Ollala:)

Konto zarejstrowane: 15 lutego 2009

Najnowsze posty użytkownika:

Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: Ollala:) dnia 24 marca 2021 o 12:41
Dzięki tunrida  :kwiatek: meh, to w takim razie nie dla mnie... na treningach nie jestem w stanie poprawić włosów nawet a co dopiero przetrzeć powieki 🙁 może spróbuję z laminacją rzęs
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: Ollala:) dnia 24 marca 2021 o 11:37
Hej, potrzebuje porady sportowo-beauty 😀 czy jest tu ktoś kto dużo trenuje i ma doklejane rzęsy? Zastanawiam się jak wygląda ich trwałość przy intensywnych treningach (takich, gdzie pot się ze mnie leje bardzo). Ma to jakiś sens, czy będą się szybko niszczyć? Czy ktoś się orientuje?  :kwiatek:
Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
autor: Ollala:) dnia 23 lutego 2021 o 14:10
Potrzebuje się wyżalić i żeby mnie ktoś poklepał po głowie (za kopy motywacyjne dziękuję, bo od tego mam tylko jeszcze większe wyrzuty sumienia za tak durne problemy)

Ostatni rok spędziłam prawie cały pracując w domu. Jestem młodszą księgową i cały czas się uczę (dosłownie, robię teraz 2 kurs w SKWP) w korpo. Moja praca to jest jedno wielkie rozczarowanie i frustracja. Nie wiem już sama czy problemem jest to, że pracując zdalnie cofnełam się w rozwoju (bardzo ciężko jest się uczyć czegoś nowego jak nie mam obok siebie ludzi, to że ktoś wyłapie moje błędy po 2 miesiącach to żaden rozwój jak dla mnie...) Czy to kwestia korpo i tego, że tu nie ma pola do jakiegoś szczególnego rozwoju.

Nie mam w zwyczaju siedzieć i marudzić, więc zrobiłam jeden kurs, teraz robię drugi, cały czas wypisuje do moich współpracowników i drąże, żeby się uczyć i robić więcej. Zaczełam jeździć do biura, ale nikt z mojego teamu tam nie przyjeżdża (oprócz mojej koleżanki na tym samym stanowisku) i próbujemy jakoś razem łatać naszą wiedzę. Szukam nowej pracy intensywnie, ale odzew jest żaden (spędziłam prawie dwa tygodnie na pisaniu CV...)

Pomijając pracę, to rozpiera mnie energia, której nie umiem na nic spożytkować. Chodzę wiecznie nakręcona i nie robię NIC konsktruktywnego. Jestem rozkojarzona, sfrustrowana, nerwowa, bezużyteczna. A potem przez kilka dni jedyne co robię to gapię się w ściane. Trochę trenuje boks, a potem nie mam siły jechać na trening przez 3 tygodnie. Ćwiczę w domu a potem znowu tylko leże i się patrzę w sufit. Lubię gotować, ale dla siebie potrafię zrobić tylko sucha kanpkę, a mój facet nie jada w domu prawie.

Wiem jak to brzmi- mam stabilną pracę i marudzę w takich czasach. Wiem, że powinnam siedzieć cicho i być zadowolona, że mam tą pracę. Mam wspaniałego faceta, to jest jakiś kosmos jaki to jest dobry i wspierający człowiek. Mamy pieniądze, mamy super psa (z którym nic nie robię, czasami przez kilka dni robie z nią tylko kółko wokół bloku, żeby wrócić i gapić się w ścianę bo tylko na to mam siłe btw) Codziennie to sobie powtarzam i czasem działa a czasem mnie to tak przytłacza, że nie wiem czy wstanę z łóżka.

