Witam 🙂 Czy wy zostawiacie podkowy/podkuwacie konie na zime?
Bo ja jak narazie moją klacz przekuwam w czwartek a duzo osób mi pisze 'czy czasem nie chce jej zabić'
Na najbliższy czas podkowy napewno będa.
Nie mamy hali.
Ja swojego rozkułam na zimę. Po pierwsze w ziemie nie jeżdżę za często i nie mam hali.
Jeśli nie ma takiej potrzeby to radze rozkuć konia lecz jeśli musi zostać w podkowach to dobrze jest zainwestować we wkładki do podków by śnieg się nie wbijał i nie robiła się jedna wielka gula 😉 Dziś już spadł pierwszy śnieg więc Ja raczej bym z nowymi podkowami poczekała do wiosny.
Czy to prawda, że przed jazdą w zimie (mam na myśli konie podkute) smarować strzałki wazeliną, żeby śnieg się nie kleił? Czytałam na jakimś forum o tym, a mam kobyłę podkutą korekcyjnie i nie wchodzi w grę rozkuwanie na zime.
Jesli kon chodzi w stadzie to hacele przy padokowaniu raczej nie przejdą.
Ja jak kułam po kontuzji wlasnie przez podkowy bez haceli na kolejne zimy rozkuwałam, potem rozkułam na amen i juz ponad 2 lata na boso Holda śmiga
ja nie mam własnego konia więc nie mam co podkuwać jeżdżę i pracuję na jednym, ale na innych zasadach więc nie mam nic do gadania (jedynie jęczeć, że rozczyścić już trzeba i dlaczego to nie jest zrobione ) jednak do rzeczy:
moja koleżanka ma kobyłę, którą kuje na lato (głównie wakacje - ale to jest czas od czerwca do ok października) wtedy jeździ dużo w tereny, więc kopyta się ścerają 🙂 na zimę rozkuwa bo uważa to za niepotrzebne 🙂 mamy halę więc jest ok 🙂
ja nie moge rozkuć konia, bo chyba nic z kopyt bu mu nie zostało ;/
w tym roku będę kuć na wkładki (nie wiem czemu wcześniej o nich nie pomyślałam)
mimo dawania róznych suplementów na kopyta (jakieś biotyny-kerabon, sieczka itp) po 1 czy 2 dniach za pewne musiałby przyjeżdżać kowal, a poza tym widzę jak wyklądają kopyta kiedy jest kowal i ściąga podkowy ;(
My kujemy się cały rok ( z przymusu że tak powiem, cysta w kości kopytowej) i koń żyje, ma się dobrze 😉 Mamy halę więc nie muszę zbytnio jeździć po śniegu. Na padok wychodzi podkuta i też sobie nigdy z tej okazji krzywdy nie zrobiła.
Mój ma dobre kopyta (tfu tfu) i nigdy nie był kuty, tak więc na zimę zostanie bosy żeby nie bawić się we wkładki, hacele i inne takie, skoro nie ma potrzeby kucia. A na wiosnę go okuję już obowiązkowo.
Moja nigdy nie była kuta, zimy na śniegu swietnie sobie radzi- chodzi uważnie, ale pewnie (ślizga się trochę w mokrym sniegu).
Stanowczo jestem za rozkuwaniem koni na zimę (jeśli to możliwe), by kopyta odpoczęły od unieruchomiania ich w podkowach i popracowały zgodnie z naturalna mechaniką kopyta.
Burza
Ja juz się przejechałam na wiedzy/umiejętnosciach niektórych "dobrych" kowali, czy wetów. Mając ileś doświadczeń nauczyłam się mieć dystans do "autorytetów" w tych kwestiach. Poza tym kowale zyją z rozczyszczania i kucia, a kucie bardziej się opłaca. 🙂
Tania napisał: Tańka zimą nosi podkowy z podkładkami antyśniegowymi i hacelki .
Tylko podkładki są już po 20 zł sztuka. Ech....
Ale są wielosezonowe . Gdyby nie to, że po raz pierwszy rozkuwam chłopaków to obslużyłyby trzecią zimę.
Ja juz się przejechałam na wiedzy/umiejętnosciach niektórych "dobrych" kowali, czy wetów. Mając ileś doświadczeń nauczyłam się mieć dystans do "autorytetów" w tych kwestiach. Poza tym kowale zyją z rozczyszczania i kucia, a kucie bardziej się opłaca. 🙂
nie wszyscy, u nas kowal mowi szczerze - jezeli widzi, ze nie ma potrzeby kucia a wlasciciel chce to mowi otwarcie, ze on nie widziz takiej potrzeby i tyle😉
margaritka
🙂 Oczywiście ze nie wszyscy. A co gorsza prawda tez jest taka, ze Ci którzy mają postawę taką jak Twój kowal często są mniej doceniani i gorzej opłacani. Właśnie takiego kowala sobie znalazłam (kopyta długo prowadzonych przez niego koni, takze ochwatów, przekonały mnie do współpracy) . 😀
Kłopot natomiast jest gdy odsyła się "w ciemno" właściciela z podjęciem decyzji o kuciu do jego kowala- nie znając poziomu i wyników pracy tego kowala. Niestety jeszcze zbyt niski jest sredni poziom kowali w naszym kraju.
Przykładowo:
I co z tego ze miałam dobrego, cenionego kowala który znał kopyta mojej ? Ma wiedzę i doświadczenia kowalskie z Niemiec, swietne podejście do koni, jest bardzo polecany, ceniony. Dajesz takiemu konia, myśląc, ze facet zna sie na swojej robocie (w końcu masz prawo tak mysleć gdy wynajmujesz "specjalistę" wiedzącego wiecej niz Ty) - a efekty... niestety często widać dopiero po dłuższym czasie.
Wiec lepiej doczytywać, rozmawiać, drążyć - by móc deikatnie nadzorować robotę "fachowca", a dopiero wtedy wspólnie uzgadniać z nim plan prowadzenia kopyt.
Doddofon
🙂 Często koniom dużo pracującym latem (szczególnie w terenach) bardzo szybko sciera się róg - więc są kute. A zimą lżejsza praca pozwala rozkuc. W wielu stajniach spotkałam się z takim planem kucia. A właściciele go chwalili.
A czemu rozkucie na zimę to posypanie się kopyt ?
mysle, ze kowal doceniany bo przyjezdza pareset kilometrow specjalnie do trzech stajni u nas na podlasiu. nie wiem jak ze stawkami ale czy 100zl za okucie samego przodu to drogo?
też chyba wśród kowali tak jak i wśród instruktorów działa magia Znanego Nazwiska. Wydaje nam się że jak Znane Nazwisko nam konia robi czy trenuje to efekty będą wspaniałe.
he he dobrze nazwane--- Magia Znanego Nazwiska--- 😀
Margeritka 🙂
Czasami właśnie tańsi kowale są rozchwytywani, co z czasem urasta do Magii Znanego Nazwiska. A prawdziwe efekty potrafią pojawić się nawet po latach- więc z doświadczenń, mała przestroga dla wszystkich.
A z szczerze Ci zyczę, by ten kowl spełniił oczekiwania. 🙂
Ja mam konie w podkowach cały rok, po pierwsze tego potrzebują po drugie chodzą jakiś tam sport i nie ma dla mnie różnicy czy to zima czy lato. Mam hale startuje i konie zostają na zime w podkowach