Dla mnie motyw z "Jak wytresować smoka" był słaaaby :< Miejscami wyglądało jak z parodii 😁 Akcji trochę mało, ale powiedzmy, że pierwszy odcinek może mieć spokojniejsze tempo :P
Na plus: spotkanie Sansy i Tyriona - "Miałam Cię kiedyś za najmądrzejszego człowieka". Tak jak kiedyś Sansa była dla mnie pierwsza do odstrzału, tak już od ostatniego sezonu się ogarnęła - moja pierwszą myślą na widok wielkiej armii Danki było "Hmmm, co oni zamierzają jeść na północy zimą?" No i bam, to samo pytanie padło 😁
Lady Mormont nie owija w bawełnę 😁
Kolejnym plusem - chłopiec na ścianie. Damn, aż podskoczyłam XD Czy to był mały Umber, który odzywał się na "zebraniu", a nie dotarł z wiadomością?
Też nie wiem, po co ta romantyczna przelotka na smokach. Może żeby przygotować na zmianę relacji między nimi w następnym odcinku? Wiadomo, jak się kończy nadmiar sielanki w związku w GoT 😉
Mi się zdaje, że całkiem dobrze udało się pokazać w odcinku ciężką atmosferę w Winterfell. Dużo się nawarstwiło między ludźmi. I to często tak, że się rozumie obie strony. Będą mieli ponad co się unosić, jak przyjdzie do walki z wspólnym wrogiem. No i trochę klamer z pierwszym sezonem (od straszącego dziecka, po spotkania tych, co ich drogi się rozeszły jeszcze wtedy).
Ja bardzo kibicuję Samowi, żeby zemścił się na Daenerys 😁 Wymyśliłam sobie, że mógłby ją ukatrupić w odwecie i mi się spodobało. Nie wiem, jakoś tak jej źle życzę :P Już bardziej mi się faktycznie widzi Jon jako król, choć strasznie go nie lubię.
Teodora, też mi się wydaje, że relacja między Jonem a Danką może się zmienić. Zresztą Varys stojąc na murach z Tyrionem i Davosem to przewidział. Pewnie ptaszyny mu doniosły o pochodzeniu Jona, albo wiedział dużo wcześniej 😉 budyń, już sam sposób powiedzenia Jonowi o pochodzeniu był małym odwetem w stronę Daenerys, ale znając życie będzie kombinował jak go podburzyć 😉
Może to ma związek z tym, że to Targarienowie dosiadali smoków, nie kto inny. I ta akceptacja ze strony smoka to pokazanie, zanim jeszcze Sam powiedział Jonowi, że nie jest Snowem 🙂 Mi tam to nie przeszkadzało a gapiacy sie Drogon był zabawny :P to też pewnie jedyna zabawna chwila zanim wszyscy zaczną ginąć 😁
Jejku pamiętam jak kiedyś nie lubiłam Sansy. A teraz wg mnie to jedna z fajniej dojrzewających postaci, no i Arya 😉
Mam tak samo! A teraz dodatkowo Daenerys mnie zaczęła wkurzać. Przedstawili ją w tym odcinku prawie tak jak jej ojca- spalenie ojca i brata Sama, a Sansa ją musi lubić, bo jest jej krolową. W innym razie chyba tez ją spali.
Może to ma związek z tym, że to Targarienowie dosiadali smoków, nie kto inny. I ta akceptacja ze strony smoka to pokazanie, zanim jeszcze Sam powiedział Jonowi, że nie jest Snowem 🙂 Mi tam to nie przeszkadzało a gapiacy sie Drogon był zabawny :P to też pewnie jedyna zabawna chwila zanim wszyscy zaczną ginąć 😁
Dokładnie o tym samym rozmawialiśmy w naszym gronie - że to taki symbol jego prawdziwych korzeni. Zastanawiam się tylko, czy scena, gdy Tyrion kiedyś głaskał smoka i majstrował mu przy obroży, nie jest takim samym symbolem.
[quote author=budyń link=topic=101269.msg2861431#msg2861431 date=1555433177] Nie wiem, jakoś tak jej źle życzę :P [/quote] Ja też od początku za nią nie przepadam. W początkowych sezonach była tak mdła, jakby miała zaraz zemdleć, a teraz co najmniej dwa razy na odcinek podkreśla, jak to wszyscy muszą być jej wierni. bo jak nie to... 🙄
A Samika uwielbiam i mam nadzieję, że coś zrobi z tym, co usłyszał o ojcu i bracie...
