Dorothy

Konto zarejstrowane: 21 stycznia 2009
Ostatnio online: 19 sierpnia 2021 o 17:48

Najnowsze posty użytkownika:

Pomoc dla Natashy - kup piękny kalendarz z końmi A3, 12 kartek
autor: Dorothy dnia 02 grudnia 2012 o 14:52
wszystkich, którym nieobojętne jest dobro koni bardzo serdecznie zapraszam do zakupu naszego kalendarza fundacyjnego, format A3, papier kredowy, 13 kartek, ze zdjęciami uratowanych przez nas koni. Kalendarz jest naprawdę piękny , zawiera kalendarium z zaznaczonymi świętami i imieninami, na którym można robić notatki.
wpływ z kalendarza przeznaczymy w pierwszej kolejności na operacje naszej klaczy zimnokrwistej, 18-letniej Natashy, która cierpi z powodu złamania obu kości rysikowych w tylnej nodze.

Bardzo prosimy o pomoc i zapraszamy do zakupu kalendarzy - szczegóły w aukcji allegro:

http://allegro.pl/sh...item=2838942961

Dorota Ingram
fundacja Terra Spei
www.terraspei.org
Adopcja konia z Fundacji
autor: Dorothy dnia 28 lipca 2012 o 14:52
ktos tu szukal do adopcji konia do bryczki, byc moze bvede mogla pomoc , w razie czego prosze o kontakt
tectonic dla konia?
autor: Dorothy dnia 25 maja 2012 o 07:50
witam
czy ktos z Was stosował tectonic pour-on dla konia na ,muchy?

[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] dublowanie watkow
Re-voltowe zbiórki na wykup potrzebujących koni
autor: Dorothy dnia 06 grudnia 2011 o 07:46
Pedziwiatr wcale nie powiedzial ze stan jest tragiczny, powiedzial ze on by probowal ratowac.
Mnie jako fundacje tez proszono o pomoc, dlatego znam sprawe.
Cena dosc wysoka, ale tez kon duzo wazy, wyceniona na 850 kg, 7 - 7,5 za kg.

ja niestety nie mam takich funduszy na dzis, ani na jutro, pomijając fakt, o ktorym tu pisano- nie sztuka wykupic, sztuka utrzymac.
Z rakiem rzekomym kopyt wiaze sie stala obecnosc weterynarza, bo ktos to musi wycinac, trzeba tez robic opatrunki, zmieniac je, a ta klacz nie dosc ze wazy prawie tone to nie daje absolutnie tej nogi, i chyba wszystko trzeba robic w znieczuleniu, nie mowiac o tym ze do robienia trzeba chlopa albo trzech chlopow, wiec tu problemy sa dwa, jeden - pieniadze, na teraz i na dalsze leczenie ktore moze isc  w tysiace, oraz drugi - kwestia techniczna zmieniania i robienia opatrunkow - komus trzeba za to zaplacic, watla osoba taka jak ja z przetracony kregoslupemw  dodatku nie poradzi sobie w takim koniem.
Istnieje mozliwosc wstawienia w poczatkowej fazie leczenia do kliniki, ale o kosztach nie musze chyba mowic.
Gdy sie ma 30 koni nie pracujacych na utrzymaniu takie decyzje naprawde sa trudne.
Poki co wiem ze wlasciciel wstrzymal sie z decyzja, a my szukamy mozliwosci pomocy. Moze znajdzie sie prywatny nabywca..



Stajnie w okolicach Bielska-Białej
autor: Dorothy dnia 25 sierpnia 2011 o 21:42
ooo, no z listy koni do sprzedazy wywieszonej na stronie nic takiego nie wynika.
A pan mowil ostatnio ze chca ograniczyc liczbe matek do 20-30 i tak zostac, jak tylko inwestor zaakceptuje pewne rzeczy.
Jesli mowisz ze do 2 lat maja zlikwidowac to znaczy ze co, inwestor nie zaakceptowal>
a co z uprawami, przeciez maja tam ponad 200 ha, i co ze stawami ybnymi, tez naleza do stadniny....
Stajnie w okolicach Bielska-Białej
autor: Dorothy dnia 02 maja 2011 o 23:19
no to pozostalo mi wziac udzial w dyskusji :-D

