Czytam sobie konfrontacje z let's-go i kilka rzeczy zaczęło mnie zastanawiać. Oczywiście znam piramidę i nigdy głębiej się nie zastanawiałam nad nią, aż do dzisiaj. Możecie mnie zlinczować (co pewnie się stanie, bo ja to nawet niemieckiego zaplecza i tamtejszej klasy C nie mam 😉 ), ale kolejność po przeczytaniu ostatnich trzech stron rzeczywiście dla mnie zrobiła się dziwna. Celem pracy ujeżdżeniowej jest uzyskanie pełnej przepuszczalności konia. Przepuszczalność to nie tylko brak zakłóceń w przepływie i kontroli energii uwalnianej przez mięśnie, ale też wdzięk, lekkość, ekonomiczność i harmonia ruchów właściwa wszystkim sportowcom na mistrzowskim poziomie. To pełna, a jednocześnie automatyczna, samoświadomość wszystkich ruchów ciała, związana z poczuciem głębokiego zadowolenia i swobody. O tego rodzaju stan przygotowania sportowego trudno u sportowca- człowieka, nawet na mistrzowskim poziomie. Dużo trudniej swoimi działaniami wywołać zbliżony stan u zwierzęcia. Czy można powiedzieć o poprawnych piruetach, poprawnych nawet ustępowaniach (już chyba w klasie P2), baa nawet w wyciągniętych kłusach (klasa P1) bez przepuszczalności konia? Czy dostrzeżemy wtedy wyżej wymienioną harmonię ruchów? Zebranie bez lekkości? Ciągi z usztywnieniami, zakłóceniami bez lekkości i wdzięku...Sadzac po minie pana Zagersa, wcale mu sie ten pbrazek nie podobal. Pozniej kon odmowil wspolpracy, zaczal brykac, a w koncu sie zatrzymal. <- te zdanie, myślę wspaniale podsumowuję opinie o przepuszczalności.
Jedynie koń przepuszczalny będzie chętny do dalszej pracy i wykonywał poprawnie zadawane mu zadania. Natomiast (choć pewnie równać się poziomem nie mogę i zdaję sobie doskonale sprawę z tego, aczkolwiek zdanie swoje wypowiedzieć mogę) ustawienie łydek wyżej wymienionej osoby jest dla mnie troszkę upokarzające. Dla mnie- bo chcę, żeby nasz kraj prezentował się najlepiej, a niestety takie sprawy to błędy, który nie powinny zdarzać się mi, rekreantowi za stodołą. Czasem, aż żal patrzeć na osoby mający większy talent, a mniej funduszy.. Ok, poddaje się teraz górom krytyki i dochodzę do wniosku, że jednak ze mnie masochistka 😀
[quote author=kare_szczescie link=topic=11.msg178029#msg178029 date=1234898995]baa nawet w wyciągniętych kłusach (klasa P1)[/quote] W klasie P nie ma kłusów wyciągniętych.
[quote author=kare_szczescie link=topic=11.msg178029#msg178029 date=1234898995] (..)kilka rzeczy zaczęło mnie zastanawiać. Celem pracy ujeżdżeniowej jest uzyskanie pełnej przepuszczalności konia. Przepuszczalność to nie tylko brak zakłóceń w przepływie i kontroli energii uwalnianej przez mięśnie, ale też wdzięk, lekkość, ekonomiczność i harmonia ruchów właściwa wszystkim sportowcom na mistrzowskim poziomie. To pełna, a jednocześnie automatyczna, samoświadomość wszystkich ruchów ciała, związana z poczuciem głębokiego zadowolenia i swobody. O tego rodzaju stan przygotowania sportowego trudno u sportowca- człowieka, nawet na mistrzowskim poziomie. Dużo trudniej swoimi działaniami wywołać zbliżony stan u zwierzęcia. [/quote] Mowa o pełnej przepuszczalności. Czyli na 10. Realizację każdego kryterium piramidy można ocenić np. od 0 do 10. Ważna jest ich kolejność. Koń nie będzie przepuszczalny w większym stopniu niż jest zebrany, nie będzie zebrany lepiej, niż jest wyprostowany etc.
Piszesz o np poprawnych półpiruetach. Do nich potrzebna jest poprawna przepuszczalnośc. Do doskonałych - doskonała.
