Kaśka888

Konto zarejstrowane: 16 listopada 2009

Najnowsze posty użytkownika:

POMOC DLA DWOCH KONI. URATUJMY ELBRUSA I ADRIĘ!
autor: Kaśka888 dnia 24 września 2012 o 22:55
Ten klocek na Elbim to ja. Nie pisałam,że konie nie były użytkowane. Zacznę może od Adrii. Adę wydzierżawiłam w styczniu. Kobyła na pierwszych jazdach- nie mam na myśli treningów czy jazd typu 1 h- tylko na próbach- zorientowałam się,że coś jest nie tak. Kobyła rzucała mocno głową i uciekała od nacisku. Ważę rzeczywiście sporo ale nie więcej niż większy- nie mówię otyły - facet- bo mała jestem i wyglądam jak kulka- potrafię jednak siąść na koniu w równowadze i nie przeszkadzać mu. Po dokładnym ogladnięciu konia i jego reakcji- stwierdziłam że coś jest nie tak z kręgosłupem.  Kasia załatwiła rehabilitanta z DPS-u (ludzkiego), który po ogladnięciu i nauczeniu się anatomii grzbietu końskiego- zabrał się za masaże i po miesiącu Adę postawił na nogi na tyle,że przestała bólem reagować. Pan rehabilitant naprawdę świetnie się spisał i po wzmocnieniu jeszcze grzbietu ćwiczeniami ada zaczęła lekką pracę przy oprowadzankach pod dziećmi i lekką pracę pod Kasią, która 50 kg nie waży. Przestój pracy Ady trwał ok 4 miesięcy od wykrycia sprawy z kręgosłupem do pierwszych prób uruchamiania. To zdjęcie Kasi- i Ady pod siodłem ze spaceru do Biurkowa- Kasia wtedy nawet nie wsiadła. Ja zaczęłam wobec tego dzierżawę Elbrusa. Zależało mi na koniu do spacerów w teren głównie stępem (miałam kiedyś wypadek w terenie) Zaczęło sią od pracy z ziemi i od kopa w przednią nogę- skończonego zapaleniem okostnej- i kilkumiesięczną kulawizną. Koń miał miano trzeszczkowego- co zaznaczyłam w umowie. Kuty na okragło, niediagnozowany- kowal i weterynarz zalecali lekkie spacery- częste. Przed przekuciem- szczególnie przy opóżnieniu kowala- koń wykazywał bolesność stając w pozycji ochwatowej. Dzierżawię go od kilku miesięcy- przy czym siedziałam na nim kilka razy. W oresie w którym nie był kulawy ( zapalenie okostnej, obtłuczenia, zatraty itp) po przekuciu i odpowiednim przygotowaniu- spacery,ćwiczenia itp- można było pojechać na krótki teren stępem. Koń ma podobno chore trzeszczki- a stoi w pozycji ochwatowej przed przekłuciem- nie broni tyłu tylko przód. Może po diagnozie i leczeniu- odpowiednim werkowaniu- będzie mógł bez bólu żyć. Obecnie nie widzę dla niego szans- w dpsie, gdzie mają ponad 100 pacjentów, braki w kasie i konie muszą sprzedać. Końie nie mają zaników mięśniowych- DPS dba o nie jeżeli chodzi o wyżywienie- a Kasia- bardzo im oddana- dba o ruch, potrzebne zabiegi itp- problem to pieniądze (ale ten można by rozwiązać) na leczenie ale jest nierozwiązywalny problem to to,że wogóle nie ma ich tam być do końca roku. Ada ma skończone 17 lat, zęby do piłowania, kręgosłup do lekkiej pracy- nie wiadomo ile jeszcze, kulawizny Elbrus chorobę niewiadomojaką, wieczne problemy z nogami- okazało się,że nie od mojej dzierżawy- poszukajcie zdjęć Elbiego z 3 maja- też tak stoi. Nie dziwcie się mi że wsiadłam na konia- nie szukałam do dzierżawy konia, na którego mogłabym jedynie popatrzeć- myślałam że w dpsie znajdę zdrowego- poukładanego konia na spokojne spacery- jest taki jeden- Iza- zdrowa mocna klacz- już chodzi w tereny. Znalazłam dobrego konia- ale wcześniej wydzierżawiłam dwa, które okazało się potrzebują pomocy.
,Mam tez pytanie do stillgrey- dlaczego mnie atakujesz- tak bardzo chcesz się czemuś przysłużyć czy poprostu masz taki charakter. Przyjedz do DPS-u- poznasz mnie trochę, Kasię poznasz i konie- opowiemy Ci ich historię- albo lepiej same Ci opowiedzą. Odpowiedziałm Ci na zarzuty ze zdjęciami na revolcie-jeszce nie skończyłam a okazuje się że jeszcze nie zdążyłam na facebooku- czy tam też mam się tłumaczyć? Dlaczego robisz z nas oprawców, albo z koni zdrowe konie, albo z Fundacji wyłudzaczy? Przyjedż- może zmienisz zdanie- jadę tam już w piątek- może jutro będę, pewnie w sobotę też- - może ze mną pojedziesz?

