rozmowy o niczym

Tylko stoję w takiej stajni ze o wspoldzierzawce bedzie ciężko. Średnie warunki do jazdy, kon nie jest taki ze każdy wsiądzie i do lasu bezpiecznie pojedzie. Musialabym i tak najpierw ja uruchomić zeby ktos mogl inny na niej też jeździć. Ale w sumie to też mi przez myśl przeszła wspoldzierzawa.
Moja kobyła naprawdę stoi w miejscu, gdzie parę chat na krzyż i też myślałam, że nikt się nie zainteresuje, bo ciężko w ogóle o ludzi, ale miłe zaskoczenie, bo są chętne. Warto chociażby spróbować.
Może mam po prostu opór przed tym, żeby ktoś inny jeździł na moim koniu, na którym jeszcze nikt inny nie  siedzał poza mną i wymyslam sobie powody 😉 bo w sumie jak chce sie znależc sposób, to sie znajdzie 😉
Póki co w ten tydzień rozpisałam sobie swoja kobyłe w kalendarzu na 5 dni i tyle. Zrobiłam na nią miejsce i się dało bez strat, zobaczymy co wydzie w praktyce 🙂 Plus wizytę u Branki na danie jej jabłka i wyjęcie meszek z uszu 😉 i wizytę w sklepie jeździeckim, żeby jej kupić maskę antyowadową, bo wszystkie podarła hehe, dlatego teraz jeszcze ważnym punktem jest drapanie jej w uchu 😉

Swoją drogą... ale miałąm fajny weekend 🙂 Niby trochę w pracy, bo prowadziłam część zajęć na kursie, ale było tak fajnie, na luzie i tak wesoło, że wyszedł relaks 😉 Mam ostatnio dobry okres sialala, daaawno tak pozytywnie nie patrzyłam na różne rzeczy, pomimo że różne niefajne się gdzieś tam trafiają w międzyczasie. Długo nad tym pracowałam, bo 4 lata (i dalej pracuję), żeby inaczej patrzeć na życie, żeby dorosnąć, itd, jakoś mi tak ostatnio dobrze, co by się nie działo - a jak nie jest dobrze, no to jest wtedy chwilowo źle i emocjonalnie, ale nie przełamuje to ogólnego obrazu, że mi się chce... że mnie znowu pasjonują kopyta, konie, praca z nimi, uczenie ludzi, milion róznych innych rzeczy. Ok, nie chce mi się jeździć na swoim włąsnym koniu, ale ogólnie chce mi się robić rzeczy z końmi. Może taka cena, że dla swojego konia mniej sił i czzasu, zobaczymy. Teraz się w sumie okaże czy jak ją uwzględniłam w kalendarzu, to się i to zmieni i 🙂 a jak się nie zmieni - to właśnie jakoś nie mam poczucia katastrofy, coś się wymyśli, na wszystko są rozwiązania. Jak bolesne - oddanie konia, no to może takie będzie potrzebne. Ale myślę sobie, że pomiędzy taką decyzją a dalszym posiadaniem tego rumaka, jest masa innych rozwiązań, które wypróbuję, a może wpadnę na inne 🙂 coś tam się zawsze wymyśli jak będzie w głowie, że chcę 😉 a jak będzie w głowie, że nie chcę - to nie chcę. Nie wiem, zeszło mi jakieś potężne ciśnienie z głowy ostatnio.
branka, super się to czyta! Cieszę się razem z Tobą! 🙂
Heh no i nie pojezdzilam dzisiaj bo byla burza :P ale jutro próba numer dwa, rano ma nie padac a nie bedzie jeszcze owadów także sobie mam nadzieje będziemy pomykać :P
branka, udało się,  ruszyłaś swoje czterokopytne?
Tak, cały raz  😂 ale w ramach rekompensaty, że z nią tak rzadko coś robię, wykąpałam ją i wypsikałam grzywe i ogon odżywką :P ale jutro i w niedzielę też ją ruszę 🙂 jest taką kluseczką piękną, hehe.

