Dopasowanie siodła

To był skrót myślowy. Chodziło mi o to, że siodło powinno być dopasowane do konia. Czasami nawet super dopasowane siodło wymaga jednak, z uwagi na specyficzną budowę konia użycia napierśnika, lub jak w przypadku mojej klaczy - podogonia.
nie pytam sie co zrobic napiersnik nie rozwiaze problemu. chce wiedziec gdzie szukac przyczyny jaki element siodla nie pasuje
Przyczyn może być całe mnóstwo: od niedopasowanego siodła, ,,śliskiego" padu czy podkładki, cybatej kłody po kiepski popręg zapinany na 1 i 2 przystułę. Wstaw zdjęcia sylwetki konia i siodła to pomyślimy 🙂
Help! Siodło z foty - jaki to może być rozmiar łęku??  :kwiatek:
Bardzo szeroki. Obstawiam XL według daw maga, jakies 36 według Prestige. Po wsadzeniu na konia i dopięciu popręgu jeszcze siądzie. Okrągły, niewyklebiony i duży kon.
To przefantastycznie, bo właśnie na okrągłego, szerokiego konia bez kłębu szukam siodła 😀 Dziękuję  :kwiatek:
Jeśli to Sommer z ogłoszeń to polecam uważać 🙂 dzwoniłam z mojego i męża telefonu, pisałam wiadomość i cisza - podejrzane🙂 a sommera można dopasować - chyba jest przedstawiciel 🙂
Bacik, ja to siodło zaklepałam na przymiarkę, może stąd brak odzewu?
Ono już 3 raz jest wystawione 🙁 atakowałam temat za pierwszym razem i drugim razem a teraz sobie darowalam 🙂 miałam identyczny model więc doskonale znam to siodło - chciałam brać bez przymiarki no ale cisza. A Tobie udało się dodzwonić?
Dzwoniłam, ale się nie dodzwoniłam, po 10 minutach mi odpisali... Hmm... nie mogę znaleźć żadnego siodła na konia i mnie pasującego jednocześnie, ogromne nadzieje w tym właśnie siodle pokładałam.. zobaczymy, umówiona jestem na kontakt jutro.
Mam zapytanie czy możecie polecic mi kogoś do dopasowania siodła z okolic Lublina ?
Madzikownia Z okolic Lublina nie znam niestety, ale Mikołaj z TS (Traveling Saddler) pod Wrocławiem jest super. Opiszę może całą sytuację :
Przez przypadek załapałam się do niego i jego Taty (też siodlarz-rymarz, ogółem u nich rymarstwo i siodlarstwo to od pokoleń 4-5 jest w rodzinie), na seminarium o siodłach, 100 zł za wjazd, a potem była możliwość, że na drugi dzień objadą stajnie okoliczne i pomierzą konie i sprawdzą dopasowanie siodeł koni uczestników po mniejszych kosztach (zrobiliśmy zapisy z lokalizacjami, ułożyli sobie plan trasy, więc za dojazd ponad 70 km od "bazy" mi niecałe 10 zł wyszło z tego co pamiętam, bo liczyli dojazd "od stajni do stajni", także uczciwie i ekonomicznie 😀), oczywiście zaprosiłam do mojego hucka (na kurs do nich polazłam, bo myślałam, że może się douczę trochę i chociaż wpadnę na to, co na niego będzie może pasowało, skoro testowałam około 20 (!!!) siodeł na niego i nic nie leżało na tyle, żeby po drobnej przeróbce było możliwe użytkowanie - większość o wiele za długa), pomierzyli, obmacali, obejrzeli, zdjęcia porobili, założyli "kartę konia" - imię, wiek, rasa, płeć, ewentualne urazy, wymiary, sposób użytkowania, plany na przyszły sposób użytkowania, nazwisko właściciela. Pokazali katalogi, zasugerowali, które modele mogłyby leżeć fajnie i od razu uprzedzali o tym, co ludzie sobie chwalą/albo nie w danym siodle, że np. twarde siedzisko, albo miękkie, żeby nie było, że dopasują siodło, a potem jeździec będzie miał ból d... i to dosłownie  🤣 Za mierzenie, wywiad, kartę konia do bazy - 80 zł. Zdecydowałam