"Nie ogarniam jak..."

I jak się patrzy z boku, że komuś innemu przychodzi to łatwiej (i to regularnie), to trochę czuje się... niesmak? Nie wiem czy to dobre słowo.
Dziewczyna z tego co piszesz młoda, pewnie chodzi do szkoły i nie wiem jak w jej przypadku wyglądałaby możliwość zarobienia pieniędzy. Ale wiem, że ja jako rodzic nie chciałabym, by moje dziecko regularnie organizowało składki na facebooku. Młodzi ludzie mają prawo dać się porwać chwili, nie myśleć perspektywicznie, ale to chyba rodzice powinni takie zachowania temperować i decydować, na co nas stać a na co nie. Wygląda na to, że tu nie zadecydowali i dziewczyna sobie teraz z tym fantem radzi jak może.


Zgadzam się, że budzi to pewien niesmak. Bo jak inaczej mamy to nazwać?
Bo chyba troszke inna jest sytuacja, kiedy ktoś stracił pracę, albo dostał rachunek do zapłacenia na kilkanaście tysięcy,  z dnia na dzień. A troszkę inaczej jest, kiedy komuś notorycznie brakuje 50-100zł i ciągle pożycza na wieczne nieoddanie.
Jaki to jest przykład dla młodszych pokoleń? Tak się wciąż mówi o uczczciwości i zaradności, a tymczasem młody człowiek może w sobie wyrobić przekonanie. Po co mam pracować, jak mi zabraknie to pożyczę. Albo jak mi zabraknie, to powiem że mnie nie stać, a może właściciel pensjonatu zapomni się dopomniec o zaległości.
Może dla niektórych jest to opcja, żeby wyratować się z nieciekawej sytuacji, ale granica pomiędzy jednorazowym pomóżcie w ciężkich czasach, a znalezieniu sobie źródełka utrzymania jest dosyć śliska.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 stycznia 2017 16:41
A co jest złego w kulkach do ćwiczeń? 😉

