A coś na odrośnięcie ogona macie?? Mój przyjechał od poprzedniego właściciela z... urąbanym sporym kawałem ogona 🤔, niestety mocno to widać i już pół roku nie odrasta prawie nic 😕
Ja kupiłam ostatnio 5*, aktualnie mam nie myte zbytnio ogony. Korzystam z 5*, Carr Day Martim i You and Your Horse High Shine i High Glossy. Wszystkie super rozczesują ogony, po 5* ogon czesze się super ale nie nabłyszcza i wygląda mniej więcej jak przed psikaniem. Po CDM rozczesuje się ciut gorzej (ale nadal bardzo dobrze), ale włos wygląda ciut lepiej. Po High Shine wygląda super, niektórym nie pasuje zapach, bo jest intensywny. High Glossy najsłabiej z tej stawki, za to świeci się jak milion dolarów, więc psikam na zawody i sesje nim 🙂 mniej więcej zachowują się podobnie na wszystkich trzech moich ogonach.
U mojego Vimto niezmiennie najlepiej działa 5* i nic nie zmieniam od ponad 3 lat.
Dusię mam u siebie od czerwca i nie mogę jakoś niczego jej dopasować. To brudny kasztan z bardzo gęstym ogonem z grubym, sztywnym włosem. 5* poza względnie łatwym rozczesaniem nie daje u niej żadnego efektu. Absorbine daje trochę nabłyszczenia, ale rozczesuje się fatalnie. CDM też bez specjalnego efektu. Chyba jeszcze spróbuję silkcare Leovetu. Miałby ktoś z Was jeszcze jakieś propozycje czym by tu potraktować taki „oporny” ogon?
czeggra1, ja padłam z wrażenia, na sheen do rudych Leovetu- zapach, rozczesanie- super. Swoją drogą ja od dawna jako wyznacznik traktuję tylko rozczesanie, a nie połysk.
Teraz na szybko musiałam wziąć CDM Dreamcoat pierwszy raz w życiu ( bo wolałam odzywki niż takie twarde silikony) więc zobaczymy jak tu.
Chyba jesienna aura mi or służy... jestem totalnie rozłożona- szczyt szczytów osiągnęłam zamawiając opakowanie 5* licząc że to lepszy produkt niż ten co mam - problem w tym że butelkę 5* już mam i to prawie pełna a szukałam czegoś co bardziej mi się sprawdzi 😵
U mnie Leovet 5* zdaje egzamin na 5. Butelkę mam już z dobre 3-4 miesiące i zostało mniej niż połowa, chyba nie będę szukała zamiennika i zostanę przy nim na dłużej 🙂
Dziewczyny, pomocy. Ogon biały (a raczej taki powinien być), niemyty pewnie od czasu, kiedy ja go umyłam rok temu. 😁 Wtedy go umyłam tak pobieżnie, a teraz czuję, że mi to nie wystarczy. Mam misję doprowadzić go do białości. I mam na to 5 dni plus 6 dzień to dzień zawodów. Sprawę utrudnia fakt, że koń mieszka na padoku. Czy istnieje jakiś specyfik, który mi pomoże w uzyskaniu bieli? Czy mam go od jutra prać codziennie szamponem (pomijając rzep i górę ogona, on jest tak chamsko żółty dopiero od połowy) i w niedzielę czymś spryskać? Czy może macie jakieś inne triki?
Nigdy w życiu nie będę mieć siwka. 😜 Albo będzie chodzić w kombinezonie cały rok.
Powinnaś mieć efekt już po jednym użyciu. Ja co prawda prałam tylko skarpetki, bo koń kary, ale były białe od razu :P Tylko szybko skończyłam, bo koń depnął na butelkę i szampon mi wystrzelił na pół podwórka 😂
Wypralabym tak z 2-3 razy, nie wiem jak bardzo brudny jest 😉 ale najlepiej tez umyć na świeżo, przed niedzielą 😀 u mnie 2 kąpiele po zimie dawały dobry efekt
Dzięki wam. 🙇 W takim razie jutro odpuszczę, bo chyba nie zdążę. Pierwszą próbę zrobię w środę wieczorem i zobaczę, jak to będzie wyglądało. Muszę jeszcze wybielić mu sierść zimową, ale to już zrobię na porządnie w sobotę, z milionem wiader z ciepłą wodą i solarium. 🥂
Joanne trzeba dobrze spłukać, bezpieczniejszy jest z Rossmanna. Najpierw możesz namoczyć w wodzie z octem, potem wypierz go w szamponie zwykłym najlepiej jakiś Familijny, Barwa- ważny jest prosty skład i SLS, spłucz i dopiero potem nałóż szampon fioletowy. Najlepiej też zaopatrzyć się w jakąś odżywkę do splukiwanaia albo maskę do włosów, bo fioletowe szampony wysuszają. Co do sierści to najlepiej ogolić i potem prać. Jak nie ma opcji golenia to postępowanie analogiczne do ogona z pominięciem octu.
Flygirl ja zawsze po „wybielaczach” używam odżywki/ maski jakiejś i dopiero potem spray, ale myślę, że sam spray też przejdzie. Spray u mnie sprawdzał się tylko na maleńkie plamy na ogolonym i wypranym wcześniej koniu. Na długich kłakach tylko rozmazywał plamy.