Emerytura dla konia- gdzie?

Mam następujący problem- jestem zmuszona wstawić konia po karierze sportowej gdzieś na pastwiska, do dobrych warunków, żeby sobie chodził spokojnie z innymi końmi i odpoczywał. Niestety z tego co się orientuję, nigdzie w pobliżu nie ma takiej stajni, a więc decyduję się żeby oddać tam konia, a co jakiś czas po prostu przyjeżdzać i go odwiedzać. W związku z tym musi to być stajnia gdzie będzie miał normalną opiekę.
Nie bardzo wiem jak się w ogóle do tego zabrać, szukałam trochę w necie, ale nic konkretnego nie znalazłam, a zresztą wolałabym najpierw posłuchać jakiś opinii 😉
Zapomnialam- najlepiej gdzieś w wojewodztwie mazowieckim, świętokrzyskim, małopolskim, w razie czego rozważę inne propozycje. Tylko nie takie na drugim końcu Polski 😉
Mam nadzieję, że jeszcze nie było takiego tematu, ale szukałam i nic nie znalazłam😉
Rozumiem, że właściciele pensjonatów widząc potencjalnego klienta kryją się jeden przed drugim i nic tu nie piszą, tylko PW wysyłają do autorki wątku..?  😁

Cóż: jak bym już miał stajnię, to bym chętnie pomógł - bo areał mam zbyt duży jak na piątkę własnych koni i już pojawia się problem, że nie wyjadają dostatecznie pastwiska... Ale nie będziemy przecież męczyć emeryta chowem bezstajennym. Nie miałbym go gdzie odizolować, gdyby zaczęły się jakieś kłopoty. Ogólnie: nie mam w tej chwili warunków, żeby brać odpowiedzialność jeszcze i za cudze zwierzę. Ale życzę powodzenia!
A jakże piszą PW i ogłaszają się w dziale ogłoszeń   🙂.
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
26 września 2009 15:16
mialo byc PW  😡
Claudine- przejrzyj watek z ogłoszeniami- jest tam zamieszczonych trochę stajni co ma duże łąki i niskie ceny. Poza tym warto tez popytać w wątkach typu: "pensjonaty w okolicach xyz". Tam też sporo osób podaje ciekawe miejsca.

Claudine jest kłopot ze stajniami dla emerytow z bardzo prostego powodu. Przeczytaj własny post dokładnie to sama zorientujesz się dlaczego. Poszukujesz nie tylko pensjonatu jaki zapewniałaś koniowi do tej pory, powiedzmy odliczajac halę i inną sportową infrastrukturę, a więc pensjonatu tańszego niż ten w ktorym twój koń stał dotychczas. Poszukujesz jeszcze osoby, która podczas twojej nieobecności zaopiekuje się normalnie, czyli codziennie tak jak ty do tej pory twoim koniem. 😉
Co wiecej poszukujesz osoby fachowej, zeby znała się na potrzebach starszych koni czyli na przyklad zeby wiedziała, że starszy koń przy identycznej pracy potrzebuje o 10% wiecej paszy niż koń w średnim wieku. Bez pracy też. Że stado może odrzucać starzejacego się osobnika i trzeba mieć dla niego oddzielny padok przynajmniej na poczatek.
I żeby była bezwzględnie uczciwa, to znaczy, żebyś była pewna, że twój posportowy emeryt nie służy jako profesor dla młodych adeptów sztuki jeździeckiej jak twój samochód zniknie za pierwszym zakrętem.
To teraz dodaj koszty tego wszystkiego. Pensjonat zgadzam się tańszy, ale lepsze i więcej jedzenia niż dostają mlode latające po padoku. I osobisty opiekun konia czyli powinnaś wycenić to to do tej pory spoczywalo na tobie:codzienne czyszczenie, kontola stanu zdrowia, drobne zabiegi pielęgnacyjne (owijki, opatrunki, tu glinka, tam spryskanie przeciw owadom) i te większe, dbanie o sprzęt pt. szczotki, kantary, derki, drobne naprawy i czyszczenie, suszenie tegoż sprzętu, ewentualne ruszanie konia na lonży jezeli pogoda wyklucza padok i dziesiatki róznych innych czynności, które przy koniu wykonują sami własciciele i o których nie pamiętają, ze je robią bo to frajda opiekować się swoim pupilem.
A obcy czlowiek jezeli ma to robić to potrzebuje za to wynagrodzenia.W wątkach o cenach za podstawową opiekę nad koniem dziewczynki wymieniaja sumy od 50 do 100 zł tygodniowo.
I moim zdaniem tu leży problem. Chcemy mieć zaopiekowanego starszego konia i słusznie ale szukamy tanich miejsc.
janka, no i dlatego stajnię, czy pensjonat dla seniora nie będzie o rzut beretem od miasta, tylko gdzieś na wsi, na za...piu. Powód prosty: tańsze jedzenie, własne pastwiska, łąki, budynki. Pod miastem koszty te są o wiele wyższe, choćby głupia sprawa siana - trzeba je przewieźć, transport kosztuje, więc siano jest droższe. Z drugiej strony rozumiem właścicieli koni, że nie chcą wywozić koni na "drugi koniec świata", sama miałam konia w pensjonacie, wyjechałam na studia, marzyło mi się, że konio pojedzie ze mną, ale niestety zderzenie z "miejskimi" cenami pensjonatów rozwiało marzenia. Boże, konia widziałam co 2 tygodnie, w piątek w pociągu myślałam, że zwarjuję, potrafiłam z pociągu o 22, lecieć prosto do stajni, byle poklepać i się przytulić do mojego koniska. No i jeszcze kwestia zaufania. Ile jest historii, że koń pensjonatowy chodzi pod klientami, ale to już zupełnie inna bajka.
ja mam dwa dziadeczki na emeryturze, z tym ze u mnie caly sezon letni na dworze na padokach ze zrebakami sa, do stajni schodza na zime tylko albo jak juz sie zimno robi 🙂
ja mam dwa dziadeczki na emeryturze, z tym ze u mnie caly sezon letni na dworze na padokach ze zrebakami sa, do stajni schodza na zime tylko albo jak juz sie zimno robi 🙂

