Zniesienie moratorium na odstrzał łosi

A.   master of sarcasm :]
10 czerwca 2014 18:25
Nie znalazłam podobnego tematu, a wydaje mi się, że jest ważny i godny wzmianki na forum...



Ministerstwo Środowiska opublikowało projekt rozporządzenia zmieniającego do rozporządzenia z 2005 roku w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne.

Zgodnie z nim przestanie obowiązywać moratorium na odstrzał łosi - przywrócony zostanie okres polowań na te majestatyczne zwierzęta.
KLIK
http://www.mos.gov.pl/kategoria/5652_konsultacje_spoleczne/

Procedura legislacyjna przewiduje w takich przypadkach przeprowadzenie konsultacji społecznych.
Swoją opinię na temat projektu można wyrazić do 9 czerwca pod poniższym adresem (koperta 'Wyślij opinię' pod tytułem):
http://legislacja.rcl.gov.pl/lista/515/projekt/222700

Więcej na temat problemu można dowiedzieć się m.in. z artykułów:
[url=http://wyborcza.pl/1,75400,16088892,Wajrak__Ministerstwo_Srodowiska_chce_pozwolic_na_strzelanie.html#ixzz33eIn03qy]KLIK[/url]
KLIK
KLIK

Opinia naukowców PAN:KLIK

I link do wydarzenia na fejsie: KLIK
A., skracaj linki!
A., Skoro Cię ten temat interesuje, to z pewnością się w nim orientujesz. Możesz powiedzieć coś więcej... jakie jest Twoje stanowisko w tej sprawie i dlaczego takie? 🙂
Chętnie poczytam to co podlinkowałaś, jak znajdę wolną chwilę, ale może tymczasem przybliżysz temat? 🙂

Pytam, bo kiedyś byłam przeciwna polowaniom i odstrzałom zwierzyny - tak ogólnie. Nie bo nie.
Ale potem pewna mądra osoba wytłumaczyła mi, że np. sarny okolicach Drawieńskiego Parku Krajobrazowego trzeba kontrolować i odstrzeliwać, bo jest ich za dużo. A jak jest za dużo, to kompletnie obżerają młode drzewka, w konsekwencji czego ginie (nieprawidłowo rozwija się) las.


w skrócie- jak ktoś jest przewiny odstrzałowi łosi to niech podpisze petycję http://www.petycjeonline.com/petycja_w_sprawie_osi
tylko pamiętajcie, że podpis trzeba potwierdzić klikając w link z wiadomości którą dostajemy na podany adres e-mail
A.   master of sarcasm :]
10 czerwca 2014 22:13
Julie człowiek wepchnął się w środowisko naturalne i wpycha się nadal, nie mając do niego żadnego szacunku. Natura potrafi sama się uregulować bez ingerencji człowieka - gdyby była odpowiednia populacja chociażby wilków, to one zajęłyby się "nadmiarem" takich saren. Ale cóż, jak pewne biuro organizuje wycieczki na odstrzeliwanie wilków po białoruskiej stronie Puszczy Białowieskiej, gdzie nie podlegają one ochronie.

Najłatwiej wszystko ucywilizować, a zwierzęta pozamykać w rezerwatach albo w zoo...
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
10 czerwca 2014 22:16
Wiesz, Julie, z tym argumentem apropo odstrzeliwania w ramach kontroli populacji jest jeden duży, duży problem: selekcja naturalna (czyli drapieżniki naturalnie kontrolujące liczebność np. saren) zabija osobniki chore i najsłabsze, tzn. 'najgorsze' genetycznie - np. najwolniejsze, chorowite. Myśliwi zabijają osobniki najbardziej dorodne, często sprawniejsze fizycznie. I w ten sposób zamiast pozbywać się najsłabszej puli genetycznej, pozbywa się najlepszych genów, tym samym obniżając szanse na przeżycie całej populacji.

