstydu... Tak mi sie spieszyło że zapomniałam zdjąć kapci i włożyć butów... Kapcie niestety miałam takie futrzane, klapki, kolorowe... wysiadłam na najblizszym przystanku i wrocilam do domu  😁
ja zawsze w kosciele slyszalam (i mowilam zreszta) 'przyjal cialo zmarlej dziewicy', zamiast z maryi dziewicy. I to wcale mi szybko nie minelo, bo mysle ze tak do 11 roku zycia mniej wiecej bylam swiecie przekonana ze tak wlasnie jest. Strasznie sie dziwilam jak to mozliwe, ze jezus mial cialo kobiety, i to jeszcze jakiejs zmarlej, i nikt sie tym nie przejmowal, i ze rodzina tej zmarlej dziewicy nie rozpoznala ze to cialo kogos z ich rodziny.
Obgryzałam ściany na kantach bardzo mocno- smakowało mi to nie mniej niż batonik- serio 🙂
W zerówce chciało mi się siku, ale wstydziłam się powiedzieć i zsikałam się na środku klasy, a dzieci śmiały się ze mnie i skakały przez ta kałużę moczu  😂
Miałam dużo koników i kucyków do zabawy i wierzyłam, że jak będę się nimi dobrze opiekować, to któryś z nich urośnie i ożyje!
Wierzyłam też, że skoro tak bardzo pragnę mieć własnego konia, a jak się czegoś pragnie, to marzenie się spełni, to na pewno niedługo pod moje okno przygalopuje koń dla mnie i codziennie wyglądałam za szybę sprawdzić, szczególnie jak odgłos kopyt na ulicy usłyszałam  😂
Moi rodzice byli bardzo zapracowanymi ludzmi wiec mniej wiecej do 10 roku zycia zajmowaly sie mna tzw. nianie-opiekunki. Wiec pewnego pieknego letniego dnia poszlam z opiekunka zbierac wiśnie do ogrodu (miałam 7 lat w tedy). I ta moja opiekunka wchodziła na drabine i z drabiny obierała owoce. Więc jak tylko z niej zeszła zaczełam na nią wchodzić i siedzieć na samej górze wymachując nogami. Jak ona to zobaczyła nakrzyczała na mnie i powiedziała że ja dzisiaj coś narobie... I takim złowróżbnym tonem to powiedziała. Za jakies dwie godziny złamałam nos zjeżdzając na deskorolce od kuzyna... Najśmieszniejsze ze przez najbliższe kilka lat byłam świecie przekonana ze to na pewno dlatego iż nie posłuchałam opiekunki i wyłaziłam na drabinę    😂
kocham ten wątek  👍

jak byłam w odwiedzinach u cioci wyszłam na balkon. skończyło się przyjazdem chyba straży pożarnej, bo wsadziłam głowę między szczebelki.  😁
ale wyjąć już nie dało rady.

na głównej ulicy w moim mieście na przejściu dla pieszych spadły mi ...majtki  😵
i jak miałam iść do kina na "Króla Lwa" to wróciłam do domu i tryumfalnie pokazałam tacie bilety mówiąc "ide na Kurlwa do kina  😎" usłyszał oczywiście inaczej  😁

pamiętam też jak byłam mała, mój kuzyn miał może 2 latka i wygląd aniołka 😉
u niego w domu NIKT nie bluźnił, a Filip takie miał słownictwo, że nieraz aż było wstyd 😀
no i kiedyś byliśmy w sklepie, on siedział na parapecie, wszystkie panie nim zachwycone po czym powiedział "Kur*a, ale mnie łeb swędzi"  😵
no i kiedyś byliśmy w sklepie, on siedział na parapecie, wszystkie panie nim zachwycone po czym powiedział "Kur*a, ale mnie łeb swędzi"  😵


uśmiałam sie po pachy 🤣 wyobraziłam sobie takiego małego kurdupla jak to mówi,  masakra 😁
mojej mamie i cioci średnio było wtedy do śmiechu  😎
ale ja pomimo, że miałam jakieś 7 lat myślałam, że umrę ze śmiechu  😂
do dziś jak sobie to przypomnę to uśmiech sam się na twarzy pojawia  😉
ja pamiętam tylko, że jak byłam mała, to przychodziłam w przedszkola z jedzeniem z obiadu w buzi...
Mama się pytała, co było na obiad, a ja, że `to ` i otwierałam buzię...

A co do kolęd to ja śpiewałam `Bracia, patrzcie JENOT!`
(dla niewtajemniczonych: http://pl.wikipedia.org/wiki/Jenot

Ale teraz bratanica męża... uwielbiam ją...

