Wy na pęknięcia...ja na źdźbło trawy nie wlazłam. Jak szłam z koleżanką przez duuuży trawnik, żeby na plac zabaw dotrzeć, to na czubkach palców, rozgarniając trawę... tak żeby wejść na ziemię ;]
Ja myślałam, że w pelargoniach na balkonie mieszkają jakies elfy czy Smerfy czy inne wróżki. I jak podlewałam kwiatki, to było specjalnie dla nich 😁 Z modlitw: "módl się za nami grzecznymi" - to mój tata, a i notorycznie "uboga była,/ rondel z głowy zdjęłą..."
A ja myślałam, że noworodkowi smaruje się usta wodą, tzn dlatego żeby były widoczne, bo jak się tego nie zrobiło, dziecko nie miało ust 🤔 Oczywiście ludzie z filmów też oglądali widzów 😉. I sądziłam, że reklamy są po to, żeby aktorzy mogli iść do toalety! 😂
Aventia, też tak myślałam!! 😀 KresPas 😵
No i myślałam, że jak będę miała kilka lat to już będe miała dziecko w brzuchu, będzie rosło razem ze mną, a potem je urodzę :P. I lubiłam kolęde która leci jakoś tak: "Mizerna cicha, stajenka licha...", bo myślałam, że to nie mizerna, ale mizeria 🤔wirek:
BASZNIA, tak właśnie myślałam, że znoszą tyle, że większość na mięso hodowana. Ale kto wie, kto wie... 😉 Teraz ja już wiem na 100% - dziękuję za potwierdzenie domysłów :P
Co do samochodów ... ja kiedyś myślałam, że jadąc samochodem TRZEBA trzymać kierownice, a jak się ją puści to samochód zatrzymuje się, jakie było moje zaskoczenie kiedy dziadek wziął mnie na przejażdżkę i na opuszczonym pasie startowym puścił kierownicę, a samochód ... jechał! 😁
kupido, ja też myślałam, że to mizeria 😉 Apropos kościoła, to zawsze zamiast "Hosanna na wysokości" było "Kokosanka na wysokości". I myślałam, że to przez to, że opłatek się robi z wiórków kokosowych 🤣
A ja myślałam, że jak w radiu idą piosenki to piosenkarze śpiewają to 'na żywo' tam w studiu i brata zapytałam skąd ich tam tyle mają 😁 Oczywiście mnie wyśmiał 😀iabeł:
Moja mama jak była mała to myślała, że wiewiórka jest wielkości królika co najmniej i jak zobaczyła pierwszy raz wiewiórkę w parku to była baaaardzo rozczarowana 🤣
kupido, ja też myślałam, że to mizeria 😉 Apropos kościoła, to zawsze zamiast "Hosanna na wysokości" było "Kokosanka na wysokości". I myślałam, że to przez to, że opłatek się robi z wiórków kokosowych 🤣
A ja jak byłem mały , To myślałem że Wszystkie WAFELKI typu np. Grześki bez czekolady robione są z drewna , bo takie podobne były 😁 tylko jak można jeśc drewno ?!
i że kabanos może byc z każdego rodzaju mięsa byle wysuszonego jak suszone grzyby 🤣 to mi zostało chyba po piosence dzieci z bulerbyn - 'kawałek kiełbasy dobrze podsuszonej' to ciekawiło mnie dlaczego nie powiedzą po prostu Kabanosa !
