[quote author=Euforia_80 link=topic=114.msg2440794#msg2440794 date=1445953650] u nas kierunek nie ma znaczenia [/quote] A to współczuję. To ja mam łatwiej. 🙂 Ale to może dlatego, że swego czasu terenowałam się co dzień. I jeździłam godzinami. I koń miał tak dość, że ledwo lazł od stajni. Nawet nie dlatego, że nie miał siły, ale po prostu widać było, że nie ma chęci. Lazł taki zrezygnowany i spokojny. Za to do stajni leciał stęskniony jak na skrzydłach. Tak go wymęczyłam swego czasu. Nie wiem, czy ma to znaczenie, ale do tej pory drogę do stajni pokonuje żywiej i chętniej niż od. Mimo, że widzę, że naprawdę chętnie wyjeżdża w tereny.
tunrida ale to nie tak, że ja nie panuję nad tym, po prostu sobie galopuje i czuje jak przyspiesza jeżeli nie reaguje to sobie tak "biegnie" jak zbiorę wodze to zwalnia, a jak przyłożę łydkę to widzę w niej takie zadowolenie 😁 , nie trwa to jednak w nieskończoność po chwili sama zwalnia jak bera7 słusznie zauważyła ma lekką nadwagę i niestety kondycję słabą ale to podobnie jak ja 😁
Z racji przymusowych spacerków dopisujemy się do wątku, bo w końcu mam jakieś zdjęcia. Co prawda to taki pseudo teren, bo nie dość że aktualnie w ręku to jeszcze właściwie dreptamy po podwórku 😁 Pozdrawiamy 😀
Hemes za zimno 🤔, przecież teraz najlepszy czas na teren. Brak owadów , upałów, mrozów i wdzystkiego co uprzyksza życie w terenie. Poza tym mamy naprawdę wyjątkowo piękna jesień . Przygodami nie ma się co zrażać tylko korzystaj z pogody
A moja "super" przygoda przyprawiła mnie o zawał serca normalnie. Wyjechałam w teren na znajomej koniu jak zawsze. 10 minut drogi przez wieś, mało uczęszczana droga przez auta. Wszystko super, wyjechaliśmy na piaskową drogę to zaczęłam sobie kłusować na luzie. W odległości jakiś 200m zauważyłam konia zimnokrwistego luzem (akurat tam nigdy koni nie widziałam przy tym domu). Oczywiście mnie zauważył już, więc stwierdziłam, że minę go kłusem i pojadę dalej, bo zauważyłam, że był spętany. Będąc na równi z tym koniem zauważyłam, że po prawej, w głębi pola jest nie jeden, a około 15 koni: źrebaki, kobyły i z tego co zdążyłam zauważyć był też mega agresywny ogier. Na moje nieszczęście zauważyły mnie i tamte konie i....wszystkie ruszyły na mnie galopem (tylko ten jeden był spętany, reszta nie..). Koń znajomej niestety jest z tych mocno leniwych i trzeba go "rozbujać". Droga akurat tam była dość twarda i były na niej takie małe kamyki i zawsze tam przejeżdżaliśmy stępem, więc był problem z zagalopowaniem ale w takiej sytuacji dbałam tylko o to żeby nam tamto stado nie zrobiło krzywdy, więc wielce obrażony Pan Koń musiał jak najszybciej ogarnąć swoje cztery nogi i jak najszybciej nimi przebierać 😁 nie miałam gdzie na dobrą sprawę uciec. Człowiek w panice nie wie co ma robić, więc skręcałam w pierwszą lepszą uliczkę w las i próbowałam je zgubić. Trwało to dosyć długo zanim zgubiłam te konie. Udało się! Dojechałam nad rzeczkę, koni za mną nie widać, no bosko! Zadzwoniłam szybko do znajomego co się stało i że wracam inną drogą i chce już wrócić do stajni. Byłam może z kilometr od stajni już, rozmawiając ze znajomym jeszcze nagle patrzę, a tam znów kilka sztuk tych koni. Nosz kur...nie mam jak się wrócić, bo reszta koni mogła tam być, a z przodu reszta. Chciałam niezauważona przemknąć za krzakami, przejechać przez taki rów i pojechać już do stajni, ale oczywiście źrebak zaczął rżeć jak mnie zobaczył. No i znowu zaczęło mnie gonić już mniejsze stadko. W efekcie końcowym nie dałam rady się zatrzymać przed tym rowem i przejść przez niego stępem jak zawsze więc musiałam go skoczyć. Koń mało co nóg nie pogubił, ale przeżyliśmy. Cała się trzęsłam jak jechałam do stajni i długo nie mogłam się uspokoić. Do tej pory nie wiadomo skąd były te konie, ale komuś uciekły.
