elves
Konto zarejstrowane: 24 lipca 2018
Najnowsze posty użytkownika:
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: elves dnia 24 lipca 2018 o 21:46
Bo ja od czasu gdy byłam prawie staranowana na padoku przez wysokiego, dużego konia mam traumę i boje się takich właśnie .
Cały czas mam ten traumatyczny widok przed oczami i nie ufam dużym koniom .
A w dodatku raz wzięłam na jazdę takiego wysokiego i na wpół zimnokrwistego postawnego konia na lekkim wędzidle to nie chciał się wcale zatrzymywać i szybko jeździł prawie się rozpłakałam byłam totalnie roztrzęsiona bo nie miałam nad nim za nic kontroli na szczęście było to na ogrodzonym terenie - poprosiłam kogoś by go złapał i zatrzymał a ja się z niego uwolniłam a mój trener się śmiał z tego i nie widział problemu .
Trauma pozostała duży koń - niebezpieczny , brak możliwości kontroli .
Nas kucach też miałam różne przygody nie zawsze miłe ,ale i tak się ich wcale nie boje bo są niższe i czuje nad nimi przewagę .
A ten koń z którym teraz obcuje jest też duży o wiele wyższy ode mnie .
Nic nie poradzę na to ,że czuje się nie komfortowo przy tak dużym zwierzęciu .
A on to czuje i nie respektuje mojej osoby i nie ważne co bym nie robiła to się mnie totalnie słucha .
Ale gdy ktoś inny się nim zajmuje konik chodzi jak w zegarku i jest taki grzeczniutki .
Wchodzi w moją przestrzeń , czasami ociera się o mnie , chce mnie gryźć czyli typowe oznaki braku szacunku .
Nie jeżdżę już na nim bo za bardzo boje się o siebie .
Konie zimnokrwiste i pogrubiane
autor: elves dnia 24 lipca 2018 o 20:48
Jakie to piękne konie !!!
Ja zawsze się takimi większymi najbardziej zachwycałam .Coś w nich jest wyjątkowego 🙂
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: elves dnia 24 lipca 2018 o 20:42
Jakie polecacie ćwiczenia czy zajęcia na podporządkowanie sobie konia - by mnie szanował i respektował moje zdanie ?
Potrzebuje tego bo koń z którym aktualnie mam do czynienia mnie lekceważy i nie słucha się mnie 🙂
Chce by jazda jak i kontakt z nim był jak najbardziej dla mnie bezpieczny a nie tak jak teraz ciągła walka .
Jestem początkująca i niestety koń mnie rozpracował .W sumie to nigdy nie pracowałam z ziemi z koniem ani nie lonżowałam.
Tylko od czasu do czasu gdy chodziłam do szkółki to czyściłam konie i jeździłam na nich i nic poza tym . Zawsze ktoś był ze mną trener czy inni koniarze i tak jakby trzymali mnie za rękę a teraz sama jestem jakby bezradna - nie ma nikogo kto by mi wytknął błędy i skorygował moje postępowanie.
Gdy zaczęłam lonżować konia pierwszy raz to powiem szczerze - byłam przerażona wielkością i prędkością konia oraz tym,że może zrobić mi krzywdę .
Czuje respekt do tych zwierząt bo mają przewagę fizyczną - być może to jest barierą i przeszkodą ,że się ich trochę boje .
Oczywiście można się domyślać jak to na początku wyglądało .... koń nie chciał iść a jak zaczął biegać to zrywał lonżę , uciekał lub nie chciał stanąć .
Później niby lepiej a jednak nadal tragedia .Nie słucha gdy każe mu stanąć , i albo szybko kłusuje i galopuje , bryka .
Na filmikach na yt to wygląda tak łatwo i pięknie konie idealnie chodzą na lonży a ja nie umiem go opanować ....
Jeździłam z nim w tereny a teraz się buntuje ponosi , bryka . Jestem zbędną rzeczą na jego grzbiecie której nie szanuje .
Jak mam z nim postępować by w końcu zaczął mnie respektować i słuchać ?
Posłuszeństwo u konia
autor: elves dnia 24 lipca 2018 o 10:45
Jestem początkującą osobą.Niby jeździłam już kilka miesięcy w szkółce ,ale mam wiele braków i jak wiadomo nikłe doświadczenie .
Potrzebuje porad - jakie ćwiczenia polecacie na wyrobienie sobie autorytetu u konia by się słuchał i szanował człowieka.
Bez tego nie da się normalnie i bezpiecznie obcować z koniem.Mam do dyspozycji konia ,ale konik ma mnie w nosie .
Ponosi w terenie, czasami chce ugryźć , czasami kopnąć , na lonży robi co chce - ciągnie linę , bryka i nie chce się zatrzymać a ja mogę krzyczeć , mówić i mówić zupełnie jak do ściany .
A jak ktoś inny się nim zajmuję to konik grzeczniutki i chodzi jak w zegarku ...
Być może jestem za delikatna bo bym najchętniej go zagłaskała ,ale jak trzeba to i krzyknę .
Ale jak widać nie jestem dla niego kimś kogo warto szanować czy słuchać .
Prowadzę go na uwiązie i kantarze na ogrodzonym terenie i nie pozwalam się wyprzedzać , wtedy się mnie słucha i zatrzymuje się kiedy chce ,ale pod siodłem to totalna samowolka choć był taki czas ,że normalnie sobie jeździliśmy w samotne dalekie tereny ,ale konikowi znów się odwidziało .I postanowił sobie mnie już nie słuchać - ponosić i brykać by pozbyć się mnie z grzbietu .
Jakoś nie mam zbytniej ochoty jeździć na nim bo to ciągła walka i mój strach o to co mi zaraz odwali nie chcę być na łasce półtonowego zwierzęcia .
To dosyć charakterny i pewny siebie koń być może powinnam znaleźć sobie innego konia o "lżejszym" charakterze?
Czy może jednak z każdym koniem będzie tak samo - być może coś we mnie jest nie tak ,że koń się mnie nie słucha ?
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Dublowanie wątków