Forum towarzyskie »

Jak byłem mały to...

AN dzieki Ci ! ! Tez jako dziecko nierozumialam o co chodza z ta skobra 🤔 I wiesz co? Dopiero od tej chwili wiem dzieki Tobie 😁 😁po tylu latach niewiedzy... 😜


hehe ja tez nie wiedzialam kto to taki 😁

jak bylam mala to na stajce benzynowa mowilam benzynacja  😂
i jaka stara jestem do tej pory nie potrafie wymowic slowa identyfikator ( nawet zeby to napisalac musialam skopiowac ze strony  :emoty327🙂
Ja nie zapomnę jak naciągnęłam moją babcię na zakupach na gotowaną kukurydzę - byłam ciekawa jak smakuje i chciałam spróbować, ale jej powiedziałam że już ją jadłam i bardzo lubię. Babcia kukurydzę kupiła, pojechałyśmy na wieś do cioci, kukurydza została ugotowana, spróbowałam i... była taaaka niedobra!!! A że nie chciałam babci zrobić przykrości, to powiedziałam że zjem ją tak szybko, jak szybko obiegnę dom dookoła. Poleciałam za dom, wyrzuciłam kukurydzę na gnojownik i wróciłam zadowolona, że tak szybko zjadłam. Nie wiedziałam tylko, że kukurydzy nie zjada się całej- myślałam że babcia uwierzyła  😁

Poza tym przez lata zastanawiałam się dlaczego we wszystkich filmach gra ta sama osoba. I zawsze była wymieniona na końcu listy aktorów - i Inni  😜
Aventia, Kami a proszę bardzo 😉 człowiek uczy się przez całe życie ;p

swoją drogą fajnie byłoby obejrzeć te kryminały, ponoć ulice pustoszały w porze emisji!
Ja też dopiero się dowiedziałam, że to nie był "skobry" 😉
Ja do ok. 10 roku życia byłam święcie przekonana że w Krakowie jest Kościół Wariacki, a nie Mariacki 😜

A chodząc do przedszkola myślałam, że moja miejscowość to cała Polska, i że jak wyjeżdżam np. na wieś to jestem już za granicą mojego kraju 🙂

Do dziś za to, mimo że jestem w klasie biol-chem nie mogę pojąć, że jest prObówka, a nie prÓbówka 🙄

Jak zaczynałam mieć kontakt z końmi, myślałam, że lonżować konia to znaczy to samo co po prostu prowadzić go w ręku.

Jak byłam bardzo mała uwielbiałam... rozdeptywać ślimaki. Widząc takowego na swej drodze podbiegałam do niego, stawiałam na nim swoją nóżkę, i rozduszałam rozkoszując się jego chrzęstem i mówiłam: "Prrrecyyyyyzjaaa"  😀iabeł: 😀 Nie wiem w ogóle, skąd jako taki mały dzieciak wyłapałam takie słowo ❗ Heh, ale ja zaczęłam mówić wcześniej niż chodzić 🙂

A będąc mniej więcej w tym samym wieku, podczas spaceru z rodzicami do parku spotkałam jakąś panią z małym czarnym psem na smyczy. Podchodzę do niej i mówię: "Ooo, jaki ładny piesek!", pani na to z uśmiechem: "A dlaczego?", a ja: "No bo taki ZYZOWATY". Pani odeszła obrażona  🤣

Wracając z tatą ze spaceru z lasu napotkaliśmy na swej drodze eleganckiego, zamyślonego pana w garniaku i z aktówką. Gdy zbliżaliśmy się do niego ciągle się na niego czaiłam, a gdy już mieliśmy go mijać, podskoczyłam do niego z wystawionym palcem i krzyknęłam: "Puuuj!!!!!", a on tak się wystraszył, że podskoczył i zaczął krzyczeć 😁

Będąc malcem chodziłam też czasem na zajęcia plastyczne do świetlicy. Przychodząc tam, chyba pierwszy raz, pani wychowawczyni wprowadziła mnie na salę, gdzie miały być zajęcia. Na dywanie były przygotowane już dla nas kredki, bloki i jakieś inne materiały, a ja patrzę na to i na nią, z takim zdegustowaniem i mówię: "Proszę pani, a dlaczego tu jest taki burdel ❓"  😂 🤣  
Boski wątek 😀 Uśmiałam się jak głupia 😂

Z moich przypadłości to to, że nienawidziłam zup mlecznych [co zostalo mi do dziś 😁]. raz nawet zerzygałam się do kibla po śniadaniu jak we mnie babcia wmuszała jedzenie. Zawsze się o to wmuszanie z ojcem kłóciła
A szczególnie kluski kładzione na mleku to wywołują u mnie odruch wymiotny do dziś 😁

Moja kuzynka i tak pobbiła mistrzostwo. Kiedyś jeszcze jak w przedszkolu była powiedziała mamie, ze ma po nią przyjechać po 12. Bo nie chce siedzieć z innymi do 17. Jej mama stwierdziła, ze tak nie będzie robić i zostanie do końca bo ona pracuje.
Koło 12 telefon z przedszkola, że Natalka siedzi cała w wymiotach i nie chce się ruszyć z miejsca. A ubrań na zmianę nie miała, wiec matka musiała po nią przyjechać. Ponoć awantura była nieziemska, a od tamtej pory zawsze ubranie zapasowe zostawiała w przedszkolu 😁

