Forum towarzyskie »

Jak byłem mały to...

O! a mi się przypominało, że zawsze w przedszkolu jak bawiliśmy się w jakieś zabawy, to ja siedziałam na dywanie i dłubałam w nosie. Pani mówiła 'Karolinko nie dłub w nosie. To nieładnie' - bez skutku.... to było moje ulubione zajęcie w przedszkolu... oprócz strugania własnego palca w nowej temporówce -_-
Ja jak byłam mała to za wszelką cenę chciałam zobaczyć jak wyglądam, jak śpię... I próbowałam tego dokonać przed lustrem 😲
A to ja jeszcze byłam pewna ze zabawki się budzą jak śpię więc czesto nie przesypiałam nocy próbując je przyłapac... chyba nigy mi się nie udało 🤔
Ramires, ja miałam podobnie!
Albo, że każdy człowiek tylko przy mnie zachowuje się normalnie, a jak nie patrze to zmieniają się w potwory i spiskują przeciwko mnie!

Czasami się cieszę, że nie jestem już dzieckiem 🤔
Ciekawe jak na dzieci działa ta groźba końca z końmi... 🤣

😁 Teraz się z tego śmieję, ale wtedy umierałam ze strachu.
Zresztą, po tygodniu siedziałam już na koniu. Tylko gips ze środka dłoni wykruszyłam, żeby móc wodzę trzymać  😉  🤔wirek:
- Ja jako małe bobo uwielbiałam się myć, podobno pare razy mama znalazła mnie w umywalce z bananem na twarzyczce i z okrzykiem "mi mi !" na ustach. Dodam że umywalka taka hmmm ... lewdo się trzymająca, przed przeprowadzką  😁

- Jako również małe bobo miałam niewykształcone panewki stawowe  🤔wirek: i musiałam nosić różnego typu "szyny"
Tyle że w nich dziecko nie powinno "świrować" a ja właziłam na wszystko od krzeseł zaczynając na łóżkach piętrowych kończąc - mając np rozstaw nóżek prawie szpagatowy  😁 - aż lekarze mi te szyny zmienili na jakieś inne bo stwierdzili że te żadnego skutku nie dadzą z taką moją żywotnością.

- Na pierwszej kolonii gdy miałam 7 lat gdy wracałam z posiłków to zawsze karmiłam mojego "ulubionego" pająka mrówkami  🤦

- Zawsze byłam bardzo odporna na ból, raz jak mi "prawie drzwi ucieły palec u nogi" ( takie DUUUŻE, ciężki, gerdowskie drzwi wejściowe ) to panikowali wszyscy, tylko nie ja, chociaż na serio, krew "sikała" a bliznę mam gigantyczną  🤔wirek:
Albo jak sobie skręciłam kostkę w dniu kupna hulajnogi to nauczyłam się jeździć "odwrotnie" niż wszyscy prawonożni ( zostało mi to do tej pory ), potem dopiero powiedziałam rodzinie że mnie boli i dałam się zawlec do lekarza
Pamiętam jak poszliśmy z bratem do lasu coś "urżnąć", oczywiście bez wiedzy rodziców  ... ja chyba 4 lata, brat 8, miał mieć na mnie oko na podwórku ... Michał dał mi siekierę do potrzymania, no to ją przez parę sekund trzymałam za czubek trzonka ostrzem do góry a, że była ciężka to takim łaaaadnym wahadłowym ruchem opuściłam ją sobie na nogę ... w życiu nie widziałam tyle krwi, z rany  🤔wirek:

- Ok 3-4 roku życia miałam taki okres że chciałam być chłopcem  😵
Miałam włosy obcięte "na chłopaka" , chodziłam w chłopięcych ciuszkach. Podobno raz w sklepie z butami jak mama chciała mi kupić dziewczęce, zaczęłam się drzeć "Chłopak jestem, Jasio jestem !" i sprzedawczyni patrzyła na moją mamę jak na kobietę która chciała mieć córeczkę ale nie wyszło  😂

Moja starsza siostra też robiła ciekawe rzeczy
Taką jedną sytuację mi mama opowiadała

Jedzie mama z Olą w windzie, obok nich jakiś pan
Ola zaczyna się drzeć - MAMA ! Zdejmij dzi*ki ! Zdejmij !
Mama schyla się i zdejmuje Oli rękawiczki
Pan patrząc na dziecko z zainteresowaniem - Przeprasza, czy dzi*ki to rękawiczki ?
Mama najspokojnije - Tak

Hmmm, jak sobie coś przypomnę to dopiszę  😉
Ramires miałam tak samo! Bo kiedyś koleżanka starsza mi powiedziała,że jak śpie to misie i lalki barbie rozmawiają ze sobą, więc je chciałam na tym przyłapać 🤔wirek: i budziłam się w nocy otwierając jedno oko lekko, ale dziwnym trafem ani nie rozmawiały, ani nie chodziły po szafkach..
może nie taka mała, ale na początku myślałam, że koniom się wyrywa zęby aby było gdzie wędzidlo wsadzić.

