rozmowy o niczym

Ja mam przerypane Budzę się zawsze około 5😲0 i choćbym bardzo chciała to nie zasnę.
Słońce..  może i smaży, ja w czterech ścianach w pracy mieszkam.
Ramiona? Trzeba było pyszczek wystawiać, darmowa solara. 🙂
Mnie o 5.00 budzi kot  😤  Mam lekki sen i jego poranne ryki mnie budzą. A potem już nie mogę zasnąć.
Słońce już z lekka mnie przypiekło, ale ja to nic! Facella wróciła ze Strzegomia przypalona na mulatkę  😀 Dobrze, że dzisiaj pochmurno, bo musiałaby w tym skwarze chodzić z długim rękawem... po crossie...
No...koty potrafią być upierdliwe rano. Młody jest? Jeśli tak, to może jak podrośnie, to da ci spać dłużej?
Cień na śniegu, pochmurno? Za półtorej godziny mam bieg i zastanawiam się, jak przetrwać w tej żarówie i nie wyzionąć ducha.

Ale i tak lubię taką pogodę, od razu jakoś bardziej chce mi się żyć 😀
Ile km biegniesz?
tunrida, gdzie tam młody! Ma 8 lat, i od 8 lat mnie tak budzi...  😤
olencja, no u nas pochmurno   😉

Edit: no, właśnie dzwoniło moje dziecko i potwierdza - w Strzegomiu zimno jak diabli.
Ponieważ nie chciałyście ze mną rano gadać  😀iabeł: to zaczęłam przeglądać allegro i kupiłam sobie 3 bluzki od jednej sprzedającej. Koszt przesyłki pod każdą był 13 zł. Jak doszło do robienia przelewu, to allegro podliczyło, że mam za przesyłkę zapłacić 26 zł. Wkurzyłam się, ale już za późno było na odkręcanie, więc machnęłam przelew i zapomniałam o tym.
A tu właśnie dzwoni baaardzo miła pani sprzedająca i tłumaczy, że jakoś na tych aukcjach za dużo podlicza i ona mi do paczki 13 zł wsadzi.  😲
Jacy mili ludzie z rana!  😀
Ja dzisiaj mam bieg wadowicki na dyszkę, mam nadzieję że będzie padało... Jest taka duchota na zewnątrz że ledwo wytrzymałam godzinkę w ogródku :/
Kurczę a u nas się pogoda pogorszyła. Akurat jak się na zdjęcia umówiłam. 😤 Nie jest jakoś bardzo zimno i nie pada, ale chłodnawo i pochmurno. Dobrą stroną tego jest to, że się przyjemniej jeździ, w taki skwar jak wczoraj, to oboje byliśmy jak mokre ścierki po 5 minutach.
Zapraszamy do Gdańska-niemalże bezchmurne niebo, baaardzo cieplutko, ale z delikatnym, orzeźwiającym wiaterkiem, cuuuudownie! Właśnie wywiesiłam pranie na balkonie, coś czuję, że jeszcze +- pół godziny i będę zbierać 😁
Ja dziś i 7 byłam w terenie, bardzo klęłam na ten pomysł rano wstając, ale potem piękny teren wszystko wynagrodził i nawet łosia spotkałyśmy 🙂 ale podziwiam tunrida, ja jak nie muszę to nie wstanę przed 9, nie ma szans. Tylko ja lubię dłużej posiedzieć w nocy.
Ano widzisz...a ja o 22😲0 zaczynam widzieć podwójnie ze zmęczenia i rzadko kiedy siedzę dłużej.  😉 Też bym chciała spotkać łosia, ale jakoś tak z bliska. Kiedyś widziałam pod ścianą lasu rodzinkę łosi, ale daleko to się nie liczy.
[quote author=Cień na śniegu link=topic=97011.msg2682220#msg2682220 date=1495261607]
Mnie o 5.00 budzi kot  😤 
[/quote]

Moje też od 5-6 rano zwykle dają czadu (a ja kocham długo spać, więc dostaje szału 😀 ), ale jak nie podniose się wtedy, to po max pół godzinie idą dalej spać. Niestety pare razy się złamałam i dałam im wtedy żreć albo wypusciłam na dwór i teraz powtarzają dzikie poranne harce każdego dnia :/ mam łapkę na muchy i jak mnie mocno wkurzą, to uderzam nia o podłoge i się jej na tyle boją, że zwykle dają sobie wtedy spokój. Czasem też rzucam w nie skarpetkami  😁  jeszcze bardziej je to nakręca, ale przynajmniej wtedy bawią się nimi, co jest cichsze, niż latanie galopem w górę i w dół schodów i skakanie z antresoli na dół...  drugą fazę mają zawsze jak się kładę spać, ale ta im szybko przechodzi. Jak są długo na dworze to nawet bywa bez wieczornej fazy, ale jak wracam późno i ich nie zdąże wypuscić, to szaleją  😁 kochane kotuszki...