- Często jeździ ze swoim tatusiem samochodem, a ten stojąc w korkach chyba nie przebiera w słowach. Wybrała się z babcią do supermarketu. Babcia woziła ją tym samochodzikiem - wózkiem. Babcia zatrzymuje się przy jakimś regale, a Ulka naciskając tam, gdzie klakson: `jedź, k**wa jedź!!`
- mieli nocować u nas. Ulka wpada pierwsza do naszej sypialni, gdzie postanowiliśmy ich położyć... `Tata! Telewizor jest, HBO jest!! Jest lans!`
Jak byłam mała, myślałam, że konie są gołe 😀 Roczarował mnie dopiero program "telezakupy Mango", gdzie reklamowano taką szczotkę do zbierania sierści i było pokazane, jak biegnie konik i jak go czyszczą 😉 ale byłam ciężko zawiedziona, że jednak mają sierść  😜 (jak tak patrzę, ile mój koń gubi futra, to żałuję, że moje dawne przekonanie nie jest prawdą  🤔 )
Jak byłam mała to jogurt zawsze jadłam palcem zamiast łyżeczki.  😵
Troche mi z tego zostało, bo teraz zdaża mi się pić jogurt, nie lubie używania łyżeczek w ogóle.  😂

Bałam się zasypiać sama w pokoju, bo myślałam, że z pod łużka wyjdzie jakiś wampir i zciągnie mnie za nogę do siebie.  😉

myślałam, że w maskotkach-pieskach zaszyte są prawdziwe, żywe pieski. Dostawałam ataku histerii gdy ktoś maskotki przynajmniej raz dziennie nie nakarmił i napoił.

kiedy miałam ze 4 lata byłam na spacerze z sąsiadką i jej córką - zobaczyłyśmy kopulujące psy. Zapytałyśmy, co one robią, a sąsiadka, że "ten piesek na dole jest chory, a ten na górze pcha go do szpitala"  🤣 🤣 🤣
Pamiętam że jak chodziłam do przedszkola to pani opowiadała o ludziach i ich charakterach, że niektorzy sa zli bo kłamią i robią ine złe rzeczy, a inni ktorzy sa kulturalni, szczerzy i takie tam to ludzie prawi... Nie namyślając sie podniosłam reke i z dumą oznajmiłam pani że moj tato jest PRAWICZKIEM  😂 Mina przedszkolanki - bezcenne    😁
kolorkwiatu padłam  😂 nie mogę przestać się śmiać  😂
uwielbiam ten watek  😜 😜 😜
Jak bylam dzieckiem to dziwolonżyłam  🤔
Na przykład obawiałam sie róznych dziwnych rzeczy-nikt nie mógł ogarnąć, dlaczego...
Strachem napawał mnie słup elektryczny stojący przy trasie, ktorą dość często jeździłam do babci i ciotki...Miał dziwny, nietypowy kształt- od razu miałam wyobrażenia ;D
Bałam się również  jingla z "Panoramy" (na TVP 2)
Bałam się załatwiać w przedszkolnej toalecie, czego skutkiem czesto były obsrajtolone majtki ;D
Dużo tego było...


kiedy miałam ze 4 lata byłam na spacerze z sąsiadką i jej córką - zobaczyłyśmy kopulujące psy. Zapytałyśmy, co one robią, a sąsiadka, że "ten piesek na dole jest chory, a ten na górze pcha go do szpitala"  🤣 🤣 🤣

jestem pod wrażeniem fantazji i refleksu sąsiadki 😂 😂 Mega!
ja to nie pamiętam prawie nic z dzieciństwa  🤔 za to mój brat jak miał 3 lata nasikał dla mamy do kawy (dobrze że to zobaczyła i się jej nie napiła  😂 ), powyrzucał wszystkie poduszki przez balkon, wkładał mi do butów obcinacze do paznokci, wysmarował markerem monitor, jak byliśmy w górach on mial wtedy z 4 lata wchodziliśmy na Kasprowy mijaliśmy się z Zakonnicami i jedna mówi do niego ''oo chłopczyku jak Ty pięknie maszerujesz'' a on na to oburzony ''CHYBA TY... ''  😵  do tego od małego mówił że nie jestem jego siostrą tylko córką  😜 nigdy po imieniu, tylko córka, córka  😀
emade "chyba ty.." mnie rozwaliło  😂
przypomniało mi się jak kumpela opowiadała, że jej brat idąc z nią i mamą w mieście jak zobaczył zakonnice krzyczał przerażonym głosem "maamooo! pingwiny !!"  😵

albo syn mojej kuzynki (wtedy miał może 3 lata) na kolędzie na pytanie księdza
-"a Ty chłopcze chodzisz do kościółka?"-odpowiedział:
-"nie!"
-ojej, a czemu ?
-bo mi mama nie pozwala...
mina księdza podobno bezcenna  🤔

albo w przedszkolu pani poprosiła, by podać jakieś wyrazy na literę D ... Damian oczywiście podnosi rękę :
-dupa.
-ale może ładniejsze słowo Damianku ?
-debil ..?
😵

albo pani poprosiła ich, by każdy wymyślił sobie ksywę  🤣
Dami poprosił o ksywę Debil ...  😵
do tej pory nie wiemy dlaczego 😀
(wbrew pozorom to normalne, fajne i mądre dziecko  :hihi🙂
słowotwórstwo :
helikopter- helipopter

kaktus- kuktas

dinozaur- dinosrał

eskimos- eksmismos
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się