Zniesienie moratorium na odstrzał łosi

Gaga nigdzie nie pisalam że nie. Ja tylko boje się o to żeby "nie przedobrzyc" i za kilka lat musieć łosie reintrodowac. Bo skoro będzie można łosie zabijać to każdy będzie chciał mieć swoje trofeum
Gaga nigdzie nie pisalam że nie. Ja tylko boje się o to żeby "nie przedobrzyc" i za kilka lat musieć łosie reintrodowac. Bo skoro będzie można łosie zabijać to każdy będzie chciał mieć swoje trofeum

To nie jest tak jak w kreskówce o misiu Yogi. Nadchodzi data i nagle bum!bum! każdy strzela do każdego łosia. Odstrzały są limitowane, drogie i nie dla każdego. Poczytaj podlinkowaną relację ze Szwecji. Pan był, namarzł się, naczekał i nie oddał strzału nawet. Spokojnie.
Re-volta znaczącą zmienia mój światopogląd znieksztalcony przez organizacje niby pro zwierzęce
TheWunia, lubię to 😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
11 czerwca 2014 14:08
Tania, te doły kłusowników są straszne. Będąc z psem na spacerze sama się prawie władowałam- P. łapał mnie za kołnierz. A członkowie koła biegają i je zakopują, więc duży plus dla nich.

W dodatku mam w telefonie numer myśliwego z pobliskiego koła, jakbym w terenie spotkała jakieś padłe zwierze, żeby mogli podjechać i je uprzątnąć.
No właśnie, to nie jest jakoś tak, że są limity odstrzału, pozwolenia i wszystkie odstrzelone sztuki się gdzieś rejestruje, zgłasza czy coś w tym rodzaju?
Też mi się nie mieści w głowie, żeby to miało wyglądać tak, że kto żyw łapie za broń i idzie strzelać do łosi. To nie XVIII wiek, że można sobie wybić do nogi jakiś gatunek zwierzęcia, bo się ludziom ubzdurało, że smaczny.  😤
A jak jest w ogóle z bronią myśliwską? Trzeba mieć na nią pozwolenie? Bo jeśli tak, to już ewidentnie "kto żyw" nie może strzelać, bo nie ma z czego.
[quote author=Murat-Gazon link=topic=95246.msg2115985#msg2115985 date=1402493071]
(...)
A jak jest w ogóle z bronią myśliwską? Trzeba mieć na nią pozwolenie? Bo jeśli tak, to już ewidentnie "kto żyw" nie może strzelać, bo nie ma z czego.
[/quote]
No pewnie, że trzeba. Trzeba zdać egzaminy i w ogóle. Z ciekawości robiłam testy dla myśliwych (są w necie). I wiem z czego się składa jeleń, zając i strzelba i w ogóle.
😂 Tania, z czego składa się "w ogóle" ??  😁
Nazwa zblżona do ogórka więc może coś w ten deseń  🤣
[quote author=_Gaga link=topic=95246.msg2116235#msg2116235 date=1402513401]
😂 Tania, z czego składa się "w ogóle" ??  😁
[/quote]
Oj, wygugluj sobie czy spytaj myśliwego. ja dziś już zjeżdżam do zajezdni.  😵
_Gaga, je wiem! w ogóle składa się z przedwogóla, śródwogóla i zawogóla
nie i jeszcze raz nie myśliwym. Przynajmniej tym których ja znam. Granda pijaków , strzelających i polujących pod wpływem alkoholu. Mają zezwolenia , limity? Może i mają ale ida na sarny a przy okazji odstrzelą dzika. Żadnych napisów, żadnych uprzedzen o polowaniu ,kurcze dziewczyna wjechała konno do lasu , trzymala się ścieżek dla koni a tu wyskakuję gośc z giwera , gonił poranione zwierzę. Nie! dla takiej szopki.
Ponoć myśliwi mogą strzelać w określonych rewirach, w odległości jakieś tam od domostw. No jasne! Sama widziałam jak dosłownie pareset metrów od mojego domu pijani postrzelili psa.
Znam tez kłusowników , widze jak "dzielnie  ( 😤 ) leśnictwo z tym walczy. Proceder kwitnie.
Dziewczyny no jak to, z czego składa się "w ogóle"? Z rzeczownika i przyimka.  😁
nie i jeszcze raz nie myśliwym. Przynajmniej tym których ja znam. Granda pijaków , strzelających i polujących pod wpływem alkoholu. Mają zezwolenia , limity? Może i mają ale ida na sarny a przy okazji odstrzelą dzika. Żadnych napisów, żadnych uprzedzen o polowaniu ,kurcze dziewczyna wjechała konno do lasu , trzymala się ścieżek dla koni a tu wyskakuję gośc z giwera , gonił poranione zwierzę. Nie! dla takiej szopki.
Ponoć myśliwi mogą strzelać w określonych rewirach, w odległości jakieś tam od domostw. No jasne! Sama widziałam jak dosłownie pareset metrów od mojego domu pijani postrzelili psa.
Znam tez kłusowników , widze jak "dzielnie  ( 😤 ) leśnictwo z tym walczy. Proceder kwitnie.