takim to dobrze..  🙂
A jakiej płci i usposobienia jest ten koń?

Nie składam oczywiście oferty, ale łąk mam za dużo dla swoich dwóch.
Juz kilkakrotnie wzdychałam, zeby ktoś zechciał wypasać  latem 🙂

Taki letni "hotel" mogłabym oferować.
O ile spełniłby moje wymagania 😉
Stajnia gdzie stoi mój Rewir jest niesamowitym i idealnym miejscem dla końskiego emeryta. Codziennie sprzątany boks angielski lub normalny, bardzo duże łąki, konie od rana do wieczora na nich. W sumie jest tam jakieś 10 koni. Do tego troskliwy właściciel, który wie co robi, zawsze zadba, zrobi mesz, czy powiadomi o czymś niepokojącym. Województwo pomorskie, okolice trójmiasta. Mogę podać namiary na pw 😉
Janka- dlatego trzeba szukać takich przydomowych kameralnych stajenek.

Ja przy domu miałam stajnię na 3 konie. Dwa były moje jeden obcy na emeryturze. Brałam za niego 450 zł i w tym było wszystko. Po 11-12 godzin na dobę na pastwisku. Codzienne czyszczenie po powrocie z pastwiska, czyszczenie i smarowanie kopyt, wcierki, zabiegi w razie zranień, czyszczenie ochraniaczy, kantara, codzienne wywalanie obornika itd itp. Pełna obsługa.

Po prostu traktowałam tego konia jak swojego. A skoro moje były poddawane tym zabiegom codziennie to naturalne było dla mnie, ze siwy tez będzie nim poddany. Stał u mnie przez 11 mscy, włascicielki były w tym czasie go odwiedzić tylko 4 razy i zawsze były w pełni zadowolone z jego stanu fizycznego jak i psychicznego.
Ale mogłam sobie na to pozwolić, bo miałam tych koni kilka a nie kilkanaście/kilkadziesiąt pod opieką. Noi dlatego też że i tak byłam w stajni po kilka godz dziennie, a roboty przy tej trójce niewiele.
Dlatego polecam szukać na emeryturę stajnie kameralne, gdzie własciciele sa na miejscu, nastawione głównie na konie młode bądź stare (masa pastwisk, brak infrastruktury sportowej)
Chyba już znalazłam, ale powiem szczerze, że wcale nie jest łatwo 😉
Laguna- o takich warunkach jak miał ten siwy u Ciebie to chyba tylko można pomarzyć- żeby ktoś traktował czyjegoś konia zupełnie  jak swojego. Ale mam nadzieję, że mój emeryt też będzie miał dobrze😉
Jak wysłałam konia na emeryture na łęki koleś (wet) mi go zagłodził.. 😤

Ale przez to koń wrócił do treningu  👿 😅
Claudine- bo mnie przede wszystkim lezy zawsze na sercu dobro konia. Nawet jeśli muszę czasem do tego dopłacić. Dochodziło nawet do tego, że go kowal odwiedzał na mój koszt. Mój mąż się przy nim przekonał do koni, bo siwy to anioł w obsłudze i szalenie kontaktowy zwierzak. A całe dnie spędzał tak 😀

Lov   all my life is changin' every day.
02 października 2009 13:21
Laguna, Ty u Baszni trzymasz, prawda? 😉
Lov- te zdjęcia z poprzedniego postu i opis dotyczył mojego gospodarstwa i mojej stajni która tam stoi. I o pobycie siwego w mojej stajni pisałam w postach wyżej.

