"Dzikie mięso"

Przeglądałam wątki, i dość mało informacji znajduje się na temat "dzikiego mięsa", leczenia.
U mojej kobyłki na ranie pojawiła się narośl, weterynarz sprawdził, powiedział że jest to "dzikie mięso", kazał przypalać vagotylem.
Jak się okazało w żadnej z aptek w mieście nie ma dostępnego vagotylu, będę jeździć szukać. "Mięso" zostało przemyte riwanolem i zasypane Alantanem (wet. kazał po przypaleniu vagotylem)
Znacie jakieś sposoby na zlikwidowanie tego?
Ja swojej wypalałam nadmanganianem potasu i też pomogło
sporo o dzikim mięsie jest w watku o sarkoidach
nam nadmanganian potasu nie pomogl, vagothyl tez jedynie zasusza, ja zakupilam u weta bo w aptekach juz nie ma, teraz bedziemy próbować Maść Kocha jak sie uda załatwić...
vagothyl nie dostaniesz w całej Polsce, chyba że jeszcze jakaś apteka ma u siebie zakurzony w magazynie. Lek został najprawdopodobniej wycofany za sprawą Unii Europejskiej. Miałam podobny problem.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
05 lipca 2015 12:16
W DOZ apteki zamawialiśmy Vagothyl, ale to jest na receptę.
ushia   It's a kind o'magic
05 lipca 2015 12:40
ja wypalalam najczesciej nadmanganianem, w trudnych przypadkach nierozcienczanym, tylko "na sucho" proszkiem

raz mialam do czynienia z bardzo upierdliwym dzikiem - dal rade azotan srebra zalatwiony na wydziale chemii 😉
Lov   all my life is changin' every day.
05 lipca 2015 13:06
ushia, nadmanganianem na sucho na dzikie mięso?

Ja dawno temu jak miałam ranę z dzikim mięsem to dopiero jodoform od weta zadziałał, ale proszek sypałam dookoła rany, na brzegi, nigdy bezpośrednio. Przede wszystkim wszystkie proszki stosowane bezpośrednio na rany muszą być jałowe, bo inaczej to jeszcze większy syf się może przypałętać.
ushia   It's a kind o'magic
05 lipca 2015 14:07
nadmanganianu uzywa sie miedzy innymi do mycia owocow w krajach gdzie jest ameba - celem odkażenia
jak chcesz odkazac srodek odkazajacy?  👀
wode utleniona tez probujesz wyjalawiac? octenisept? jodyne? rivanol? (no dobra, ten jest tak slaby ze w sumie by mozna probowac)

owszem - na sucho lub tylko zwilzone na paste, na dzikie mieso - pali elegancko, choc dosc plytko, wiec przy mocniej wybujalych trzeba powtarzac

nie bardzo wiem po co mialabym obsypywac brzegi rany nadmanganianem - po co? zeby niszczyc swiezo zagojona tkanke?

jodoform stosowalam raz, akurat na mega syfna strzalke, fakt, zadzialalo pieknie
Udało się dzisiaj załatwić Vagothyl.
Na gazie został przyłożony do "mięsa", i następnie zasypany alantem. Mam nadzieję że pomoże, w innym wypadku będę szukać czegoś innego.
Jedno pytanie, jak jest to zasuszone, tzn. strup się na tym pojawi, to go zostawić? Czy ściągnąć i na nowo przemyć?
ushia   It's a kind o'magic
05 lipca 2015 14:20
musisz patrzec - jezeli bedzie taki "mocny" suchy strup - "zdrowy" i normalny, to zostawic
ale na poczatku moze byc tak, ze przypali tylko wierzch, a pod spodem bedzie sie slimaczyc
wtedy sciagnac - zreszta taki strup latwo schodzi i palic od nowa
Lov   all my life is changin' every day.
05 lipca 2015 14:47
nadmanganianu uzywa sie miedzy innymi do mycia owocow w krajach gdzie jest ameba - celem odkażenia
jak chcesz odkazac srodek odkazajacy?  👀