edytuj posty!







potwierdzam wszystko co pisze Ania, zajmuje sie tymi Końmi od ponad dwóch lat wiele przeszliśmy, nie mam już za bardzo czasu siedzieć na forach wole zająć się robieniem biżuterii aby pomóc im bardziej materialnie w razie jakiś pytań czy wątpliwości proszę o kontakt to mój numer telefonu 506-356-909. apropo zdjęcia boksów przedstawionych przez fundację to jedynie przykładowe zdjęcie nikt o takich pokojach raczej nie marzy... chociaż na takie zasługują te Konie. pAN aRKADIUSZ próbuje mieszać na facebooku, ma na celu to co każdy handlarz, pozostaje mu współczuć. Kaśka
POMOC DLA DWOCH KONI. URATUJMY ELBRUSA I ADRIĘ!
autor: Kaśka888 dnia 23 września 2012 o 16:04
A gdzie są namiary do pomocy? Ja mogę pomóc troszkę. Na stronie fundacji?

dziękuję bardzo za zrozumienie i chęć pomocy :*

Koszt budowy jednego boksu
1. cement - 400zł
2,piasek 300zł
3.legary, kantówka 1700zł
4.deski-400zl
5 płyta osb (od wewnatrz po ocielepniu)=200
6.styropian 200zł
7.papa -(jako izolacja drewna od betonu)- 100 zł
8. ondulina na dach =200zł

To koszt budowy sprzed dwoch lat u mnie 1 boksu, do tego dochodzi elektryka i hydraulika.
Wtedy juz koszt jednego boksu zdecydowanie przekroczył kwote 5.000zł.
Co do ceny za konia 1500 zl- to tez kwota w mare ok.
Ja jednak jak bym nie miała pieniedzy na budwoę bosków to szukałabym taniego pensjonatu. Sa takie w granicach 350 zł do 450 zł. Bo budowa bosku + wlasne utrzymanie (pasza, witaminy, siano, słoma, kowal itp) to tak szybko się nie zwroci. No ale cóz powodzenia, choc nie łatwo Wam bedzie w dzisiejszych czasach uzbierac 13.000zł.


dziękuję za konkretne przedstawienie wydatków i obiektywną ocenę
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Brak edycji - post pod postem
POMOC DLA DWOCH KONI. URATUJMY ELBRUSA I ADRIĘ!
autor: Kaśka888 dnia 21 września 2012 o 22:15
Kaśka888  Ale my pytamy:
- po co dwa boksy a nie jeden skoro się tak lubią?
- po co boksy skoro można wiatę?
- czemu nie mogą stać pod gołym niebem aż fundacja sama sobie na boksy nazbiera?
- skąd pewność, że fundacja im to zagwarantuje skoro na razie nie ma na nic? [ani na boksy, ani na konie, na transport pewni też]

