Dziwne bąble na skórze.

Wyszukiwarka nie wyrzuciła mi nic. Chciałabym zapytać czy u waszych koni wystąpiły kiedyś takie bąble? Koń wczoraj ich nie miał, dopiero dzisiaj dostał. Nie wykazuje żadnych objawów jakby go to bolało od dotyku. Bąble wyszły na pysku, górze szyi i piersi, tylko z jednej strony. Czym to może być spowodowane? Mam nadzieję, że coś doradzicie  :kwiatek:.
Jak tylko z jednej strony to podrażnienie od słomy.
DressageLife, koń nie ma ze słomą kontaktu przynajmniej od kilku dni.
Nie jestem wet ale na moje oko odczyn poparzenia. Wytarzał się w roślinie  - dziurawiec. Jej olejki się bardzo uruchamiają przy cieple.   Zastosuj fenistil
jak nie miał ze słomą,to możliwe a raczej prawdopodobne że wpakował głowę i pierś w parzącą roślinę-mój wsadził pysk do pokrzywy i dostał bąbli na czubku nosa.
Możliwe, że wlazła w jakiś krzak. bo tam gdzie właściciel ją puszcza to dziwaczne rośliny rosną  :/. A czy maść jest konieczne czy raczej samo się zagoi? Bo koń nie mój nie stać mnie na jakieś maści, a właściciel uważa, że nie ma kasy na takie "bzdety"  👿. Teraz nie wiem czy mu mówić, że konieczne czy nie...
Fenistil kosztuje ok. 15zł.
Fenistil to nie majątek. Pod jego wpływem nie zniknie od razu, ale przyniesie ulgę. Tak czy siak, jak konik nie "poprawi" tego na dniach w krzakach to - jeśli to to o czym myślę - zniknie za trzy dni🙂  Bardziej pomyślałabym o eliminacji tej rośliny. Powo
Myślałam, że to jakaś droga maść, a tak to spoko 😉. Dziękuję bardzo  :kwiatek:.
Ja obstawiam pszczoły  😉  Teraz jest okres że się ,, roją '' czy jak to się poprawnie nazywa .
Monia,po ukąszeniach są inne bąble
CeraŁ   dużo dużo zmian..
07 czerwca 2014 06:18
może uczulenie?

Moja klacz ostatnio miała identyczne po uczuleniu na spray. Cała klata, szyja i pysk w takich dużych bąblach. Wystarczyły dwa zastrzyki od weta a potem miała podawane wapno (do rozpuszczenia, z apteki) z czymś na ch (na alergie)  - 5 tabletek dziennie 🙂
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 czerwca 2014 09:05
Znam klacz która identycznych bąbli dostaje przy sytuacji : pogryzienia owadów + mocne słońce, alergicznie. Może tu też taka sytuacja miała miejsce? Owady plus cały dzień na mocnym słońcu?
Moja była klacz miała identyczne bąbelki i wszystkie były od tych głupich meszek. Duże takie gigantyczne od ugryzienia gzów (nie wiem czy dobrze odmieniłam). Smarowalam jej to jakimś czymś śmierdzącym ale takim miętowym i chłodzącym od owadów i znikło 🙂
Gillian   four letter word
07 czerwca 2014 10:03
mój ma takie bąble przy uczuleniu, ale na całym ciele i potrafią się powiększyć dużo mocniej. Na tyle mocniej że kilka razy potrzebował kroplówki z wapniem i pomocy weta bo się podduszał. Alergia na meszki, uroczo.
A od czego mogą się robić takie gigantyczne bąble (średnicy 5-15 cm, wystające na jakieś 1,5 cm), niebolesne, ze spływającym osoczem? Tzn. na bank po ugryzieniu owada (w miejscu ugryzienia się robi taki czop z tego, co spływa z tego bąbla), ale jakiego? Bąka? Do tej pory się spotkałam z tym dwa razy, raz koń miał to na brzuchu (takie 15 cm, masakra), a ostatnio się przytrafiło koniowi znajomej - coś go ugryzło... w okolicy pępka. Przy czym ten drugi nigdy raczej nie reagował alergicznie, nieraz go gryzły bąki i nic mu nie było, po osach miał tylko takie czarne kropki w miejscu ugryzień. Można z tym zrobić coś innego poza myciem manusanem, chłodzeniem i smarowaniem czymś łagodzącym? Tak na przyszłość pytam, bo tamtemu już prawie zeszło (tydzień...).