Nie chcę, żeby ktoś mnie tu zjadł- ale czasami bym chciała, mieć jakieś poważne problemy. Wtedy bym przynajmniej wiedziała, dlaczego tak źle się ciągle czuje. Teraz wszystko mam, wszystko jest dobrze i mam wrażenie, że w d*pie mi się poprzewracało. Wstyd mi za to, że jestem nieszczęśliwa.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Ollala:) dnia 28 stycznia 2021 o 12:52
I nie, nie rozumiem po ciul jezdzic w zrolowanym dresie, waciaku i gumofilcach jak istnieje wygodna odziez jezdziecka, konflikt pokolen pewnie icon_rolleyes

A może dlatego, że po prostu może? Ja swojego czasu jak przyjeżdżałam do konia to wyglądałam jak bezdomny  😁 i to mi się wydaje takie...małostkowe czepiać się o wygląd jeśli widać, że to żadna patologia i żadnej krzywdy nikt nikomu nie robi.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: Ollala:) dnia 07 stycznia 2021 o 13:54
Facella o jeżu, reluje mocno. Wczoraj oglądaliśmy fajne mieszkanie, daliśmy znać, że jesteśmy zdecydowani, niby wszystko super, będziemy się umawiać na podpisywanie umowy i...cisza  🤣 Rozumiem, że nikt nie jest przywiązany do telefonu, ale nie ukrywam, że już pare razy się tak naciełam, że wszystko ok ale po 2 dniach ktoś mi pisze (albo blokuje numer xD), że jednak nieaktualne. Mam nadzieję, że tym razem wszystko się odbędzie bez takich problemów, ale mimo wszystko jest to stresujące. Szukanie mieszkań jest okropne, nie cierpię tego.
Sprawy sercowe...
autor: Ollala:) dnia 12 listopada 2020 o 15:22
SzalonaBibi przesyłam wirtulany hug  :przytul: ja też czasami czuje się jak piąte koło u wozu, czasami czuje się samotna i niepotrzebna a mój facet to świetny gość, najlepszy na ziemi. Nie wiem jak jest u Ciebie, ale takie odczucia we mnie znikają jak skupię się na chwilę na sobie, zrobie coś dla siebie, przypomnę sobie że muszę być dobra dla siebie. Jakbyś chciała pogadać na pw to zapraszam!
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: Ollala:) dnia 13 października 2020 o 13:11
Dodofon brzmi fajnie! (i ciężko)
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: Ollala:) dnia 13 października 2020 o 11:16
Dodofon ja na crossfit nigdy nie dotarłam, bo sie bałam czy w ogóle dam radę patrząc na tych ludzi zrobionych z samych mięśni, którzy tam przychodzili 😀 jak wygladają takie treningi? mi się zawsze kojarzyły w wiecznym podciąganiem, czego nigdy nie będę w stanie zrobić  😁