papiery to jest dyplom ukonczenia kursu Trainer A co w polskiej skali instruktorskiej mozna ulokowac gdzies chyba w okolicy instruktora sportu. Nasze tytuly instruktorskie i trenerskie niestety nie przekladaja sie w sposob 1 : 1 na niemieckie ani odwrotnie.
Zainteresowanym polecam lekture
http://www.hoppsala.de/index.php?menueID=177&contentID=530

co do umiejetnosci i wiedzy nt ujezdzenia- oczywiscie ze nie wyszkole zawodnika do klasy GP, do tego trzeba miec naprawde  duzo duzo doswiadczenia w pracy z zawodnikami i konmi na tym poziomie, zapewniam jednak ze samo szkolenie i przygotowanie jezdzieckie w Niemczech PRZED uzyskaniem JAKIEGOKOLWIEK certyfikatu dalece odbiega od naszych norm szkoleniowych.  Juz od osoby przystepujacej do takich kursow wymaga sie gruntownej wiedzy i umiejetnosci w zakresie szkolenia konia od podstaw na bazie znajomosci siedmiostopniowej skali wyszkolenia, z rozebraniem na czynniki pierwsze, a takze szerokiej znajomosci zagadnien nt behawioru koni, anatomii i fizjologii, zywienia, utrzymania dobrostanu koni, oraz wiedzy w zakresie zdrowia i najczestszych dolegliwosci koni, (kto z marszu i bez zagladania do ksiazki wie jaki kon powinien miec puls i gdzie sie go bada,jaka  temperature, i jak dokladnie sprawdzic odwodnienie konia?) plus kurs udzielania pierwszej pomocy koniom i jezdzcom .
Ukonczenie kursu oznacza wiele rozmaitej wiedzy od podstaw np - umiejetnosc prawidlowego-zaznaczam prawidlowego lonzowania konia i pracy na lonzy ze swiadomoscia co i jak chcemy i mozemy tym sposobem uzyskac, praca na koziolkach (skrócenie, wydłużenie konia gimnastyka celem uzyskania konkretnego efektu itd) , praca z ziemi w reku, praca nad prostowaniem konia, uzyskanie obustronnego zgięcia bocznego przez odpowiednia gimnastyke, prawidlowy dosiad i komunikacja z koniem poprzez balans ciala i dzialanie ciezarem, ustawienie na pomoce, uzyskanie lekkosci w reagowaniu na najsubtelniejsze  pomoce, uzyskanie kontaktu, poruszanie sie na kontakcie (zamkniecie kola energii) , przez kolejne etapy szkolenia konia- skrócenie wydłużenie podniesienie pod jeźdźcem, elementy zmierzające do zebrania-praca nad zaangażowaniem zadu, praca nad samoniesieniem i tak dalej, i coraz ciekawiej, zainteresowanych odsylam do literatury.
Wydaje mi sie ze jak na nasze warunki podbeskidzkie - zdecydowanie malo instruktorów uczy tych rzeczy, malo koni cokolwiek potrafi i malo jeźdźców ma w ogole blade wyobrazenie o tym o czym powyzej. Dlatego szalenie wazne dla mnie jest uczenie tego ludzi, ktorzy chca naprawde jezdzic, szczegolnie na wlasnym koniu, bo taka nauka zapewnia szkolenie konia w zgodzie z jego fizjologią, psychiką i mozliwościami. Dla dobra i zdrowia koni powinny one byc od zajezdzenia szkolone w taki sposob bez wzgledu na przeznaczenie, sport czy rekreacja, kazdy kon ma prawo do zdrowego i prawidlowego, zgodnego z konska anatomia  uzytkowania go,  - wtedy uniknelibysmy mnostwa kontuzji, problemow ze zdrowiem i psychika koni, klopotow w pozniejszym uzytkowaniu, narowów, i mielisbymy zadowolone spokojne konie, oraz zadowolonych z postepow jezdzcow w kazdej dyscyplinie. A narazie mamy powszechnie widziane w rekreacji i niestety sporcie nizszych klas tez konskie wraki z odwrotnymi grzbietami ledwo czlapiace lub dziko ponoszace w wieku lat 12.  A jazda konna to przeciez nie musi byc pieklo dla koni. A czemu jest? Bo nikt nikogo nie uczy co robic zeby nie bylo.