Nie uwierzycie - próbuję pisać moją prace magisterską. Tak mi swietnie idzie, że aż weszłam na forum i wyszykuję seriali do obejrzenia  😂
No nie wytrzymie. Byłam chora tydzień, więc koń też na wolnym, dzisiaj się wykopałam z pracy trochę wcześniej, jadę do niego, a ten mi się pokazuje bez podkowy  😵 Chyba rozkuję na amen, bo mnie krew z nim zaleje. Albo będzie się kisił w kaloszach 24/7 :/
Konie to taki gatunek, który lubuje się w takich niespodziankach 😉
A ja jestem wrakiem...
Co się dzieje?
Wszystko się kończy, nic się nie zaczyna.
Za dużo złych sytuacji od początku roku. Za dużo rozstań. Za dużo pecha w drobnych i dużych sprawach. Za dużo złych słów. Za dużo problemów ze zdrowiem.
A dodatkowym efektem jest pogorszenie wyglądu, co samopoczucia nie poprawia.
Pierwszy raz w życiu "jadę na lekach", żeby przetrwać do momentu kiedy będę mogła spróbować zająć się poprawą swojego bytu. Na lekach czyli tu uspokajające ziołówki, tu na migreny, tu na buntująay się żołądek...
Ascaia - ja 'jadę' na omeprazolu od miesiąca i tak się super na nim czuję, że normanie jak jakiś antydeprestant, mam siły za 4 osoby. Polecam  😁 na jesień brałąm przez chwile i też się super czułam, ale teraz biorę dłuższą kurację i normalnie nie wierzę, jak to cudownie działa 🙂

Oczywiście zamiast pisać magisterskę oglądam serial - jestem niereformowalna, jutro zamiast spędzić dzień wolny na luzie to będę pisać. No ale cóż, coś za coś 😉 przynajmniej wieczór mam wolny 🙂
branka, piszesz pracę? 😉
Ascaia dużo siły, trzymaj się chociaż wiem, że to łatwo się mówi  :kwiatek:

Ja jutro mam na 7 do pracy i szczerze już mi niedobrze na samą myśl pobudki o 5:45  🙇  Jak ja organicznie nie znoszę porannego wstawania! Niby popo będę miała wolne, ale zapewne zasnę. Chyba, że odwiedzę konia... Chociaż we wtorek zaliczyliśmy wywrotkę i biedak ponaciągany :/
Facebook od kilku dni wysyła mi monity "brak aktywności od ponad dwóch tygodni"... A co do cholery mam pisać?! Że moje życie w obecnym momencie to jedna wielka porażka?! Na każdym polu... Że może za kilka dni tygodni znajdę sposób i siły by zacząć je naprawiać?!
Chciałabym być jak dziecko i wierzyć, że jak wsadzę głowę pod koc to naprawdę zniknę dla świata.
Ascaia, oby było lepiej, niech Ci wyjrzy to słońce na dłużej wreszcie 🙂!
Mi za to facebook ciągle zapodaje wspomnienia z zawodów - no tak, maj, początek sezonu, to i zdjęć dużo wrzucałam w tym okresie. Dziwnie mi się na to patrzy, na moje dawne życie. Za to pojutrze jadę na kilka dni na Mazury i będę codziennie odwiedzać Dzionka, nie mogę się doczekać - oj będzie płacz 😉
kolebka, i jak wstawanie? 🙂

Ja mam dzień wolny, więc na nogach od 5.40 😁 , skończyłam parę prac na uczelnię, jeszcze omówienie projektu, zmywanie, pranie, sprzątanie i na plażę 😍 Spoko sprawa takie wczesne wstawanie 😉