się na Euroridinga Opal, bo cenowo mogłam wziąć na "już" z odłożonej kasy, a Euroridingi mi niesamowicie leżą. Na bazie danych, jakie mieli, ściągnęli mi z Niemiec ze względu na mój tyłek i mnie, bo mieli na stanie 17" a ja potrzebuję 16"5-16" zależnie od modelu siodła, przerobili co trzeba, także od momentu zamówienia do momentu dotarcia siodła trwało to około 2,5 tygodnia. Przeróbka pod konia była w cenie siodła, a jeszcze trafiłam na niski kurs Euro, także zamiast wybulić za siodło około 4040 zł, wyszło mi.... 3600zł za nówkę sztukę dopasowaną do zwierza i mojego tyłka, z gwarancją i ewentualnymi poprawkami jakby coś nie leżało, pokrowcem i jeszcze gratisów nawrzucali do pudła 😀

Suma sumarum, polecam TS z czystym sumieniem, konik wreszcie ma odblokowane łopatki, nic go nie ciśnie i nic nie jeździ po grzbiecie, nawet przy wsiadaniu ze strzemienia! 😀 I od razu się chętniejszy do pracy zrobił bo nic nie ciśnie i nie uwiera 🙂
Kontakt telefoniczny bez problemu, słowność i terminowość też ok, widać, że wiedzą co robią. A i mają takie fajne urządzonko z rurek, którym odwzorowują grzbiet konia i wyłapują np. asymetrie grzbietu, jakieś dziwne przebudowania plecków, i też im to pomaga w "diagnostyce". Także warto polować na to, kiedy robią gdzieś seminaria itd, albo pytać kiedy będą w okolicy, jeśli siodło nie jest potrzebne już natychmiast - ograniczy się koszty dojazdu.
Kurczę, a ja ostatnio widziałam trzy siodła przez nich pasowane i byłam w ciężkim szoku, bo słyszałam dobre opinie o tej firmie, a żadne z tych siodeł nie leżało dobrze - tzn. dwa leżały bardzo źle, jedno jak cię mogę, ale bez szału. Jeden koń przy próbie dotknięcia do grzbietu wręcz się wściekł, próbował kopać i gryźć. Generalnie plecy bardzo bolesne, serio dawno nie miałam takiej reakcji przy badaniu... A taka miła ta kobyła, dopóki się jej nie dotknęło tam, gdzie bolało. 🙁 Potem jak się zorientowała, co próbujemy zrobić, to przy samym zbliżaniu się w stronę pleców (próbie podejścia) kładła uszy po sobie i kopała. Siodła pasowane do koni w lipcu, dopuszczam możliwość, że konie mogły się w tym czasie trochę zmienić, ale nie aż tak (imo w ogóle nie ten kształt paneli na ten typ pleców), zwłaszcza że dwa z tych siodeł (stare Stubbeny) miały zbyt wąski tunel między panelami. Z tego, co mówili właściciele, miarę z koni zdejmował i pasował siodła ojciec tego Mikołaja, i nie były przez niego sprawdzane na koniu już po dopasowaniu (ani w ruchu, ani wcale). I pewnie tu jest pies pogrzebany. :/
Ja widziałam siodło pasowane przez nich od razu jak wróciło z pasowania. Miało się nijak do grzbietu konia.
Widziałam jednak też inne siodło - świetnie spasowane, do problematycznego konia - krótkiego i okrągłego.
Czyli to trochę ruletka - uda się albo nie... Sama mam właśnie problem, bo koń mi trochę wyrósł z siodła+ja krzywo siedziałam, więc się nierówno ubiło wypełnienie - i nie mam pojęcia, do kogo zadzwonić, żeby mi to zrobił, bo absolutnie nie chcę robić tego wysyłkowo. Wiem, co jest do poprawy, a i tak się boję, że ktoś nie zrobi tego, co trzeba. 👿 Dziś się dowiedziałam, że wizytę Ząbczyka w okolicach Wawy właśnie przegapiłam, muszę jutro zadzwonić, czy się nie wybiera ponownie w najbliższym czasie... :/
sumire: u mnie mierzyli razem, bo byli we dwóch - z racji wcześniejszego seminarium.