Ja nikogo nie namawiam zeby do mnie jezdzil na nauki, szczerze mowiac to nie jest moje powolanie, robie to glownie dla koni :-) Dziekuje Artanis za niezamierzona reklame :-)
Niemniej jednak jesli znajda sie osoby pragnace rzeczywiscie pracowac ze swoim koniem i potrzebujace w tej materii wsparcia, bardzo chetnie podziele sie wiedza i umiejetnosciami.
Ponadto - moze to niektorych zniecheci - a moze nie, jestem za naturalnymi metodami pracy z konmi, wiele problemow rozwiazuje pracujac z nimi w reku, a nawet spedzajac z nimi czas w boksie,  moja ulubiona zasada jest im mniej patentow tym lepiej, staram sie wsluchac w konia a nie zrobic z niego maszynke do produkcji piruetow z uszami przyklejonymi do potylicy ze zlosci.
Chetnie tez pracuje z konmi po przejsciach eliminujac wedzidlo ostrogi i wszelkie srodki przymusu - efekty sa spektakularne, a swiadkowie zyja i moga potwierdzic ze ich konie naprawde sie poprawily.
:-)
mam nadzieje ze to krotkie wyjasnienie wystarczy
pozdrawiam serdecznie
Dorota
Koziniec
autor: Dorothy dnia 11 marca 2011 o 12:37
po co?


po to zeby znudzony mod mógł sie wreszcie włączyć do rozmowy??
🤔
oczywiscie calkiem  🚫
ale przeciez modowi wolno.

wiem zaraz dostane bana, ale wybacz drogi modzie nie moglam sie powstrzymac, zwlaszcza ze źrebaczek jest u mnie , wiec jestem niejako bezpośrednio zwiazana z tematem....
😅
Pomoc dla źrebaka - skazany na rzeź
autor: Dorothy dnia 29 lipca 2009 o 13:07
?

I drażni mnie agresywny ton wypowiedzi. W ten sposób nawet jeśli jesteś uczciwą osobą Dorothy zniechęcasz do pomocy. Niestety zwracanie się do obcych ludzi o pomoc wymaga wiele pokory. I musisz liczyć się z zarówno przychylnymi jak i nieprzychylnymi opiniami.


poradze sobie bez pochylania glowy przed ludzmi, ktorzy mnie obrazaja. Ciezko pracuje, wkladam wiele serca i pracy w to co robie, znosze wystarczajaco duzo nerwow i upokorzen przy handlarzach, zeby jeszcze korzyc sie przed ludzmi, ktorzy jeszcze nie pomogli, a juz oskarzaja. Po prostu brak mi na to nerwow, a poza tym uwazam ze to nie jest zebranie o jalmuzne z czapka na piersi. To jest cos zupelnie innego. Nie mam 16 lat, lecz 37, z wielu rzeczy zrezygnowalam zeby robic to co robie, i kazdego dnia rezygnuje. To moj wybor ale uwazam ze daje z siebie wystarczajaco wiele by oczekiwac przynajmniej szacunku.
Wszystkich chetnych do rozmowy w MILYM  tonie zapraszam na pw lub maila.
wszystkich pozostalych zachecam do - jak pisalam- ostrozniejszych sądow o bliznich.
Pomoc dla źrebaka - skazany na rzeź
autor: Dorothy dnia 29 lipca 2009 o 13:04
zrebak wazy ok 350- 400 kg, jest po ogierze rasy sztumskiej i jest wielkosci mojego malopolaka w zasadzie. Naprawde!