Słabe mięśnie kegla powodują popuszczanie moczu, co za tym idzie przymus noszenia wkładek 😉
Nie ogarniam... Nie ogarniam jak można nie rozumieć "Nie życzę sobie, byś brała moje rzeczy" 🤔 U nas remont i siodlarni nie ma. Sprzęt potrzebny do użytku codziennego, leży sobie w stajni. Każdego. Doszła nam dziewczyna na dzierżawę z początku wszystko fajnie. Ale jak po jej użyciu, znowu nie mogłam znaleźć swojego bata (aha, zostawiła na padoku) zaznaczyłam, ze ma moich rzeczy nie ruszać, bo nogi urwę przy samej głowie. Ostatnio wchodzę do stajni, mój uwiąz zawiązany z jej kantarem wisi... Opierniczyłam, dziewczyna się tłumaczy... Bo ona szybko, szybko coś tam. A właścicielka stajni, wcześniej jej uwiąz znalazła u kucyka w boksie, całego wymemlanego z kupką. Pożyczyła derkę zostawiła ją na 2 dni na padoku, dostała opiernicz raz, drugi przy rodzicach.. Nic... Koleżance lonże ze skrzynki wyciągnęła, przyszły nowe baty do lonżowania, jeden rozerwała.  🤬 Szlak mnie trafia, no nie ogarniam jak można być takim roztrzepanym.  👿 Musiałam sobie dać upust i nie wiem... nigdy wcześniej nie miałam potrzeby zamykania sprzętu na klucz... 😵
MalinaZGryzina, Oj, to bardzo łatwe. Spalony olej albo smar grafitowy na czarny bacik albo ciemną lonżę. Dla czarnych skórzanych rzeczy nieszkodliwy taki olej i da się usunąć tłustymi kremami - po wyschnięciu rzeczy będą wyglądały jak wypastowane a zaczną brudzić dopiero w użytku i od wilgoci dłoni. Gorzej z ciuszkami, a jak upierniczy sobie raz czy drugi strój i konika, to następnym razem złapie swoje - nie cudze. Najlepiej taki z zakładu mechanicznego - nasmarować dzień wcześniej i uprzedzić inne koleżanki. 🙂 Sposób idealny - nikt nie ucierpi a nauczka będzie 🙂 Zmówić się z koleżankami kto ma czarne skórzane akcesoria i zostawić w stajni konkretnego dnia tylko takie 🙂 Co nie weźmie to się natnie 🙂
👍 Dobre, dobre. 😀 Ja akurat jeżdżę w brązowym sprzęcie. Ale bacik...  😁
A ta dziewczyna ma w ogóle jakiś swój sprzęt? Czy tylko korzysta z tego, co w stajni jest?
Dziś na spacerze spotkałam panią z chodzącym luzem dużym psem, która zarządziła, że mam swojego labradora puścić ze smyczy i "najwyżej się pogryzą", bo jej pies miał jej nawoływania w głębokim poważaniu, a w odpowiedzi na moją prośbę, żeby zapięła swojego psa na smycz wzruszyła ramionami, bo "i tak go na smyczy nie utrzyma". To może zamiast 50 kilogramowego byka trzeba było kupić yorka albo nie chodzić z psem bez smyczy po osiedlu?  🤔wirek:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 stycznia 2017 08:46
Altiria mój teść łaził ze swoją suką owczarka azjatyckiego(wieeeeelkie bydle) bez smyczy i kompletnie nie rozumiał, czemu ludzie wpadają w panikę jak pies dreptał w ich kierunku 😎 "Bo przecież ona jest taka milusia i nikomu nic nie zrobi". Nie ogarniam takich ludzi.
Że drepta to jeszcze, ale jak można komuś kazać puścić psa do walki z większym od niego i argumentować to tym, że się inaczej go nie opanuje?!  🤔 tak mnie zatkało, że się szybko wynosiłam póki pies stał spokojnie, można do czegoś takiego wezwać policję albo straż miejską?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 stycznia 2017 09:47
Hm... w sumie nie wiem. Raz miałam taką sytuację, że my z koleżanką szłyśmy z jej psem na smyczy, a z naprzeciwka szła starsza babka z Rottweilerem bez smyczy(!). Pies oczywiście podbiegł do naszego i się na niego rzucił 😲 Krew się leje, psy się gryzą, my w panice bo dziewczynki młode(11-12 lat miałyśmy), a babka co zrobiła? Idzie dalej spacerkiem i woła "Maksiu! Maksiu! Do nogi piesku! Maksiu chodź do mnie!" 🤔
W końcu puścił i poleciał za nią, skończyło się na kilku ranach i strachu...
A to dreptanie wcale fajne nie jest jak idziesz z małym pieskiem albo ogólnie boisz się psów :/
Milla
No właśnie ma... baaaaaardzo dużo co chwile nowe derki (nie wiem po co, koń nie jest golony, jedna zdecydowanie by wystarczyła) nowe czapraki, szczotki, ogłowia, ochraniacze. Właściwie, każdy ma sprzęt w swoim miejscu, pod ścianą.. Mój nie wychodzi jakoś daleko od kozła na którym zostawiam większość. Ale jej zajmuje powierzchnie 3 razy większą. Ano.. ostatnio przywiozła sobie szafkę, a rzeczy i tak leżą na ziemi...  🤔wirek:
Że drepta to jeszcze, ale jak można komuś kazać puścić psa do walki z większym od niego i argumentować to tym, że się inaczej go nie opanuje?!  🤔 tak mnie zatkało, że się szybko wynosiłam póki pies stał spokojnie, można do czegoś takiego wezwać policję albo straż miejską?