Boże moje koty właśnie biegają w górę i w dół orzecha.... takim pędem, że hej... widzę je przez okno, mają totalnego pierdolca  😁 sąsiad zrobił 'psik', że mu tak tam po tym drzewie latają, to się tylko bardziej nakręciły  😂
branka, nagrywaj takie rzeczy, przecież koty to hit internetu, każdy chętnie obejrzy :P
Haha, nie mam zwykle czym :P poza tym mówi się, że jaki pan taki kram, więc może skoro już reklamuje moją kobyłe że gruba, to nie będę reklamować jeszcze kotów, że nienormalne  😂 swoją drogą one też kochają jeść 😀

W ogóle mam dziś dzień wspominek i mi się przypomniało jak w Irlandii jeździłam do pracy.. koniem  🤣 Jechałam nim tak ze 40 min od domu do ośrodka  - tak kłusem, galopem, stępem na odetchniecie, wiadomo. I  jak wracaliśmy to parkował w ogródku i tam spał z owcami. Ogólnie miał wywalone czy ma konie czy nie, więc podchodził do tego na luzaku. I co rano wracaliśmy do pracy. Haha, tam mi się to wydawało normale, bo rowerem się jechało na około, pod góre i zajmowała godzine w pocie czoła, koniem było łatwiej więc nim zwykle jeździłam, ale dzisiaj właśnie sobie to przypomniałam i pomyślałam - olaboga, co za kraj ta Irlandia, że sie koniem do pracy jeździ 😀 uwielbiałam tamto lato, było wspaniałe, najfajniesze ze wszystkich moich sezonów za granicą. Mój nabliższy cel - odwiedzić to miejsce z powrotem, mam stamdtąd tyle wspomnień, z ludźmi się widziałam pare razy w miedzyczasie, ale już wiecej tam w samym w Achill nie byłam. A spedzilam tam kiedyś 6 sezonów letnich, więc w sumie sporo. Dziś mi się sniły te klify, te przepiękne widoki i taaaak mega zatępskniłam. Było to jedno z najpięjniekszych miejsc w których kiedykolwiek byłam. Jak tam pracowałam to nie doceniałam tego w jak cudownym miejscu jestem - tzn doceniałam, ale tylko na początku, potem to była codzienność, że plaża, delfiny, klify, góry, ocean.... teraz tak marzę, żeby tam wróćić  💘
Taką mam refleksje, że niesamowite, jak coś niezywkłego może się łatwo stać codziennością. Chyba bym inaczej doceniła takie rzeczy. A może nie, nie wiem.
nuuuuuudzi mi się !!!!
tunrida, to możesz za mnie popracować 😀
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
30 lipca 2017 12:27
Chciałabym być już na urlopie, a tu jeszcze miesiąc  😵
safie, a ja jeszcze ponad dwa! Wszyscy gdzieś wyjeżdżają teraz a ja pracuje więcej bo zastępstwa. Ale jak już wyjadę toooo... nie wrócę 😀
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
30 lipca 2017 12:35
Pracuję więcej bo dorzucono mi zakres po zwolnionej osobie, a do urlopu muszę wyjść z tym wszystkim na czysto, bo inaczej nie odpocznę.
Zasadniczo cieszę się, że mam długi urlop po osobie, którą zastępuję, bo będzie jazda pewnie i po tych 14 dniach bym i tak potrzebowała odpoczynku.

tunrida , aż by sie prosiło napisać "to idź pobiegać", ale pewnie już zrobiłaś 10 km 🙂
nie moge iść pobiegać bo w pracy siedzę. Niby wole sie w pracy nudzić, niż pracować, no ale...

safie- a ile masz urlopu?

cricetide- a co bym miała za ciebie w tej pracy robić? Umiałabym?  🙂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
30 lipca 2017 13:11
Na cały rok miałam 21 dni, a we wrześniu biorę 14 (12 dni w Chorwacji - najchętniej już bym czekała ze spakowaną walizką na przystanku), żeby dostać "gruszę"
tunrida, robić zastrzyki, pobierać krew, zmieniać opatrunki, leczyć anemię immunologiczną u kota, usypiać zwierzęta,  zakładać wenflony,  przetaczac osocze - to dziś robiłam 😀 Możemy się zamienić na jeden dzień, chętnie bym zobaczyła co robisz 😉
safie- zazdroszczę

