to ja się wypowiem bardziej hungastycznie. Ikarusy byly produkowane na Wegrzech głownie w Budapeszcie i Székesfehérvár. Co więcej u nas są reliktem a na Węgrzech hm przeżywają swój renesans? Przykład Budapesztu. Mają autobusy niskopodlogowe , ale one częściej jeżdżą na zwykłych liniach , za to Ikarusy jeżdżą prawie zawsze na liniach ekspresowych. Różnią się od naszych tym że są bardziej zadbane, w srodku siedzenia są pokryte materiałem takim jak u nas w nowych busach a nie sztucznym skóropodobnym czyms i wszystkie mają wyświetlacze z przodu i tyłu.
A swoją drogą jazda na kole 🙂 zawsze jak się wracało ze szkoly było w krzyk...koło wolne, idziemy na koło!!!! (w sensie na przegub)
tak dla zobrazowania węgierskeigo Ikarusa wstawiam zdjęcie z linii gyors czyli naszej przyspieszonej.
Karteczki? Pewnie, że się zbierało 😎 Najlepiej było zbierać parowane - duże i małe. A później się nimi handlowało - te z motywami disney'a były droższe - brało się za nie więcej "zwykłych" 😂 A najlepiej było wkładać je w koszulki, tak żeby się nie niszczyły od segregatora. Hih...
I gumy Turbo - zbieranie naklejek z samochodami. I ten specyficzny zapach... mrr...
Przykład Budapesztu. Mają autobusy niskopodlogowe , ale one częściej jeżdżą na zwykłych liniach , za to Ikarusy jeżdżą prawie zawsze na liniach ekspresowych.
w GOP-ie też głownie na liniach ekspresowych. Prawie wszystkie 800-tki 😉
Karteczki? No jasne! Przełom zerówka-pierwsza klasa to były małe karteczki z notesików, w szkole podstawowej karteczki do segregatora. Rzeczywiście, największa wartość miały te z motywami Disney'a. Swoje niestety wszystkie wywaliłam, siostra zachowała cały karton- może kiedyś będą coś warte? 🤣
A moje karteczki też wylądowały u kuzynki...która w perfidny sposób mi je zakosiła 🙁 jeszcze były takie gumy, co na nie 'balonówy' wołalismy- tak sie fajnie nadmuchywały ;D
Dla mnie lata osiemdziesiąte to guma Donald i Turbo (do dzisiaj oddałabym wszystko za jednego donalda). Napoje w woreczkach ze słomką. Woda sokiem malinowym z syfonu z nabojami. Mleko i śmietana w szklanych butelkach z blaszanymi wieczkami. Oddawanie butelek na kaucję do okienka. Choinki u rodziców na których dostawało się mega wypasione paczki z owocami, czekoladkami itp. I jeszcze wyrób czekoladopodobny fuj jak można było to jeść🙂
Czarodziejek z księżyca nie oglądałam, bo myślałam, że to będzie o takich z różdżkami, a nie było i obejrzałam tylko jeden odcinek. No i ta kreska, w sumie dalej jestem wierną fanką Disney'a 😎 Karteczki zbierałam masowo, też w segregatorze w koszulkach takich A5. I wkładałam najpierw dużą, a potem mała jak miałam do kompletu. Za to namiętnie oglądałam Pokemony 💃 ale to już nie te czasy.
Eeee ja też miło nie wspominam Ikarusów z czasów studiów w Krakowie. Jak sobie przypomnę jazdę nimi po alejach - wiecznie zapchane, śmierdzące, zdezelowane i prawie przewracające się na zakrętach. I faktycznie wiecznie się psuły. Łee nie tęsknie 😉
No, wreszcie jakiś głos poparcia 🙂 Widocznie tylko te krakowskie były takie pfe i fuj :P
A pamiętacie orzechowe kamyczki w kolorowej polewie? Rany jakie to było dobre 😁
Dalej są ! u mnie normalnie można je kupić 🙂😉 chcesz to Ci wyśle pocztą
Tytułowe Ikarusy w Gliwicach dalej jeżdżą. Na niektórych liniach nie wyobrażam sobie tych nowych autobusów bo ludzie się do nich nie mieszczą w godzinach szczytu gdy wszyscy naraz jadą lub wracają z pracy.
ninevet, U mnie w żabce też są. Ale pamiętam okres jak ich nie można było dostać w ogóle 😉
Z takich pamiętliwych rzeczy to kojarzą mi się jeszcze z tamtymi czasami porcelanowe figurki. Od kotów po słonie. Ja zbierałam słonie. MIałam ich ponad 100 😁
Wrocław do niedawna składał sie chyba z samych ikarsów
Mam takie jedno wspomnienie z liceum zwiazane z ikarusami.Zima, autobus sie spóżnia a w srodku jest zimniej niż na zewnątrz dlatego siedze w czapce, kapturze, rekawiczkach i zawinięta w szalik i próbuje nie zamarznąć.
