A ja dostałam 20 pączków cieplutkich ! 😍 I Walentynki chyba też będę obchodzić. Co mi tam.... Ostatki na wsi -zatem też jakaś zabawa będzie. Może nie ma co marudzić?
A ja ani jednego pączka 🤣 Chociaż mam do nich stały dostęp - w domu mam sporo, jak byłam u babci to też były - to jakoś mnie nie ciagnie ani troche (a w szkole to potrafie po 2 dziennie jeść :icon_rolleyes🙂
Kocham to 'święto'! Zjadłam 6 pączków i trochę faworków i padłam. Jutro idę na godzinny spacer z koniem - w ręku, żeby spalić to 😀iabeł: I zrobimy duuzo kłusa w głębokim sniegu, a potem koń mnie będzie reanimował, ha ha.
Obecnie cieszę się, że faworków nie miałam z kim robić... Są dla mnie uzależniające - d**a już nie może, ale oczy dalej chcą i tak jakoś wychodzi, że wcinam aż się skończą 😁
Można powiedzieć, że incognito zagorzała przeciwniczka walentynek "świętowała" je dość skromnie wczorajszego wieczora(dziś mój M na uczelni do późna wiec przyjechał wczoraj).Poza tym rozwalił mnie tym:
Ewidentnie myślałam,że padnę,bo jego mina i ton jakim to powiedział były do reszty rozwalające.
PS:ja oczywiście tez coś dla niego miałam 😉
PS2:jak sie okazało M jednak szkoły nie miał ,więc wpadłam do niego-było bardzo miło,pokręciliśmy sie tu i ówdzie i ludzi było co nie miara 🤔 Święta tego typu napędzają konsumpcje niebywale...i sprzedawcy wszelkiego rodzaju zarabiają przy takich okazjach kupe kasy...
Kurcze, a ja nie wiem w co się przebrać w sobotę na halloween.. Myslałam nad kowbojką, policjantką i królikiem. Ale nie mam pieniędzy na stroje. Trzeba coś rozkminić.
Przebierz się za Pipi! Dwa warkoczyki ( wystarczy cienki drucik wsadzić a będą się ładnie trzymały), kolorowe skarpety- najlepiej dwie różne, piegi na buzi i szeroki uśmiech!