Ja od prawie dwóch miesięcy trenuje boks i zaskoczyło mnie to, że tak się wkręciłam. Ponieważ w żadnym wypadku nie zmieniłam nawyków żywieniowych to zrobiłam się nieco "ulana" W czwartek odbieram dietę, więc mam nadzieję, że niedługo przestanę wygladać jak babo-chłop  🤣
Sprawy sercowe...
autor: Ollala:) dnia 03 września 2020 o 13:25
O matko, w drugą stronę ja nie znoszę jak na mnie mój mówi konkubina  😁 to już chłop dojrzaly jest więc mówi, że jestem jego partnerką albo konkubiną i szczerze mówiąc chyba jestem niedojrzała, bo mnie to uwiera 😉
Sprawy sercowe...
autor: Ollala:) dnia 21 sierpnia 2020 o 08:39
Jeśli 6 lat to duża różnica, to mogę pogadać  :kwiatek:
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: Ollala:) dnia 28 lipca 2020 o 08:50
Potrzebuję porady  😉 Do tej pory chodziłam sobie zawsze na zajęcia grupowe, jakiś full body workout albo tabatę i byłam zadowolona. Zwiedziłam już chyba połowę Zdrofitów w Warszawie i niestety żadna kombinacja godzinowa mi nie podchodzi 🤔 nie umiem sama ćwiczyć i pomyślałam sobie, że skorzystałabym z pomocy jakiegoś trenera, ale nie bardzo wiem jak się za to zabrać. Gdzie kogoś znaleźć?  😡 czy jest sens podjąć taką współpracę wirtualnie? może macie kogoś do polecenia?  :kwiatek:
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: Ollala:) dnia 29 kwietnia 2020 o 08:13
Dziewczyny, help. Wróciłam do ćwiczeń podczas siedzenia w domu i wszystko super, tylko ostatnio idzie mi jak po grudzie. Nie mam siły, nie mam energii, jestem wykończona i tylko bym spała albo jadła słodycze  😁 Oprócz tych słodyczowych porażek to jem dobrze, nie sądzę, żebym była przetrenowana, śpię normalnie. Ktoś ma/ miał podobnie? Jakieś pomysły jak się naładować energią?  😁 Wczoraj ledwo skończyłam a i tak okroiłam swój trening, bo myślałam, że padnę po prostu w trakcie na podłogę i nie wstanę
szkółki jeździeckie, rekreacja w okolicach Warszawy, Warszawa
autor: Ollala:) dnia 20 kwietnia 2020 o 10:17
Hej, szukam jakiejś stajni w gdzieś w pobliżu Wawra i okolic, gdzie mogłabym zacząć jeździć po paru latach przerwy. Zupełnie wypadłam z obiegu a nasze ogłoszenia sądzą, że w promieniu 50 km nie mam żadnej stajni 😀
Sprawy sercowe...
autor: Ollala:) dnia 02 kwietnia 2020 o 15:34
Też byłam ciekawa jak sobie radzą pary na kwarantannie 😉 ja juz siedzę chyba 5 tydzień w domu a mój P. jeździ do pracy. Prawde mówiąc to miałam kryzys za kryzysem, takie dzikie jazdy jakie mi zafundowała moja głowa a tym samym ja jemu- straszne 🤔 bardzo odczuwam taką izolację od ludzi i zdziwaczałam  😁  a oprócz tego to dość monotonnie życie nam mija, ja sobie czytam a on gra i tak nam upływają wieczory 😉
Kobitki... (antykoncepcja)
autor: Ollala:) dnia 27 marca 2020 o 09:58
Tak jak myślałam...no nic, zacisnę zęby  😉
Kobitki... (antykoncepcja)
autor: Ollala:) dnia 27 marca 2020 o 09:05
Słuchajcie, wiem że to są typowe objawy, ale zaczełam brać tabsy od 15 marca i do dziś mam plamienia, co mnie niezmiernie dnerwuje. Bolą mnie też piersi, miałam wysyp na twarzy, który już powoli znika...Jak długo to może trwać? Moja pani ginekolog powiedziała, że przez pierwsze 3 miesiące nie chce słuchać żadnych skarg, czy to oznacza, że przez 3 miesiace będę miała takie objawy?  😲
Koronawirus
autor: Ollala:) dnia 12 marca 2020 o 14:57
W mojej biedrze ok 13 zero suchych rzeczy, mięsa i mrożonek...Litości  😵 tłumy i ludzie którzy prawie wyrywali sobie mydło. Ja siedze na L4 bo się przeziębiłam i koleżanka z pracy do mnie napisała żebym wzięła home office i nie przychodziła do pracy w przyszłym tygodniu jak nie muszę :p ciekawe czy moja szefowa widzi to podobnie
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: Ollala:) dnia 26 lutego 2020 o 08:53
buyaka wow ale super 😀 czemu w Buenos Aires jest niebepiecznie? chcesz podzielić się tym, czym się tam zajmujesz?  :kwiatek:
Sprawy sercowe...
autor: Ollala:) dnia 19 lutego 2020 o 13:53
Mi nie chodzi o zdradę właśnie (bo tu nie ma znaczenia dla mnie z kim, zdrada to zdrada) tylko o fakt, że jeśli ktoś by mnie zostawił dla osoby innej płci to byłoby takie...ostateczne, bezdyskusyjne. Nie wiem jak to opisać. Jasne, że facet może zostawić dla innej kobiety i też nic się z tym nie zrobi. Ale z drugiej strony nie miałam z tym do czynienia, może w takich przypadkach jest w sumie łatwiej się pogodzić z sytuacja w momencie rozpadu związku
Sprawy sercowe...
autor: Ollala:) dnia 19 lutego 2020 o 13:06
Abstrahując trochę od samego pytania. Ja raczej nie wyobrażam sobie za bardzo bycia z osobą, która jest bi, bo nigdy nie czułabym się w 100% pewna czy tej osobie się nagle nie odmieni wizja. Bo jeśli mój facet by nagle stwierdził, że jednak woli innego faceta to jak to ratować? No nie da się, bo z naturą nie wygram. Nie chciałabym siebie skazywać nawet na szansę czegoś takiego, to musi być okropne uczucie. I tu nie ma znaczenia żadna tolerancja, bo mi to w ogóle nie przeszkadza, ale ja po prostu widzę tutaj problem logistyczny
Sprawy sercowe...
autor: Ollala:) dnia 13 lutego 2020 o 14:30
poni bardzo mi przykro, ale z drugiej strony przynajmniej wyszło szydło z worka...Trzymaj się dziewczyno  :kwiatek:
Sprawy sercowe...
autor: Ollala:) dnia 06 lutego 2020 o 09:34
halo zgadzam się z tym w pełni.

