Nigdy nie wolno przestać wierzyć... i wyobraź sobie, że ja mocno wierzę i chciałabym kiedyś otrzymać sygnał zwrotny.
Siedzę na brzegu świata Macham nogami I myślę, że dalej nic nie ma Wszystko za nami A ciężko jest w tej sytuacji Iść przed siebie A znajdę tysiąc powodów Na ten próg jeden A może jednak nie warto Oglądać się Może tam dalej jest coś Czeka na mnie A może odwrócę się jednak Popatrzę wstecz I może coś za sobą znajdę A może nie
Siedzę na brzegu świata I nic nie rozumiem Ty mówisz, że tyle potrafię Ja czuję, że nic nie umiem Mówisz, że wiem wiele więcej Ja wiem, że nic nie wiem I znów przecież mam tylko siebie Więc mam tak niewiele I ponoć to jest prawie talent Ale niekoniecznie Ja czuję, że już się wypalam Talenty są wieczne I wszystko miało się udać I być tak wspaniale A siedzę na brzegu świata I nie wiem co dalej
Oni i setki innych. Ciężkie przypadki szaleństwa, chorób samotności, nieprzystosowania. Ofiary swoich genów , kultury i jej przesądów, sposobów wychowania, patologii człowieczeństwa, jakim jest historia wojen , rewolucji. Nigdy niekończący się łańcuch ludzkiego nieszczęścia zapięty kłódką wspólnej diagnozy: choroba psychiczna.
Ja już dawno tu nie zaglądałam wiec przepraszam jeśli jakić sytat powtórzę:
Ile trzeba połamać kwiatów
Żeby zrobić bukiet?
Ile razy trzeba umierać
Żeby zacząć żyć?
Ile razy trzeba zaczynać
Żeby nareszcie skończyć?
Ile razy trzeba rozpaczać
Żeby się pokryć zielenią?
Ile razy trzeba zasypiać
Żeby się obudzić po tamtej stronie marzeń?
Ile razy trzeba płakać
Żeby się łez zebrało na jeden uśmiech?
Ile trzeba popełnić zdrad
Żeby pojąć czym jest wierność?
Ile par nóg trzeba zniszczyć
Żeby się nauczyć fruwać?
Ile poronień
Żeby się coś narodziło?
a jak czytałam Zdążyć przed Panem Bogiem, to na tym fragmencie płakałam chyba najbardziej:
Był tam jego ojciec, maleńki, chudy, głodny. Popatrzał na nich z niechęcią: - Mietek znowu kogoś zdjął z wozu, co? I znowu nie wziął grosza? On mógłby za to już mieć tysiące. On mógłby za to wykupić chleb na kartki. A on co robi? Zdejmuje z wozu za nic. - Tato - powiedział Mietek. - Nie martw się. Będę miał za to dobry uczynek i pójdę do nieba. - Jakie niebo? Jaki Bóg?! Ty nie widzisz, co się dzieje? Ty nie widzisz, że Boga już dawno tu nie ma? A jeżeli nawet jest - staruszek zniżył głos - on jest po ICH stronie.
i też z tej samej książki:
I kiedy już to napięcie i ta radość całkiem z ciebie opadną - wtedy, dopiero wtedy uprzytamniasz sobie, jaka to jest proporcja: jeden do czterystu tysięcy. l: 400 000. Po prostu śmieszne. Ale każde życie stanowi dla każdego całe sto procent, więc może ma to jakiś sens.
Nie stójcie nad moim grobem i nie płaczcie; Nie ma mnie tam . Ja nie śpię . Jestem tysiącem wiatrów , które wieją ; Jestem diamentowym blaskiem na śniegu . Jestem światłem słonecznym w dojrzewającym zbożu ; Jestem łagodnym jesiennym deszczem , kiedy budzicie się w porannej ciszy . Jestem śmigłym lotem cichych ptaków , Jestem łagodną gwiazdą , która świeci w nocy . Nie stójcie nad moim grobem i nie płaczcie . Nie ma mnie tam... Tak poza konkursem-wiecie czyj to wiersz?