Natura to przewidziała tak, że jak jest za duża liczba osobników, to zaczyna brakować jedzenia i najsłabsze umierają z głodu. I liczba się zmniejsza.
(albo rozkwit saren -> większa populacja wilków -> więcej (najsłabszych) saren zostaje upolowanych -> liczba saren spada -> liczba wilków spada z powodu mniejszej ilości pożywienia -> wszystko wraca do normy)

Ogólnie myśliwi tak naprawdę szkodą.
kiedyś rozmawiałam z myśliwym o jelonkach, mówił, że odstrzeliwują właśnie te słabe, z widocznymi wadami np. poroża. Myślę, że jest to w jakiś sposób regulowane i nie stoją za tym idioci, którzy zabijaliby najokazalsze osobniki (tak się dzieje jak ktos poluje dla sportu).
Myśliwi zabijają osobniki najbardziej dorodne, często sprawniejsze fizycznie. I w ten sposób zamiast pozbywać się najsłabszej puli genetycznej, pozbywa się najlepszych genów, tym samym obniżając szanse na przeżycie całej populacji.



Bardzo ciekawe. A może lepiej najpierw sprawdzić?

http://www.lowiecki.pl/prawo/zasady_selekcji_3.pdf

PS. Oprócz sprawdzenia jw., dobrze porozmawiać z jakimś myśliwym, żeby się przekonać, jak to naprawdę wygląda. Poza tym, myśliwi nie tylko strzelają do zwierząt.
busch   Mad god's blessing.
10 czerwca 2014 22:36
A., dobrze to określiłaś, natura potrafi się sama uregulować. Tylko, czy tego chcemy czy nie, nie ma już takiego bytu jak "sama natura", a przynajmniej nie w Polsce (może w sercu puszczy amazońskiej). I w tej chwili natura już sama się nie ureguluje, bo po prostu wszystkie zależności między gatunkami zostały zaburzone.
"Gdyby była odpowiednia ilość wilków" = ale nie ma. I myślę, że działania na środowisku powinny opierać się na stanie faktycznym, a nie na naszym chciejstwie. Jeśli w tej chwili nie ma odpowiedniej ilości wilków, by populacja saren się ustabilizowała, to nie narodzi się więcej wilków jeśli tylko będzie za dużo saren.

Jesteśmy odpowiedzialni za to, co "oswoiliśmy". Może las nie jest oswojony w dosłownym znaczeniu, ale jest w pewien sposób udomowiony i nie jesteśmy w stanie przywrócić go do stanu sprzed ekspansji ludzkości. Chyba że będziemy mordować/wysiedlać rolników, którzy np. mieli czelność osiedlić się przy lesie. Uważam, że zmniejszanie populacji pewnych gatunków jest po prostu rozsądne, bo zapobiega innym katastrofom, które powstałyby, gdybyśmy pozwolili pewnym gatunkom mnożyć się bez opamiętania.

A tak poza tym - my też jesteśmy drapieżnikami 😉. Po prostu trochę bardziej skutecznymi, niż takie wilki. Nie rozumiem, dlaczego wilki mogą sobie w spokoju polować, a dla człowieka to już zbrodnia. Zwłaszcza, jeśli to w ramach myślistwa, czyli części zorganizowanego planu.

Polska akurat pod tym względem jest wzorem do naśladowania, na przykład dlatego, że zalesienie systematycznie się zwiększa 😉

edit: poza tym mam wrażenie, że czasem widzimy tę naturę w zdecydowanie zbyt jasnych barwach. Prawa natury są bezlitosne i dotychczas wymarło ponad 90% wszystkich gatunków jakie kiedykolwiek istniały i bynajmniej człowiek nie był tutaj największym niszczycielem. To człowiek miewa czasem skrupuły - natura po prostu wyklucza gatunki, które się nie sprawdzają i nie zastanawia się, czy łosiom należy się moratorium, czy nie  😉
Nie rozumiem, dlaczego wilki mogą sobie w spokoju polować, a dla człowieka to już zbrodnia. Zwłaszcza, jeśli to w ramach myślistwa, czyli części zorganizowanego planu.