I tak jak mówię, leży jak trzeba, koń wcześniej po nawet jazdach próbnych (!) w siodłach które wyglądały na takie, że może będą pasowały (w stój leżały jako tako, sprawdzaliśmy w ruchu po 10-15 minut każde, oczywiście w odstępach, np. jednego dnia 2 - jak ktoś przyjechał do stajni z koniem o podobnej budowie, i pozwalał przymierzyć - chciałam wiedzieć w co celować, potem dłuższa przerwa - nie był jeżdżony, tylko lonżowany, żeby jakiś ruch miał, ewentualnie lekkie jazdy na oklep, byle nie za często, bo to na dłuższą metę też kiepsko, także mocno się nie zmieniał - jazdy normalne odpadały, bo nie miałam dla niego siodła - stare okazało się takim bublem, że jacięniemogę  :zemdlal🙂, "pokazywał" (a raczej spięcie jego mięśni oraz wykrok pod siodłem + zachowanie pod siodłem), że to siodło nie i koniec. Dopiero po dopasowaniu przez nich siodła, koń nie wykazywał oznak bólowych na grzbiecie (a żeśmy go macali codziennie po godzinie-dwóch spoczynku, po samej jeździe i przed samą jazdą, bo aż mi się nie chciało wierzyć, że on wreszcie nie cierpi od siodła i że może coś przegapiam - jestem panikara jeśli chodzi o jego zdrowie, bo został "zajeżdżony" w wieku 2,5 roku około, po czym poszedł do "rekreacji", zajezdka też "siodło na grzbiet i heja do lasu", także ten...), zaczął fajnie pracować przednimi przeszczepami, pomimo, że to zawsze była "pralka" w kłusie (tak mniej więcej się odczuwało jego kłus- jak siedzenie na pralce, która właśnie wiruje pranie), no i wreszcie nie dostawał na jazdach nagłych ataków pt. "dalej nie idę, złaź", które kończyły się zwykle albo gryzieniem piachu przeze mnie, albo rozpaczliwymi próbami nie wylądowania w kupie/błocie itd - których, nota bene, przy jazdach na oklep lub na pasie do lonżowania + pad dla amortyzacji lepszej: nigdy nie miewał...

Ale, mój hucuł, to jak sama nazwa wskazuje ( :lol🙂 koń z tych bezkłębowych, stosunkowo krótkich i małych ogółem, także takie jak pisze epk - może po prostu mają dryg do problematycznych, a do tych stosunkowo "łatwych" do dopasowania (takich na które jest większy wybór siodeł, wymagających minimalnej poprawki, by leżało jak trzeba), "nie umieją"  zrobić ? Inaczej sobie tego nie umiem wytłumaczyć jakoś. Ale jestem mocno zdziwiona, że takie doświadczenia macie. W styczniu/lutym będę potrzebowała siodło dla drugiego sierściucha, też hucka, też okrągłego i krótkiego, więc zobaczę co mi zaproponują i jak zrobią i się z Wami podzielę - do zdjęć takich w miarę u obecnego konia z siodłem nie mam dostępu, bo siedzę w Niemczech z laptopem, a wszelkie zdjęcia mam na komputerze w Polsce. :<
Nie ten wątek  😡
Zapytaj Macieja Łągiewkę ze sklepu jeździeckiego ,,Cwał". Oni biorą wymiar pod wykonanie nowych siodeł Daw Mag. Możliwe, że byłby w stanie pobrać pomiar i wysłać Twoje siodło do dopasowania np. do daw maga.
Wikusiowata,  mialam Opala na hucula, pisalam tu juz o tym, ze super pasowalo. Sprzedalam znajomemu bo tez mu na hucula pasuje.
