Emerytura dla konia- gdzie?

Fabapi, chyba chodzi o to, że zarobku brak, bo czy chciałabyś zarabiać powiedzmy 100-150 zlotych miesięcznie od konia?
Piszemy o przydomówkach, czy małych stajniach na odludziu, (łąki główny atut) czyli dosłownie kilku miejscach do wynajmu. Gdyby od konia zostawało 400-500 to można już o zarobku mówić, tym bardziej, że to bez pracownika, robota 24 h na dobę


10 koni
wiata z podpiętymi poidłami
siano w dużych balotach wywożone maszynowo
2 x dziennie kontrola co się dzieje
Generalnie max 3 godz dziennie roboty
10x 150zł = 1500zł miesięcznie za około 1/2 etatu...

Mam stajnię więc wiem ile co czasu zajmuje
Do tego etat. Nie widzę możliwosci utrzymania domu i psow i kotów za 1500 złotych. Poza tym pensja bardzo marna za prace bez dni wolnych, wolałabym iść do Biedronki na kasę 😉 powaga 😉
rox   ogony trzy
16 marca 2019 14:36
Jest dokładnie tak jak pisze Megane,
Miałam u siebie mini pensjonat, 550 zł - łąki full wypas, zadbane, co sporo mnie kosztuje. Dostęp do siana 24h - wolnowybiegowy emeryt żarł siano na potęgę. A nie oszukujmy się, większa część roku w naszym klimacie to siano.
Gdyby rozliczać miesięczny koszt jego utrzymania na części pierwsze, to faktycznie może na czysto ta stówa zostawała, ale co się przy nim nachodziłam to moje. A to podanie leków, a to zmiana derek, wzywanie weta, spacerowanie w środku nocy bo kolka.
Gdybym chciała wyżyć z tego, to cena musiałaby być na prawdę zaporowa na którą by się nikt nie zgodził i nie jest to kwestia jednego konia a kilku.
Plus z trzymania takiego jednego czy dwóch koni jest taki, że jest to zawsze jakiś przypływ gotówki, który w każdej chwili można wyłożyć na siano i nie martwić się o ściąganie tej kasy z przepracowanej wypłaty 😉
Rox, bo jeśli ma się zdrowe, zgrane stado to powiedzmy tej roboty wyjdzie pół etatu, ale w stadzie zawsze są konie chore (zdrowe ludzie trzymają w pensjonatach i je użytkują) czy konfliktowe i niestety trzeba być na miejscu aby np naprawiać ogrodzenia lub ganiać konie po wsi, bo np jeden delikwent złosliwie wgonił słabszego osobnika w taśmy i już jest problem 😉 zdrowotnie też starsze konie są bardziej wymagające, właśnie pod kątem opieki/leczenia. Ja wiem, że zazwyczaj właściciele dopłacają za dodatkowe prace, ale czasu spędzonego przy wcierkach, spacerach, zmianie opatrunków itp nikt już nie zwróci. No i konie trzymane wolnowybiegowo żrą więcej, szczególnie zimą. Biorąc też przykład 10 koni w stadzie, jedna wiata to chyba za mało, bo zawsze słabsze będą wypędzane. A postawienie wiaty, której wiatr nie zwieje, to nie jest koszt 2 tysięcy a raczej 10x więcej. Dodajmy do tego zusy, srusy i podatki (świadczymy uslugi) to kolejne koszty, chyba, że ktoś ryzykuje.
Ja mam sporo emerytów w stajni. Za pełną stawkę pensjonatową (750zł) Nie ma szans trzymać starszych koni na samym sianie, szczególnie, gdy stoja pod wiatą.
Prawdę mówiąc, konie, które stoją pod wiatą muszą dostać dwa razy więcej żarcia, niż te w zamykanych boksach. Mam na myśli wysłodki, łuskę słonecznika, otręby, trochę owsa czy jęczmienia. Inaczej momentalnie lecą z masy.  Szczególnie w okresach, jesień, zima, wczesna wiosna, gdy nie ma trawy.


