Jestem świeżo upieczoną właścicielką 1 końskiego dziecka z planem na kupno drugiego, jak wiadomo utrzymanie konia nigdy tanie nie było, ale patrzę na cene pewnych suplementów czy pasz zaczynam się zastanawiać czy nie lepiej pewne rzeczy samemu wytwarzać? Tutaj naszła mnie myśl, by zainwestować w domową tłoczarnię olei na zimno zważywszy na to, jak szybko mój olej schodzi przy jednym koniu. Jest tego sporo, a najtańsze kosztują pod 1500zł, więc jest to wydatek, na który byłabym w stanie odłożyć,a jako, że mam po znajomości dostęp do dobrych ziaren praktycznie każdego gatunku to pomysł na robienie swoich olei wydaje się nie głupi. Koń byłby zadowolony i ja też pewnie bym skorzystała.
Tylko, czy to faktycznie jest warte zachodu? Ktoś bawił się w tłoczenie swoich olei i ma może doświadczenie jak to w praktyce wygląda? Czy faktycznie da się na tym zaoszczędzić, czy jednak i tak wyjdzie na to samo ze względu na ilość ziaren jakich potrzeba do wytłoczenia np 1l?
Fortitera, wg mnie nigdy na taniej domowym sprzęcie nie uzyskasz oleju takiej jakości. Ja kupuję oleje w bańkach 5l, starcza na około miesiąc czasu. Najczęściej stosuje lniany - wg mnie najlepszy dla koni. Kosz miesięczny ok 36zł na konia, więc taka tłoczarnia zwracałaby Ci się wiele lat. Wg mnie bez sensu.
Zamawiam od kilku lat w polecanej tutaj zresztą Olejarni Niwki. Olej tłoczony na świeżo, na zimno w butelkach z ciemnego szkła. Mają teraz również makuchy w ofercie. Jestem zadowolona.
Zamawiam od kilku lat w polecanej tutaj zresztą Olejarni Niwki. Olej tłoczony na świeżo, na zimno w butelkach z ciemnego szkła. Mają teraz również makuchy w ofercie. Jestem zadowolona.
Jak Cie to wychodzi cenowo? Tak jak na stronie czy pod konie maja inny cennik?
karolina_, tak jak na stronie. Przekonuje mnie to, że tłoczą na świeżo i wysyłają na bieżąco. Zamawiam też czasem do domu. Czarnuszka np. moim zdaniem o wiele lepiej cenowo wychodzi niż w Hippovecie.