Wstępy 2014 Skaryszew

70 x 16 = 1120
Przy liczbie źrebiąt zimnokrwistych wynoszącej kilkanaście tysięcy rocznie zmiana żadna. Ja uważam, że taki hodowca zasługuje na pochwałę. Widać, że się da hodować konie i godnie żyć. A jak funkcjonują hodowle koni sportowych, te profesjonalne, zagraniczne ? To co się nie nadaje też często trafia na rzeź. Takie życie, zgadzam się z Karlą - trzeba walczyć o warunki hodowli/chowu, o to by ograniczyć transport żywych zwierząt.
Z jednej strony krytykujesz tych, którzy kryją klacze nn, z drugiej strony profesjonalistów uważasz za barbarzyńców. Komu więc wolno konie rzeźne hodować ?
Raz - bo jest nadprodukcja koni w Polsce i ubojnia kupi praktycznie każdą ilość - jak jest za dużo to se zamrozi, dwa, miłośnika koni taka informacja powinna cieszyć. Poza tym, po co logujesz się na konnym forum jeśli takie pytania zadajesz.
kruk01, to co piszesz świadczy tylko o tym, że nie masz zielonego pojęcia o rynku hodowlanym w Polsce. Radzę się przejechac po różnych stajniach, a także rzeźniach - poobserwowac, wyciągnąc wnioski, a potem dopiero wieszac psy na bogu ducha winnych ludziach
Loguję się, bo mam taką ochotę, nie stawiam konia wyżej niż innych zwierząt, natomiast stawiam zwierzęta wyżej niż ludzi,tyle w temacie hierarchii.
Mrożoną koninę możesz od razu wyrzucić, ze względu na specyficzny metabolizm w mięśniach koni, tusza jest obrabiana od razu, rzadko co się mrozi, a jeśli już to konkretne wyręby.
Nadprodukcja to jest związana przede wszystkim z dotacjami, chwała bogu coś tam się dzieje i będzie tego mniej.
Konia bez paszportu czyli dziś np. z dzikiego krycia na rzeźni nie przyjmą, poza tym krycie ogierami bez licencji w PL jest nielegalne-zatem nie ma co się dziwić, że się kryje ogierami z papierami, to o czym mówisz- są właściciele ogierów, którzy nie zgodzą się na stanówkę zbyt kiepskiej klaczy właśnie po to by nie psuć renomy ogierowi.
Przede wszystkim profesjonalistów posiadających dobre ogiery i zgadzających się na krycie każdej kobyły jaką popadnie, nie odmawiając nikomu bo będzie kasa. Tych co mnożą nn też, jeśli chcą do hodowli dalszej dać źrebaki a nie na mięso (znam taki przypadek, co prawda jeden, ale pewnie jest takich więcej), ale według nich papier nie ma znaczenia bo kiedyś tak było. Chyba że to takie celowe gadanie tylko ze strony tej osoby. A ja w przeciwieństwie do was uważam, że jednak to jest bardziej fair jak tych tysiąc mniej źrebaków będzie, bo chyba jednak chociaż trochę to powinno miłośników koni obchodzić. Niby dlaczego ludzie trzymają np 2 sztuki na dożywociu żeby na ubój nie poszły, jeśli to nie ma znaczenia, lub biorą konie w adopcję z fundacji, żeby zrobić miejsce na ratowanie kolejnego???
To oznacza, że ten konkretny człowiek z kasą nie zbankrutowałby gdyby nie hodowałby koni zimnokrwistych, w porównaniu z biednymi drobnymi gospodarzami, których większość broni. A to oznacza, że jeśli jest to koń z drobną wadą, mógłby się sprawdzić w czymś innym niż hodowli, pracując, nie musi kończyć na haku. Nie mówię że mnożyć dalej go trzeba. Są chętni na przeciętne konie. Dlaczego przeciętne, zdrowe konie kończą w ubojni???? (Inną sprawa są ciężkie wady wykluczające dalsze użytkowanie). Jeśli nie nadają się do rozrodu stają się praktycznie bezwartościowe poza mięsem. A do bryczki czy zaprzęgu nagle nie są zdatne? Nie pomyśleliście że to nie jest do końca fair????

