"Sprawy niedokończone" - co , kto wie?

No właśnie na FB Laguna bywała cały czas, nawet podczas choroby. Dlatego też pisałam do niej z prośbą o informacje o Pszczółce.
A mnie sprawa spalonej stajni w Krakowie/pod Krakowem. Tam stala Remedioss bodajze. Bylo jakies sledztwo w tej sprawie i. ..?

Isabelle czemu tak enigmatcznie, co to znaczy duzo gorzej?


Śledztwo jakieś było. Nie wiem, jak się zakończyło, ale sama stajnia się odbudowała i funkcjonuje. Konie revoltowiczek też tam stały/stoją.
BASZNIA   mleczna i deserowa
05 marca 2014 16:02
Ja moge tylko powiedziwc, za z cala absolutna pewnoscia sprawa Pszczolki jest czysta i pomoc trafila do adresatki.Laguna miala problemy zdrowotne i wynikajace z tego i nie tylko doly-dlatego pewnie sie nie odzywa, choc uwazam, ze powinna cis skrobnac.
Ja moge tylko powiedziwc, za z cala absolutna pewnoscia sprawa Pszczolki jest czysta i pomoc trafila do adresatki.

ale ja nie wątpię w uczciwość Laguny i Pszczółki. po prostu jestem ciekawa, jak ona się ma 🙂 ?
Ja też, może potrzebna jest też jej dalsza pomoc.
A ja jestem ciekawa co z klaczą Nelą z Proequo - bo wiem że kilka koni od 2009 roku zmieniło domy adopcyjne. Nawet ostatnio ktoś mnie pytał czy wiem co z kilkoma innymi końmi...  🤔
Ja też ABSOLUTNIE nie wątpię w uczciwość Laguny!! Tylko też bardzo chciałabym wiedzieć co słychać u Pszczółki i chłopców.
Facella   Dawna re-volto wróć!
05 marca 2014 18:43
A ja się zastanawiam, co tam się stało z tym panem, co prosił o pomoc na leczenie sarkoida u swojego konia. Miał takiego dziwnego maila, jakieś buziaczki-seksiaczki. Wątek mi gdzieś umknął, tytułu nie pamiętam, a pan trochę oszustem śmierdział i nie wiem, jak się cała akcja zakończyła...

Pamiętam wątek o spalonej stajni pod Wołominem. Tam też spaliły się konie. Pamiętacie?
Ciekawe jak potoczyły się dalsze losy ....
Nawet z Kurczakiem miałyśmy jechać z akcją pomocy.... Zdzwaniałam się z włascicielem stajni, aby go wypytać czy pomoc potrezbna i jaka...

Historia utkwiła mi w pamieci, ponieważ w którymś momencie (kilka tyg. po moim telefonie) dostałam telefon od tego właściela (przedstawił sie i podał z jakiej stajni dzwoni), taki "od czapy", od razu na "ty".... że chciałby mnie poznać i te klimaty.... tak, jakby zupełnie żadnego problemu ze spaloną stajnią i końmi nie było. Poczułam się bardzo nieswojo wtedy.



Ps. dzięki marta_sz za info (na pw)- to była spalona stajnia w Deskurowie
A pamiętacie sprawę z Forestem- biegającym kabanosem ? jakoś wciągnęło ich a znałam Foresta dość dobrze
Albo co z Analopem - tam gdzie stał Le Voltaire i inne ogiery... Czy nadal w stajni są beznadziejne warunki?
Połowa z tych akcji to takie troche "CSI kryminalne zagadki volty";-)
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
06 marca 2014 10:56
damarina, żartujesz? Naprawdę miałaś później taki telefon? Bardzo żałowałam wtedy, że nie byłyśmy na miejscu, a teraz zaczynam się cieszyć...
damarina, nieźle.

Julita, eee, bardziej mi się wydaje, że przestają wzbudzać zainteresowanie. W moim przypadku kto był zainteresowany to zapytał na PW, tel czy przy okazji spotkania.
damarina, żartujesz? Naprawdę miałaś później taki telefon? Bardzo żałowałam wtedy, że nie byłyśmy na miejscu, a teraz zaczynam się cieszyć...


Tak.... w sumie dobrze się złożyło - nie pojechalyśmy, przynajmniej zaoszczędziłyśmy paliwo i czas. Chyba i tak nie warto było ....
Taka sprawa : pani od konia chorego na oczy versus pani doktor. Małopolska chyba?
Faktycznie jest proces?
Taniu przybliżysz temat? bo nie pamiętam nic takiego  😡
[quote author=_Gaga link=topic=94240.msg2056446#msg2056446 date=1396431393]
Taniu przybliżysz temat? bo nie pamiętam nic takiego  😡
[/quote]
Chyba w wątku o wetach to było. Panie się spierały ze sobą i groziły sądem. I gdyby jedna strona wygrała, to miała być nawiązka dla zwierząt w potrzebie. To mnie głównie ciekawiło.
BASZNIA   mleczna i deserowa
03 kwietnia 2014 23:01
mery, Cricetidae, Muffinka, ja wiem, ze nie oskarzacie Laguny, tylko dla ogolu napisalam :-) .
Hey na prośbę Tani piszę o stajence na lubelszczyźnie.