Zawsze są dwie strony medalu, to jasne. Ale nawet nie lampka, tylko syrena alarmowa mi wyje, jak ktoś kogo się porzuca bierze całą winę na siebie. Nie i już. Sama tego doświadczyłam, jak bardzo przy rozstaniu można manipulowac drugą osobą. I gdyby nie pomoc bliskich mi ludzi, to do tej pory bym się bujała w takim poczuciu winy, żalu, braku pewności siebie i szeregu innych okropnych rzeczy. I teraz z jednej strony jestem silniejsza i o wiele bardziej świadoma tego czego chcę i czego nie chcę, ale poczucie krzywdy i kompleksy mi też zostały duże.

Mało poważne jest dla mnie rozstawanie się na miesiąc. Na każdym etapie związku, a już szczególnie tak poważnym jak narzeczeństwo czy małżenstwo...No bo co? Co niby ten miesiac ma dać? Dla mnie bardzo słabe i krzywdzące żądanie, które przedłuża cierpienie.
Sprawy sercowe...
autor: Ollala:) dnia 04 lutego 2020 o 09:11
Kurczę, ja to podziwiam takie pozytywne nastawienie do mieszkania z rodzicami. Ale ja jestem po przejściach i teraz to mam problem nawet jak mamy mieć gości zbyt często  😁

Boję się momentu, jak będę musiała poznać mamę mojego lubego. Z tego co on mówi to bardzo fajna babka, ale ja tak marnie wypadam przy poznawaniu nowych ludzi (a szczególnie rodziców), że pewnie wypadnę strasznie słabo  🙄
Sprawy sercowe...
autor: Ollala:) dnia 03 lutego 2020 o 10:38
Mnie by nikt nigdy w życiu już nie zmusił do mieszkania z chłopakiem u rodziców. Nie ważne czy jego czy moich. Nawet jeśli rodzice w porządku i się nie wtrącają. Nie i już. Jestem zdania, że dorosłe dzieci nie powinny mieszkać z rodzicami jak nie muszą, bo to rodzi konflikty tak czy inaczej. Zresztą ja jestem przewrażliwiona na punkcie samodzielności i swojej wolności osobistej i sama myśl, że musiałabym się jakoś dostaosowywać do rodziców budzi we mnie bunt i obrzydzenie  😀
Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
autor: Ollala:) dnia 24 stycznia 2020 o 11:49
vanille alez to prawdziwe! Ja naprawdę cierpie, jak musze późno wyjść do pracy bo zaczynam dzien wcześnie i o takiej 14 to już mam milion rzeczy za sobą i jestem zmęczona