a co do reszty

moj nerowy ton Was zlosci?
a dlaczego nie zloszcza Was ironiczne zlosliwe wypowiedzi powyzej?
bo wyzlosliwiac sie wolno, nie majac pojecia o niczym, ale bronic sie, to juz nie?
Ja po prostu nie mam czasu ani sily na tlumaczenia, mam swoja robote, jestem z nia sama, nie mam pracownikow, nie mam wolontariuszy jak fundacje, moje konie stoja kolo mojego domu, nie ma zadnych osob dochodzacych, i naprawde bywam zmeczona.
Nie zamierzam udowadniac ze nie jestem wielbladem, nie jest mi to do niczego potrzebne. Nie chcecie wplacac- nie wplacajcie. Nie zamierzam na forum publikowac adresu- nie mam najmniejszej ochoty przyjmowac tabunow gosci ktorzy chca popatrzec "na koniki" wystarczy ze i tak wiele osob z okolic mnie odwiedza. Nic przy tym nie robia przyszli popatrzec. A janie mam czasu spozywac z goscmi kawy co godzine, wierzcie mi, szczegolnie w okresie sianokosow.
Jesli ktos nie chce pomoc- przeciez nie ma przymusu. Jak ktos chce- bede bardzo wdzieczna. Tym osobom ktore pomogly w wykupie- I TYLKO TYM - moge podac adres. I zadnym innym obroncom moralnosci.
A juz napewno nikomu nie zamierzam sie tu tlumaczyc z czego zyje i utrzymuje konie, to pytanie zakrawa na bezczelnosc. nawet policja nie ma prawa zadawac takich pytan, wiem bo nieraz zawistni sasiedzi na mnie nasylali policje z tytulu koni psow i ogolnej niecheci do mnie. Coz, konie jak wiadomo czasem uciekna, czasem wejda w szkode, a czasem po prostu sa i to tez jest zle widziane.
Teraz na szczescie mam w policjantach przyjaciol. Po interwencjach sami ustawiaja sasiadow zeby sie odwalili.  
Wyjasniac swojej ideologii wykupu konia "jednego z tysiecy koni na opas" tez nie zamierzam. Po prostu pojawil sie na mojej drodze i taka powzielam decyzje. Nie on pierwszy i pewnie nie ostatni, i nie zamierzam pisac pracy doktorskiej pt "dlaczego ten". Krotko powiem- lepiej ten, niz zaden. I lepiej wykupic niz zeby pojechal. Nie mam lepszych argumentow.
Nie weszlam tu po to by prawic uprzejmosci, jak dla kogos moje wypowiedzi to zenada to niech idzie ze mna poprzerzucac siano i porobic w stajni. Ja nie mam czasu na okragle slowka.

Musze poza tym powiedziec ze w tej chwili mam z dwudziestu chetnych przygarnac tego konia. I pewnie beda nastepni.
Dlaczego nie bylo nikogo gdy oglaszalam konie niezdolne do pracy? To tez budzi gorycz.
Nie martwie sie o dom dla niego, bo jak widac jeszcze nie jest wykupiony a juz sie o niego bija. Ciekawe czy wszyscy zainteresowani wplacicli choc po 5 zl.

przepraszam Was, moze nie jestem mistrzem dyplomacji, i moze bywam nerwowa, ale naprawde poczuam sie potraktowana jak zlodziej.
I nie zalezy mnie na reklamie, opowiadaniu o sobie, naprawde, pisalam, jak ktos chce- informacje o mojej wiarygodnosci sa u Doroty z Przystani Ocalenie. Im chyba ufacie? Bo komu jak nie im?
Dziekuje wszystkim za zaangazowanie, mysle ze na tym akurat forum watek powinien zostac zamkniety, bo wiecej tu oskarzen niz pomocy. Poprosze ludzi ktorzy pomagaja by baczniej przemysleli gdzie umieszczja swoje prosby.
Kiedys ktos mi powiedzial- ostatnim miejscem gdzie powinnas szukac pomocy dla konia jest forum konskie (dotyczylo to akurat volty) bo tam najwiecej jest niecheci zlosci i nieporozumien.
Jak widac cos w tym jest.
Wszystkim zyczliwym bardzo dziekuje :-)
wszystkich przepraszam jeszcze raz za ton. Mysle ze wystarczy moich wyjasnien , a watek moze zostac zamkniety.