To znamy tych samych. Z tym, że tak samo wielkim problemem jak to, że myśliwi CZASEM strzelają i mogą być z tego kłopoty (nie raz i nie dwa nagonkę z pastwiska przeganiałem...), jest też i to, że na ogół - strzelać nie potrafią/nie są w stanie. Z czego takie plagi jak plaga dzików na polach się biorą.

Koło mnie w minionych latach regularnie odbywały się zbiorowe polowania na św. Huberta. Nie pamiętam tylko, czy w zeszłym roku było. Ale w poprzednich - panowie wytaczali się z busika, jakiś najprzytomniejszy rozstawiał ich wzdłuż drogi, nagonka ruszała (ja w tym momencie przeganiałem nagonkę z pastwiska...) i... NIGDY nie zdarzyło się, aby padł choć jeden strzał! A przecież musiałbym słyszeć, stali może 300 metrów od mojej chatki.

Zwierzyna spokojnie przeczekiwała w krzakach na okolicznych nieużytkach (raz akurat miałem gości - z psami, już nie pamiętam rasy, ale ogromnymi - i skończyło się tak, że myśliwi sobie stoją, a pies gościa nos w nos z jeleniem - na naszym pastwisku...).

No i oczywiście fakt że większość, a przynajmniej znacząca część myśliwych w Polsce to postkomunistyczna jaczejka niedorajd i pijaków - nie oznacza, że tak w ogóle nic z tym robić nie należy. Na szczęście, moje pastwiska są dość ubogie, jak przetrwam wczesną wiosnę, gdy dziki mogą się połakomić na końskie bobki (bo to dobre źródło białka jest!), przy okazji ryjąc i dookoła, to poza jednym, najżyźniejszym fragmentem, nie mam kłopotów. Ale właśnie staram się jakość mojej gleby poprawić. A jak poprawię jakość gleby, to i więcej ciekawych i smacznych rzeczy dla dzików w niej będzie (od korzonków po robaki). I co wtedy? "Koński" pastuch nie robi na nich wrażenia. Skrzywdzić dzika, jak już pisałem, nawet w samoobronie nie wolno. Ale tu chodzi stado liczące ok. 40 sztuk (widziałem nie raz, policzyłem...), w tym takie egzemplarze, które spokojnie pod 200 kg ważą i odciski racic takie zostawiają, że z początku myślałem, że komuś krowa uciekła! Jak się wezmą za łąkę, to w kilka godzin wygląda jak po starannym talerzowaniu...
Myśliwi jak każda grupa mają lepszych i gorszych członków. Na moim terenie większość jest w porządku. W tym prezes koła, który o polowaniu w pobliżu mojego domu nas powiadamia (żeby psy zamknąć, uwiązać, bo mamy jednego szwędacza). Co wieczór odstraszają z rolnikami zwierzynę z kukurydzy. Zimą dowożą pokarm do lasu. Proszą by poić kuropatwy zimą.
Ale są też tacy, którzy nie przestrzegają żadnych zasad. Miejscowi mówią o nich "kłusownicy". I przykro to pisać ale wśród czarnych owiec jest weterynarz i policjant.
Szkoda, że te teksty podlinkowane na pierwszej stronie nie są po angielsku lub niemiecku, bo zapytałabym o zdanie naszych byłych pracodawców, naukowców i bardzo aktywnie działających obrońców przyrody, którzy stworzyli w Rumuńskich Karpatach największy w Europie prywatny park narodowy.
http://www.conservationcarpathia.org/
Ich największą pasją są drapieżniki, w szczególności wilki. Christoph ma do tego stopnia fioła na ich punkcie, że doskonale orientuje się w temacie wilków całego świata, także tych w Polsce, nawet był w Bieszczadach. Opowiadał nam coś o stanie populacji wilków w Polsce i o planach zwiększenia ich liczebności, ale nie pamiętam na tyle dokładnie, żeby powtórzyć.