Cricetide- zastrzyk w mięśnia i pod skórę bym zwierzakowi zrobiła, opatrunek bym zmieniła, reszty bym nie umiała.  😁  świeciłabym ładnie oczami i ściemniała bawoła  😁
Co ja dziś robię...hm...dziś takie nicnierobienie: obchód, zlecenia, pozmieniałam ludziom leki, napisałam wszystkie obserwacje, skonsultowałam przez telefon człowieka, ze 4 razy musiałam interweniować bo się ludzie ponapinali, pogadałam z 3 rodzinami i tak się nudzę
tunrida, co to znaczy, że się ludzie ponapinali 😉?
to, że stali się nerwowi, zaczynali się sprzeczać między sobą, mieć do siebie wąty. Zaczęły im się nie podobać różne rzeczy, bo napięcie zaczęło się udzielać. I trzeba było ich uspokoić.
Jeśli w zamkniętej przestrzeni jest kilka osób z tendencją do nerwowości, drażliwości, to nie trudno o konflikty.
Ja się dzisiaj nudziłam nudziłam i wpadłam na pomysł koszenia trawnika w 32 stopniowym upale  😜 Skosiłam cały spory trawnik, bo jak już zaczęłam to co było robić, ale teraz umieram 😉 To nie był dobry pomysł, trzeba było zostać przy książce  😀 A mi się aktywności zachciało  😂
Też mi się aktywności zachciało, więc sobie z Facellą pojechałyśmy na Ślężę i sobie na nią weszłyśmy. W tym upale.
I teraz zdycham...  😉
Ja jutro ostatni dzień do pracy, w dodatku na 3/4 tylko, bo mam ponad 200 godzin odhaczone i w dupie mam siedzenie tam 12h, jeszcze w takich chorej atmosferze. I jadę do konia sobie i o, w nosie mam 😎 Później mnie czeka co prawda szukanie pracy w innym mieście, no ale to będzie później :P
A dzisiaj wykąpałam brudasa gnojarza i nareszcie można go poklepać i nie lecą tumany kurzu. Tzn, można do rana, dopóki na pastwisko nie pójdzie 🤣

Cień na śniegu, nienormalne jesteście 😁
Ja mam urlop już za 2 tygodnie. To znaczy prawdziwego urlopu będę mieć tydzień czasu, bo jeden tydzień pewnie jeszcze będę pracować w drugiej pracy. Ale mają już kogoś szukać na moje miejsce, bo już mi się nie chce pracować 7 dni w tygodniu łącznie po około 14h + koń i treningi. Za młoda jestem na taki zapieprz. 🤣  A jeszcze od października studia, to już w ogóle doby mi braknie.
budyń, jesteśmy nienormalne, bo miałyśmy w planach wejść na Śnieżkę  😀
Chyba jestem chronicznie przemęczona pracą.
Ot tak to wygląda
- w niedzielę miałam noc w oddziale, więc zeszłam rano w poniedziałek o 8😲0. I w domu: trening, sprzątanie chaty, wystruganie 3 koni, zakupy spożywcze i o 14😲0-16😲0- jedna poradnia, 0 16😲0- 18😲0 druga poradnia, o 18😲0-19:30 trzecia poradnia na 20😲0 już mam być w oddziale na nockę. Po nocce schodzę we wtorek o 8😲0 i mam 3 godziny dla siebie (może pobiegam?) bo o 11😲0- poradnia do 13😲0, a o 14😲0 już muszę wyjechać na dyżur do innego miasta. Z tego dyżuru przyjadę do swojego miasta w środę o 8😲0 i od razu idę do mojego oddziału do roboty od tej 8😲0-20😲0. ( czyli ciuchy na zmianę ze sobą mycie się w zlewie itd) Noc spędzę w domu, ale już następnego dnia rano mam wolne aż do 14😲0- wow. może trening zrobię, chatę ogarnę, jakieś zakupy, bo już o 14😲0- wyjeżdżam na dyżur do innego miasta i wrócę następnego dnia o 8😲0 i od razu do mojego oddziału od 8😲0-15😲0
I wiecie co? I tak kurde tydzień za tygodniem, tydzień za tygodniem.

I chyba mam NAPRAWDĘ SERDECZNIE DOŚĆ TEJ CAŁEJ PRACY !!!!!
dojrzewam do tego, żeby rzucić połowę prac w pizdu, przynajmniej na kilka m-cy. Bo jeszcze w międzyczasie ludzie dzwonią, coś chcą, o coś pytają, co łykać, czego nie łykać i dlaczego itd...nie mam siły  🙁  Każdy coś ode mnie chce, każdy czegoś oczekuje. Mam pamiętać o milionie rzeczy. A tu jeszcze kot rzyga, dziecko do szkoły niedługo idzie.
Czy ja musze robić wszystko?? Eeee.... 
majek   zwykle sobie żartuję
21 sierpnia 2017 15:23
tunrida, Ty jestes mega terminator. Jeszcze zapomnialas dopisac, ze dla relaksu wypedalowalas 60 km.

Masz prawo byc zmeczona, ale - pewnie im masz wiecej zajec tym jestes lepiej zorganizowana. Tez to mam tylko, nie na taka skale jak Ty. Teraz, jak mam dzieci na wakacjach i moge pospac 15 minut dluzej - nie moge wstac rano.