Dziewczyny, jestem geniuszem. Przeglądałam zdjęcia z poprzedniej stajni gdzie mój koń był, zanim go kupiłam (w tej rekreacji) i u siebie (bo koń kupiony wraz z osprzętem parę lat temu) i właśnie sobie uzmysłowiłam, że przecież tamto siodło to też był Euroriding (pamiętam jak zgubiłam tą "plakietkę" w terenie z napisem i po nią zsiadałam w tamtej stajni) tylko za cholerę nie mogę zidentyfikować modelu. Siodło poszło w odstawkę, bo któregoś pięknego dnia, wzięłam się za konserwację i... zostały mi w ręku przystuły - co się okazało, ktoś nieudolnie próbował sam je przymocować, nie była to profesjonalna robota, a i okazało się, że przystuły były nieoryginalne - także po numerach też nie ogarnę co to i jak to (już pomijając, że nie mam tego siodła pod ręką akurat). Ale znalazłam zdjęcia, jak przymierzałam je na konia, właśnie tego młodego (wtedy miał 3-3,5 roku, przymierzaliśmy się do zajezdki, także sprawdzałam reakcję na siodło i popręg + podogonie, bo wtedy w tematach siodłowych tak nie siedziałam, i co tu dużo mówić, nie znałam się  :rozga🙂 ale potem los potoczył się inaczej i dopiero w styczniu odzyskam konia pod swoją opiekę - zawiła sytuacja), także widać mniej więcej co to i jak to. I tak myślę, czy dam radę reanimować to siodło (na pewno wypełnienie do wymiany, pewnie trzeba będzie poszerzyć albo zwęzić o rozmiar, to się zmierzy i sprawdzi, no i te przystuły zamontować - ale wszystko dam w ręce TS, bo jestem z nich zadowolona i wiem, że nie będą reanimowali na siłę, jak się okaże, że siodło np. ma poważną wadę). Tylko teraz kombinuję co to za model w ogóle jest, bo niby przypomina Opala, ale poducha kolanowa ma nieco inny kształt, i może nie wiem, to jakiś model wcześniejszy? Zarzucam zdjęcia, może ktoś rozpozna? (w ostateczności wyślę zdjęcia do TS na identyfikację, ale nie chcę im maila zapychać czymś, za co weźmiemy się dopiero za 2-3 miechy 😀)

Jedno zdjęcie z boku, drugie z boku "po skosie", widać kształt tylnego łęku.

Szukam siodła który od spodu ma szeroki rozstaw poduszek Daw Mag Millenium ma za wąskie na mojego konia.
Dodatkowo szerokie w leku i na wyklebionego konia który ma ciężki i jeszcze bez mięśni grzbiet.
Co myślicie o systemie Cair w Wintecu? Sprawdza sie to dużo lepiej u koni które maja dużo nierówności?
Wikusiowata, To jest na serio Euroriding? Trochę mi "nie wygląda" - nie przypominam sobie, żeby one miały takie kółeczka do mocowania sakw + na tyle nieciekawą skórę, żeby zbrązowiała. Bardzo przypomina takie "no-name" siodła dostępne na Allegro za 500-600 zł nowe.
Tzn - nie wiem, może to faktycznie jakiś starszy model Euroridinga (w końcu to też nie jest marka exclusive, tylko z tańszych), ale nie upierałabym się.
Wikusiowata, to siodło to na 1000% Young Rider , najwygodniejsze z tanich siodeł które znam 🙂
Sankaritarina, Gaga, czyli wychodzi na to, że ostro je ktoś przerabiał, skoro miało "przybitą" plakietkę Euroridinga (była zamocowana w tym samym miejscu co większość Euroridingowych plakietek), amatorsko przymocowane przystuły. Skóra, to kwestia umowna, bo u mnie w nówce sztuce zbrązowiała lekko od strony z której wsiadałam, bo miałam najtańsze puśliska firmy krzak do tego + wersja siodła "ekonomiczna" a nie exclusive, bo brałam to, na co miałam na ten moment pieniądze + brałam pod uwagę, że mi tak nie zależy na tym, czy mi pod nogą brązowo czy czarno jak noc, skoro tak naprawdę tuptam za stodołą + czasem sobie jakieś towarzyskie pojadę, dla sprawdzenia siebie i konia i wymiany doświadczeń z innymi jeźdźcami, niż dla "szportu",ale za to ważne jest dla mnie, by mimo mojego tuptania, koń miał "to co najlepsze" (niekoniecznie "markowe", bardziej o dopasowanie mi chodzi), jeśli chodzi o sprzęt, który może go skrzywdzić - jak właśnie niedopasowane siodło. Ale siodło ze zdjęć wygodne jak cholera, siedzisko w sam raz (nie twarde i nie za miękkie), do tego wcale źle nie usadzało z tego co pamiętam, także komfort jazdy mogę spokojnie porównać do Euroridinga którego mamy, przy uwadze, że mogę je porównać na tym samym koniu (siodło "przerabiane" kupione razem z koniem, koń w nim chodził także gdy jeździłam go w stajni z której go mam i odpadło z użytkowania dopiero, jak poszły te przystuły itd. w sumie o nim zapomniałam, bo nie miałam go pod ręką - zostało w domu rodzinnym..., "nówka" użytkowana od półtora roku na tym samym koniu). Czyli tak jak pisze Gaga, wygodne to to jest 😀 Jestem skłonna uwierzyć, że masz rację z tym Young Riderem, jeszcze wyślę je do TS, niech mi to ocenią, ale to dopiero jak wrócę do Polski. Gaga, skoro zachwalasz, to coś o tych siodłach możesz wiedzieć : jak myślisz, warto reanimować? Wiesz może jaka jest żywotność tych siodeł, głównie o terlicę mi biega (bo "odpicowanie" i dopasowanie siodła po to, żeby mi terlica za 1-2 lata poszła, się mi jakoś nie uśmiecha, jak się koszty skalkuluje 😀 ). 