I ten plan nie tylko dotyczy samej liczebności, ale również, na skutek eliminacji zwierząt słabszych, chorowitych, etc., zapobiega degeneracji populacji.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
10 czerwca 2014 22:43
[quote author=Becia23 link=topic=95246.msg2115476#msg2115476 date=1402434966]
Myśliwi zabijają osobniki najbardziej dorodne, często sprawniejsze fizycznie. I w ten sposób zamiast pozbywać się najsłabszej puli genetycznej, pozbywa się najlepszych genów, tym samym obniżając szanse na przeżycie całej populacji.



Bardzo ciekawe. A może lepiej najpierw sprawdzić?

http://www.lowiecki.pl/prawo/zasady_selekcji_3.pdf

PS. Oprócz sprawdzenia jw., dobrze porozmawiać z jakimś myśliwym, żeby się przekonać, jak to naprawdę wygląda. Poza tym, myśliwi nie tylko strzelają do zwierząt.
[/quote]
Powiedz mi tylko, kto to tak realnie kontroluje? Tzn. to, jakie osobniki ktoś sobie zabija?
Ale czy łosi mamy aż tak dużo ? Saren to fakt że jest mnóstwo. Ostatnio u nas zastrzelili młodą klepe bo miała coś z nogą i myśliwy strasznie ubolewal bo była przed ocieleniem i to duża strata.

Powiedz mi tylko, kto to tak realnie kontroluje? Tzn. to, jakie osobniki ktoś sobie zabija?


Jak to kto? Są zarządy kół łowieckich, jest Naczelna Rada Łowiecka. Czy Ty myślisz, że polowanie wygląda tak, że myśliwy zarzuca sobie flintę na ramię, wychodzi z domu i idzie sobie postrzelać do łosi? Pogadaj sobie z jakimś myśliwym. Oni znają dokładnie każdego byka i każdą klempę w swoim rejonie. Na każdy odstrzał muszą dostać pozwolenie, każde polowanie jest zgłaszane.

Między innymi z powyższego powodu konsultacje społeczne, czy jakieś petycje, w takich sprawach to nonsens. Ludzie nie mają zielonego pojęcia, jak to wygląda. Nie mówiąc już o tym:

Ale czy łosi mamy aż tak dużo ? 



Skąd ludzie mają wiedzieć, czy łosi jest za dużo?

Podejrzewam, że większość protestujących widzi jedynie biedne, zabijane zwierzątka i myśliwych - morderców.

Edit: ortograf, przepraszam.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
10 czerwca 2014 23:06
To skoro wszystko jest tak świetnie kontrolowane, jakim cudem od lat mamy problem z tym, że za dużo zwierząt zostaje odstrzelonych?

Wiesz, ja nie wątpię, że sporo myśliwych to dobrzy ludzie z powołaniem. 🙂

Problem polega na tym, że myślistwo to przede wszystkim biznes.
Żaden problem, żeby dać w łapię odpowiednim ludziom, którzy w zamian przymkną oko.

Wiesz ile kasy zapłaciłby taki Angol, który ma fantazję zastrzelić sobie łosia?
A jak już ma fantazję, to chce dorodny, cudowny okaz, żeby było się czym chwalić przed kumplami?
Dużo facetów zostaje myśliwymi z jakiejś patologicznej próżności.


Na internecie pełno historii o tym, jakimi psycholami potrafią być myśliwi i jak bardzo potrafią łamać zasady.
Co chwilę wyskakuje nowa.
Ja wiem, że nie wszyscy tacy są.
Ale nie trzeba wielu, żeby zniszczyć całą - i tak delikatną - populację.


Kasa, kasa, kasa.
Dobro zwierząt na szarym końcu.
Myśliwy rozlicza się z każdej odstrzelonej zwierzyny. Każde koło łowieckie ma na rok określoną ilość zwierzyny z różnych gatunków do odstrzelenia. Za odstrzelenie bez pozwolenia/zbyt młodej zwierzyny są kary. I mówimy tu o myśliwych. Nie o kłusownikach, którzy niestety też są i myśliwi z nimi walczą.