"Istnieje taki typ dziewczyny, która - choć niezdolna do posprzątania własnego pokoju, nawet pod groźbą noża, będzie walczyć o przywilej spędzenia całego dnia na wygarnianiu gnoju ze stajni" Terry Pratchett "Muzyka Duszy"
"Kiedys, jeszcze jako dziecko zapytalem ja, jak jest w piekle. Matka odpowiedziala mi wtedy zadziwiajaco pewnie, jakby juz tam byla, jakby to byla autopsja, a nie wyobrazenie : -Synku, w piekle na powitanie pokazuja ci wszystkie twoje niewykorzystane szanse, pokazuja, jak wyglodaloby twoje zycie, gdybys we wlasciwym czasie wybral wlasciwe wyjscie. A potem pokazuje ci te wszystkie chwile szczescia, ktore straciles spiac, wiesz, synus ze my przesypiamy polowe zycia? I tym wszystkim spiochom takim jak ty pokazuje sie w piekle, co mogliby w zyciu osiagnac, gdyby budzili sie w pore. -A potem? Mamusiu, co sie dzieje potem, kiedys juz to wszystko pokaza? -Potem, synku, zostawiaja cie samego z twoimi wyrzutami sumienia. Na cala wiecznosc. Nie ma juz nic ani nikogo. Tylko ty i twoje wyrzuty sumienia..." 🙇 🙇
"-Widzę,że należysz do tych dziewcząt,które grają według własnych zasad.To cudowne i nigdy się nie zmieniaj.Ale zawsze warto poznać reguły,zanim się je złamie."
"-Twierdzi Pani,że nie mogę wygrać? -Możesz.Każdy może wygrać,jeśli wie, czego chce, i potrafi się na tym skupić.I jeśli jest gotów ponieść ofiarę."
z Brzyduli: Marek: Nie ma się co obrażać na rzeczywistość...
'' Nie nie jesteś sam, czasami tylko zdaje się że znika caly świat '' ''Miłość jest trudna bo chcemy tylko brać'' ''Strach ogranicza, krępuje każdy ruch'' -Tomek Makowiecki-nie jesteś sam.
Do celu dotrzeć i nie oszaleć, w świecie się odnaleźć, zanim ktoś naciśnie cancel, escape.
Gdy nie ma nic innego niebezpieczna jest nadzieja
Długie noce, powrót do Ciebie pełen wzruszeń.
Te same sny, chociaż każdy z nich jest inny.
Niby nic gdyby szczyt emocji wyblakł
wszystko powoli dochodzi do mnie, otrząsam się z goryczy najlepszych wspomnień.
Dziś nie przestaniemy iść, dumnie żyć.
Kto raz miłości w gniewie zada cios ten bezpowrotnie w końcu straci ją wciąż w naszych sercach pełno starych ran widocznie niepisane było nam
Wciągasz jak wideo gra, kradniesz mój najlepszy czas 😜 😜
nie wiem czy było ale: ...żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. Potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas, pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że przynajmniej leży bezpiecznie schowana pod stertami innych spraw... Jonathan Carroll "Poza ciszą"
Pamiętaj chłopcze, że człowiek rozumny zawsze woli stać na uboczu, gdyż świat znacznie lepiej widać, kiedy samemu jest się skrytym w mroku. Jacek Piekara "Płomień i krzyż cz. I"
Związek między dwojgiem ludzi ma być olśnieniem. (..) fajerwerkiem, chęcią bycia coraz bliżej. Dzielenia się tym, co dobre i złe.(...) Miłość ma upajać, jak dobre wino, a nie powodować kaca. Jacek Piekara "Świat jest pełen chętnych suk"
Już nie było widać naszego mostu; został na równinie i przydymiły go opary mgieł. Wtedy zrozumiałem, że most ten - jest już tylko wspomnieniem. I ci, którzy będą po nim jeździć i chodzić, nigdy nie dowiedzą się, że ten most jest tylko naszym mostem...
Płakaliśmy. Płakaliśmy wszyscy; miałem wtedy dwadzieścia lat i płakałem także., choć nie za dobrze widziałem dlaczego. Brakowało mi czegoś, co pozwoliłoby mi zrozumieć jasno i czysto nasze łzy.
Bo dziś wiem już, że często najbardziej kochamy tych ludzi, te sprawy i te rzeczy, od którzy bieg życia każe nam odchodzić - nieraz na zawsze.