Wpisz sobie w kalendarz, ze masz miec dzien odpoczynku raz na jakis czas. Nieodwolalny. Pobiegaj sobie rano i usadz sie na kanapie i obejrzyj zalegle seriale.
Zrobilam to wczoraj, dzisiaj dzien w pracy od razu inny.
wiesz co? Ja się tak staram robić z weekendami. Teraz bronię się rękoma i nogami przed praca w weekendy. I właśnie w te dnie nic nie robię. Sprzątam od niechcenia, zakupy sobie robimy w formie relaksu. Właśnie jedziemy na rowery, czy na kajaki, czy na grzyby. Po tych siedzeniach na dupie w pracy w pomieszczeniach, odpoczywam właśnie czynnie na świeżym powietrzu. Potem kilka godzin wieczorem przed tv przy serialach.
Tyle, że....to mi za mało. Przestało mi to wystarczać.  Po prosyu mam dość. I się chyba nie regeneruję  🙁
tunrida - ja sobie pomyślałam, że bym oszlała jakbym tyle pracowała, ale jak policzyłam swoje godziny pracy z dojazdami, to w sumie wcale wiele mniej tego nie ma :/ przynajmniej nie mam nocek.. choc czasem wracam bardzo poźno. I nie wiem jak ja to robie, ale jestem wiecznie bez kasy - żebym chociaż robiła całe dnie i była bogata... nie wiem gdzie tkwi błąd  😀 moje konie chyba zjadają pieniądze - ostatnio oba nie chcą jeść paszy treściwej bo chorują, może jak im dam dolary do wiadra to zjedzą  😁 może wtedy nie będą potrzebowac weterynarza.... będą miały bogate wnętrzne  i to je uzdrowi 😁
Mam trochę głupawkę, bo jestem przemęczona. Marze o urlopie... ale postanowiłam skończyć po tych chyba juz 5 latach pracę magisterska więc teraz nie pojadę, a jak już złoże pracę to wraca mi rekreacja w tygodniu i będzię ciężej sie wyrwać. Plus musialabym jechać sama. Nigdy nie byłam sama na wakacjach. Mogę pojechać do kogoś ze znajomych, ale chciałąbym nad morze, na plażę... a nie mam znajomych w cieplych krajach :P pewnie wyjdą narty zimą, to przynajmniej coś, co akurat wolę robic sama niż w grupie, a zimy mam zawsze luźniejsze.

Nie mogę sie ciągle zdecydować co z moją młodszą kobyłą, tak po roku to naprawdę nie wiem co ja miałam za pomysl na 2 konie, ale no tak wziąć sprzedac mi szkoda, lubie ją, wiem że jej dobrze tu gdzie jest, nie wiem gdzie by trafiła, to tak często bywa nie tak jakby się chciało... Byłoby latwiej jakby się człowiek nie przywiazywal do tych wszystkich futrzaków 😉


swoją drogą tunrida - jak Ty to robisz, że chce Ci się biegać po pracy? Ja po pracy to marze o tym, żeby nie musiec robić nic, najchetniej bym leżała  😁 fizjo mi mówi, że powinnam ćwiczyć, a mi się taaaak nie chce. Ćwicze czasem, bo wiem że mi to pomaga, ale robię to wyłącznie z rozsądku, a nie dlatego że mi się chce.

branka ty w pracy robisz fizycznie i się męczysz. Ja robię głównie psychicznie. Moja praca polega na myśleniu, wydawaniu zarządzeń, siedzeniu, gadaniu, pisaniu. Cała moja aktywność fizyczna w pracy to chodzenie w ilościach wcale nie dużych. Nie jestem zmęczona fizycznie. Jestem znużona, psychicznie wykończona, czasami boli mnie kręgosłup od siedzenia przy biurku.
Kiedy wyrywam się w końcu z 4 ścian, to bieganie po dworzu jest odpoczynkiem dla mnie. A ćwiczę przed pracą, bo widzę jak super to robi mojej sylwetce.

Wcale ci się nie dziwię, że po wystruganiu iluś tam kopyt, łażeniu non stop przy tych koniach nie masz siły i chęci na aktywny wypoczynek. Też bym wtedy leżała!
Konia bym na twoi miejscu chyba jednak sprzedała. Skoro i tak nie jeździsz... i tylko kasę na nią wykładasz. A żeby mieć kasę harujesz coraz więcej i coraz mniej masz czasu i chęci na jazdę.  Takie trochę błędne koło, nie? Logika podpowiada sprzedać. I to teraz, skoro masz ją tylko rok. Bo jak będzie twoja 5 lat, to już nie sprzedasz.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się