z perspektywy posiadania zimniaka użytkowanego pod siodłem... jak często spotykasz konie zimnokrwiste pracujące /te pojedyncze sztuki trzymane po wioskach chodzące 'w wozie' nie będą raczej dobrym przykładem bo z reguły są to też kobyły które rok w rok dają źrebaka, a w międzyczasie raz do roku przeorają ogródek, wywiozą gnój na pole czy coś w tym stylu/
poza tym - nie zliczę ile razy mój koń był krytykowany tylko z tego względu, że rasa w paszporcie to pkz, bo przecież zimniak to do sportu się nie nadaje, a jedyna jego wartość to waga mięsa.../dobrze, że choć papier ma pełny - przynajmniej nikt się nade mną nie pastwi, że mam nn'kę.../  i kij z tym, że gdybym go zostawiła jako ogiera mógł by mieć licencję /brzydki nie jest - powiedziała bym, że jak na zimniaka to ma całkiem fajne proporcje/, nawet jak umawiałam veta na kastrację to ten łapał się za głowę, że do czego mi zimniak...
żeby nie było, że posiadanie zimniaka to jakiś koszmar - na rajdach /jeździmy co roku na przynajmniej dwa rajdy kilkudniowe - ot turystycznie/ często ludzie na wsiach się właśnie najgrubszym w stawce zachwycają i nie raz słyszałam jaką to mam śliczną kobyłkę /nawet krycie oferowali  😁 / - dlaczego każdy z marszu uznawał, że to kobyła a nie wałach? znajdź mi na wsi u rolnika wałacha... teraz koń nie służy typowo do pracy w polu - a już na pewno nie w takiej skali jak kiedyś... teraz trzymanie konia który potrafi dużo zjeść tylko po to by na wiosnę zaorał ogródek jest po prostu nieopłacalne...
jak ktoś jest odporny na opinie typu: 'zimniak pod siodło się nie nadaje' lub ma szczęście, żyć w otoczeniu nie przesiąkniętym takim negatywnym nastawieniem do tych koni to nikt takiej osobie nie broni zakupić konia choćby tylko 'do kochania' - jaka to filozofia pójść do handlarza, czy kupić prosto od hodowcy? /ja swojego kupiłam... wyceniany był na kilogramy + jakiś dodatek za to, że pełny papier, nawet nie wiedziałam jak się nazywa - dopiero jak mi paszport wręczyli mogłam sprawdzić/
a tak na marginesie - te wadliwe konie... zależy o jakich wadach mowa, ale wada budowy może oznaczać większą podatność na urazy, kontuzje, a to będzie miało znaczenie nawet dla tych co chcą konia do zwykłego 'wożenia czterech liter'

Powiem może inaczej - ludzie, którzy nie są finansowo zależni od hodowli zimnokrwistych koni, mogliby dać sobie spokój z ich hodowlą na mięso, bo mają inne, często spore ponad przeciętne źródła dochodów (mówię tu o przypadkach, które znam). Dzięki temu chociaż nieznacznie spadłaby ilość koni idących na ubój.

ciekawe jak by wtedy wyglądało pogłowie koni zimnokrwistych... skąd wzięły by się te lepsze hodowle i lepsze konie?
obstawiam, że było by krycie po kosztach byle czego byle czym

koleś dorobił się takiej kasy na działkach, że jeździ furami za 100 tys. więc ustawiony jest chyba do końca życia. Dalej twierdzicie, że musi hodować konie na mięso i produkować kolejne źrebaki???

a Ciebie to boli, że dobrze działki sprzedał i ma drogie auta? może chciałeś kupić?
czemu miał by koni nie hodować skoro go na to stać - krzywda się tym koniom w jego stajni dzieje? a selekcja jak selekcja - nawet w naturze występuje, tylko bardziej gwałtowna i brutalna