O niej to można snuc opowiesci bez końca, bo bezczelna jest i terroryzuje trochu 😁
A co do słów, które dzieciaki nie rozumieją, to córka naszych znajomych (teraz dorosła kobieta) za wszelką cenę chciała się od ojca dowiedzieć co znaczy owo tajemnicze NIEZACHEUSZ.
To owoc uczenia dzieci na katechezie przykazań 10, a dokładnie przykazania 6-go 😉

A jeśli chodzi o pamiętne potrawy z przedszkola, to niedobrze mi się robi na myśl o zupie mlecznej, wątróbce i tej zielonej paciajdzie, którą nazywali szpinakiem. I te ohydne "kompoty" z rozżedzonego kisielu fuuuuuuuuuuuuu  😵
Fuuuj, pamietam jak mi wątróbkę w przedszkolu wciskali  😵
AN Dzięki Ci, że mnie uświadomiłaś. Też nie wiedziałam co to ten SKOBRY 😉)
Ehh, czasem chciałabym wrócić do tego jak miałam 6 lat i jak tata uczył mnie jeździć na nartach na takiej malutkiej górce za domem, zawsze zaliczałam glebe  😂
Taaa..i kakao z KOŻUCHEM.
Jako dziecko nigdy się nie pytałam dorosłych co i jak działa, tylko sama próbowałam dojść do rozwiązania. No i tym samym tworzyłam sobie bardzo oryginalne teorie 😉
Przez długie lata dzieciństwa nie mogłam wywnioskować jakim cudem gaśnie światło w lodówce po zamknięciu 😲 Na początku myślałam, że wogóle się nie wyłącza, ale po paru "eksperymentach" okazało się że jednak gaśnie 👀 Więc teoria - w lodówce mieszkają małe ludziki, które obsługują światełko 😁
Jak pada śnieg - aniołki drą poduszki i to pierze lecą.
Żeby zajść w ciążę - pomodlić się do Bozi 😀 Ba! Można nawet sobie wybrac płeć dziecięcia 😀
A hosanna - to była fontanna.
Aktor z jednego filmu szybko przechodzi do innego serialu. Przez ulamek sekundy podczas zmiany kanału.
Pani w teleturnieju "Koło fortuny" (odsłaniała ona literki) - myślałam, że wyhodowali taką malutką panią. Bo dlaczego ona cała zajmuje połowę ekranu, a drugie pół - popiersie gracza???
Samochód w serialu "Nieustraszony" - gadający, więc czarodziejski 😜
Jak mamy maly telewizor, to np. widzimy mały kawałek pola, ale im wiekszy telewizor, tym więcej terenu możemy zobaczyć 😀
Zamiast juhas mówiłam hu.as 😡
Jak nie znałam jakiegoś słowa - na wszystko mówiłam "bembedyn", cokolwiek miało by to znaczyć 🤔

A największym marzeniem było mieć poloneza i owczarka niemieckiego (czyli potocznie "wilczurka"😉 😉
Albo KRUPNIK....

Fuj fuj fuj

Jak mamy maly telewizor, to np. widzimy mały kawałek pola, ale im wiekszy telewizor, tym więcej terenu możemy zobaczyć 😀



Jak to dobrze, że nie byłam w tym osamotniona!  😁
myślałam że nie wolno pocierac oczu bo wpadną do mózgu  🤔wirek:
i dlatego też nie wolno dłubac w uszach  🤔wirek:

i w ogóle miałam ciekawe pomysły odnośnie ludzkiej anatomii  😜
Jak miałam parę lat, to siostra mi wmówiła ,że jestem adoptowana  🤔 A ja w to uwierzyłam i długi czas nie odzywałam się do rodziców .
...myślałam, że szczera przyjaźń istnieje, że dobro człowieka i sympatia do niego zawsze wygra z chęcią wzbogacenia się jego kosztem, że ludzie dzielą się na dobrych i złych i Ci dobrzy zawsze są szczerzy w swoich intencjach.


Jaka ja byłam głupia.....
kiedys mama sie pomalowala na blond to ucieklam z wrzaskiem na balkon krzyczac co to za potwor  😁
myślałam że nie wolno pocierac oczu bo wpadną do mózgu  🤔wirek:
i dlatego też nie wolno dłubac w uszach  🤔wirek:
i w ogóle miałam ciekawe pomysły odnośnie ludzkiej anatomii  😜

I jeszcze dłubiąc w nosie można dokopać się do mózgu, niczym Egipcjanie podczas mumifikacji 😁

Jeszcze farbowałam sobie włosy na czerwono krepiną 😉
I nie wiem czemu, sama się straszyłam - oglądałam książki o mumiach, czytałam książki o patologii i medycynie sądowej 😀 To w sumie wyjaśnia skąd mam teraz takie dziwne zainteresowania 😁

Laguna ja niestety też tak myślałam... Ale nie byłam już wtedy mała i miałam nadzieję, że są jeszcze dobrzy ludzie, którym można zaufać. Jednak coraz częściej przekonuję się, że tacy chyba już nie istnieją.
Ale nadzieja nadal pozostaje...
Raven- ja już nawet nie karmię się nadzieją. Już sie po prostu nie zaprzyjaźniam, trzymam wszystkich na dystans, a na każdego- choćby przyszedł z intencją niesienia pomocy- patrzę na niego jak na osobę potencjalnie chcącą mi zrobić krzywdę/zranić mnie/lub się na mnie wzbogacić lub na moich marzeniach.