Ja od kwietnia przenoszę się do stajni w której są same starsze konie. Obecnie jest ich 10 (docelowo 11, jeden boks czeka na mojego). Jest 8 boksowa stajnia i 3 konie pod wiatą. Wiekowo wygląda to tak,że jest obecnie tylko jedna młoda klaczka 6 letni, jeden wałaszek 19 lat a cała reszta zaczyna swój wiek od 2 z przodu (w tym będzie mój koń,kończąc w maju właśnie 20lat). Są to konie nadal użytkowe (oczywiście nie mam tu na myśli ich "bycia w treningu"😉 i raczej bez ogólnych problemów zdrowotnych (większość znam), no poza tym,że niektóre mają już problem z masą. Właściciele siano i słomę mają swoje, naprawdę super jakości. W okresie zimowym konie mają wodę (obecnie wanny,ale będą robione poidła)i siano na wybiegu cały czas (balot w siatce), w boksach również z opcją siatki. Łąki są taaakieee  😍. W cenie nie ma pasz co jest dla mnie logiczne, natomiast nie ma też najmniejszego problemu z zadawaniem tego,co właściciel dostarczy (może być do podania na mokro). Co do zaplecza, to jest siodlarnia, właściwie dwie, bo jedna typowa z wieszakami na siodła,ogłowia druga to "łyse pomieszczenie",gdzie można sobie wstawić pakę (dla mnie rewelacja, już się cieszę na możliwość posiadania znów paki  :hihi🙂. Jest również socjal, pomieszczenie z piecykiem gdzie nawet zimą można sobie w ciepełku usiąść, pogadać,czy zwyczajnie zrobić sobie ciepłą herbatę. Jeśli chodzi o możliwość jazdy,to też jak najbardziej jest, w okolicy fajne tereny a stajnia posiada oświetloną ujeżdżalnię z naturalnym -ziemistym podłożem (uwielbiam je, planuję znów wrócić do człapania po placu bo ostatnie 3 lata miałam wyłączone z takiej pracy z racji zbyt grząskiego dla nas podłoża w obecnej stajni). Obecne ceny to boks 550 i wiata 500. Właściciele są pełni samowystarczalni i stajnia jest możliwością zarobku tylko jednej osoby,druga ma inną pracę a w stajni pomaga gdy jest potrzeba. Opcji utrzymania się tylko z tego na pewno zupełnie by nie było.
Pisałam to z perspektywy nie tylko przyszłego ale i byłego pensjonariusza tej stajni-robimy z kucynkiem powrót  🏇
BASZNIA   mleczna i deserowa
17 marca 2019 10:45
Rozróżnijmy koszty utrzymania konia w stajni emeryckiej a w stajni sportowej.
Dla mnie stajnia emerycka nie ma kosztów:
- wykonania i utrzymania hali i placów do jazdy oraz ich oświetlania
- posiadania szatni dla właścicieli koni, siodlarni i innych tego typu pomieszczeń pomieszczeń
- nie potrzeba karuzeli
- nie musi być blisko miasta
Co znaczy że koszty utrzymania emeryta powinny (?) mieścić się w przedziale 500 - 700zł w zależności od zakresu opieki.
Stąd moje pytanie do osób które mają takie stajnie  :kwiatek:
Czy te moje wyliczenia mają sens ? Czy przy cenie 600zł od łebka to się opłaca ?
Zdaję sobie sprawę że to nie jest super biznes ale może jakiś pomysł na fajną pracę ?

P.S W trakcie pisania tego posta urodził mi się ogierek 🙂 Życie jest piękne 🙂😉)

Gratulacje 🙂.
No widzisz, jednak są ludzie, którzy uważają, że cena za pensjonat dla seniora w kwocie, jakie podałaś, to dużo za dużo.
Z tą siodlarnią to nie wiem, bo siodlarnia zamienia się w apteczko-derkownię, senior siodła może nie potrzebuje, za to często leków, wcierek, suplementów, derek - moja seniorka potrzebowała pięciu, a to miejsce jednak zajmuje.
Szatnia - cóż, jeśli stajnia jest daleko od miasta to przyjeżdżający właściciele chcieliby gdzieś usiąść, zmienić buty czy kurtkę, usiąść i wypić kawę/herbatę, chyba, że masz agroturystykę i drzwi szeroko otwarte. Nie ma kosztów utrzymania placu, karuzeli i podobnej infrastruktury, jest za to koszt - nawet jeśli jest to Twoja osoba - pracownika, który jest dostępny 24 h 365 dni w roku. Ja wiem, że wiele osób podchodzi dość lekko do tematu, bo co się może wydarzyć, bo przez parę godzin nic się nie stanie. Mając stadko geriatryków zdarzało mi się wsiadając w sukience i rajstopkach do auta zajrzeć jeszcze raz do koni i planowany wcześniej wyjazd na imprezę typu wesele dostawał w łeb, a rajstopki dziurawe, bo nie było czasu się przebrać. To taka trochę praca dla idei, wmawiasz sobie, że jesteś sama sobie Panią, a w rzeczywistości jesteś służącą koni, które masz pod opieką i to one decydują o Twoim życiu  😉. Kwestia tego kto co lubi.