Niby dlaczego ludzie trzymają np 2 sztuki na dożywociu żeby na ubój nie poszły, jeśli to nie ma znaczenia, lub biorą konie w adopcję z fundacji, żeby zrobić miejsce na ratowanie kolejnego???

tylko to już nie jest hodowla koni...

bo jest nadprodukcja koni w Polsce i ubojnia kupi praktycznie każdą ilość

to w końcu nadprodukcja czy nie? gdyby była nadprodukcja to raczej ilość skupowanych koni była by ograniczana... tak na logikę
To pytanie po co się loguje było do First Light i do komentarza - Ale ja nie rozumiem po co ma byc mniej skoro jest popyt?

Co do popatrzenia po stajniach - pracuję w stajni hodowlanej koni gorącokrwistych od ładnych kilku miesięcy, właściciele nie żyją z hodowli koni, na rzeź nie wysyłają, wiem gdzie poszła każda konkretna sprzedana sztuka. W jednym roku sprzedadzą kilkanaście sztuk, w kolejnym 2. Są tam konie 20 letnie, 19 letnie i 18 letnie. Stać ich, więc trzymają stare konie. Ja uważam że tak powinno być. Wy se myślcie jak chcecie.

"ciekawe jak by wtedy wyglądało pogłowie koni zimnokrwistych... skąd wzięły by się te lepsze hodowle i lepsze konie?" - jak dla mnie pogłowie grubasów w Polsce by się mogło zredukować nawet o 1/3 w skutek zmniejszonego zaźrebiania, nie mam nic przeciwko. A jeśli dla wyhodowania pięknego konia trzeba posłać do ubojni 30 - 40- sztuk - wolę oglądać tylko przeciętniaki. Do czego służą piękne grubasy, poza cieszeniem ludzkiego oka??? Potrzebujemy ich pracy w gospodarstwie lub transporcie???? Nie, więc i nie potrzebujemy tak dużej ilości zimnokrwistych w naszym kraju.
kruk01, nie chodzi o radosne pracowanie wśród rekreantów przez parę miesięcy, ale faktyczne zaangażowanie się w rynek przez kilka lat. Jeżdżenie po stajniach w całym regionie/kraju, rozmawianie z ludźmi.
kruk01
Ale mylisz dwa pojęcia. Hodowla koni zimnokrwistych to hodowla zwierząt rzeźnych. Natomiast konie gorącokrwiste są z zasady końmi wierzchowymi/zaprzęgowymi. Ciężka sytuacja na rynku (bezsensowny system dopłat m.in.) sprawiła, że wzrósł odsetek koni półkrwi sprzedawanych na rzeź wzrósł, ale nadal są to raczej konie wierzchowe.
Ja nie widzę nic złego w wyspecjalizowanej hodowli koni rzeźnych, ale drażni mnie skazywanie na śmierć starszych koni po karierze sportowej/po latach użytkowania w rekreacji.
Kruk jest już tak mocno zindoktrynowany że i tak żadne logiczne argumenty go nie przekonaja . Juz w 1 poscie jasno zaznaczył że kieruje się w zyciu najniższymi pobudkami ,więc mniemam że solą w oku sa te fury po 100 000 zł ( w sumie żadem bajer ,bo każdy samochód średniej klasy kosztyje ok 100 tyś ) Po prostu ja nic nie ma to dlaczego inni mają mieć . Cóż to typowy przesdstawiciel Homo Polonicus . Nie martwi się co zrobić żeby samemu zarobić tylko jak innym odebrać . 😉