Pomoc dla źrebaka - skazany na rzeź
autor: Dorothy dnia 29 lipca 2009 o 10:07

czy czytalas w ogole mojego posta powyzej?
o tym ze mam stajnie, 6 koni, ze sama je utrzymuje???
jesli nie poczytaj, bo nie bede sie powtarzac, to przykre.
nie martw sie o to co potem z koniem. Od paru lat sie tym zajmuje i jak narazie zaden z koni wykupionych nie ma sie zle. Albo znajduje wlasciciela, co zazwyczaj trwa dlugo bo "adopcyjne sito" musi byc bardzo geste, albo jak w przypadku niektorych koni- jedzie do fundacji np do Tary. Niestety czassem kon ktory naprawde nie moze pracowac nie znajduje wlasciciela. Po prostu,ludzie maja wielkie serca, pod warunkiem zem moga wsiasc na tego konia. A czasem sie nie da.
Jesli zas kon jest zdrowy to szukam mu takiego domu, gdzie bedzie maskotka, czlonkiem rodziny i towarzyszem, a nie narzedziem pracy. Nie oddaje koni do szkolek ani osrodkow jezdzieckich. Wszystkie konie dogladam i wizytuje.
Koszty opieki weterynaryjnej,kowalskiej i innej pokrywam JA. Jesli nie dostrzeglas w poprzednim poscie bylo to juz napisane. Na pw udostepnie nazwiska kowala i weterynarza , swoja droga oba znane ze znanych klubow sportowych w ok. Bielska. Obaj potwierdza moja wiarygodnosc.
Nigdy sie nie zdarzylo zeby kon u mnie byl glodny albo zaniedbany. Czasem wrecz ludzie pytaja "czy te klacze sa w ciazy"?  konie caly dzien sa na pastwisku, codzien maja sprzatane. Czemu tak troszczysz sie "co dalej" ?
Uwazasz ze jestem niedojrzala nastolatka ktora wykupi konia i bedzie wolac ratunku?? Powtarzam, nie od dzis sie tym zajmuje, i nie jestem glupia. Wszelkie koszty utrzymania uratowanych koni ponosze sama, chyba ze cos mi peknie (np nieprzewidziane ogromne wydatki) i wtedy prosze o wsparcie, ale sa to kwoty drobne na tle calosci. Wlasnie za wlasna kase nabylam 8 ton siana i zaladowalam na strych. Zamowione mam tez 10 ton owsa. Dlaczego zatem martwisz sie co dalej?

nie jest moim dzielem ogloszenie allegro, jestem wdzieczna wszystkim ktorzy pomagaja mi i nie zamierzam rozliczac autora z tonu w jakim napisal tresc aukcji.  Chcial dobrze. Czy tez chciala. Moze mam ta osobe postawic pod murem?
Dajcie spokoj. Kazdy pomaga jak moze.
No nie, nie kazdy, niektorzy probuja dokopac za mointora nie pomacawszy prawdy.
Glupio jest wyrokowac o wszystkim na podstawie "tonu aukcji, infantylnego"
jak napisalam- NAJPIERW SPRAWDZCIE I ZOBACZCIE. potem opluwajcie.
Pomoc dla źrebaka - skazany na rzeź
autor: Dorothy dnia 29 lipca 2009 o 09:39
Wasze zlosliwe uwagi pt "mnie rowniez przydaloby sie troche sprzetu" lub "wykupmy komus konika i utrzymujmy, jasne" przelknelam gorzko, coz, latwo jest nic nie robic, nie pomagac, a wszelkie inicjatywy gasic splunieciem. Jakie to polskie, jakie to nasze...


Na tym forum były przynajmniej dwie akcje ratowania koni, które w rzeczywistości były wyłącznie wyłudzaniem pieniędzy, więc musisz to troche zrozumieć.


ale czy nie warto NAJPIERW sprawdzic a POTEM opluwac?  Najpierw pomyslec potem napisac? Ja wiem,slowa leca niektorym spod piora jak deszcz z chmury. Szkoda ze przy tym rania.
Pomoc dla źrebaka - skazany na rzeź
autor: Dorothy dnia 29 lipca 2009 o 09:32
(na jego dalsze utrzymanie NIE BEDA zbierane pieniadze. Nie zbieram na utrzymanie koni ktore wykupilam.Prosze czytac dalej, bedzie wyjasnienie.)