👀
- jak byłam mała myślałam, że się umiera gdy choćby minimalna ilość mydła dostanie się do ust 🙂
- w ogóle nie interesowały mnie konie, za to miałam motorynkę 😉
- miałam obsesję na punkcie włosów lalek Barbie: nigdy ich nie myłam i miały zawsze oryginalne fryzury z oryginalnymi gumkami  🤔wirek:
Jak byłam mała, to miałam obsesję na punkcie kółek. Tylko wyszłam z kimś na spacer to się zatrzymywałam i krzyczałam: "kółko!!!!" Nie ważne, czy to było koło od samochodu, czy reklama na murze. Kółko to była jedyna rzecz, jaką rysowałam. A gdy tata któregoś dnia mnie poprosił: "Proszę, narysuj jakieś księżniczki, czy coś w tym stylu", to zaczęłąm rysowac... labirynty. 😁

Kiedy przestałam bazgrolic różne dziwne kształty i skoncentrowałam się na domkach i drzewkach, któregos dnia pani w przedszkolu kazała nam narysowac coś na dowolny temat. Wszystkie dzieci rysowały zwierzątka i słoneczka, a ja... narysowałam cmentarz 😵

Moim życiowym marzeniem było pójśc w świat. Ciągle uciekałam rodzicom i znajdowali mnie w różnych dziwnych miejscach. Kiedyś nawet mając 5 - 6 lat wsiadłam w autobus jadący na drugi koniec Polski, ale na szczęście kierowca w porę zauważył, że jakieś osierocone dziecko się szwęda i po paru godzinach byłam spowrotem w domu. 🙂
jak miałam około 5 lat to rodzice zabrali mnie do Warszawy. Zaparkowaliśmy samochód pod pałacem kultury. Po wyjściu z samochodu zamurowało mnie na chwilę, a potem zdołał z siebi wydusi tylko: "Jeziu jaki wielki kościół!"

Jako małe dziecko byłam bardzo ruchliwa i w związu z tym rodzice mówili na mnie "wiercipięta", ale, że dla mnie było to za trudne wię sobie skróciłam do "pięta". Do tego lubiłam się tym chwalić. Wyobraźcie sobie minę znojomych czy rodziny jak im oświadczałam, że "jestem pięta!"  😂
- panicznie bałam się burzy
- od 9 miesiąca życia spałam z psem w łóżku
- jak przelatywał samolot (stare i hałasujące) to myślałam, że jest wojna
- ciężko mi było się pogodzić, że na świecie są narkotyki 😀
...zesikałam się na Moście Karola w Pradze  😡
Ja nie zdążyłam do domu i w spodnie 😀
Bardzo chciałam nauczyć się pływać. Jedynym dostępnym zbiornikiem wodnym była wanna: duża, solidna, przedwojenna, z piękną szeroką żeliwną baterią pośrodku długiej ściany. Ćwiczyłam i ćwiczyłam i doszłam do wniosku, że czas na żabkę  🙂 No, ale w wannie nogi do żabki się nie zmieszczą  🤔 To co? To trzeba w poprzek! Ale najlepiej się pływa, jak się zacznie od skoku do wody  😅
Od tego czasu wszystko co ze mną nie tak zwalam na tamto czołowe zderzenie z baterią  😁  😜
Oj, bolało  😕
halo, Padłam. Co jak co, ale jak byłam mała to tez miałam zwariowane pomysły, ale Twój po prostu miażdży 😁
halo, aż mnie zabolało  🤣
ja zawsze bawiąc się z siostrą czy to w autka czy lalki czy jakiś dom to moja siostra zawsze musiała ucierpieć  😎 dodam że starsza o rok  😂
m0niSka, ja też tak miałam... Ale że ludzie to są potwory, a mi założyliu takie soczewki na oczy, że ja ich tylko w ten sposób widzę a tak na prawdę to są kościotrupy obciągnięte śmierdzącym mięsem...
No i nie mogłam pojąć tego, że za ścianą też się toczy życie, bo wg mnie to było tak (i to dosyć długo tak uważałam, chyba aż do samego końca podstawówki), że np. ja widzę moich rodziców i oni cośtam robią, ale jak wychodzę z domu i ich już nie widzę to ich nie ma, oni nic nie robią, nie mogłam pojąć tego, że oprócz mnie i mojego życia coś tam się jeszcze za ścianami toczy ... Miałam z tym  zawsze STRASZNY problem.