Łosi wbrew pozorom jest dużo(przynajmniej na lubelszczyźnie). Ostatnio w Lublinie w środku miasta chodził któryś z kolei łoś. Jest to bardzo niebezpieczne.

Becia23 a wg Ciebie to jak osoba chętna zostaje myśliwym? Ot tak idzie sobie do jakiegoś koła i sie zapisuje? Żeby zostać myśliwym trzeba najpierw odbyć staż, zrobić kurs, zdać egzaminy, przejść testy psychologiczne, odbyć rozmowę z policją, wytrzymywać niezapowiedziane naloty policji jeśli chce się posiadać broń.
I skąd masz informacje, że od wielu lat za dużo w Polsce jest odstrzelonej zwierzyny? Bo akurat tak się składa, że myśliwi nie wykorzystują zaplanowanych na dane lata odstrzałów(dane od myśliwego z wieloletnim stażem).
Wiesz, Julie, z tym argumentem apropo odstrzeliwania w ramach kontroli populacji jest jeden duży, duży problem: selekcja naturalna (czyli drapieżniki naturalnie kontrolujące liczebność np. saren) zabija osobniki chore i najsłabsze, tzn. 'najgorsze' genetycznie - np. najwolniejsze, chorowite. Myśliwi zabijają osobniki najbardziej dorodne, często sprawniejsze fizycznie. I w ten sposób zamiast pozbywać się najsłabszej puli genetycznej, pozbywa się najlepszych genów, tym samym obniżając szanse na przeżycie całej populacji.
pierdolety wegehunwejbinów dla idiotów!
myśliwy dokonujący odstrzału zwieryny płowej, to selekcjoner wykonujący plan odstrzałów opracowany na podstawie analizy biotopu łowiska... a z mojej perspektywy, to wolę żeby dziczyznę jadał człowiek.

Na internecie pełno historii o tym, jakimi psycholami potrafią być myśliwi i jak bardzo potrafią łamać zasady.
Co chwilę wyskakuje nowa.



Becia23, Ty może, zamiast żeglować po internecie w poszukiwaniu historii o psychopatach, zapoznaj się z tematem. Ja się przymierzałem, żeby skomentować Twój ostatni wpis, ale trzeba by chyba na każde Twoje zdanie napisać elaborat.

Wiesz ile kasy zapłaciłby taki Angol, który ma fantazję zastrzelić sobie łosia?
A jak już ma fantazję, to chce dorodny, cudowny okaz, żeby było się czym chwalić przed kumplami?


Taki Angol też nie może tak o sobie wejść do łowiska w Polsce i strzelać do wszystkiego, co mu się podoba.
Biura polowań odpowiadają za polowania dewizowe, dewizowcy są przekazywani pod opiekę konkretnego koła i rozliczani z każdej sztuki zwierzyny. Wbrew pozorom, nawet gdy jest przewidziany odstrzał jakiegoś "pokazowego" osobnika, na ogół dewizowiec strzelać do takiego nie chce, bo koszty są dla niego ogromne. Zarabia i koło łowieckie i biuro polowań, a cena jest ustalana dla każdej sztuki zwierzyny inna.
W internecie są historie o "myśliwych". To, że ktoś w internecie kłusownika nazwał "myśliwym" to nie czyni go myśliwym. Na prawdę wierzysz w te brednie z internetu? Ostatnio była głośna sprawa zakopanych żywcem szczeniaków na lubelszczyźnie. Gazety obsmarowały weterynarza, który nimi się zajął za uśpienie ich, bo "nie chciało mu się nimi zająć". A ja znam sprawę z protokołu sekcyjnego, bo na klinikach były robione sekcje szczeniaków przez dr z którym mam zajęcia i sprawa wyglądała zupełnie inaczej. Uśpienie ich było jedyną rozsądną decyzją. Ale już internet lekarzowi weterynarii narobił brudu i oczywiście nie sprostował później informacji. Jeszcze dodam, że w większości artykułów były wrzucone zdjęcia zupełnie innych szczeniaków(co najmniej miesięcznych, a te zakopane były kilkudniowe z jeszcze nieotwartymi oczami  😉).