[quote author=Fajrant^^ link=topic=1149.msg136591#msg136591 date=1230920871] i że kabanos może byc z każdego rodzaju mięsa byle wysuszonego jak suszone grzyby 🤣
ja myślałam, ba! byłam pewna, że ludzie tak, jak misie są zrobieni w środku z waty!🙂 bo zawsze miałam takie miękkie rączki, a że misiu też był mięciutki a jak się go rozpruło to leciała wata no to.... wniosek prosty:P
Wierzyłam też, że moja Mama nie skapnie się, że wypluwam np surówkę, albo mięso z obiadu do kibelka. Nawet jeśli będę tam gnała 3 razy w ciągu obiadu z polikami wypchanymi jak u chomika 🤔wirek:
Co więcej - hmm...to dłuższa historia, ale przyjemna:
Jak byłam mała, to uznałam, że nie lubię pieprzu. Jak widziałam pieprz, to asekuracyjnie pytałam moją Mamę czy to pieprz. Odpowiadała, że przyprawa. Ja Jej wierzyłam, że to nie pieprz 😎 Kanapki jadłam tylko z szynką. Zawsze był taki dialog: -z czym chcesz? -z szynką -z tą żółtą może być? -tak
I ja im wierzyłam...ufałam... myślałam, że jem szynkę i nie trują mnie pieprzem 👿
Wierzyłam też, że moja Mama nie skapnie się, że wypluwam np surówkę, albo mięso z obiadu do kibelka. Nawet jeśli będę tam gnała 3 razy w ciągu obiadu z polikami wypchanymi jak u chomika 🤔wirek:
też tak robiłam 😁 ewentualnie jak miałam spodenki ogrodniczki z taką dużą kieszenią, to chowałam tam kotleta jak nikt nie patrzył 🤔wirek: 😁
a jak miałam tak 6-7 lat, zawsze jak pani instruktor kazała wyjąć nogi ze strzemion i jechać kłusem anglezowanym, to trzymałam zewnętrzną nogę w strzemieniu i myślałam, że nie widzi 🤔wirek: 😁
a jak miałam tak 6-7 lat, zawsze jak pani instruktor kazała wyjąć nogi ze strzemion i jechać kłusem anglezowanym, to trzymałam zewnętrzną nogę w strzemieniu i myślałam, że nie widzi 🤔wirek: 😁
Skąd to znam! Tylko, że wtedy nie miałam 6-7 lat, ale "troche" więcej 😡 🤔wirek: 🤔wirek:
widzę, że to szeroko stosowany patent 😁 jak byłam starsza to już tak nie robiłam, ktoś mi powiedział że od tego straszliwie psuje się dosiad.. i niestety miał rację, do dziś jest mi 'krzywo' w siodle 🙁
ja nigdy nie lubilam jesc jako dziecko ( zreszta do tej pory jem tyle co nic) i pamietam ze obiadu pozbywalam sie do pewnego momentu w bardzo prosty sposob siadalam w pokoju przy oknie, okno otwarte tylko nikt nie widzial to chlus zupe za okno na trawnik. skonczylo mi sie takie chlustanie przez okno w momencie kiedy tata szedl pod nim i oblalam go zupa a na koniec dostal dwoma ziemniakami po glowie. pamietam do tej pory jaki dostalam opiernicz ja rzucanie jedzeniem
-dlugo mi sie wydawalo, kotlety mielone robi sie z szyneczki mielonej w buzi -jak pierwszy raz pojechalam z tata do chorego konika i tata robil per rectum to podobno pobieglam do pyska i bardzo chcialam zobaczyc reke taty -bylam swiecie przekonana, ze kaszanke robi sie z murzynow- no bo jak inaczej taka czarna kielbasa? -jak mnie gryzl sweter z welny to wszystkim mowilam ze to gryza mnei takie male robaczki co owieczki mialy -kiedys ktos powiedzial, ze jak sie ma tasiemca to trzeba do nocnika nalac mleka i czekac az on wyjdzie i wypije to mleko...wlalam cala butelke😀 -kiedys szlam z mama na dworcu centralnym <mala bylam> i szedl murzyn, a ja na caly regulator oo o murzynek bambo i jade ten caly wierszyk na cala hale
Też miałam "fobie" żywieniowe 😉 Byłam przerażona, gdy po obejrzeniu filmu "Przyjaciel wesołego diabła" postawiono przede mną talerz smażonej wątróbki - byłam absolutnie przekonana, że danie to jest zrobione właśnie z wnętrzności Diabła Piszczałki. Do dziś wspominam ten moment jako traumatyczne przeżycie 😉 Tak straszliwy się wydał mi wtedy, że gdy zobaczyłam go ponownie w tv nie mogłam uwierzyć, że ten stwór był taki... mały. W moich oczach urósł do rozmiarów gigantycznych 😁