Ale co ma odkażanie do jałowości? Nadmanganian ma WŁAŚCIWOŚCI odkażające, ale to czy jest jałowy, czy nie, zależy już od warunków wykonania/pakowania itp.
Ja obsypywałam brzegi rany żeby powoli ją zmniejszać, stosowało się dłużej ale działało. Takie zalecenie od weta było i tak się sprawdziło. Bałabym się sypać bezpośrednio na ranę coś tak silnie żrącego. Nadmanganian w wysokich stężeniach w roztworze jest żrący, to co dopiero w proszku...
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
05 lipca 2015 14:52
Ale środki odkażające mają za zadanie niszczenie drobnoustrojów więc suma summarum odkażą ranę.
Lov   all my life is changin' every day.
05 lipca 2015 14:59
Jałowość oznacza brak w danej substancji drobnoustrojów i ich form przetrwalnikowych. Dezynfekcja (odkażanie) to ich usuwanie. Preparaty do dezynfekcji nie muszą być jałowe. Jałowe są np. krople do oczu, a nie kojarzę, żeby ktoś chciał odkażać oczy 😉
Jeśli to dzikie mięso nie jest duże powierzchniowo to można też przypalic siarczanem miedzi(kryształki w ślicznym niebieskim kolorze),który stosowało się kiedys na gnijące strzałki.
Generalnie nie jest to dobry czas na leczenie tego typu-ciężko się niektóre konie goją,bo gorąco i multum much,ale to zależy od egzemplarza...Na to żeby muchy nie właziły na ranę polecam jodoform.
Lov   all my life is changin' every day.
05 lipca 2015 15:19
No i co najważniejsze- nie przykrywać żadnym opatrunkiem.
ushia   It's a kind o'magic
05 lipca 2015 15:44
Lov - ponowie pytanie - a inne srodki odkazajace przed zastosowaniem na rane wyjalawiasz czy tylko nadmanganiam budzi w Tobie takie pragnienia? 😉

btw ze jest silnie zracy to wiem i pisalam o tym kilkakrotnie - wlasnie dlatego bywa stosowany jako zamiennik rownie zracego vagothylu - do wypalania dzikiego miesa
nie do standardowego zaopatrzenia rany

zwyczajnie stosuje sie w niskich stezeniach - w postaci lekko rozowego roztworu, nasza wet zalecala do przemywania rozleglych "slimaczacych sie" ran i wlasnie zapobiegawczo zanim zdziczeja

proszek na brzegi rany - dyskusyjne jak zaopatrywanie woda utleniona, czy spirytusem, tylko bardziej - wlasnie z tego powodu ktory Cie tak niepokoi - jest zracy
wiec przesusza i uszkadza swiezo zabliznione tkanki
dlatego wlasnie, jak sama zauwazylas "dluzej sie stosowalo"
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
05 lipca 2015 17:10
Mocno stężony nadmanganian jest tez świetny na gnijące kopyta.

Lov wiem czym jest jałowość, antyseptyka, septyka itd. ale wciąż nie widzę powodu żeby środek odkażający (czyli działający bójczo na drobnoustroje i ewentualnie na przetrwalniki) musiał być koniecznie jałowy czyli pozbawiony drobnoustrojów, które i tak zabija. Nawet jałowy środek przestaje być jałowy po kontakcie z raną.
Lov   all my life is changin' every day.
05 lipca 2015 17:15
ushia, nadmanganian budził takie pragnienia w mojej pani profesor od technologii postaci leku, ale może przekażę jej, że się myliła 😎 I zważ, że napisałam wcześniej że proszki stosowane na rany muszą być jałowe. Dlatego ja miałam jodoform od weta dzielony w osobnych opakowankach.

Szczerze mówiąc, to nawet mając sama ranę z dzikim mięsem nie posypałabym sobie ani jodoformu, ani nadmanganianu bezpośrednio na ranę, nawet jakby miało się goić miesiąc. Ale mam za niski próg bólu 😉
Odgrzebie. Mam kobyłke z raną na pecinie po dzikim mięsie. Rana była wyleczona i pojawiło się zrogowacenie. Ostatnio zauważyłam, że Zrogowacenia jest coraz więcej, jakby narasta. Czym to usuwać, smarować??
Pepolec, to masz ranę czy bliznę? Inne środki podaje się na dzikie mięso (w celu wypalania) a inne na bliznę (zmiękczanie, uelastycznianie).
Jeśli już blizna to najlepszy jest Cepan (ale nie można wystawiać na działanie słońca), na samo zrogowacenie dobra jest też maść salicylowa z cynkiem (trudno trafić w aptece, ale kosztuje grosze, no i wysusza więc do stosowania nie na stałe).
ushia   It's a kind o'magic
24 października 2018 10:07
ciecz kaliforniska na przerastajace bliznowce