Z myśliwymi jest podobnie.

Zauważyłaś, że artykuły w internecie pokazują się ileś tam minut do godziny, dwóch od "zajścia". Gdzie autorzy tworzą własną historię na podstawie szczątkowych informacji, byle szybciej. Nieważne czy informacje są prawdziwe.

Becia23   Permanent verbal diarrhoea
10 czerwca 2014 23:55
Spora kasa wypływająca z kieszeni obcokrajowych myśliwych: klik
Nasz klient nasz pan, jak zapłaci (a zapłaci!), to je...ć zasady... 😉
Naprawdę nie wierzę w to, że koła łowieckie są takimi świetnymi stróżami regulaminu.
To tylko ludzie.

Weźcie pod uwagę, że Polska to jeden z pierwszy krajów - idąc od zachodu Europy - gdzie tych łosi faktycznie troszkę mamy (nie licząc Skandynawii).

Horsiaa, Lubelszczyzna to względne za*pie, więc tam widocznie macie (jeszcze) cywilizowanych myśliwych, żadnych obcokrajowców ani sfrustrowanych biznesmenów z Warszawy, którzy będą machać kasą przed nosem i grozić, i ogólnie robić co chcą. Nie znaczy to, że w całej Polsce wszyscy są tacy grzeczni.

Historie o myśliwych-psycholach to żadne artykuły na wp czy innym takim, tylko sytuacje opisywanie przez ludzi na forach, blogach, którzy mieli nieprzyjemność być świadkami. Wliczam w to zostawianie jeszcze żywych (ale postrzelonych) zwierząt i nara, strzelanie do psów i wiele, wiele innych. Nie piszą tego dla sensacji, tylko jako apel, żeby zwrócić uwagę, że coś w systemie jest nie halo, skoro tacy ludzie dostają pozwolenie.
Powtarzam - ja wiem, że to nie jest normalne zachowanie przeciętnego myśliwego, ale chodzi mi o to, że jeśli takie sytuacje się zdarzają dosyć często, to coś jest nie halo w tym całym systemie kontroli.

wrotki, Tobie dziękuję za dyskusję 😉
Spora kasa wypływająca z kieszeni obcokrajowych myśliwych: klik
Nasz klient nasz pan, jak zapłaci (a zapłaci!), to je...ć zasady... 😉
Naprawdę nie wierzę w to, że koła łowieckie są takimi świetnymi stróżami regulaminu.
ja rozumiem, że wegetarianizm to dla ciebie religia i stosujesz tu kategorię nie wiedzy a wiary... z tym, że naprawdę nie wszyscy są idotami i zamiast wiary kierują się wiedzą, np wiedzą, że łosie w Polsce są wyłacznie rohatyńcami i żaden myśliwy angielski nie będzie płacić za zdobycie takiego marnego trofeum. skoro w skandynawii może ustrzelić fajnego łopatacza,który królewsko udekoruje jego "Hotel Zacisze"
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
11 czerwca 2014 00:10
Cena, cena... "Depending on the exchange rate and location: €4900,- to €5900,-" - klik
W Polsce pewnie wyszłoby kilka razy taniej...
A dzisiaj nawet przeciętny Angol, co to za dużo kasy nie ma, chce poudawać zamożnego hrabiego w dziwnym wyścigu szczurów ku podziwowi ziomków z lokalnego pubu...
Tzn. Angole to akurat zaczną przyjeżdżać, jak im się znudzi polowanie na słonie w Afryce 😉 ale Duńczycy i wiele innych narodowości i tak od lat ściąga do Polski na dziki, jelenie, etc. A łoś to już w ogóle 😉
dzików to akurat jest tak dużo, że koła dopłacają za ich odstrzał... także jeszcze raz namawiam do zejscia z tęczy i rozpoczęcia samodzielnego myślenia i zdobywania wiedzy.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
11 czerwca 2014 00:22
Ależ nie powiedziałam, że to źle, że przyjeżdżają dziki odstrzeliwać, bo wiem, że dziki w PL to się aż za dobrze mają 😉 I niech sobie strzelają, byle humanitarnie.