A co do użądleń os - spotkałam się z dwiema reakcjami. Jedna to taka jak na zdjęciu wrzuconym przez orjenticę, druga - u konia potrafiącego zareagować jakimiś skórnymi alergiami na owady czy np. olejki ze sprayu przeciwowadowego... Mianowicie - zero śladów po ugryzieniach, za to opór przy próbie zgięcia szyi w pogryzioną stronę, a przy dotknięciu... koszmarnie spięte, bolesne mięśnie, taka twarda buła. Całkowicie odpuściło po ponad tygodniu, jak nie dwóch...
orjentica Każdy koń reaguje inaczej, u nas były po pszczołach, tylko, że więcej tego było. Wet podał zastrzyki, wapno oraz do pryskania preparat.  😉

Może kiedyś uda mi się znaleźć zdjęcia to wstawię . Oczywiście od meszek czy roślin też mogą wystąpić takie objawy .
sumire może lepiej niech weterynarz patrzy takie rzeczy. Bylam kiedyś przy zabiegu usuwania muchy końskiej spod skóry.. okazało się,  że mucha końska 'dziabnęła' klacz po czym złożyła jajeczka.... leciała ropa i właśnie różne osocza. Później to zarosło ale był ogromny bąbel. I przy dotknięciu bolało to klacz. Weterynarz przyjechał,  rozcial i wyjął to cholerstwo... Miesiąc pielęgnacji i klacz doszła do siebie.

Z tym dziadostwem nie ma żartów.. zwłaszcza,  że coraz bardziej się uodparniaja na preparaty i nie wiadomo co robić...
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
07 czerwca 2014 16:18
Taki OT, o ile z odczynem po ugryzieniu muchy końskiej się zgodzę to ze składaniem jajeczek już nie. Gza składa jaja na skórze zwierzęcia, te są zlizywane i przechodzą długą drogę po organizmie zwierzęcia zanim znajdą się w jego skórze natomiast końska mucha pije krew owszem ale jaja składa jak komar nad wodą.
Nie masz racji. Jest jeszcze giez bydlęcy:

"Giez bydlęcy (Hypoderma bovis)może atakować również konie. Samice gzów bydlęcych siadają na skórze żywiciela i składają jaja. Przejrzyste larwy I stadium wykluwają się po 4-7 dniach. Po wykluciu się z jaja larwa pełza po włosie, do którego było przyczepione jajo w kierunku skóry. Następnie za pomocą narządów gębowych, haków i przy wydatnej pomocy enzymów histolitycznych wnika przez skórę do tkanki podskórnej. Po wniknięciu pod skórę larwa rozpoczyna wędrówkę do kanału kręgowego wzdłuż powięzi splotów nerwowo-naczyniowych. Wędrówka która trwa od 3 do 4 miesięcy. Następnie larwy usadawiają się w tkance tłuszczowej nadoponowej na okres 3-5 miesięcy. Po tym okresie larwy wydostają się z kanału kręgowego i wędrują wzdłuż grzbietowych gałązek nerwów rdzeniowych pod skórę grzbietu. Tam też osiedlają się i po około tygodniu linieją przekształcając się w larwy II stadium, które oddychają powietrzem atmosferycznym. W związku z tym larwy przebijają skórę żywiciela, tworząc otwór, wykonują obrót w ten sposób aby ich tylny koniec zaopatrzony w przetchlinki znalazł się przy tym otworze. Wokół larw II stadium organizm żywiciela tworzy łącznotkankową torebkę, manifestującą się na powierzchni skóry w postaci guza osiągającego wielkość orzecha włoskiego. Larwa po pobycie pod skórą trwającym około 27 dni linieje po raz drugi przekształcając się w larwę III stadium. Po zakończeniu wzrostu larwy wydostają się na zewnątrz powiększając otwór. Spadaja na ziemie i zagrzebują się w powierzchownej warstwie gleby. Po zakopaniu się zaczyna się przepoczwarczać co trwa 12 do 36 godzin. Stadium poczwarki trwa od 2 do 12 tygodni. Imago opuszcza poczwarkę rano, w słoneczne dni. Z powodu uwstecznionych narządów pokarmowych żyje krótko (do kilku dni). Całkowity okres rozwoju gza bydlęcego trwa w przybliżeniu jeden rok.