a czasami wystarczy dobrze nasmarowac na tlusto i zdrapac gorna czesc 😉
Pepolec, to masz ranę czy bliznę? Inne środki podaje się na dzikie mięso (w celu wypalania) a inne na bliznę (zmiękczanie, uelastycznianie).
Jeśli już blizna to najlepszy jest Cepan (ale nie można wystawiać na działanie słońca), na samo zrogowacenie dobra jest też maść salicylowa z cynkiem (trudno trafić w aptece, ale kosztuje grosze, no i wysusza więc do stosowania nie na stałe).


Stara, wieloletnia zdogowaciała blizna.. To jest chyba najlepsze określenie.
Jak jest w miejscu, które przeszkadza to chyba najlepiej chirurgicznie się pozbyć dzikiego mięsa, a resztę przypalić.
Ja bym nie ruszała jak się rana zamknęła, ewentualnie jakiś ludzi olejek na blizny zeby sie uelastycznilo.
Cepan jest ludzki 😉 Wg opinii kilku wetów najlepszy na uelastycznienie blizny (nie tylko natłuszcza). Choć specjalnie tanio nie wychodzi, bo z taką blizną to już całe życie praca.
No i warto masować bliznę - jako ciekawstkę dodam, że znajoma zaobserwowała, że w jej bliźnie na brzuchu "zniknął" fragment na wysokości gumki od majtek - lekarz jej wyjaśnił, że to właśnie efekt stałej niewielkiej stymulacji w tym miejscu.
Tak to wygląda
Pepolec, paskudnie :/ Czy dobrze interpretuję zdjęcie (oglądam na komórce, więc niezbyt mogę powiększyć), że to wystaje na jakiś centymetr lub nawet więciej? Przecież to musi być sztywne jak diabli.
Ja bym chyba jednak podpytała weta czym to uelastycznić, bo tu wygląda, że nie chodzi tylko o bliznę a raczej o stwardniałą narośl. Nie robi się przy tym gruda?
Pepolec, paskudnie :/ Czy dobrze interpretuję zdjęcie (oglądam na komórce, więc niezbyt mogę powiększyć), że to wystaje na jakiś centymetr lub nawet więciej? Przecież to musi być sztywne jak diabli.
Ja bym chyba jednak podpytała weta czym to uelastycznić, bo tu wygląda, że nie chodzi tylko o bliznę a raczej o stwardniałą narośl. Nie robi się przy tym gruda?


Dokładnie, narosl. Przypomina kasztany. Koń taki już do mnie trafił tyle że z narosl gładka. Ponoć efekt po dzikim mięsie. Co do grudy to nie sądzę. Kiedyś ktoś upieral się że to gruda i koń był smarowany całym Arsenalem maści na grudrme i nic..
Moja kobyła miała identyczną narośl na tylnej nodze. To pozostałość po zahaczeniu o łańcuch kiedy była trzymana w stanowisku.

W sumie najlepiej na to zadziałała maść cynkowa. Codziennie smarowałam, trochę odpadało. Kiedy już większość tego strupa odpadła, używam wazeliny żeby to uelastycznić. 

Niestety skora w tym miejscu nie zarasta sierścią i lubi zrobić się tam gruda.
Pepolec, nie miałam na myśli, że to jest gruda, tylko czy jak u konia KonieAMI w okolicy tej zmiany nie pojawia się częściej gruda, bo to fantastyczne miejsce do rozwoju bakterii i jednoczesnych urazów tych wystających kawałków.
Ale jeśli blizna była wcześniej gładka to raczej jest to faktycznie rodzej strupa a nie dzikie mięso. Spróbuj maścią cynkową jak pisze KonieAMI, albo cynkowo-salicylową. Ale i tak przy okazji pokazałabym wetowi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się