Burza Czarna D...a to ładna wiocha jest w gruncie rzeczy. Przynajmniej nasze podwórko, bo gdzie indziej to się domy pojawiają 😁 Euforia_80 prawda, bardzo lubię takie dni jak dzisiejszy, ale ogólnie wolę lato. Hermes mnie kucyk dwa razy z górki galopem przetargał i miałam na jakiś dosyć, ale jednak później trudno się było oprzeć i chociaż na stępa wychodziliśmy. I stopniowo znów jak miałam tylko czas to jeździliśmy sobie po łąkach. Co do pogody to jest moim zdaniem idealna 😍 Latem też trochę zwiedzaliśmy nawet w ręku 😀
Hermes no to miałaś przygodę , ja panikowałam ostatnio na widok jednego konia, a całe stado to nie zazdroszczę . Musisz popytać miejscowych czy te konie często tak sie pojawiają, możesz to również zgłosić do straży miejskiej (ja tak zrobiłam jak mi te obce konie o mało pastucha nie zniszczyły), może z tymi końmi to jakis jednorazowy epizod, a ty juz chcesz tereny odpuścić. Co do zmarźlaka to w Lidlu maja być wkładki na akumulatory do podgrzewania stóp 😁
Wczoraj wybrałam się z kolegą w mały teren. Skończyło się na dobrych wg endomondo 30km! Oczywiście ja dziś nie domagam- ale teren super, piękne widoki, pokonane rzeczki, strumyki. Dawno nie szarżowaliśmy, a że byliśmy na naszych arabkach....popuściliśmy wodze prędkości, pierwsze dwa razy oczywiście C zatrzymywałam kilometr 😀
I jeszcze pogoda była piękna- jesienna aura- mniam@ Po drodze zakupiliśmy snikersa i tiger'a hihihi więc w trakcie dopalacz🙂
Oj tego trzeba mi było czy też było mi trzeba🙂 Niestety zdjęć nie ma🙁
Hermes, chłodzik jest, ale mnie się teraz jeździ najprzyjemniej, i jak pięknie dookoła! Ale przygoda z tymi końmi straszna, nie dziwię się, że miałaś dość...
Atea, super! Taki teren też musi być bardzo przyjemny 🙂
elita, jaka ładna bryczka 🙂
A my skorzystaliśmy z cudownej pogody i pospacerkowaliśmy na oklep 😍 Życzę sobie, żeby mój koń był zawsze taki, jak dzisiaj 🙂
Hermes o rany, historia wbija w fotel - sama nie wiem, co bym zrobiła w takiej sytuacji. Dobrze, że nikomu nic się nie stało 😉 Livia super zdjęcie, a jaki zadek fajny! 😀
No i nie wymigałam się 😁 pojechałam ze znajomą na taki delikatny terenik, a bardziej spacer i zwiedzanie, ale byłyśmy 2 godziny i już nas tyłki od stępowania bolały. Oczywiście wszystko próbowało nas zjeść, ale i tak było ekstra!!!
elita17 fajny terenik bryczką. Livia super focia 😀 Nocte konik podobny do mojej poprzedniej czterokopytnej 🤣 , pękna jesień. Hermes ajajaj jaka pękna dróżka przez łąki, aż się kopytka rwą do galopu 🏇
Ja cały czas myślę jak w weekend pojechać do konia, niedziela odpada, w sobotę muszę córkę gdzieś "sprzedać" i może się uda. Nabąknełam coś rano mężowi , że może pojechałabym ale nic sie nie odezwał więc w sumie jest nadzieja 😁
Kiepawo się robi z samowyzwalaczem, bo jest mało czasu na to, żeby ustawić konia, ładnie usiąść i trafić sobą w kadr. Jakbym kijek połknęła. 😂 Ale fota jest.