Natomiast populacja łosi jest mała i - tak z biologicznego punktu widzenia - za mało czasu minęło od ostatniego prawie-wybicia (polskiej populacji), żeby można było mówić o stabilnym odrodzeniu.
Gdyby ktoś był w stanie mi obiecać, że naprawdę będą odstrzeliwane ściśle według zasad - proszę bardzo, nawet się podpiszę.
Ale tego nikt mi nie obieca - a za duże szanse na nadużycia i ich negatywne efekty istnieją.
Natomiast populacja łosi jest mała i - tak z biologicznego punktu widzenia - za mało czasu minęło od ostatniego prawie-wybicia (polskiej populacji), żeby można było mówić o stabilnym odrodzeniu.
stąd pewnie częsteprzypadki spotkań łosi na miejskich ulicach?
wiesz chociaż jaki areał leśny jest konieczny do zapewnienia bytu populacji łosia? wiesz ile mniej w tym lesie musi być saren,żeby ten jeden łoś nie robił szkód w uprawach?
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
11 czerwca 2014 00:42
Bo ludzie zajmują coraz więcej 'dzikich' terenów, które w konsekwencji się kurczą? 😉

Jak duża ma być populacja łosi na tym terenie? Jaki to ma być teren, gdzie ma być, jakie mają być warunki?

Drugie to już sztuczne wyliczenie wymyślone przez człowieka (natura nie przewidziała ludzkich upraw i idei robienia szkód) - liczba będzie zależna od konkretnego terenu, pory roku, średnich temperatur w ciągu ostatniego roku, etc., etc. - za dużo zmiennych, żeby móc podać definitywną liczbę i... i tak nic nie zagwarantuje, że jakiś łoś sobie na uprawę nie wejdzie 😉 to załatwi tylko ogromne ogrodzenie z drutu kolczastego 😉
ze "sztucznymi wyliczeniami" znów jesteś w błedzie,bo ekologia to nauka opisowa, a nie noramatywna... ale pretensje, za te edukacyjne dziury i skłonność do wypowiadania się na podstawie wiary a nie wiedzy, kieruj do swoich nauczycieli, a nie do mysliwych prowadzących gospodarkę łowiecką.
ps żeby na danym terenie mógł przeżyć jeden łoś, musi z niego zniknąć ok 17-18 saren- to tak w formie prezentu i dla zanęty do zdobywania wiedzy.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
11 czerwca 2014 00:54
Ekologia nauką opisową... Może dawno, dawno temu. Dzisiaj częścią definicji słowa "nauka" jest słowo "statystyki i liczby".
Idę poczytać moją eko-wege-oszołomską biblię na dobranoc 🤣

PS Jeszcze podaj powierzchnię tego "danego terenu" 🤣
no widzisz, nawet nie wiesz jakie znaczenie niesie ze sobą słowo "nauka"... to zwyczajnie żenujące!
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
11 czerwca 2014 00:58
Wiń Angolii (od nich otrzymałam edukację), jeden z wiodących krajów pod względem wielu, wielu, wielu dziedzin nauki... 😜
siebie wiń, że ci nie wstyd... ale wstydu za głupote pewnie też w państwowych szkołach nie nauczyli, mimo że angolskie 😁
ps przyjmuje się, że w zależności od zasobności, jednego łosia może wyżywić od 80 do 150 ha lasu (zakłdając brak w nim osobników zwierzyny płowej innych gatunków)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się