witam wszystkich
to ja jestem osoba jest glowna podejrzana w Waszej spiskowej teorii dziejow.
Posiadam wlasna stajnie mala drewniana a w niej aktualnie 6 koni. Z czego 2 wlasne kupione pod siodlo dawno temu, a 4 wykupione, glownie za wlasne pieniadze. Od jakiegos czasu wykupuje tez konie proszac o pomoc innych ludzi, poniewaz na pieniadzach nie spie i nie odzywiam sie nimi, a jak byc moze sie domyslacie majac 6 koni pod wlasna wylaczna opieka dosc uciazliwe jest rownoczesnie prowadzenie udanego zycia zawodowego. ;]
Wsumie wykupilam ok 15 koni, czesc jest w prywatnych rekach, niektore w tarze lub Volcie. Sa to rozne konie, czasem kompletnie nieuzytkowe. Na przyklad na forum swiata koni mozna znalezc moj watek sprzed poltora roku w dziale weterynaryjnym, wykupilam wtedy z rekreacji klacz z roztrzaskanymi nadgarstkami jak balony.
Coz, dodam ze przy koniach pracuje sama, sprzatam stajnie sama, na utrzymanie koni tez zarabiam sama. Drobne kwoty ktorymi czasem wspieraja mnie ludzie maja sie nijak do kosztow utrzymania 6 koni przez caly rok. Wszelkie te informacje mozna sprawdzic przeprowadzajac dochodzenie u moich sasiadow. Patrza na to co dzien. Nie prowadze rowniez zadnej szkolki, rekreacji ani nie zarabiam na tych koniach. Nie mam nawet placu do jazdy!
Prowadze treningi osobom zainteresowanym, ale na ich koniach i w ich stajniach, i to rowniez jest do sprawdzenia.
Wasze zlosliwe uwagi pt "mnie rowniez przydaloby sie troche sprzetu" lub "wykupmy komus konika i utrzymujmy, jasne" przelknelam gorzko, coz, latwo jest nic nie robic, nie pomagac, a wszelkie inicjatywy gasic splunieciem. Jakie to polskie, jakie to nasze...mnie tez nikt nie kupuje sprzetu. Bardzo smutne.
Zapewniam Was ze niepotrzebny mi jest koniecznie kolejny kon w dodatku mlody i zielony. Po prostu chcialam uratowac mu zycie. Ale przeciez to nie jest wiarygodne, kto uwierzy w taki motyw? Zapewniam Was tez ze wszystko co o nim pisalam to prawda. Nie jest zabiedzony i chudy, bo nie po to byl chowany. Chowany byl na mieso i wlasnie przyszedl na niego czas. Karmiony jest dobrze, inaczej cena za jego mieso spadnie a przeciez handlarzowi nie o to chodzi, prawda? Czy naprawde uwazacie ze handlarz ma interes wozic na rzeznie szkielety? ;]
dziwna logika.
Kon od miesiaca stoi u handlarza i nie znalazl nabywcy, nikt nie potrzebuje konia ktory nie robi, nic nie umie i trzeba go karmic za frajer. Tam kupuja konie ludzie ktorzy na drugi dzien zaprzegaja je do woza albo do lasu z nimi ida sciagac drewno. Ten zrebak stoi tam ponad miesiac. Przyjechal w parciance na glowie caly poobcierany, i dopiero niedawno udalo nam sie zmienic ja na kantar. Od dwoch tygodni jest socjalizowany, jezdze do niego, zmienia sie w oczach, zrebaki ucza sie szybko mimo zlych doswiadczen. Gorzko czyta sie Wasze madre wypowiedzi pelne zlosliwosci o tym jaki to on nie jest dziki ani wystraszony- nie wiem skad macie tyle danych, czy byliscie tam w stajni? Czy jestescie wybitnymi specjalistami od oceniania wszystkiego na podstawie zdjecia? To zakrawa na wrozbiarstwo...i bardzo mnie boli, bo to ja co dzien patrze na rozne rzeczy, co dzien wizytuje handlarza, sprawdzam jak maja sie konie, dzieki mnie troche czesciej im sprzata i lepiej je traktuje, to ja patrze jak te ktorym nie udalo mi sie pomoc jada w ostatnia droge.  To ja potem rycze w poduszke z bezsilnosci. Wy tylko siedzicie przed monitorem i komentujecie. Robcie to chociaz tak, aby nie ranic tych, ktorzy dobrowolnie wkladaja rece w g... aby wyciagnac z niego kolejne konskie zycie.
Przedwczoraj towarzyszylam przy kastracji tego zwierzaka, ktora postanowila sfinansowac Przystan Ocalenie z Tychow, z ktora jestem caly czas w kontakcie. W razie watpliwosci polecam kontakt na moj temat z p.Dorota z Przystani.
I bardzo prosze- zanim kogos spuscicie z woda popatrzcie czy jest to uzasadnione.
pozdrawiam serdecznie wszystkich milosnikow koni.
Dorota.