Wydaje mi się, że jak najbardziej można wezwać w takim przypadku policję czy straż miejską. O ile się nie mylę, to jest bodajże prawny obowiązek trzymania psa na smyczy. A takie puszczanie dużego psa luzem może stwarzać zagrożenie, więc jak najbardziej straż powinna takie osoby upomnieć.
Altria dzwoń do Straży Miejskiej, zajmą się tym. Moja siostra dwa miesiące temu wzywała w takiej sytuacji właśnie. Właściciel został ukarany mandatem i teraz na spacery chodzi sam (wcześniej dzieci, pies luzem), a pies prowadzany jest na smyczy i w kagańcu. Agresywny bokser.
Ja przyjechałam ostatnio do stajni i z opakowania cukru została jedna kostka. A cukier zamykany w szafce.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
17 stycznia 2017 11:38
pokemon odwilż była, to się rozpuścił
pamirowa, jagoda1966, dzięki, przy następnej takiej okazji (odpukać) od razu dzwonię, chociaż nie mam dobrych doświadczeń ze strażą. Pies był spokojny, nie zachowywał się agresywnie, ale panią miał w głębokim poważaniu (też bym miała...). Prawnego obowiązku trzymania psa na smyczy nie ma, jedyne regulacje mówią o jego kontrolowaniu przez właściciela.
No to pani jak by mnie spotkała z moją sforą miała by po psie . U mnie na wiosce, też był jeden taki mądry i chodził z kaukazem szukając zaczepki z innymi psami , no i się doigrał . Nigdy nie widziałem tak szybko  biegnącego kaukaza .  😂 , Ja mam trzy psy , mieszańca kaukaza , łajkę , i terriera , więc mocnych niema . Osobiście unikam jak mogę ,spotkań z innymi psami ,ale niefrasobliwość ludzka  nie zna granic . Psy w miastach mają na co dzień więcej styczności z  innymi psami i  tak nie reagują , ale na wsiach gdzie psy znają tylko właściciela , a inne psy spotykają sporadycznie reakcje są różne . Niedawno idąc w lesie z tą moją bandą widzę z przeciwka  idzie  sołtysowa dama z yorkiem  [ też luzem} . Wołam bandę  zapinam na smycze i drę się do damy sołtysowej ,żeby z tym yorkiem  zawróciła  ,ale  ona dama i w dodatku Sołtys , więc co tam będzie zawracać  lezie  na mnie z tym yorkiem . York jak to york naddziera mordę  , a moje  już przyczajone . Z duszą na ramieniu mówię im Bies , Bór , Muminek  spokój . Daliśmy radę , ale  jak bym się pośliznął { a to na oblodzonej przecince było } ,lub puścił by karabinek  lub smycz to z yorka  by  w trzy sekundy został kupa kłaków . Puścił bym te psy jak bym miał pewność ,że tylko sołtysowej dupę skroją  , ale Yorka mi było szkoda  .  😉 . Jak  daleko trzeba  uciec do lasu , żebym kretyństwa nie  spotykać .  ❓
pamirowa, jagoda1966, dzięki, przy następnej takiej okazji (odpukać) od razu dzwonię, chociaż nie mam dobrych doświadczeń ze strażą. Pies był spokojny, nie zachowywał się agresywnie, ale panią miał w głębokim poważaniu (też bym miała...). Prawnego obowiązku trzymania psa na smyczy nie ma, jedyne regulacje mówią o jego kontrolowaniu przez właściciela.

Dzwoń, kobieta dostanie mandat.
Pies w mieście czy na osiedlu nie ma prawa biegać luzem.

Z tego co wiem pies ma być w kagańcu i na smyczy. Zwłaszcza na osiedlach i parkach.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 stycznia 2017 14:54
Prawnego obowiązku trzymania psa na smyczy nie ma, jedyne regulacje mówią o jego kontrolowaniu przez właściciela.

Prawny obowiązek jest, który reguluje ustawa rady miasta.

Dla Poznania:


§
9.
1.
Psy  muszą  być  wyprowadzane  na  uwięzi  i
tylko  przez  osoby,  które  są  w
stan
ie  sprawować
odpowiedni nadzór nad zwierzęciem, a
psy ras uznawanych za agresywne, ich mieszańce oraz inne zagrażające
otoczeniu, wyłącznie przez osoby dorosłe.
2.
Zwolnienie  psa  z
uwięzi  jest  dozwolone  tylko  z
nałożonym  kagańcem  i
jedynie  w
miejscach
wyz
naczonych i
odpowiednio oznakowanych, gdy właściciel lub opiekun ma możliwość sprawowania kontroli
nad jego zachowaniem. Nie wolno zwalniać z
uwięzi psów ras uznawanych za agresywne, ich mieszańców oraz
innych zagrażających otoczeniu.
3.
Zwolnienie  ze smy
czy psów bez kagańca jest dozwolone wyłącznie na terenie nieruchomości należycie
ogrodzonej,  w
sposób  uniemożliwiający  jej  opuszczenie  przez  psa  i
wykluczający  dostęp  osób  trzecich,
odpowiednio oznakowanej tabliczką ze stosownym ostrzeżeniem
4.
Psy ras u
znawanych za agresywne, ich mieszańce oraz inne zagrażające otoczeniu, muszą mieć nałożony
kaganiec, również pozostając na uwięzi.
5.
Właściciel  nieruchomości,  po  której  pies  porusza  się  swobodnie,  zobowiązany  jest  zabezpieczyć
nieruchomość w
taki sposób,
aby zapobiec możliwości wydostania się psa poza jej granice oraz umieścić
w
widocznym miejscu, wykonaną z
trwałego materiału, tabliczkę ostrzegawczą z
napisem „UWAGA PIES”
lub o
podobnej treści.
Pomadka, nie ma takiej regulacji, inaczej setki tysięcy osób przynajmniej trzy razy dziennie łamałyby przepisy. KW i ustawa o ochronie zwierząt mówią tylko o zachowaniu środków ostrożności i kontroli nad zwierzęciem oraz umożliwieniu identyfikacji. Doprecyzować to może regulamin czystości i porządku, ale nie w formie "nakazuje się wyprowadzać psa zawsze w kagańcu i zawsze na smyczy".
Mnie nie przeszkadzają biegające luzem psy, tylko nie ogarniam, jak można chcieć od kogoś, żeby świadomie naraził swojego zwierzaka na obrażenia - bo jak jej piesek spuści komuś łomot to jej będzie łatwiej zapanować nad nim.  🤔wirek:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 stycznia 2017 14:57
Gorąco zachęcam do zapoznania się z uchwałą własnego miasta:
http://www.pif-paf.poznan.pl/dokumenty/deratyzacja_uchwala.pdf



edit:
Tak, setki tysięcy ludzi codziennie łamie przepisy puszczając swoje psy luzem w parku.
Jara, moja odpowiedź była do pomadki. Chodziło mi o to, że gmina nie może nakazać wyprowadzania psa zawsze na smyczy i w kagańcu.
edit: Mea culpa, widzę, że wcześniej pisałam tylko o smyczy.
Kur...de... Weź tu dyskutuj z takim 🙁 "cudne słodziaszne pół labradorki do adopcji <3"
Potem wychodzi to:

Chodziło o to, że rok temu się nie dała że tak powiem przelecieć i w tym roku myślałem, że będzie podobnie, nie udało się stąd szczeniaki. Poza tym nie rozumiem hejtu, że te szczeniaki się w ogóle pojawiły... Nie były planowane ale teraz za to 9 osób będzie miało czworonogi.

Aż wszystko opada :/ No tak, jakby nie on, to ktoś by sobie nie znalazł szczeniaczka, no bo przecież nie ma w schroniskach/fundacjach itp. 🙁
Ręce opadają na takie tłumaczenia właściciela. Ok, sama znam suczkę, która nie tolerowała żadnego psa podczas cieczki, ale ostatecznie znalazła sobie po x latach kandydata. Tyle że, to nie tłumaczy zaistniałej sytuacji.
Ciąg dalszy... Co ma piernik do wiatraka? Czyli jak sterylizuję suczkę, oznacza to, że nienawidzę ludzi i nie chce im pomagać? Jeny miałam nie wchodzić w takie dyskusje, ale mnie coś aż bierze... No nie mogę... Jeszcze jak ktoś okazuje skruchę to absolutnie nie czepiam się wtedy tej osoby, ale takie olewactwo...

Tutaj całość, ja już nie mam siły, niby mogę udawać, że nie widzę takich rzeczy, ale szczerze nie umiem...

edit: Dokładnie tak Maluda
Do tego to są kilkudniowe szczeniaki półlabka w budzie :/

Ogromny screen!
Owszem, inne psy powinny być dopilnowane, ale skoro nie chciał kryć suczki teraz to mógł zrobić jej blokadę na rok. Żaden problem.
Nie ogarniam komentarzy, o samym zdjęciu szkoda gadać..
Edit bo jednak mi się nie chce.
Ogarniam.
Fokusowa tak tylko napomknę, że chłopak co to napisał o kontakcie to jest hodowcą koni i ma papiery instruktora... Aż śmieszne, że dają "za twarz" takie papiery..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się