edit. Plus żywienie seniora zwykle jest kosztowniejsze, bo pierwsza zasada to siano do woli, a nie na plasterki. Często sporo różnych dodatków, a właściciel póki koń chodzi paszę sam kupuje, a potem często magicznie uważa, że koniowi nic nie potrzeba oprócz tego co zapewnia stajnia - nie zawsze, ale sporo takich osób znam. Tyle, że zapotrzebowanie seniora wraz z wiekiem wzrasta, bo trawienie i przyswajanie gorsze. Często pasze treściwe to mieszanki hand made jak wysłodki, łuski, susze itp. - o ile nasypanie miarki musli czy granulatu to pięć sekund, to namoczenie, wymieszanie każdemu koniowi często w różnych proporcjach różnych składników czas zajmuje, a czas to pieniądz. Mój chłop jak został na dwa dni z końmi to mimo dokładnej rozpiski wg. mnie przejrzyście napisanej i tak dostawał przy karmieniu kociokwiku i wisiał ze mną na telefonie.
zielona_stajnia, ja nawet mężowi nie zostawiam zimowej rozpiski z tym co i w jakiej dawce podać, bo nie wiem czy suple rozróżni skoro konie potrafi pomylić 😉 Z resztą się zgadzam - ale nie narzekam bo to mój wybór.
Ircia   Olsztyn Różnowo
17 marca 2019 19:31
Zielona stajnia zgodzę się w 100%  🙄 mi się już nie raz odechciewa
😕  bo koń potrzebuje pewnych dodatków do żarcia, a słyszę....przecież nie zdechnie...mimo że nie ma  vitamin w postaci selenu i cynku  od 15 stycznia 🤔 
Bardzo się cieszę że wywołałam taką dyskusję 🙂
Widzę że pojęcie pensjonat dla emeryta ma bardzo dużo różnych opcji a co za tym idzie ceny muszą być zróżnicowane. I dobrze.
Obiś gdzie ten pensjonat ?

BASZNIA   mleczna i deserowa
17 marca 2019 21:04
Pozostaje i tylko podpisać się pod tym, co napisała zielona_stajnia.
Żeby nie było, nie narzekam, bo to mój wybór taka praca.
Btw moje rozpiski dla męża też są legendarne....
Ja jestem chyba dziwna, bo jak jeszcze zajmowałam się końmi też zawodowo,to uwielbiałam przygotowywać im żarcie. Mogłam mieszać po 10składników jak w magicznym kociołku i zawsze sprawiało mi to przyjemność  😁. Choć fakt,że nigdy nie byłam jakoś mocno czasowo przyciśnięta,że "konie mam nakarmić w 15minut" bo grafik miałam zazwyczaj dość elastyczny. No i jednak omijało mnie sporo innych zadań,które na właścicielu własnego pensjonatu spoczywają...
fabapi Zielona Góra-no szumnie mówiąc bo odkąd granice miasta są przeniesione dalej, to ta miejscowość jest już niby Zieloną Górą a praktycznie do stajni mam 9km a mieszkam od strony wylotu ze starych granic miasta w kierunku stajni  😁
zielona_stajnia Prawda to co piszesz. I jeszcze jak się trafią jacyś niereformowalni albo upierdliwi pensjonariusze to jest w ogóle "pozamiatane". Ja osobiście zawsze staram się jakoś choć w pewnym stopniu ogarnąć tyle ile mogę w stajni,żeby przy moim koniu było jak najmniej dodatkowej pracy. Np.żeby właśnie nie zastawić 2-3 pojemniczkami żarcia dla kucynka któremu trzeba by to dawać na garsteczki, mieszam sobie paszę i sieczkę sama, skrupulatnie co by było dobrze proporcjami wymieszane a żeby podając można było sięgnąć do jednego pojemnika i jedynie dorzucić witaminy/jakiś suplement.