Uciążliwe, ale bezpieczne. A przyjaciół sprawdzonych już mam i więcej nie potrzebuję.
A przyjaciół sprawdzonych już mam i więcej nie potrzebuję.

Dobrze, że masz takich. Ja się po latach niestety przekonuję, że najwyraźniej tych swoich za mało "sprawdziłam"...
ja swoich nie pamiętam, ale kumpeli:
mówić po niemiecku -> mówić po jemiejsku
jak pada deszcz, to pan Bóg płacze
jak wieje wiatr to dmucha nos
i nigdy nie mogla dojść do tego, co robi gdy pada śnieg ..  🤔wirek:
w bajkach animowanych, postacie chodziły na kijach ( tzn nie były animowane, tylko ktoś nimi sterował 😉 )
z koleżanką pomalowały kiedyś w przedszkolu na leżakowaniu ściane
w zerówce, żeby zwrócić na siebie uwage chłopaków, wraz z innymi koleżankami mdlały
i najlepsze na koniec ..
nie wiedząc jak spytac panią o papier toaletowy, wolała zrobić kupę w majtki  😁

Laguna- ja wyszłam z prostego wniosku, że zasadniczo nie odbiegam za bardzo od ogólnoludzkiej normy zachowań. Następnie zaczęłam obserwować swoje zachowania i motywy zachowań.
Przekładając to na innych stwierdzam, że generalnie warto dać ludziom szansę ale z drugiej strony nie ma co się dziwić, jak nas zranią.
Z mojego już prawie 27letniego życia stwierdzam, ze nie warto dawać drugiej szansy, ot tyle

Ale może ja po prostu za bardzo po dupie dostałam
Taaa....a taki miły, wesoły wątek to miał być... 😉
Dziewczyny, proszę...są wątki do narzekań...nie róbmy następnego... Ja wiem, że macie rację, ale...
Papież - ten który sprzedaje papier toaletowy

Podpaska - wkłada sie pod pachy 😀
To chyba 'podpaszka' by była :P

Wierzyłam, że w aparacie siedzi taki maly ludzik i maluje to co się fotografuje...
jak czytam ten wątek... to chyba już wiem skąd się wzięły "Złote Rady Koniarzy"  🤣 🤣
[quote author=ninevet link=topic=1149.msg137991#msg137991]
Podpaska - wkłada sie pod pachy 😀
[/quote]
O tak tak ja tak samo 😁 Co dziwniejsze myślałam, że tampony też się wkłada pod pachy 🤔
Na późniejszym etapie rozwoju wywnioskowałam, że skoro podpaskę nosi się w majtach, jest ona niczym pielucha - jak chce się siusiu, a nie ma gdzie potrzeby załatwić - hop siup sik w podpaskę i po sprawie 😀
I myślałam, że jak w autobusie się kasuje bilet to Pan kierowca dostaje za to pieniądze - że ma w swojej kanciapie takie urządzonko, co monety mu wylatują 😉
ja jak zaczynałam czytać, to bardzo często przekręcałam coś w wyrazach, i tak powstał sklep wieloobrażony. Dopiero gdy spytałam mamy, za co się w ogóle ten sklep obraził, to zostałam oświecona, że to sklep wielobranżowy  😁
Co do dzieciecego slowotworstwa to:
lolo-smoczek
patan- koparka
tete-swiatlo
pamietam, ze pod blokiem przed dluzszy czas byla zaparkowana syrenka bez swiatla na przodzie, w zwiazku z czym przy kazdym spacerze obwieszczalam swiatu ta przerazajaca wiadomosc: "BUM BUM NIE MA TETE!!!!  😵"

Poza tym moja starsza o 7 lat siostra wytrwale wymyslala jakies historie,w ktore Kasia oczywiscie bezgranicznie wierzyla. I tak na przyklad gdy przychodzilam do niej rano do lozka ona nagle krzyczala "Kasiaaaaaaaaaaa, idą Pajony!!!!!!!!!!!!!!!!  😲" na co trzeba bylo sie schowac pod koldre w calosci, bo gdy szly PAJONY  😁 na calym swiecie-nie pomijajac oczywiscie naszego pokoju- nastawal yprzeokrutne mrozy!  😎 W zwiazku z czym jednym sposobem na unikniecie zamarzniecia i innych niepzyjemnosci bylo siedzenie pod koldra poki siostra nie powiedziala, ze Pajony raczyly juz sobie pojsc.
Ja przez jakiś czas żyłam w przekonaniu, że w innych krajach psy szczekają inaczej niż w Polsce  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się