bush fajnie, że to napisałaś, bo teraz wszyscy wiemy, że jesteśmy defensywnymi pesymistami  😁 od kiedy zaczełam stosować technikę rozkładania swoich strachów na części pierwsze to jestem zachwycona tym, jak można trzeźwo oceniać sytuację. Jestem "implusywną histeryczką", więc jakość mojego życia uległa dobrej zmianie  😀
Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
autor: Ollala:) dnia 23 stycznia 2020 o 10:02
Trochę na wyrost wziełaś moje słowa Ascaia  :kwiatek: nie chodzi mi o duszenie w sobie złych emocji i udawaniu, że wszystko jest zawsze wspaniale. Tylko nie zatruwaniu otoczenia ciągłym narzekaniem "jest ciemno, zimno, nie chce mi się, niech ten dzień się skończy, niech ten styczeń się skończy" itp. Nie mogę znieść takich osób w swoich towarzystwie, bo to od razu sprawia, że mi samej się odechciewa wszystkiego. Ja też lubie sobie ponarzekać, po prostu zauważyłam, że jak tego nie robię to po prostu nie myślę o tych rzeczach i się na nich nie skupiam. Ale to działa tylko na takich "drobnostkach", wiadomo, że jak mam jakieś problemy, które ciagle zajmują mi umysł to potrzebuję o tym rozmawiać z kimś bliskim i potrzebuję wsparcia.
Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
autor: Ollala:) dnia 22 stycznia 2020 o 13:11
Ja odkryłam już jakiś czas temu, że takie narzekanie bardzo negatywnie działa na moją głowę. Nikomu nie odbieram prawa do ponarzekania, że poranek jest ciemny i czasu za mało (żeby mnie ktoś zaraz nie zjadł) ale jak nauczyłam się zamknąć buzię na chwilę, zastanowić nad powodem i nie wylewać tych utyskiwań na otoczenie to nagle ten zły humor trwa u mnie 0,5 h a nie cały dzień jak do tej pory. Jak czuję, że jest słabo, że nic mi nie idzie i świat ze mną nie współpracuje to się nie wysilam tylko dryfuję przez dzień na najniższych obrotach.  Informuję kogo muszę, żeby dać mi dziś spokój i wszyscy są zadowoleni  😁
Depresja.
autor: Ollala:) dnia 12 grudnia 2019 o 13:37
Sonkowa znam to uczucie, kiedy nie możesz wytrzymać we mieszkaniu, w którym jesteś i tak ciągle jeździsz z jednego miejsca w drugie (z psem!) Ja też mam napady paniki, że jestem sama. Też mi niewiele w pewnym momencie brakowało, żeby zacząć robić awantury o to, że ja jestem sama a on idzie z kolegami się spotkać albo idzie na próbę. Tylko, że przecież to normalne. Ja bym się wkurzała, gdyby ktoś mnie się o to czepiał. Mi pomaga, gdy się tak gotuję powiedzieć na głos te rzeczy, które mam w głowie ale jak jestem sama. Jak słyszę jakie to okropne to to działa jak kubeł zimnej wody.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: Ollala:) dnia 12 grudnia 2019 o 07:46
Ja swoje włosy zazwyczaj spinam, bo wygodniej 🙂 czasem rozpuszczam, ostatnio zawijam sobie parę pasm na prostownicy i wygląda spoko.

Zawsze wstaję po pierwszym budziku, jak już dzwoni, to wyłączam i wstaję. Znam się na tyle, że przeciąganie drzemek zamieniłoby się w sen wieczny  😁  poranne pobudki są dla mnie dramatyczne, więc wolę od razu wstać i się na spokojnie ogarniać, nie lubię w pośpiechu; ubrania mam przygotowane łącznie z majtkami i skarpetkami, nawet kubek stawiam obok czajnika żeby rano mieć blisko do zalania herbaty.
Jedzenie też robię wieczorem, do pudełka i do lodówki, rano tylko wyciągam plus biorę jakieś jabłko, banan itp