Obiś, ale ja nie mówię, że to nie jest przyjemność, tylko, że często ktoś kto chce zacząć i uważa, że to będzie ekstra biznes i dwie czy trzy godzinki roboty dziennie może się mocno zdziwić. Mi obrządek, który obejmuje wprowadzenie lub wyprowadzenie dwóch koni z/do stajni, wymieszanie żarcia dla 14 i podanie, oddzielenie jednego konia osobno od stada aby mu nie wyżarły i wsadzenie go z powrotem, dostarczenie wody na padoki, zajmuje 1,5 godziny i tak dwa razy dziennie, no i raczej robię to w tempie, a nie jak ślimak. W obiad treściwe dostaje tylko część koni, schodzi jakieś pół godziny, więc samo karmienie to ok. 3,5 godziny dziennie. Mi odpowiada to co robię, ale jednocześnie dziwię się ludziom, zwłaszcza właścicielom stajni, którzy twierdzą, że za 400 zł im się opłaca. Nie opłaca, tylko kosztów liczyć nie potrafią, uważają np. że trawa to magicznie sama rośnie i jest za free, a kalkulacje kosztów rolniczych mówią zgoła co innego, no chyba, że ktoś nie wapnuje, nie nawozi, nie podsiewa, czyli reasumując konie pasą się na bezwartościowym ugorze i żrą siano o wartości pokarmowej byle jakiej słomy, bo z trawą jak z koniem jak nie nakarmisz to byle jaka  😉
Patrząc pod kątem finansowym,no to oczywiste,że za powiedzmy te 400zł to się totalnie nie opłaca. Chyba,że faktycznie jak piszesz,ktoś puści stado na ugór i generalnie ma wszystko gdzieś. Są i takie miejsca. I na pewno nie są dobrym wyjściem,szczególnie dla emeryta...
Nie przesadzajmy.
Konie są zwierzętami stepowymi i dość szybko "dziczeją" Jeżeli wypuścimy je na pastwiska (liczymy 1 ha na konia) i ustawimy im tam stajnię (wiatę) to zdrowy emeryt nie potrzebuje przez 6 miesięcy w roku nic więcej. Wodę pobiera z zainstalowanego poidła. Paszy dodatkowej nie potrzebuje. Derek i innego sprzętu również. Można wziąć jeszcze większą dopłatę za łąki ekstensywne jak będziemy późno kosić. Mam jednego konia w takim pensjonacie i prawie ślepa trzeszczkowa kobyła wygląda jak pączek w maśle.
BASZNIA   mleczna i deserowa
18 marca 2019 19:10
fabapi, W zeszlym roku trawa w wielkopolsce skonczyla sie w czerwcu, gigantyczna susza. W poprzednim roku mialam zalane przynajmniej z 10 procent pastwisk. Koszt nawozu na hektar w sezonie to jakieś edit, pomyłka moja [s]2900 [/s] 1000 zł według sztuki. Pomijam koszty posiadania hektara na konia w okolicach bedących nawet nikle atrakcyjnych, bo zeby z tego wyzyć trzeba tych koni miec trochę. Więc nie, nie da się za 400, chyba ze ma się naprawdę duzo ziemi i nie chce sie nic z nią robić, a jednoczesnie nie przejmujemy sie np nawozenem.
I jeszcze pytanie, jaka stara ta kobla, bo mowimy io seniorach, nie o rencistach.
Mam 25 latke, która zawsze wyglądała jak pączek. Super przyswajała pasze. Od jakichś 4 lat muszę zadawać treściwe nawet w okresie pastwiskowym i suplementować. Teraz wygląda po prostu dobrze, wcześniej mogłam określać, że "za dobrze" 😉 tak więc podejrzewam, że puszczając ją w stado w chowie wolnowybiegowym skróciłabym jej życie. Poza tym, jako już starsza jednostka potrafiła być izolowana od siana, a nawet od trawy, bo wałach, który miał parcie na bycie wyżej w hierarchii potrafił zapędzić ją w kąt i nie pozwalał jeść. Od siana skutecznie ją odganiał, mimo, że na 4 sztuki w stadzie układałam 4 kupki lub 4 siatki. W każdym stadzie hierarchia musi być i któryś koń jest najsłabszym ogniwem, zazwyczaj stary i słaby.
Gdybym tak do koni zaglądała dwa razy dziennie, to pewnie klacz biegałaby już po niebiańskich pastwiskach 😉 bo bym nie zauważyła jak im się naprawdę żyje 😉 w czym jest problem, że klacz chudnie. Siano po kokardke, wyniki badań ok, zęby pod kontrolą...