No i kochałam Buke i Hatifnaty za to nienawidziłam Małej Mi i Bobka no i za Włóczykijem nie przepadałam.

No i PANICZNIE wręcz bałam sie ET!
Kiedy przestałam bazgrolic różne dziwne kształty i skoncentrowałam się na domkach i drzewkach, któregos dnia pani w przedszkolu kazała nam narysowac coś na dowolny temat. Wszystkie dzieci rysowały zwierzątka i słoneczka, a ja... narysowałam cmentarz 😵

Przy tym śmiałam się z 5 minut ! 😂

Apropo sikania...kiedyś, iałam jakieś 8 lat wracałam do domu ze szkoły.To była zima , więc miałam takie ocieplane spodnie , jakby ogrodniczki.Bardzo chciało mi się siusiu , i nie zdążyłam dośc do domu, więc zrobiłam to przed drzwiami do klatki schodowej 😵 Potem zwaliłam na psa sąsiadów 🤣
Wszystkie dzieci rysowały zwierzątka i słoneczka, a ja... narysowałam cmentarz

pamiętam jak w przedszkolu rysowaliśmy laurki dla dziadków no i wszyscy rysowali kwoatuszki, serduszka itp a ja zaczełam po prostu małe kropki rysować równolegle. ale zresztą od zawsze miałam problemy żeby coś samemu wymyślić twórczego, zawsze wydawało mnie się że inni wszytsko robią lepiej ode mnie.
jak byłam mała to:
-próbowałam strzelac z procy do św. Mikołaja,
-brat mi powiedział, że jak połknę pestkę od arbuza to mi w brzuchu urośnie i wybuchnę. - po tym przez tydzien robilam dobre uczynki zeby isc do nieba xDDD
-wierzylam (i to bardzo mocno) ze mam magiczna moc, ale jeszcze jestesm za mloda by jej uzywac,
-ze konie jedzą małych ludzi
-ze chlopakom trzeba kromke smarowac z lewej strony bo oni są praworeczni
i że jak sie nie napije przed snem to umre z zasuszenia xDDD
Jak byłam mała zapytałam tatę czy Jezus był Polakiem, bo kojarzyłam, że urodził się w Betlejem, więc jakby nie patrzeć nie w Polsce, ale zawsze ksiądz mowił: "A wtedy rzekł Jezus:"...", co zawsze było po polsku...
Jak byłam w wieku przedszkolnym to weszłam do takiego dużego plecaka tzn. no wtedy dla mnie był duży  🤣 bo chciałam zrobić tacie niespodziankę, plecak jednak się wywrócił a ja uderzyłam głową o kaloryfer i skończyło się 7 szwami na głowie  😁

Albo kiedyś mój brat leżał na podłodze i oglądał jakiś film ja na niego siadłam i zaczęłam krzyczeć 'bara bara'  😵 cała rodzina miała ubaw po pachy, a ja jedna nie wiedziałam co ich tak cieszy.

Nikaa Twoje "bara bara" po prostu miażdży  😂  👍  😜
Nikaa... sikam ze śmiechu  😂 ja zawsze twierdziłam,że jesteś (nie)normalna  😁
- myślałam, że prababcie po  śmierci zawineli w dywan i schowali na strychu ( powiedzieli mi, że prababcia nie żyje i trzeba ją pochować usłyszałam schować a potem widziałam jak wsadzają dywan na strych).
- papież - ten który sprzedaje papier
JA gdy bylam mala wogole nie moglam zrozumiec jak dluza jest Polska do tego stopnia,ze gdy moja kolezanka z przedszkola powiedziala,ze mieszka w Nowej Hucie(dzielnica Krakowa),ja myslalam,ze to juz jest za granica  😵 🤔wirek:
Ja zawsze się dziwiłam, ze w innych miastach też mówią po polsku, bo przecież moje miasto to odrębne państwo 🤔wirek:
Szepcik  😁 , Malaaa taak dobij mnie jeszcze bardziej  😁

Jeszcze pamiętam jak byłam z rodziną na wczasach, byliśmy w takim barze- ja z siostrą (miałyśmy może z 5 lat) zaczęłyśmy tańczyć i pan włączył nam kolorowe światełka i ten taki dym puścił  😁, a ja się rozpłakałam bo myślałam, że to jajecznica się przypala  🤔wirek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się