Dzionka, I got the feels, też mi facebook sugeruje jakieś starocie z akurat w moim przypadku całkiem ekskoniem (bo twój to chyba tylko na wczasach? 🙂 ). I czasem zwierza śledzę na fb i mnie nostalgia złapie, ehh. Kopytny sobie rekreantuje w stajni gdzieś daleko, ale widzę że zadbany titop, padokowany, sprzęt i wrażenie ogólne całkiem przyjemne to w sumie... w sumie to tylko konie, w ostateczności ból go za serce nie chwyta że wozi dzieciaki przez zawody towarzyskie a nie moje cztery litery 😉
Dzionka, kokosnuss dopisuję się 😉 Mnie również fejs pokazuje wspomnienia mojego konia, w tym wiosennym okresie najczęściej 😉 I jak przypomniał mi, że mój koń wyjechał 11 maja i ja go od roku nie widziałam, o mało nie ryknęłam 🙁 A zaraz, 31 maja zapewne przypomni, że to już 6 lat. Szkoda, że ten ostatni rok mój jest tylko na papierze. O tyle mi lżej, że jest w dobrych rękach i wiem, że nie jest mu źle. A to w zasadzie ważniejsze niż to, że za nim tęsknię.
Mnie zaś jakby nie rusza, ale jednego konia mam prawie na wyciągnięcie ręki. Drugi tylko bardzo daleko, ale w dobrych rękach. Niby rozstanie, ale z lekkością - jakimś spokojem. Decyzja wg mnie dojrzała, dobrze wybrnęłam z komplikacji życiowych. Teraz jadę ją odwiedzić w czasie swojego urlopu.
kokosnuss miło, że pytasz - wstawało się nieźle (mimo że zasnęłam 00:30), ale koło 9😲0 zrobiło mi się niedobrze i trzymało mnie do 12  🙇  Po prostu mój organizm się obudził i zrozumiał, o której kazali mi wstać i działać  😁  Dzisiaj chyba padnę o 22 jak nic...

Ja mam trochę inną sytuację niż Wy, ale rozumiem tę nostalgię za poważnym jeździectwem - jeszcze dwa lata temu jeździłam 5 czy 6dni w tygodniu, stabilnie na poziomie kl.C.
A jak już sobie przypomnę czasy pracowania jako jeździec i luzak - ojj same dobre wspomnienia, czasem mega tęsknię za taką pracą i za czasem spędzonym z końmi.
Dziecka nie mam, konia nie mam - z wyboru jeżdżę 2x w tygodniu, bo po prostu skupiłam się na pracy aktualnie... Ech, szkoda że nie można mieć wszystkiego na raz 😉
Mi fejs pokazuje że w zeszłym roku jeździłam na moim koniu a teraz nie jeżdżę bo nie mam czasu. Gaja jest gruba jak beczka, potrzebuje ruchu ale ja aktualnie pracuje po 10-12 godz dziennie... Wreszcie mam kasę na oba konie, ale nie mam czasu i sily na nie. Troche to bez sensu. Dochodzi to ze pracuje z końmi na co dzień wiec jak mam wolne to nie chce mi sie jeździć... Moze teraz jak lato i dłuższy dzien to znajdę motywacje, ale póki co widuje moje konie zeby dać im jabłko i pogłaskać, ewentualnie zrobic kopyta, a jeżdżę czy lonżuję badz strugam cudze, w tym często w tej samej stajni - i ma swoje potem juz sil nie starcza🙁 mialam juz myśli czy nie oddać Gai sle tak lubię tego konia.. Póki co trwam w zawieszeniu i czekam czy mi się zechce z nią pracować późnymi godzinami albo czy uda mi się to inaczej poukładać.
hehe Właśnie moja jedyna przyjaciółka odkryła u siebie "na starość" cechy zespołu Aspergera!  😀 I jak mi tak analizuje, to faktycznie....spoooro cech Aspergera posiada. I zabawne jest to, że sobie teraz analizujemy, jak to się stało, że pasowałyśmy i pasujemy do siebie charakterami. I wychodzi na to, że mój ekshibicjonizm i walenie wprost kawy na ławę w jasny i wyraźny sposób, bardzo ułatwiał nasze stosunki. Nie musiała się domyślać o co mi chodzi, tylko wszystko było jasne i proste. 🙂
branka, ale wiesz, że dzierżawa czy współdzierżawa to byłoby dobre rozwiązanie dla konia i dla ciebie?
Znajoma ma w pensjonacie u nas swojego konia, na którym miała jeździć nasza instruktorka, ale widzę, że coś jej czasu brakuje i koń dawno już pod siodłem nie chodził. No, i zaczyna dziczeć... Proponuję więc znajomej, żeby znalazła dla niego dzierżawcę, bo szkoda konia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się