kurczę kolebka ale z ciebie zorganizowany człowiek  😀 ja jak Facella codziennie zakładam, że rano zrobię wszystko (wieczorami spać mi się już chce ok 21, ledwo się zmuszam, żeby iść z psem :P ) a rano wciąż śpię i śpię aż już jest za późno. A ja uwielbiam mieć rano dużo czasu, zjeść śniadanie, ogarnąć się, pochodzić z psem. A do pracy mam 20 minut z wyjściem z domu i wejściem do pracy (środek Warszawy, hell yeah 😀 )
Depresja.
autor: Ollala:) dnia 11 grudnia 2019 o 12:45
Muchozol ja też tak źle znosze zmiany, nawet taka drobna rzecz jak zmiana kubka albo torebka. Jestem typem samotnika bardzo, (ale już powiedziałam tym kilku moim znajomym, żeby mi nie dali umrzeć w samotności, żeby mój pies mnie zjadł  😁 )

kokosnuss Zanim zaczeliśmy być ze sobą to się przyjaźniliśmy, wie o wszystkim co się mi wydarzyło w życiu i co mi siedzi w głowie. To jest mądry i wspierający facet, ja po prostu chciałabym sobie z tym radzić sama, nie chcę go obarczać taką ilością moich problemów (które w połowie wymyśliłam sobie sama)

Też myślę, że to kwestia czasu. Jej, dzięki dziewczyny. Dobrze było się tu wypowiedzieć, jakoś mi teraz lżej  :kwiatek:
Depresja.
autor: Ollala:) dnia 11 grudnia 2019 o 11:00
Muchozol tak, u mnie jest to samo. Za dużo rzeczy się wydarzyło, choć nie wszystkie były złe przecież...

To mieszkanie u moich rodziców, które mnie zniszczyło psychicznie. Zmieniam od stycznia stanowisko w pracy, bardzo się cieszę bo będę robić to co chciałam. Ale to są zmiany, jeszcze więcej obowiązków. Mój związek, który z jednej strony jest wspaniały i normalny, a z drugiej ciągle mam wrażenie, że to zniszczę za chwilę.
Ta przeprowadzka miała wszystko poukładać a jest strasznie.

Leżąc wczoraj w łóżku w tej pustce przypomniał mi się film dokumentalny o dziewczynie, która umarła sama w domu i nikt się przez kilka lat nie zorientował. I poczułam się strasznie, bo przyszło mi do głowy, że jeśli zostawił by mnie facet i nie miałabym pracy, to ze mną byłoby podobnie...To tak a propo samotności.
Depresja.
autor: Ollala:) dnia 11 grudnia 2019 o 09:09
Ja wczoraj pierwszy raz od 3 lat zaczełam się bać, że znowu mogę być chora. Już od dłuższego czasu dziwnie się czuję, ale w miarę panuję nad swoimi emocjami (choć bardziej bym powiedziała, że nic nie widać po mnie)

Sonkowa jak czytam co piszesz, to czuję się trochę jakbym czytała o sobie. Też jest ze mną wspaniały człowiek, który jest dobry i mi pomaga. Nie denerwuje się na mnie, ale ja się tak bardzo boję, że coś popsuję między nami, że wolę się męczyć sama. Wiem, że to błąd bo rozmowy z nim mi pomagają ale potem znowu się boję i tak się to nakręca, mam wrażenie, że oszaleje niedługo.

Wyprowadziłam się niedawno z mojego bardzo toksycznego domu. Tam było strasznie, ale teraz też jest strasznie. Jest cicho i pusto i jestem samotna. I ciągle przerażona, bo powinno być już wszystko dobrze a czuje się bardzo źle.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: Ollala:) dnia 10 grudnia 2019 o 08:16
kolebka teraz jak się szybko robi ciemno to moim zdaniem to jeszcze potęguje to uczucie. Ja mam wrażenie, że całe życie spędzam w mroku i w pracy  😁
Sprawy sercowe...
autor: Ollala:) dnia 25 listopada 2019 o 19:06
Ło jeżu, uwielbiam te teksty o byciu przyjaciółmi  🙄 mój były mnie już parę razy uraczył takimi deklaracjami, jak chcąc nie chcąc się spotykamy. Mam nadzieje, że mu to nie wejdzie w krew  😁 Teraz mnie to bawi, ale jak sobie wspomnę to straszne rozstanie to aż mi się słabo robi.