No właśnie. Przekroczyły bez trudu granicę. Bo po co ganiać po polu za jakąś przepiórą?
Misie też nie żywią się wyłącznie miodkiem i poziomkami.  😉

Ale preferują miodek i poziomki! Widziałam kilkanaście razy, na własne oczy. 😀
Do naszych obowiązków, oprócz prowadzenia rajdów należało także zabieranie gości do pobliskiego "bear hide" w Stremba Valley, na oglądanie z bliska niedźwiedzi brunatnych, w asyście leśniczego.
Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego spotkania z niedźwiedziami, miałam ciarki na całym ciele. Niesamowita mieszanka strachu i fascynacji. To nie było zoo, tylko normalnie wjeżdżało się samochodem i szło na pieszo przez dolinę w której latało około 20-30 dzikich niedźwiedzi.
Wchodziło się do drewnianego domku na podwyższeniu (taka jakby duża ambona, mieszcząca kilkanaście osób). Widok na polankę oddzielony był szybą.
Zanim się tam weszło, zdarzało się, że niedźwiedzie już się zbliżały. Najmniejsza odległość jaka dzieliła mnie od niedźwiedzia to było około 10 metrów. Tak twarzą w twarz, nie przez szybę, tylko zanim weszliśmy do domku. Nigdy wcześniej, ani później w życiu nie doświadczyłam takiego uczucia - zimno i gorąco jednocześnie.  😜 Potem, nie robiło to już takiego wrażenia, ale ten pierwszy raz był niesamowity.
Na polance było kilka koryt na ziemi i kilka na drzewach, do których pan leśniczy sypał mieszankę składającą się głównie z kukurydzy, z dodatkiem cukru waniliowego i czekolady! Tak, czekolady. (Jakieś odpady czekoladowe z zakładu produkującego czekoladę).
Po około 10-20 minutach schodziły się niedźwiedzie.
Byłam tam kilkanaście razy i nigdy się nie zdarzyło, żeby nie przyszły.
Raz na jakiś czas leśniczy wieszał im na haku krowę, czy owcę. Byłam w szoku, jak zobaczyłam, że krowę tylko powąchały i stwierdziły, że wolą swoją kukurydzę z czekoladą. 😁 (Później ją oczywiście stopniowo zjadły, ale nie było takiego szału jakiego by się każdy spodziewał.)

A po co to wszystko piszę?
Bo ten domek obserwacyjny kiedyś służył za prawdziwą ambonę, z której angole, czy inni bogacze mogli sobie niedźwiedzia ustrzelić, za grubą kasę oczywiście.
Około 15 lat temu został przekształcony w domek obserwacyjny i zarabia znacznie więcej kasy na turystach.

Fajny pomysł, prawda? 🙂
Może by się dało w podobny sposób "wykorzystać" łosie? Też duży zwierz, robiący wrażenie. 😉
Gdybyśmy pracowali w Puszczy Knyszyńskiej (bo tak było przez chwilę) to nawet bym wiedziała komu taki pomysł zapodać, ale teraz nie wiem.