Wikusiowata Dziewczyny mają rację co do firmy. Te siodła wyglądają i wycierają się w bardzo charakterystyczny dla nich sposób. Terlice maja wygodne i dość trwałe. Wadą jest śliska, jakby polakierowana skóra siedziska. Czy warto reanimować? Wszystko zależy od kosztów.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
16 listopada 2016 19:47
Ponieważ niedawno był tu poruszany temat Traveling Saddler, to podzielę się swoją opinią. 2 tygodnie temu odebrałam siodło po przeróbce i dopasowaniu (rok temu Panowie również u mnie byli) i jestem mega zadowolona. Leży idealnie, nie ma się czego czepić. Koń znacznie poprawił się w ruchu i poziomie rozluźnienia. A 2 dni temu była u nas fizjoterapeutka, która również posiada sporą wiedzę o pasowaniu siodeł. Chciałam usłyszeć opinię i też była pod wrażeniem 😀 Dla mnie super firma
Wikusiowata, mialam young ridinga, raz wsadzilam na niego kolezanke i myslala, ze ma pod tylkiem calkiem inne siodlo. Bardzo wygodne. Pamietem, ze terlica niestety sie rozjechala albo poduszki bardzo ubily, bo pewnego pieknego dnia okazalo sie ze lezy na klębie
marysia550 Dzięki za odpowiedź. Skłaniałabym się bardziej ku poduszkom, bo w tym moim też są ubite mocno z tego co pamiętam, za 2-3 tygodnie będę je macać i fotografować, ewentualnie poproszę TS, żeby mi przyjechali, konia obmierzyli, drugiemu sprawdzili jak leży to już dopasowane, a potem zdecyduję czy je będę reanimowała (bo to zależy od kosztów i możliwości dopasowania do konia, wiadomo, nie będę reanimowała, jak w kwocie reanimacji sobie nowe dopasować będę mogła, a z tego sobie krzesło zrobię  🤣 , bo wygodne).
Z tego co pamietam nowe w go sporcie kosztowalo 1000 zl
Wikusiowata, przepraszam, dopiero przeczytałam Twojego posta sprzed prawie 2 tygodni  😡
Osobiście dziś bym Young Ridera nie kupiła ale tylko dlatego , że stać mnie na znacznie lepszy sprzęt oraz wybór i możliwości ustrzelenia okazji są znacznie lepsze, niż kiedyś. W moim YR szybko ubiły się poduszki podsiodłowe i trzeba było sporo dopchać. Poza tym nie mam do tego sprzętu żadnych zastrzeżeń i skoczyć w tym się dało i po płaskim popracować, tylko trzeba było rzeczywiście pilnować tego, jak leży na koniu. Z tym, że ja miałam to siodło jakieś 20 lat temu - wiele się mogło od tamtego czasu zmienić  😉 DM miał wtedy jedynie Huberta (brr nie cierpię tych siodeł, chociaż też miałam), a z "zachodnich siodeł" na rynku były praktycznie tylko stare, uklepane Stubbeny w formie naleśników - nadające się co najwyżej do dekoracji przystajennej knajpy  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się