Ale tak jak dziewczyny piszą, ja też dodam- może i lepiej teraz, niż za kolejne 8 lat. Ja po rozstaniu trochę umarłam, a trochę się odrodziłam. I teraz jest super, czasem aż nie wiem co mam ze sobą zrobić, bo tak dobry człowiek się pojawił (w sumie to był 😉 ) w moim żyćku.

Siły życzę  :kwiatek:
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: Ollala:) dnia 13 listopada 2019 o 13:51
Ja sobie kupiłam jedną z tych najtańszych toreb z Deca i jestem miło zaskoczona. Wiadomo, że jak za 40 zł to nie oczekuję cudów, ale się sprawdza nadspodziewanie dobrze  😉
PSY
autor: Ollala:) dnia 31 października 2019 o 14:45
ja sobie zamówiłam na próbę, bardzo fajne. Ale ja nie karmię tylko mokrym, raczej jest jako dodatek 😉


o dzięki  :kwiatek: szukam nieco tańszej alternatywy dla Edenu, a one wydają się mieć dobry skład 😉
PSY
autor: Ollala:) dnia 31 października 2019 o 13:12
Hej, wybaczcie, że się wtrące z powietrza  :kwiatek: czy ktoś stosuje może puchy Wiejskiej Zagrody?
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: Ollala:) dnia 25 października 2019 o 06:33
kenna u mnie też ten lęk był i to srogi, ale jak faktycznie tak się stało (czyli przytyłam) to świat sie nie zawalił 😉

Przeważnie podchodzę do tego na zasadzie- teraz za cholerę się nie udaje trzymać diety i ćwiczyć bo mam gorszy okres. I trudno, mój organizm mi pokazuje, że nie daje rady i tego na razie nie przeskoczę. Staram się nie nakręcać poczucia winy, że wszystko co zrobiłam przepadło i jest nieodwracalne. Jakoś mi wtedy łatwiej przestać jak się próbuję czymś napchać, albo motywuje, żeby poćwiczyć.
"Nie ogarniam jak..."
autor: Ollala:) dnia 24 października 2019 o 18:12
a to nie jest coś jak nonszalancja, w stylu niedbałego koka układanego dwie godziny?  😁
"Nie ogarniam jak..."
autor: Ollala:) dnia 24 października 2019 o 15:59
kolebka nie tylko ty 😉 ja ledwo żyje od dwóch tygodni, tak bardzo nie mam energii, choć jest pięknie. A teraz jeszcze się rozchorowałam 😀 mam wrażenie, że mój organizm nie ogarnia tego, jak pod koniec października może być tak ciepło i systemy mi się poprzepalały  😁
Sprawy sercowe...
autor: Ollala:) dnia 23 października 2019 o 09:06
smarcik jasne, że tak ale nie zauważyłam w wypowiedziach Lov, żeby była żona chociaż starała się to ogarnąć. Może tak, może nie ale wydźwięk jest raczej taki, że liczy aż mąż za nią załatwi wszystko. Inaczej się podchodzi do osoby, która próbuje ogarnąć sobie życie, choć jej ciężko a inaczej do kogoś, kto gra na sumieniu ex męża imho.
Sprawy sercowe...
autor: Ollala:) dnia 23 października 2019 o 08:56
Lov o rany, to brzmi średnio, podziwiam za stalowe nerwy. Mnie by szlag jasny trafił. Bo niby rozumiem, bo empatia, bo dzieci ale jak dla mnie to daje tej kobiecie dużo przestrzeni na próby przesuwania granicy 🤔

edit. moja odpowiedź jest nieco spóźniona i była do opisywania tejże ex żony  😁
moda, ciuchy etc...
autor: Ollala:) dnia 17 października 2019 o 15:11
smarcik ciężki wybór  😵 ja bym chyba próbowała wybrać coś z Mana Mana. Mam wrażenie że Bag me i Zign by się szybko brudziły
moda, ciuchy etc...
autor: Ollala:) dnia 17 października 2019 o 09:09
Ollala a jaką masz? widzę, że faktycznie ładne - nie niszczą się szybko te torby z płótna? No i najważniejsze - nie niszczą ubrań, jak są na takim długim pasku, że przy noszeniu ocierają się o bok ciała/pośladek?  👀