Julie coś niesamowitego. Ja jak dzika w terenie spotkam to się trochę obawiam czy nas nie pogoni a co dopiero niedźwiedź 😀 a pomysł obserwacyjny fajny tylko załóżmy zrobić z tego jakiś obszar chroniony zeby zaraz nie zrobilo sie tam miasto turystyczne 😉
to sobie kup i sobie załóż- przecież nie ma zakazu!
Myślałem, że tym odstrzałem łosi, to chodzi o zaostrzenie kryteriów na maturze, że to taka dziennikarska nowomowa - a tu taki zonk 🙂
wwf opublikowała na swoim fanpage'u:
Ratuj łosie! Podpisz petycję, zaapeluj o utrzymanie zakazu polowań na łosie: www.petycja.wwf.pl
Minister Środowiska chce przywrócić polowania na łosie. I to bez ustanawiania liczby zwierząt do odstrzału i bez dokładnego określenia, ile łosi żyje w Polsce. Przywrócenie polowań może spowodować drastyczny spadek populacji łosia. 13 lat temu gatunek ten znalazł się na skraju wyginięcia właśnie w wyniku nadmiernych polowań.
Skandaliczne jest również to, że uzasadnieniem przywrócenia polowań na łosie, mają być wypadki samochodowe z udziałem łosi. Tymczasem wg. oficjalnych statystyk policji zdarzenia drogowe z udziałem zwierząt (nie tylko łosi) stanowią zaledwie 0,5% wszystkich kolizji!
Dodatkowo resort środowiska wśród zalet przywrócenia polowań na łosie wskazuje, że „zostanie poszerzony wachlarz usług świadczonych dla myśliwych z kraju i zagranicy”.
UDOSTĘPNIJ nasz apel i RATUJ ŁOSIE! Im więcej osób podpisze się pod petycją, tym większe będą szanse na uratowanie polskich łosi.
Zachęcamy także do podpisywania petycji udostępnianych przez Nie zabijajcie nam łosi i w grupie "Łapy precz od łosi!": https://www.facebook.com/events/684577811596407/
Jak w każdym środowisku i wśród myśliwych są pewnie patologie, bo czemu ma ich nie być? Czytalam "Polowaneczko", pewnie jest tam ziarno prawdy. Ale świat nie jest czarno - biały. Myślistwo jest w PL bardzo źle postrzegane, nie mówi się o tym że myśliwi  prócz rzeczy o których wiadomo, że je robią często prowadzą programy reintrodukcji ptaków - wcale nie po to by do nich strzelać, tylko by odbudować populację.
Mnie irytuje krótkowzroczne spojrzenie na sprawę przez "koffających konisie", że idzie nawalony pan z flintą i celuje w co popadnie.
Limity to nie fikcja. Przydziały też nie. Żeby polować np na koziołka trzeba być selekcjonerem, ma się odstrzał na zwierzynę spełniającą konkretne warunki. Potem jest ocena i jeśli myśliwy uporczywie strzela co innego niż w przydziale w końcu dostaje bana i ma zakaz polowania na rogacza na jakistam czas.
Jak się mieszka na wsi ma się inną perspektywę - tak jak piszą dziewczyny. Zwierzyna wychodzi, niszczy, obraca czyjś dorobek w noc w zbuchtowane pole. Koła płacą odszkodowania więc jeśli w sezonie upraw nie chcą pomóc rolnikom dostaną po kieszeni bo będą musiały zapłacić.

Prawda też jest taka że w krzyczących ludziach broniących zwierząt sporo jest obłudy - przecież mięso jest z biedronki... Ja widzę to w ten sposób - albo człowiek powinien pogodzić się z pewnymi rzeczami albo przestać jeść i używać mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego.