Wcześniej mi nie przeszkadzała, nawet jej kibicowałam, ale teraz już sodówa totalnie, myśli, że ma dwa smoki i cały świat tym zwojuje. Tak się zachwycają tymi jaszczurkami, a zapomnieli jak Król Olimpijczyk jedną dzidą któregoś odebrał 😁
Danka jest denerwująca, ale coraz bardziej się ogarnia. Ciekawe jak zareaguje, że to Jon jest prawowitym królem. No i Sam nie powinien się mścić za brata, bo akurat Dickon w zasadzie sam wszedł do ognia. Danka nie chciała go palić na początku. Ciekawe co będzie dalej z Aryą i Gendrym. I co to za broń dla Aryii.
Danka jest specyficzna ale jednak trochę osiągnęła - z nastolatki sprzedanej Khalowi prowadzi teraz największą armię świata. I nie samymi smokami to osiągnęła. Ewidentnie to, że wychowała się w przeświadczeniu że tron jej się najzwyczajniej w świecie należy trochę wali jej po mózgu no ale to w końcu monarchia, oni nie mieli równo pod sufitem 😁 Mnie momentami denerwuje ale całokształt postaci lubię. Generalnie to jakby nie patrzeć, zdobywa właśnie obce królestwo. Dała Tarlyemu wybór - albo uginasz kolano albo giniesz. Ile osób zostało tam zamordowanych przez obie strony bez takiego wyboru? ;D Jednocześnie ją rozumiem i rozumiem Sama i jego motywacje do zemsty 😉 Bardzo jestem ciekawa co zrobi jak się dowie, że jest ktoś wcześniej w hierarchii do tronu niż ona :P
fin, tak tak tak, też tak o scenie Tyriona ze smokami myślałam! Ciekawie by było 😉
Mnie natomiast nieprzeciętnie denerwuje Bran. Boże drogi co za mimoza, tylko gada. I siedzi gdzieś na dziedzińcu. Grrr
Dla mnie Arya i Gendry to jest "meant to be" od pierwszego spotkania 😉 Kibicuję temu, ale kto ich tam wie, może się jeszcze pozabijają W najpierwszym odcinku (chyba?) Rob i Ned ustalili, że jedno ma syna, drugie córkę... Może w końcu się spełni. Joffrey to w końcu nie był syn Roba, a Gendry to co najmniej jego bękart (a jest teoria, że to synek Cersei, ten ciemnowłosy, o którym opowiadała dawno temu, że umarł od gorączki.
fin, tak tak tak, też tak o scenie Tyriona ze smokami myślałam! Ciekawie by było 😉Do Tyriona ojciec często mówił, że nie jest jego synem, więc kto wie 😉 Tylko kto mógłby być prawdziwym ojcem, bo się gubię?
A latanie na smokach może musieliśmy oglądać, żeby potem porównać ze smokiem nieposłusznym albo słabym/zagłodzonym?
na to by wychodziło wydaje mi się że to chodziło o albo obecność Szalonego Króla na jakiejś wixie u Lannisterów i że niby wtedy się dobrał do tej Joanny czy jak jej tam było, albo czytałam też chyba coś o tym, że niby Aerys podczas ślubu Tywina miał skorzystać z jakiegoś prawa do hm, spędzenia kilku chwil z panną młodą, ale to się nie bardzo kleiło ze względu na to, że Cersei i Jaime są starsi od Tyriona.
Gniadata, Aerys żałował, że tradycja, wg której król może na ślubie posiąść Pannę Młodą przed jej mężem była już 'zbanowana' w ich czasach. Kochał się w Joannie przed i nawet po ślubie z Tywinem, jest więc podejrzenie, że siłą lub nie, już po ślubie, Aerys posiadł w końcu Joannę i z tego spotkania zrodził się Tyrion. Czy to prawda to wie tylko Bran 😁
I może smoki... Przynajmniej tutaj byłoby wiadomo, że to bękart. Gdyby nie to, to do tronu też całkiem niedaleko (jeden pechowy następca, raz już zabity, jedna dość powszechnie nielubiana następczyni).
No i w książkach też Tyrion był opisany bardziej jako stworek przypominający smoka, miał ogon podobno i był zniekształcony, a te ciężkie porody nawet prowadzące do śmierci ze względów kazirodztwa miały być domeną Targaryenów. Jest też teoria że w ogóle żadne z nich nie jest dzieckiem Tywina i Jaime z Cersei też są dziećmi Szalonego Króla, co ma podobno tłumaczyć ich zapędy kazirodcze 😁 ale to już mocno naciągane jak dla mnie.
Bronn zrobi wszystko żeby zdobyć upragniony zamek. Czytałam wywiad z aktorem i przyznał, że po tym sezonie jego postać może nie być już tak lubiana. Za to odnośnie Lannisterów, to są dwie teorie. Jedna mówi, że Tyrion jest dzieckiem szalonego króla, a druga że Cersei i Jamie. Mi się wydaje, że jak już to raczej Tyrion, ale nie wiem, czy rozwiną ten wątek w serialu. W książce szybciej. Za to znalazłam teorie jakby Varys miał być Targaryenem.