Ja mam z tym problem, już kilka ubrań zniszczyłam sobie torbą cargo by owee, którą uwielbiam, ale cordura trąca o ubrania robi masakrę  🙁


Ja mam mniejszą wersję (a4 ponad) z eko zamszu (zdziwiłam się jak w końcu przyszła, bo wcale to żaden zamsz dla mnie, bardziej w dotyku jak welur) więc nie wiem jak z trwałością płótna 😀 mam ją dość krótko, ale nie zauważyłam żeby coś się działo z ciuchami. Bardziej się martwiłam o nią, bo ten materiał wydaje się podatny na wytarcia, mam nadzieję, że trochę wytrzyma  😉
moda, ciuchy etc...
autor: Ollala:) dnia 17 października 2019 o 08:02
O matko, ale boskie! A myślałam, że po mojej Bag me by smola nie znajdę już torebek, które mi się tak spodobają  😍
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: Ollala:) dnia 16 października 2019 o 14:20
W sumie smarcik ciekawe, bo nie patrzyłam nigdy na to w ten sposób. Chyba z automatu wychodze z założenia, że nie ma czegoś takiego jak oryginalny i niepowtarzalny tatuaż w tych czasach. Mam japkę swojego psa na ramieniu i jak jest niepowtarzalna, bo to portret mojego psa, tak wiem, że jest parę osób z identycznym motywem, wykonanych podobnie itp. Jakoś mnie to nie bulwersuje a tez czekałam na tą dziarę długo i jest dla mnie ważna  😉
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: Ollala:) dnia 16 października 2019 o 11:55
Ej ja to odebrałam inaczej zupełnie. Bardziej jako inspirację motywem, niż kopię kreska w kreskę. Nie sądzę, żeby pies w kosmosie był tak wyjątkowym i niepowtarzalnym wzorem.
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: Ollala:) dnia 14 października 2019 o 08:54
Dobrze się czyta, że każdy mniej lub bardziej walczy  🙂

busch zazdroszczę! ja tęsknię za moją formą i takim ogarnęciem, jakie bije z Twojego postu, ale doba jest dla mnie za krótka :/
kenna ależ ja Cię rozumiem. Ja nic innego nie robię tylko staram się nie podjadać a do słodyczy to już w ogóle mnie ciagnie okrutnie. Niestety nie odkryłam żadnego sposobu, który by mi pomagał  🙄

Ja ostatnio byłam na zajęciach i było cudownie <3 próbuję też w dni, w które nie mam czasu ani siły dojechać na siłkę ćwiczyć w domu. Ale nie lubię tego robić, bo sama zawsze się kiepsko motywuję i to nie jest 100% które mogę z siebie dać. Ale lepsze to niż nic...A z jedzeniem bez zmian- cały czas próbuję to ogarnąć, ale po jednym dobrym dniu mam dziką ochotę na coś słodkiego np. i wszystko od nowa.
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: Ollala:) dnia 10 października 2019 o 07:58
Udało się, byłam wczoraj na siłce  😅 czuję tą przerwę, bo ledwo kończyłam serie ćwiczeń ze sztangą z moim standardowym obciążeniem :/ ogólnie czuję, że się oszczędzałam wczoraj mocno, bo dziś ZERO jakichkolwiek zakwasów.

smarcik bardzo pozytywnie 😀 to historia typu "pokręcona, ale można się było tego spodziewać"  😁
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: Ollala:) dnia 09 października 2019 o 11:05
Hej! jak żyjecie? 🙂 jak diety, ćwiczenia? U mnie bida- dorwała mnie jesień, stres związany z pracą, życie towarzysko-uczuciowe, więc od dobrych dwóch tygodni nie byłam na zajęciach i przypałętały się napady objadania, nie trzymam diety wcale, masakra. Dziś zawitam w końcu na siłce i walczę cały dzień, żeby nie najeść się cukierków (choć i tak mi kolega wcisnął jednego  🙄 )