W moim odczuciu pomoc udana. Parę osób zmieniło troszkę losy tych koników.
Część rzeczy dokupiłam z własnych pieniędzy, część za kasę ze sprzętu który nie pasował i tez poszedł na sprzedaż.
Ogólnie najpotrzebniejszy sprzęt jest i myślę że wystarczy na dłuuuugi czas.
Dziewczyny, które tam przyjeżdżają do koni wczuły się w "pilnowanie sprzętu". Nie raz dostawałam telefon czy ja czegoś nie zabrałam, bo nie ma, a po śledztwie okazało się że zaginione czapraki zostały zabrane do prania  🤣 Generalnie pilnują się, sprzęt jest pielęgnowany i jak do tej pory "nie wyparowuje w niewiadomych okolicznościach".

Mnie się ta pomoc trochę czkawką odbiła. Raz że poświęciłam trochę swojej kasy i sprzętu, żeby to skompletować żeby miało ręce i nogi (ale to akurat nic, cieszę się że to zrobiłam). Najgorsze jest to, że miałam akcje jakichś dziwnych pomówień, że niby zbieram dla koni a mój koń chodzi w darowanym sprzęcie (owszem, do tej pory mój koń chodzi w kantarze który był x razy za duży na koniki, ale nikt nie pomyśli że zamiast tego kantara dałam 3 swoje, mniejsze). Przejechałam się na tym i jest mi przykro. Prawdopodobnie już się nie pokuszę o jakąkolwiek pomoc już nigdy. Miałam przez miesiąc zawalony mój malutki pokój w sprzęcie bo czekałam aż będzie porządek w siodlarni. Kombinacje, żeby to wszystko zawieźć, poukładać. Czas poświęcony na zebranie tego wszystkiego...
Ja z tego sprzętu nie korzystam... bo właściwie przyjeżdżam tam pojeździć ze dwa razy w roku a i wtedy zabieram własne siodło, ogłowie itd. Chciałam, żeby mimo wszystko te konie miały lepiej, a wiedziałam, że nikt inny się tym nie zajmie. W zamian ... ehhh szkoda gadać. Nerwów się najadłam trochę, nie pomyślałam że ktoś mnie potraktuje jak złodzieja  🤔 Chyba zbyt utopijnie podchodzę do świata.

W każdym razie dziękuję tym kilku osobom które baaaardzo pomogły i oczywiście zapraszam na wspólną wycieczkę po lubelskich ścieżkach.
Dziękuję.  :kwiatek:
Dokończyłaś mi historię.
A ktoś wie, co z Analopem? Tyle było pisania, sporów i.... ucichło. Jestem bardzo ciekawa, co z tą stajnią i końmi.  👀
co się dzieje z siwkiem ze skrzywionym pyskiem? Dawno go nie widziałam w zdjęciach 🙂 .
asds   Life goes on...
04 kwietnia 2014 20:09
Cross chyba się nazywał?

Też go pamiętam!  😀


szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
04 kwietnia 2014 20:25
Rul, ze o mojego konia pytasz? Ma sie swietnie, obija sie od dluzszego czasu (najpierw na lakach, teraz juz w pensjonacie), bo u mnie najpierw ciaza, a teraz maly brzdac nie pozwalaja na zadna regularna prace, a to zdecydowanie nie jest kon, na ktorego mozna wsiasc raz w tygodniu do lasu 😉

asds, o rany, jakie wykopki archeologiczne 😉 na zdjeciach to 3-4 latek, teraz juz 9 lat stuknelo 😉
nie kojarzyłam kto jest właścicielem, fajnie wiedzieć, że wszystko ok 🙂 . Przekaż marchewkę ode mnie, lubię go 😉
a wiecie co z Centaurusem i ich pałacem?
a mnie ciekawi dziewczyna, która zbierała na leczenie swojego konia (chyba siwy), ale koń padł i dziewczynie zostały długi, na które składali się revoltowicze.
Udało jej się wyjść na prostą?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 kwietnia 2014 18:38
To sprawa Madzik i Orkana, niestety od 2012r cisza w wątku.
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,38627.750.html
A ktoś wie, co z Analopem? Tyle było pisania, sporów i.... ucichło. Jestem bardzo ciekawa, co z tą stajnią i końmi.  👀


A właśnie, wiadomo jak to się dalej potoczyło? Jak Analop funkcjonuje na dzień dzisiejszy?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się