BASZNIA   mleczna i deserowa
18 marca 2019 20:13
Megane, bywa różnie, u mnie 30 latek chodzi w stadzie raźno. Ale żre za dwa treściwej i jest chudawy mimo to. Ale mam też nastolatka, ktory się alienuje i musi byc poza stadem glownym, bo by nie jadl. W kazdym razie na pewno nie jest tak, że kazdy zdrowy emeryt może latać 6 miesięcy na zdalnym sterowaniu. Obawiam się, że nawet nie połowa.
Aaaa, chyba że sportowym zwyczajem mamy na myśli emerytów typu 17 lat 😉. To zmienia postać rzeczy. Dla mnie emeryt to taki z 24 min.
Dlatego uważam, że dziadka wstawić za 400 złotych do pensjonatu, to oszukiwanie samego siebie 😉 że będzie dobrze 😉 i że właściciel pensjonatu jeszcze na tym zarobi 😉 (jak ma zarobić, to przestanie karmić pełnoporcjowo)
Oczywiście, trafiają się odporne egzemplarze, ale to sporadyczne jednostki
Tiaa te słynne dopłaty do łąk ekstensywnych. W praktyce pozyskuje się z tego albo paszę o jakości peletu opałowego - przy bardzo późnym terminie koszenia, albo są to ubogie pod względem pokarmowym jako takie stanowiska, że nawet jeśli sprzęt i pogoda cacy to i tak jakość kiepska. Do tego restrykcje jak zakaz wapnowania - dla mnie niedopuszczalne w utrzymaniu użytków zielonych, zakaz podsiewu, stosowne roślinki i to wcale nie trawy, bo program ma na celu zapobieganie zarastaniu lasami i krzakami zbiorowisk roślinnych, które z powodów ekonomicznych nie są koszone. No i wydajność, zwykle kiepska do tragicznej, zwłaszcza gdy poryją dziki i nie można tknąć nawet grabiami czy wałem. No i oczywiście na dzień dobry ekspertyza przyrodnicza czy stosowne roślinki występują.
Dopłata do hektara JPO ~459zł, koszty zakupu nawozów (na moich łąkach) 350zł/ha. Nawożenie opracowane po badaniu gleby przez OScHR. Wapnowałam 6 lat temu od tego czasu nie było takiej potrzeby. Badania gleby robię co 2 lata.

BASZNIA skąd te 2900zł na ha ? Nie wiem jakie masz gleby (ja mam III/IV) ale brzmi dość ekstremalnie  🤔

Moi emeryci mają 22 lata (2 sztuki) więc myślę że nie podchodzą pod "rencistów".
Niestety bliskość dużego miasta powoduje że szukam tańszego pensjonatu dla emerytów bo przy mojej infrastrukturze szkoda mi miejsca dla nie sportowców
fabapi - wg. OSChR u mnie III/IV klasa trawy i lucerny kośne oraz IV i V klasa pastwiska.
Na pastwiskach - 163 kg N co w przeliczeniu na mocznik daje nieco ponad 350 kg x 1,6 zł - 560 zł, 90 kg fosforu - zaniżając do dawki 80 kg to 200 kg superfosfatu czyli 360 zł, 116 kg potasu - jakieś 185 zł, magnez 30 kg około 60 zł, plus 2 tony CaO - stosuję kredę granulowaną, więc to ok 800 zł - razem jakieś 1965 zł oczywiście plus paliwo do ciągnika aby te nawozy rozsiać. U nas gleby polodowcowe, które same z siebie naturalnie się zakwaszają, a im lepsze/cięższe tym bardziej, wapna w zasadzie można walić na tony co roku. Dopłat nie liczę jako zysk, bo utrzymując ugór kasa ta sama, a robota dużo niższa i dopłaty jako takie dochodem nie są.
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 marca 2019 14:26
fabapi, moja pomyłka, przepraszam, wstawilam cene za tone, zamiast na hektar,  nie doprecyzowalam, ze chodzi tylko o azot.