Niestety z racji mojej ciąży musiałam zawiesić działalność mojego pensjonatu i siwego właścicielki zabrały pod koniec sierpnia do innej stajni (nie do Baszni), Cyrona dałam w dzierżawę do sportu, a u Baszni stoi obecnie tylko mój młody.
Dramka  😵 nie żartuj nawet... Szok, że takie rzeczy się zdarzają.
Szkoda Laguna, bo ja bym bardzo chętnie wstawiła:P
to powiem Wam-co do moich dziadkow... wlasciciele dali je do mnie jakos 2 lata temu i od tamtego czasu nie odwiedzili, bazuja tylko na zdjeciach, ktore im wysylam 😉
Ech wczoraj moja ukochana kobyłka wyjechała na emeryture  🙁 Stoi w Gawłowie(chyba) i jak narazie jestem pozytywnie nastawiona 😉
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
02 października 2009 21:40
Emerytura dla konia... Ciężko znaleźć odpowiednie miejsce. Zastanawiałam się nad wysłaniem Mony na łąki ale... no właśnie za dużo tego "ale". Mianowicie chciałabym odwiedzać ją ok 3-4 razy w tygodniu więc stajnia musiałaby być gdzieś w okolicach Krakowa. Następnie stajnia... Najlepiej angielska, duży boks ze słomą. Ścielone naprawdę dużo bo kobyła ma problemy z nogami, więc fajnie jak ma ciepło i miękko. Łąki, masa łąk- konieczne! Całodniowy pobyt najlepiej. Całodobowy u nas w sumie odpada bo koń ma reumatyzm(?) więc chyba lepiej jej w stajni. No i opieka... czyszczenie, spacerowanie. Odpowiedzialny opiekun, który nie lekceważy żadnej niepokojącej zmiany w zachowaniu. Moja kobyłka ma skłonności do kolek, więc więcej z nią zachodu. Do tego dochodzi karmienie, mesze, oleje, marchewki, witaminy, suplementy na stawy. W zimie derkowanie, zawijanie na noc, wcierki. W lecie maski przeciw owadowe, smarowanie miejsc po ukąszeniach. Dużo tego... Chyba ciężko by mi było znaleźć idealne miejsce.
Chętnie bym otworzyła taki pensjonacik dla emerytów i nie tylko - nawet miałam takie plany pare lat temu - tylko , że położenie jakby kiepskie - do najbiższego duzego miasta mam aż 60 km , a między mną a tym miastem w pełni typowo rolnicze miejsowości, wiec jak ktoś miastowy posiada konia to stawia go 5 - 15 km od miejsca zamieszkania - a tutejsi koniarze - mają konia u siebie - bo każdy jakis mniejszy bądż większy kawałek ziemi posiada.

No i niestety musiałam zrezygnować z planów budowania boksów- bo to  koszt który sie nie zwróci - a po co  komu pusty boks. Utrzymuje wiec tylko dwa swoje - które głównie leniuchuja od rana do wieczora na pastwiskach. BYłam w kilkunastu stajniach , stajenkach, pensjonatach i z pełną odpowiedzialnościa moge powiedzieć , że w conajmniej połowie z nich nie powinni trzymać nawet mysz, nie mówiac o koniach.   

Ja to mam takiego świra, że  każdego konia traktuje jak swojego mimo iż jestem przy nim tylko 5 minut pierwszy i ostatni raz w życiu i jakoś nie wyobrażam sobie by było inaczej - ja wszystkie zwierzęta traktuje jak swoje - no bo jak inaczej? inaczej sie nie da. Szkoda, że niektóre  pensjonaty i hotele dla zwierząt  nie wychodzą z tego samego załozenia i traktują to jak "zimny" biznes.
JolantaG- wgmnie właśnie nie do końca jest tak jak piszesz. Tereny wokół dużych miast są drogie+ blisko do miasta= wyższa cena za pensjonat. A jak ktoś chce wstawić konia na emeryturę to pragnie płacić mniej niż wtedy gdy koń był uzytkowany wierzchowo i "potrzeby" jego i nasze były większe (hala, karuzela, plac z przeszkadami, czworobok, myjka, padoki, siodlarnia itd).
Natomiast koń na emeryturze potrzebuje tylko kilku rzeczy: pastwisk, rzetelnej obsługi, dobrej jakości paszy i czystości w boksie. A to kosztuje mniej niż hala i cała reszta infarstruktury w ośrodkach sportowych.