Jeśli zauważymy na skórze konia, przeważnie w okolicach kłębu, guzka z wystającym białym „robakiem” to oznacza że koń został zaatakowany przez gza bydlęcego. Podobnie jak na „gza końskiego” na „gza bydlęcego” działa bójczo iwermektyna. Nie zaleca się stosowania preparatu w okresach kiedy larwy wędrują (styczeń, luty), gdyż może to doprowadzić do uszkodzenia kanału kręgowego, w wyniku śmierci larw. "
sumire może lepiej niech weterynarz patrzy takie rzeczy. Bylam kiedyś przy zabiegu usuwania muchy końskiej spod skóry.. okazało się,  że mucha końska 'dziabnęła' klacz po czym złożyła jajeczka.... leciała ropa i właśnie różne osocza. Później to zarosło ale był ogromny bąbel. I przy dotknięciu bolało to klacz. Weterynarz przyjechał,  rozcial i wyjął to cholerstwo... Miesiąc pielęgnacji i klacz doszła do siebie.

Z tym dziadostwem nie ma żartów.. zwłaszcza,  że coraz bardziej się uodparniaja na preparaty i nie wiadomo co robić...

W tych dwóch wypadkach jestem pewna, że pod skórą nie było żadnych jajek - jedynie taki nieco chełboczący odczyn i, jak pisałam, niebolesny. W przypadku drugiego konia było to konsultowane z wetem.
Biczowa Nie muszę dokładnie wiedzieć co to za zwierzę latające było bo nie jestem specem od tego typu spraw. Wiem na pewno, że to coś złożyło jajka i trzeba było usunąć widziałam to na własne oczy wiec chyba nie wymyśliłam sobie..  Najważniejsze,  że kon cały i zdrowy.


sumire ja podałam tylko przykład  😉
Zamrucz   Gdziekolwiek iść chcesz, hej, pójdę tam i ja:)
28 czerwca 2014 18:24
Szukam pomocy.
Na piersi u kobyły zrobił się taki "zwis" pomiędzy przednimi nogami z prawej strony. Podejrzewałam naderwany mięsień ale nie ma żadnych objawów bólowych, normalnie drepta, nic nie widać.  Początkowo był malutki i bezpostaciowy (miękki jak kisiel) więc postanowiliśmy zaczekać kilka dni i wezwać weta (bo było też podejrzenie ugryzienia). Teraz jest długości ok 10 cm i szerokości 5 cm, ale obwisł jeszcze bardziej i stworzyła się jakaś taka gula w środku, przepraszam za porównanie ale to przypomina jądro w mosznie;/ Zauważyłam że po drugiej stronie zaczyna się robić podobny. Zaraz jadę do kobyły więc zrobię zdjęcia, wet będzie dopiero we wtorek.
Czy to może być tłuszczak? Co z takim fantem począć? Chłodzić? Rozgrzewać? Zostawić w spokoju? Normalnie użytkować?;(

EDIT: Zdjęcia




A tak wyglądało pierwszego dnia po zauważeniu, konsystencja kisielu.