P.S Niewiele koni po prawdziwej karierze sportowej idzie na rzeź .Za to wiele koni gorącokrwistych hodowanych w Polsce do sportu i do rekreacji niestety idzie. Zmienił się wzorzec konia sportowego więc prym wioda rasy hodowane za Odrą ai i do rekreacji nie koniecznie ludzie poszukują powalonego Małopolaka z oczami jak denka od butelek Sport wyznacza kierunek hodowli i problem w tym że nie bardzo umiemy sie do tego dostosować ,a rekreacja oczekuje spokoju. W tym wszystkim mało jest ludzi którzy profesjonalnie potrafią przyszykować konia do rekreacji a jeśli już to bardzo podraża to koszty . Więc wiele z naszych koni nie znajdując nabywcy bo nie spełniają oczekiwań rynku zostaje sprzedanych po cenie która wyznacza kierunek -> Italia  🙄
Już pomijając oczernianie, patrzenie z góry i mieszanie z błotem na forum publicznym ludzi, którzy na to nie zasługują.
Do czego służą piękne grubasy, poza cieszeniem ludzkiego oka???


No jak to do czego, do zjedzenia.
Jak dla mnie konie zimnokrwiste mogłyby w znacznym stopniu wraz z czasami kiedy przestano ich używać w transporcie i rolnictwie. mam na myśli to, ze ludzie których na to stać, mogliby zrezygnować z hodowli koni na mięso, w przeciwieństwie do tych którzy są niestety uzależnieni finansowo od hodowli zwierząt. Tych ludzi się nie czepiam bo nie mają wyjścia, ale ze strony tych co robią to bo chcą, to krótko mówiąc - mogli by se darować, mają inne źródła dochodu pozwalające na dostatnie życie - ten przykład z dobrym samochodem miał służyć tylko za argument, że nie wszyscy hodowcy grubasów muszą to robić, bo nie mają wyjścia. Innymi słowy - skoro stać cię na sporo rzeczy, nie musisz trzymać koni na ubój, więc tego nie rób. Spadnie pogłowie w Polsce - niech się tak stanie, dla mnie problemu nie ma.
kruk01, a nie pomyślałeś, że kogoś stac WŁAŚNIE DLATEGO, że hoduje konie zimnokrwiste? 🤔
Dla mnie to jest chore że rozlicza się kogoś z jego majątku zdobytego ciężką pracą . Nawet żeby był bogatszy od Gatesa . Kruk nie powiem ci co o tobie myślę tylko dla tego że moderator ma na mnie oko ( Jestem na warunkowym  🤔mutny🙂  🤣 🤣 🤣 Ale fakt że przedtawiasz punkt widzenia wielu Polaków i wcale nie ma on nic wspólnego z miłością do zwierząt ,a raczej nienawiścią do ludzi zaradnych.!!!
ten przykład z dobrym samochodem miał służyć tylko za argument, że nie wszyscy hodowcy grubasów muszą to robić, bo nie mają wyjścia. Innymi słowy - skoro stać cię na sporo rzeczy, nie musisz trzymać koni na ubój, więc tego nie rób.


przykład kiepski, bo to nie jest stały dochód, ziemie sprzeda i co mu pozostanie...?
1. Kocham konie. Poświęciłem im więcej niż większość z Was - jak ktoś nie wierzy niech przyjedzie i sprawdzi, jakie warunki mają nasze konie, a jakie my.

2. Bardzo lubię koninę! I bardzo żałuję, że jest droga, więc raczej mnie na nią nie stać. Czy jest w tym jakaś sprzeczność? Bynajmniej! To zdrowe, jedno z ostatnich prawdziwie "ekologicznych" mięs, którego nie sposób sfałszować. Taka jest natura rzeczy, że jedna istota zjada drugą - nie tylko nic się na to nie poradzi, ale też każda wyobrażalna alternatywa wydaje się po prostu... znacznie gorsza! Mam (internetowych) przyjaciół, którzy hodują kozy i sami je ze smakiem zjadają. Przynajmniej wiedzą, co jedzą. Gdyby było to możliwe - to samo robiłbym z końmi. Niestety, nie mamy nawet tak ostrego noża, żeby bodaj oskurować tuszę - abstrahując już od kwestii legalności takiej praktyki...