Łojej. Kryteria piramidy to kryteria (a także cechy/możliwości ruchowe konia). A ćwiczenia - to ćwiczenia. Niektóre maja bardziej charakter rozwijający możliwości konia. Inne: bardziej sprawdzający jakość pracy. Nieszczęsny półpiruet należy raczej do tych ostatnich. Z punktu widzenia oceniającego: g*y półpiruet = rytm (...) przepuszczalność szwankuje. Z punktu widzenia ćwiczącego: g*a przepuszczalność = może z półpiruetem jakoś tym razem się uda 😁 lets-go ma o tyle rację, że półpiruet powinien być wprowadzany u koni już zaawansowanych w skali szkoleniowej. A sztuka jeździecka to jeszcze coś innego (też ma swoją piramidę).
[quote author=lets-go link=topic=11.msg177932#msg177932 date=1234894551] Nic nie rozumiem, a też jestem zainteresowana 😵 Posiadam klasę sportową IV (tutaj uprawnia mnie ona do startów L - M). Czyli co mam w POLSCE? 🤔 Tutaj mogę startować TYLKO L i M, do większości A nie jestem już dopuszczona. Normy na tą klasę sportową to albo 3 razy podium w L lub 1 podium w M (z konkretną ilością % z przejazdu). Jeżeli nie "odnowię" jej w ciągu trwającego roku, przepada. Więc, co mam w Polsce? 🤔
edit: L czyli N M czyli C [/quote]
No wlasnie tak, jak Koniczka napisala. Nie masz nic. Ja chcac startowac w Niemczech musialam zawsze sciagac licencje z Polski i startowac w polskich barwach (co mi nie przeszkadza, ale kosztuje kase). Od tego roku nie musze tego wiecej robic, dzieki czemu oszczedzam 100 Euro, z drugiej strony jednak musze do grudnia zagrac sie na klase V niemiecka minimum, inaczej musze robic te durne odznaki -> to oznacza, ze trzeba robic wszystko od poczatku 😵
[quote author=lets-go link=topic=11.msg177932#msg177932 date=1234894551] Nic nie rozumiem, a też jestem zainteresowana 😵 Posiadam klasę sportową IV (tutaj uprawnia mnie ona do startów L - M). Czyli co mam w POLSCE? 🤔 Tutaj mogę startować TYLKO L i M, do większości A nie jestem już dopuszczona. Normy na tą klasę sportową to albo 3 razy podium w L lub 1 podium w M (z konkretną ilością % z przejazdu). Jeżeli nie "odnowię" jej w ciągu trwającego roku, przepada. Więc, co mam w Polsce? 🤔
edit: L czyli N M czyli C
No wlasnie tak, jak Koniczka napisala. Nie masz nic. Ja chcac startowac w Niemczech musialam zawsze sciagac licencje z Polski i startowac w polskich barwach (co mi nie przeszkadza, ale kosztuje kase). Od tego roku nie musze tego wiecej robic, dzieki czemu oszczedzam 100 Euro, z drugiej strony jednak musze do grudnia zagrac sie na klase V niemiecka minimum, inaczej musze robic te durne odznaki -> to oznacza, ze trzeba robic wszystko od poczatku 😵 [/quote]
O to urocze 😤 Przynajmniej zaoszczędzę pracę którą bym włożyła w napisanie mejla do PZJ 🙄 A jak wrócę do PL mogę sobie darować wszelkie starty. To bez sensu, mam na myśli PZJ 🤔wirek:
Anka Fakt, odznaki są BARDZIEJ niż bzdurne. Właściwie odczuwam je jako niekończący się dobry biznes dla organizatorów 🤔wirek: Na szczęście ja się zagrałam wynikiem i nie musiałam, ale gdybym musiała robić odznaki, nie startowałabym po prostu - z obrzydzenia do systemu odznakowego 😀 Nie wiem skąd u mnie ta awersja ale może ze względu na czasochłonność i ilość odznak. Jak policzę ile odznak musiałabym mieć żeby startować L (czyli N) nie zagrywając się wynikiem to mi się jeździć odechciewa 😵
słuchajcie ja tak z innej bajki mam pytanie... czytałam sobie programy [ja początkująca, psychicznie przygotowuje się do startów 😡] są elementy typu "przejścia pasaż - piaff - pasaż" o co konkretnie chodzi? 🙂 z góry dziękuję za odp.