Kiedyś łosia spotkać było trudno, pomijam wychodzenie na drogę. Wrzucę wam hit świeży jeszcze
Białystok, ścisłe centrum miasta
http://forum.poranny.pl/palac-branickich-los-kapal-sie-w-stawie-wideo-t124227/
no nie poznaję koleżanki i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony  :kwiatek:
klasyk miał rację pisząc "byt kształtuje świadomość"  😉
no nie poznaję koleżanki i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony  :kwiatek:
klasyk miał rację pisząc "byt kształtuje świadomość"  😉

Ze względu na cytowanego klasyka, to i Ciebie trudno poznać.  😉
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
13 czerwca 2014 12:13
Ja tam łosie lubię. Szkód mogą narobić, jak i inne zwierzęta typu sarny, jelenie, dziki, ale chyba nie tyle, co bobry.
I właśnie- bobry niech odstrzeliwują, bo szlag mnie trafia, jak widzę pełno pozalewanych i porytych łąk, zniszczonych dróg, przepustów i lasów, bo szaleją ,,boberki".
Ze względu na cytowanego klasyka, to i Ciebie trudno poznać.  😉
za radą mistrza Sun, staram się jak najlepiej poznawać ludzi, a wrogów to szczególnie starannie  😉
A czy kilka lat temu bobry nie były przypadkiem reintrodukowane ?
wrotki, moze zwyczajnie nigdy mnie nie znałeś?

Internet twierdzi ze program reintrodukcji bobra zaczął się w 74', czyli 40 lat temu, bóbr jest pod ochroną. 1/3 całej populacji polskiej bobra mieszka na Podlasiu. W 2012 w podlaskim wydano zgodę na odstrzał 8 bobrów ale GDOŚ interweniował że decyzja była niesłuszna. Szkody jakie wyrządza są szacowane rocznie w milionach złotych.
Reintrodukcja jest trudnym tematem, bo bobry się wymknęły mam wrażenie spod kontroli. W sensie takim, że populacja odbudowała sie na tyle silnie że doraźne działania jak przepusty, przenoszenie na niewiele się zdaje.
Kiedyś interesowała mnie reintroduckja niedźwiedzia w Puszczy Białowieskiej, bo ponoć są takie plany. Niby fajnie, ale reintrodukcja dotyczy też ludzi którzy będą żyć obok. Fajnie jak się myśli o tym z perspektywy ciepłego fotela w blokowisku. Ale czy bym chciała mieć go za sąsiada mieszkając w Puszczy Białowieskiej? Chyba nie tak naprawdę...

U nas w województwie ostatnio RDOŚ wydał decyzję na odstrzał 1/5 populacji czapli siwej oraz kormoranów, nie wiem jaki jest finał tej historii ale organizacje ekologiczne złożyły protest.
Zawsze są jakieś za i przeciw takich decyzji. Człowiek i jego działalność jest coraz bardziej ekspansywna, decyzje są dobre i złe. I tak naprawdę liżąc temat tylko po wierzchu ciężko się wypowiadać że są one właściwe bądź nie.
A my z jednej strony jesteśmy żądni dzikiej przyrody, łosia przy drodze. Ale tylko przez sekundę, by zrobić zdjęcie na fejsa i wrócić do korporacji. A w czasie pracy napisać jak to źle że mają znieść moratorium.
wrotki, moze zwyczajnie nigdy mnie nie znałeś?
to akurat oczywiste..."la donna e mobile"
Na chwile odświeże. Ostatecznie zakazu na odstrzal nie zniesiono, a przynajmniej na razie. 
A co do myśliwych o których nawiązała się dyskusja to ostatnio był u nas grill i jeden z gości to właśnie myśliwy. Mówił że już jakiś czas temu dostał pozwolenie na odstrzal jelenia.  Jak wiadomo musiał on być odpowiednich rozmiarów. Jechał ze znajomym i zobaczyli ofiarę. Tyle że był on zdecydowanie za młody. Nasz znajomy miał się zawracać ale jego kolego powiedział : za zabicie złych rozmiarów jelenia dostaniesz karę na ich odstrzal na dwa lata, a pozwolenie na zabójstwo jelenia wydawane jest raz na cztery lata...  i go zastrzelili  😵
bzdura!
zezwolenia na odstrzał dostaje się w sezonie i to nie tylko na jedną sztukę.
ktoś Cię zwyczajnie oszukał.
a ja czekam aż wszystkie zielone głąby pozabijają się się w samochodach które będą mieć kolizję z łosiem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się