Czy tylko dla mnie to osiągnęło poziom absurdu którego już się przełknąć nie da?!  🤔


konie się bardzo lubia i są przyjazne ale nawet w dotychczasowej stajni nie stoją w jednym boksie ponieważ jak wiadomo koniarzom nawet konie bardzo zżyte przy jedzeniu lubią się ustawiać więc po co ryzykować kontuzję? na ten temat porozmawiam jeszcze z fundacją ponieważ wiata czy boksy nie należą do moich decyzji czy wymysłów, czy ktoś by chciał żeby jego zwierze stało w zimie pod gołym niebem?
fundacja właśnie sobie zbiera a ja im pomagam bo uważam że to słuszna sprawa nie zmuszam nikogo tylko nagłaśniam jeżeli ktoś wyrazi chęci to pomoże.
dzięki dobrym ludziom fundacja uzbiera na konie i miejsce dla nich transport jest już ustalony, a nie zapominajmy że zobowiązując sie na wzięcie koni zobowiązują sie na ich utrzymanie co jest chyba najbardziej kosztowną kwestią
Kaśka888,  czyli nie ma możliwości, żeby prywatna osoba kupiła te konie? fundacja to też osoby prywatne, nigdzie nie ma gwarancji, czy koń za rok do włoch nie pojedzie. chcecie budować komuś boksy, bo nosi miano fundacji, ale osobie która takiego miana nie nosi już nie? rozumiem.

zagladnij na stronę fundacji i do jej statusu wydaje mi sie ze to nie do konca osoby prywatne, gwarancją jest dla mnie to że pomogli wielu zwierzętom i żadne nie pojechało do włoch ani też na półki

edytuj posty!
POMOC DLA DWOCH KONI. URATUJMY ELBRUSA I ADRIĘ!
autor: Kaśka888 dnia 21 września 2012 o 22:01
a czy znajdzie się osoba która zagwarantuje dobrą opiekę wyżywienie i leczenie do końca życia? w fundacji mają to zagwarantowane. nie proszę o pieniądze na wybudowanie boksów u kogoś prywatnego dlatego to jest nie możliwe
POMOC DLA DWOCH KONI. URATUJMY ELBRUSA I ADRIĘ!
autor: Kaśka888 dnia 21 września 2012 o 21:51
dlatego też nie wykupuje ich tylko robi to fundacja
POMOC DLA DWOCH KONI. URATUJMY ELBRUSA I ADRIĘ!
autor: Kaśka888 dnia 21 września 2012 o 21:40
witam zajmuje się tymi Końmi, o których w życiu nie powiedziałabym że będą świeżym mięsem... niestety nie mam środków finansowych abym całkowicie mogła im pomóc i nie proszę o kilka tysięcy tylko choćby o złotówkę. jeżeli znajdzie się kilka osób które nie myślą o koniach jak o towarze na półkach to będzie pare złoty. uwierzcie mi że mam dosyć ludzi pozornie kochających konie bo wystarczająco dużo się upłakałam w momencie pozbywania się innych koni z ośrodka które miały trafić do dobrych hodowców trafiły jak zwykle i nie mam pewności czy mają dobre warunki i czy w ogóle jeszcze są. dlatego też zgłosiłam się do fundacji gdzie mam pewność ze będą miały zagwarantowaną emeryture do końca swoich dni a nie będą zdane na kogoś komu mogą sie znudzić. wiem ze kwota przeraża ale tu nie chodzi o to aby jedna osoba wpłaciła niewiadomo ile tu chodzi o gest i nagłośnienie sprawy żeby mogła dotrzeć do osób którym naprawde będzie zależało i pomogą przez przysłowiową złotówkę.