Zoofizjoterapia

Atea, a ten kurs masażu to nie było to samo, co na studium?
tereska Część materiału się pokrywała, część nie. Studium trwa kilka miesięcy, kurs masażu tydzień, więc nie ma możliwości, żeby to było to samo 😉
No jasne.  😉 Chodziło mi o sam masaż. Rozumiem, że ten kurs troszkę bardziej rozwinął temat w porównaniu ze Studium?
I tak, i nie. Na kursie anatomii i mięśni było mniej, i mniej wnikliwie omówione. Było sporo nowych technik masażu.
Chcialabym jeszcze raz podziękować za polecenie Magdy Saracyn, Była, wymiętosiła konia i po kilku dniach noga wróciła do stanu poprzedniego. Wczoraj była jeszcze raz, po miesiącu, żeby kobyłę sprawdzić i pomiętosić. Wszystko jest OK. 
Czy ktoś planuje iść na kurs zoofizjo koni od marca w Warszawie ? 🙂
Czy ktoś się orientuje czy w związku z sytuacją odbywają się obecnie jakieś kursy fizjoterapii koni (także te online) ?
Czy ktoś z Was ma namiary na jakieś ciekawe webinary? Chętnie dotyczące koni, ale psami też nie pogardzę 🙂
Czy ktoś się orientuje czy w związku z sytuacją odbywają się obecnie jakieś kursy fizjoterapii koni lub masażu (także te online) ?

Podbijam
Szkoła / kurs fizjoterapii koni - co polecacie?

Czy Studium Fizjoterapii Zwierząt nadal najlepsze?
Ja też podbiję, bo widzę, że wątek umarł 🙁 Czy ktoś ma jakieś info nt. Centrum Kształcenia Fizjoterapii Weterynaryjnej Koni? Współpracują z kliniką dr. Przewoźnego.
Witam szukam opinie na temat kursu poniżej

http://zoofizjokoni.edu.pl/
Z góry dziękuję za pomoc.
Witam! Widzę, że wątek średnio aktywny, ale szukam opinii na temat Szkoły Fizjoterapii Koni Pauliny Puchały. Zastanawiam się nad kursem tam, lecz zważając na cenę, która już teraz wynosi 13 tysięcy, chciałabym się jednak dowiedzieć, czy cena jest adekwatna do jakości kursu.
Bardzo chętnie również przyjmę opinie o innych kursach w tym zakresie.
easiertobe,
Zdecydowanie odradzam.
Lepiej poszukać innej oferty szkoleniowej.
ibmoz, dopiero teraz zobaczyłam odpowiedź, czy możesz powiedzieć dlaczego odradzasz?
easiertobe,
Z uwagi na rzetelność i poziom merytoryczny główno prowadzącej.
Witam, nie mogłam znaleźć innego podobnego wątku dlatego piszę tutaj, gdybym jednak się pomyliła albo coś ominęła w lupce to przepraszam i proszę o przeniesienie.

Mam problem ze swoją klaczą. Od jakiegoś czasu gubi nogę tyłem "jakby wpadła do dziury", ma problem w galopie - ciężko i niechętnie idzie, szybko się męczy, parę dni temu mocno skrócił się jej wykrok i unika wyższego tempa. Od jakiegoś miesiąca w trakcie treningu ma bardzo szybki oddech i bardzo długo się uspokaja, myślałam że to nawrót anemii która wyszła na ostatnich badaniach krwi (kolejne mamy za miesiąc kontrolne). Kilka miesięcy temu podczas wygłupów na pastwisku się wywróciła z dwa razy (te upadki widziałam). Jedną z moich teorii jest to, że nabawiła się wtedy jakiejś kontuzji lub coś jej przeskoczyło i objawiło się to dopiero podczas intensywnych treningów. Jest systematycznie werkowana, pod stałą opieką weta, ma regularne badania krwi i dopasowane siodło.

I tu moje pytanie.
Chciałabym żeby zobaczył ją specjalista - fizjoterapeuta lub chiropraktyk. Czy znajdę kogoś z dużą wiedzą i doświadczeniem w centralnej Polsce? Najlepszy byłby ktoś z województwa Wielkopolskiego lub Łódzkiego, ponieważ mieszkam na ich granicy w centrum.

Za każdą poradę lub kontakt będę bardzo wdzięczna.
Hucmanka, a oglądał ją wet ortopeda? Widział na lonży, robił próby zginania?
xxagaxx, Jeszcze nie, dopiero wczoraj wybitnie mi się nie spodobało jej zachowanie. Przedwczoraj ciężko szła na lonży, skrócił się jej wykrok, wczoraj pod siodłem też plus jej spuchła trochę jedna tylna noga nad stawem pęcinowym. Wcześniej od czasu do czasu się potykała tyłem i miała probem z galopem - tu obstawiałam też skutki przebytego mięśniochwatu. To hucuł do tego typ leniwca więc obstawiałam że galop to po prostu z lenistwa, pod trenerką chodziła normalnie.
Hucmanka, to proponuję najpierw dobrego weta i potem dopiero fizjo.
xxagaxx, Jesteśmy pod opieką lecznicy w Brudzewie, w takim razie najpierw skontaktuję się jeszcze z weterynarzem. Chyba, że ktoś poleci innego wyspecjalizowanego weterynarza w tej dziedzinie.

Dziękuję ślicznie za poradę xxagaxx,!
Przepraszam, chciałam tylko ogłosić, że jestem osobą mało bystrą czasem. Ale jak się ma swojego konia do człowiek zaczyna panikę od D strony.
Zapomniałam, że jest coś takiego jak opoje...
Klacz chodziła bardzo intensywnie ostatnio (prawie codziennie) jazda/lonża/luzem (tu często robiła się arabem z dzikim galopem - hucuł zabawne) po to, żeby zrzucić wagę... Więc siodło to dodatkowy wysiłek. Luzem lubi rozpędzać się galopocwałem i hamować "na ręcznym" po czym dzida w drugą stronę. Dopiero od 2 dni ma tą niechęć do ruchu, a 3 dni temu biegała właśnie luzem.
Dlatego opoje i lekkie zapalenie pochewki wydaje mi się logiczne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się