I te szyby latające tak że strach było koło nich stać!!
nie, do niedawna czyli jeszcze jakies 2-3 lata temu. W sumie do dzis na niektorych trasach czesto sie trafiaja. Ja lubie, bo w nich nie robi mi sie niedobrze, jest czym oddychac mimo ze czasem smierdzi 😉
Ale nie siadam na tych siedzeniach na przeciwko siebie, bo jak bylam w przedszkolu to widzialam jak spiacy na nich lump sie posikal.... 😡
a tam, ja sie ciesze, ze Ikarusy w Lublinie przeszly na zasluzona emeryture. A przyjechalo cale stado nowiutkich solarisow i mercedesow 😅 we wrzesniu jechalismy na zawody, po drodze minelismy chyba ze 20 nowych solariskow podpisanych MPK Lublin 😁 bylo to juz dobrze za pulawami, nie jestem nawet pewna gdzie konkretnie. mina trenera - bezcenna 😁
ale kierowcy jadacy w tym samym kierunku musieli przeklinac na czym swiat stoi, wez wyprzedz kolumne dwadziesciakilka miejskich autobusow jadacych jeden za drugim 😉
A Ikarusy... mialy swoj PRLowski klimat i byly jakies takie bardziej "przytulne". Pamietam, jak sie balam kiedys jezdzic na tym "kolku", ze autobus sie zlamie 😁 a potem jak sie przekonalam to juz tam hasalam, siadalam na barierkach i w ogole 😉 Solarisy i Merce sa wygodniejsze, ale nie maja klimatu 😉 takie sa troche metalowo-plastikowe, ale fajne, bo mocno nowoczesne i takie przyjazne w sumie. Inne po prostu, za 20 lat to o nich powiemy, ze mialy klimat 😉
btw. jak Wam, lublinianie, podobaja sie malowania nowych autobusow (brak reklam, wszystkie autobusy zielono-czerwono-biale z logo miasta na boku; czesc trolejbusow pomalowana "w anioly" z freskow w kaplicy trojcy swietej z "reklama" Lublin Europejska Stolica Kultury 2016 Kandydat - to dla niewtajemniczonych 😉 )?
A ja nie chcę żeby Ikarusy zniknęły z warszawskich ulic 😕 W tych nowych nie da się latem wytrzymać! Upał niemiłosierny, klima niby jest, ale i tak nie włączona, ratować się można tylko tymi lufcikami. W Ikarusie jak się otworzyło okno to huhuuu! No i kierowcy w Ikarusach szybciej jeżdżą, prują aż miło 🙂
A co do innych rzeczy - CenterShocki... heh, na samą myśl aż buzia mi się wykręca 😁 Choć muszę przyznać, że jak kupiłam sobie w te wakacje (razem z kujką zresztą :cool🙂 to nie zrobiły na mnie wrażenia. Albo są mniej kwaśne, albo mi się w kubkach smakowych "poprzewracało" (to raczej bardziej prawdopodobne 😉) Pamiętam jeszcze lizaki, które wsadzało się do takiego kwaśnego proszku, pycha były! Karteczki, oczywiście były grane, oprócz Disneyowskich wiem, że zależało mi na SpiceGirls i Backstreet Boys 😁
Na facebooku jest taka fajna aplikacja "Rzeczory z lat dziewięćdziesiątych". Pośród tych rzeczorów(?), które wysyła się znajomym, bla bla bla, jest takie coś: "Spedzasz wakacje na kolonii w Rewalu.Niezła Jazda" albo " Sluchasz Nirwany, masz plecak kostke i sweter", "Zostajesz w finale gry w bieganego na przerwie obiadowej " (u nas to się nazywało "gra w wariata" - czyli bieganie wokół stołu do ping ponga i odbijanie piłeczek) Ech... 😍 😍
amnestria - wszystkie nowe ktore przyjechaly do Lublina sa klimatyzowane 😉
zapraszamy na przeprowadzke do Lublina 😅 😁 a od tych otwartych okien w ikarusach bylam wiecznie chora 🙄 a w zimie jak lodowato w ikarusach bylo, zawsze sie modlilam zeby przyjechal solaris 😁
Kaprioleczka, te warszawskie też są (choć nie wiem czy wszystkie) tylko cóż z tego, jak klimatyzacja nie jest włączona. Ja rozumiem koszty... Ale to po cholerę ona jest?? 🤔 Zwłaszcza, że często okna są zablokowane, bo "klimatyzacja jest włączona". Tylko jakoś... nie czuć 🤔
w tych "starszych" lubelskich tez nie ma (tzn. w tych ktore juz nie sa takie nowiutkie nowiutkie); w tych najnowszych zakupionych przez lubelskie MPK klimatyzacja jest i dziala 😉 i nawet jest wlaczona jak jest cieplo 😉
chociaz widzac, co ludzie robia z nocnymi autobusami szkoda mi tych nowych sliczniakow. mogli ze 3 ikarusy zostawic na nocnych... 🙄
Ja myślałam, że to wątek o latach 80-tych a nie 90-tych bo Spice Girls i inne tego typu to domena lat 90-tych. Z tamtych lat pamiętam jeszcze pewexy (nie wiem czy tak się to pisze) można tam było kupić praktycznie wszystko. Pamiętam pierwszą lalkę barbie kupioną właśnie w pewexie.