POMOCY
A od czego mogą się robić takie gigantyczne bąble (średnicy 5-15 cm, wystające na jakieś 1,5 cm), niebolesne, ze spływającym osoczem? Tzn. na bank po ugryzieniu owada (w miejscu ugryzienia się robi taki czop z tego, co spływa z tego bąbla), ale jakiego? Bąka? Do tej pory się spotkałam z tym dwa razy, raz koń miał to na brzuchu (takie 15 cm, masakra), a ostatnio się przytrafiło koniowi znajomej - coś go ugryzło... w okolicy pępka. Przy czym ten drugi nigdy raczej nie reagował alergicznie, nieraz go gryzły bąki i nic mu nie było, po osach miał tylko takie czarne kropki w miejscu ugryzień. Można z tym zrobić coś innego poza myciem manusanem, chłodzeniem i smarowaniem czymś łagodzącym? Tak na przyszłość pytam, bo tamtemu już prawie zeszło (tydzień...).

A co do użądleń os - spotkałam się z dwiema reakcjami. Jedna to taka jak na zdjęciu wrzuconym przez orjenticę, druga - u konia potrafiącego zareagować jakimiś skórnymi alergiami na owady czy np. olejki ze sprayu przeciwowadowego... Mianowicie - zero śladów po ugryzieniach, za to opór przy próbie zgięcia szyi w pogryzioną stronę, a przy dotknięciu... koszmarnie spięte, bolesne mięśnie, taka twarda buła. Całkowicie odpuściło po ponad tygodniu, jak nie dwóch...


U nas w zeszłym roku mieliśmy to samo i byliśmy się że to węzły chłonne bo w tym miejscu. Wiec odrazu wet i powiedział że możliwe że to był zarażony kleszcz lub szerszen i wystąpił odczyn. Pomimo smarowania miała to ze 4 miesiące.
Zamrucz, a koń przedtem nie miał jakiejś rany gdzieś wyżej? Pytam, bo rok temu koń u mnie w stajni dostał kopa w klatę, trzeba było szyć i jak się zagoiło wszystko i zamknął sączek, to ze 2 tygodnie później w okolicy łokcia pojawił się taki "zwis". Na początku myśleliśmy, że go coś tam ugryzło i się zrobił odczyn, potem się okazało, że to popłuczyny tej rany - przez to, że się całkiem zamknęła, wszystko, co z niej nie zdążyło spłynąć, zeszło sobie niżej i objawiło się w postaci obrzęku limfatycznego. Z tym, że tam nie było żadnej gulki, ot, miękka opuchlizna.

TheWunia, w naszych obu przypadkach zeszło na szczęście dużo szybciej...
Zamrucz w mojej poprzedniej pracy kilka koni tak zareagowało na szczepionkę podana w klatkę piersiową. Smarowaliśmy maścią z heparyną i po kilku dniach schodziło.
Zamrucz   Gdziekolwiek iść chcesz, hej, pójdę tam i ja:)
29 czerwca 2014 19:03
nie była szczepiona, ale dzisiaj jakby trochę się zmniejszyło (smaruję maścią rozgrzewającą) mniejszy jest ten "twardziel" w środku i w ogóle jakby mniej obrzęknięte bo się ten "zwis" uczynił bardziej obwisły - mniej wypchany. Oglądałam to dzisiaj ze wszech stron, nic naprawdę tam nie ma, ani kopnięcia wyżej, ale ogólnie jest cała pożarta na klacie przez owady, może to faktycznie jakiś obrzęk alergiczny, czekam jutro pojadę na kontrol może się zmniejszy bardziej. Może faktycznie coś ukąsiło gdzieś wyżej i jakoś to tak spłynęło?
Gdzieś przeczytałam o chorobie koni lipcówce,  może to to. 
Darena w okresie letnim miała dokładnie tak samo,  a niestety padoków trawiastych nie miała,  ewentualnie można było iść na trawę z nią w ręku. W Warszawie też nie zauważyłam jednak żadnych gzy,  które by latały przy koniach,  ewentualnie muchy.  Oczywiście nie musi to być lipcówka,  ale może warto sobie wygooglować hasło i porównać.
Zamrucz   Gdziekolwiek iść chcesz, hej, pójdę tam i ja:)
29 czerwca 2014 22:02

Darena w okresie letnim miała dokładnie tak samo


A zlazło samo? Czy trzeba było jakoś to leczyć?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się