Poza tym właściciele wierzchowców na emeryturze nie odwiedzają swoich pupili codziennie. Dlatego też odległość od miasta nie ma aż takiego znaczenia.
Stajnia musi być blisko jak ktoś jeździ do konia często.

Ja swoją stajnię mam 29 km od granic Poznania (czyli coś ok 37 od centrum). Czyli nie aż tak daleko. A i tak właścicielki siwego przez 11 mscy odwiedziły go raptem 3 razy (lub 4 -teraz nie pamiętam). Więc to naprawdę nie jest taka tragedia gdy stajnia dla koni na emeryturze jest daleko od miasta.

Wiem to też na podstawie swojego doświadczenia. Trzymam teraz mojego młodego u Baszni. Nie powiem- ode mnie z domu jest to kawał drogi (coś ok 50 km). Ale ponieważ ze względu na ciążę i tak nie wsiadam, to przyznam się szczerze, że Legato odwiedzam raz na 2 tyg. Tyle tylko, aby sprawdzić czy wszystko z nim ok, pomiziać go trochę, dowiedzie się czy czegoś Baszni do niego nie potrzeba. I nie mam póki co potrzeby jeżdżenia tam częściej. Wiem że ma dobrą opiekę, jestem z Basznią w stałym kontakcie i tyle.

I dlatego odległość50 km od domu mnie nie przeraża.

Natomaist wiem, że gdybym miała zacząć już na nim trenować i być u niego codziennie to szukałabym stajni bliżej domu. Pewnie zapłaciłabym wtedy o te 300 zł więcej, ale zaoszczędziłabym to na paliwie na dojazdy i przede wszystkim czas.
Laguna, ale np. 150 km to już pewnie daleko, mimo, że będzie się konia odwiedzało raz w miesiącu ?? Chyba  🤦 mojego chłopa, to on wynurał gospodarstwo na końcu świata.
Laguna to co piszesz to nawet dla mnie pocieszajace - może właśnie emeryci to byłaby jakaś szansa.

Ja miałam wielkie plany pensjonatowe jakieś 10 lat temu - nie wiem czy ktoś wtedy myślał o wysyłaniu koni na emerytury - przeprowadzałam mały wywiadzik no i okazało sie, że nie ma co zaczynać, a później to już jakoś te lata zleciały i nie wznawiałam planów - bo wciąż wiekszość ma konie pod siodło i chce je mieć jak najbliżej.
Lov   all my life is changin' every day.
03 października 2009 18:46
Lov- te zdjęcia z poprzedniego postu i opist dotyczyoł mojego ugospodarstqwa i mojej stajni która tam stoi. I o pobycie siwego w mojej stajni pisałam w postach wyżej.

Aaaa 😉 nam może się uda od listopada u Baszni stanać 🙂
Za często mnie tam widywać nie będziesz z racji mojego stanu 😉

JolantaG- na szczęście coś się zaczyna zmieniać w podejściu ludzi do ich koni w momencie kiedy już nie mogą być użytkowane pod siodłem. I na szczęście coraz więcej osób kupujac konia na swojego "przyjaciela" bierze pod uwagę zapewnienie mu na starość odpowiednich warunków. I wtedy właśnie szukają stajenek tanich, dalej od miasta, z dużym areałem pastwisk i odpowiedzialną opieką. Ja jeśli kiedyś będzie mi jeszcze dane "pobawić" się w prowadzenie i posiadanie stajni na pewno ukierunkuję ją właśnie w ten sposób
Szukam miejsca, które będzie odpowiednie do spędzenia w niej końskiej emerytury. Zalezy mi na pastwisku, dobrym karmieniu i zaufaniu to tego, co się dzieje z koniem.
Cena gra bardzo dużą rolę.
Możecie coś polecić?
Ruda_H   Istanbul elinden öper
09 marca 2010 12:27
rtk, ale szukasz czegoś w okolicach Wrocławia czy cała Polska ?
rtk - koleżanka dała kobyłkę na łąki bo zaźrebiła - Konary- i z tego co wiem to zadowolona - może podjedź ? w wątku pensjonaty we wrocławiu się przewijają i strona
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się