Ale tak: u mnie nawożenie między 200 a 300 kg azotu, bo obciazenie duze. Cena za saletrę około 1000, trochę zaniżam, dla równego rachunku. 34 % saletra, czyli czysty azot kosztuje jakieś 3000 za tonę, czyli na hektar wyjdzie z 1000, trochę mniej. Reszte wezme od zielonej 😀, mamy dodatkowe 1400 zł powiedzmy. Plus robota i paliwo. Tak czy siak wychodzi 2500 minimum. Z kolei jestem ciekawa, jak u Ciebie wychodzi 350 zl, bo gleby tez mam IV kl.
Powiem tak. Obie możemy mieć rację we wszystkim. Problem tylko w tym, że nie da się generalizować nijak. Mam dwa zdrowe konie po 20-tce, o diametralnie róznych potrzebach żywieniowych i kondycji, oba zresztą wlkp, to tak dla śmiechu, w tych samych warunkach.
Ostroznośc jednak w krzewieniu poglądu, że zdrowy emeryt może brykać za 400, bez nijakiej "dokładki", uważam za wskazaną wysoce.
Oczywiście masz rację. Po prostu pisałam o moich emerytach 🙂
Co masz na myśli pisząc "duże obciążenie" ? Ja robię dwa pokosy i moje nawożenie wystarcza.
Emeryt u mnie w domu dostaje kg owsa dziennie + witaminy - to na prawdę niewiele
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 marca 2019 21:28
fabapi, ja tylko wypasam, ale koni jest więcej na areał niz by należało. Eksploatują pastwisko do suchej nitki. Z punktu widzenia pratotechniki to naganne, tyle że ja mam priorytet żeby po prostu łaziły i miały zajęcie, nigdy nie traktuję pastwiska jako podstawy wyżywienia.
Btw użytkowanie kosne jest dużo mniej obciążające, niszczące dla TUZ niż pastwiskowe.
Duże obciążenie to zapewne ilość koni na hektar lub w przypadku kośnych - oczekiwany plon - przykładowo mi przy 8 tonach siana z traw wg. oschr wychodzi dawka roczna ponad 220 kg samego azotu, przy połowie plonu czyli 4 tonach, raptem 69 kg.
Mam emerytkę na 300 g podstawowego granulatu po 46 zł/kg i 500 g wysłodków, a jej koleżanka raptem rok starsza dostaje 1kg otrąb, 1,5 kg wysłodków, 1 kg łuski sojowej,  pond 2 kg trawokulek, 200 g dodatku tłuszczowo-białkowego i ca. 100 ml oleju. Pierwsza to pół folblut po sporcie z ogniem w tyłku, a druga to nieduża klacz pogrubiana, która w życiu się nie narobiła i eksploatowana specjalnie nie była, tyle, że jej zęby są jakby po terminie ważności  😉. Fajnie jak seniorzy długo w zdrowi i dobrej kondycji funkcjonują, niestety nie wszyscy, a często jak się jeden badziew przyplącze to pociąga drugi. Mam przykład klaczy z rekreacji z RAO, wcześniej leczona od przypadku do przypadku, jak to w szkółkach bywa. Obecnie kobyła nie tyle, że się dusi, co miewa gorsze dni, ale RAO jako takie działa na cały organizm, sterydy podawane z czapy wpłynęły na odporność, wiec ciągnie się nawracające ropomacicze, wrzody żołądka i zapalenie trzustki opanowywaliśmy przez rok, do tego naderwane ścięgna i zwyrodnienia trzeszczek - utrzymanie takiego konia niestety kosztuje sporo.
Ja mam rencistę, dla którego zapewniam całe jedzenie (czyli za całą paszę płacę sama), więc tak naprawdę szukam dla niego boksu, padoku i kogoś, kto mu zapewni opiekę. Także koszty utrzymania dla stajni są niższe, bo odpadają koszty jedzenia (siana, paszy). Ale i tak ciężko mi znaleźć miejsce.
Dolti, ale ten koń nie chodzi z innymi? Nie korzysta z padoków, pastwisk? Ja wyceniam indywidualnie pobyt konia, mam takie  gdzie cała pasza treściwa jest po stronie właściciela. Kwestia kalkulacji. Bo koszt pasz to jedno, ale trzeba to podać. Ile razy dzienni? 2, 3, 5? To wszystko ma swoją wartość.
Dolti, pasza to akurat niewielka część kosztu pensjonatu. Ok siano jest dośc drogie. Ale co ze ściółką, jej sprzątaniem (praca + paliwo), wodą, prądem, dosianiem pastwisk, amortyzacją ogrodzeń i stajni, itp.? Tego nikt za darmo nie da...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się