3. Nasza nowa forumowa koleżanka, jak już ktoś słusznie zauważył, okazała się typowym zawistnikiem. To, niestety, bardzo powszechna przypadłość: http://deus-lovult.blogspot.com/2014/03/idea-rownosci.html

4. W dobrze pojętym interesie KAŻDEGO hodowcy koni leży wzrost liczebny populacji - przede wszystkim populacji "rzeźnej", bo ona przynajmniej generuje stały strumień przychodów - co jest korzystne dla wszystkich, nawet tych, którzy koń na rzeź bynajmniej nie sprzedają. Dlaczego? Ależ to oczywiste! Chcąc hodować, a choćby tylko i trzymać konie, potrzebujemy weterynarzy, kowali, producentów pasz i leków, a także sprzętu (przynajmniej tego najbardziej podstawowego). Weterynarze, kowale, producenci, itd., itp. - muszą z czegoś żyć. Istnieje pewien minimalny stopień rozwoju rynku, aby utrzymanie na nim pewnych usług było możliwe. W rzeczywistości obserwowany spadek populacji koni (a także innych dużych zwierząt na wsi - bo i krów coraz mniej...) powoduje gwałtowne zwijanie się rynku usług weterynaryjnych. Do mnie w tej chwili najbliższy weterynarz, gdyby coś się stało przy wyźrebieniu, to ma szansę zdążyć akurat na... sekcję zwłok. A jeszcze niedawno miałem przyzwoitego położnika 5 minut samochodem od gospodarstwa. I tak jest wszędzie i ze wszystkim. Zwija się rynek czasopism końskich - o czym dyskusja trwa w odnośnym wątku. Coraz trudniej utrzymać imprezy hodowlane. Bo koni coraz mniej. Rozumiem, że o to właśnie chodzi P.T. obrońcom zwierząt? O to, aby po prostu pozbawić nas możliwości wykonywania naszego zawodu - i doprowadzić do sytuacji, opisywanej zresztą przez założyciela "ruchu wyzwolenia zwierząt", niejakiego Petera Singera, że populacja zwierząt obecnie gospodarskich zostanie ograniczona do kilku niewielkich rezerwatów, a wszyscy ludzie, czy tego chcą, czy nie chcą, będą wpierdalać tofu z genetycznie zmodyfikowanej soi, tak..?
Wiesz pewnie, że aby zabić zwierzę w Polsce trzeba je najpierw ogłuszyć. A nie piszcie mi o małych rolnikach, wyraźnie piszę że ich zostawiam w spokoju.
A czym różni sie mały rolnik od dużego? Tym , że duży jest bogatszy i stać go na lepszy samochód ? - i świetnie - bo dzięki temu, że tego rolnika stać mnie stać na utrzymanie 2 koni. Pracuję u producenta nawozów mineralnych - w zachodniopomorskim z resztą... Nasze nawozy tanie nie są, ale dzięki nim producent rolny może mieć większy plon owsa czy siana dla koni... Czyli taki rolnik - czy biedny czy bogaty utrzymuje pośrednio moje konie. Jeśli jednym ze źródeł utrzymania jest hodowla koni rzeźnych - przy czym - jak piszesz - na rzeź idą konie wadliwe - to jestem jak najbardziej za  😀 Nie tylko bowiem mamy z końmi za co żyć, ale i w hodowli eliminuje się gorsze osobniki

Osobiście koniny nie ruszę - jak u baby - emocje biorą górę. Miłośnikiem koni nie jestem wg kruk01 , bo popieram rzeźne konie w Polsce (jako jeden z najlepszych produktów naszego rolnictwa...) pośrednio bowiem dzięki nim mam pracę a moje konie mają co jeść...
Dla mnie postrzeganie świata przez wojujących obrońców zwierząt jest płaskie. Taka ślepa uliczka.
Trzeba pomyśleć jak wyżywić ludzi, gdzie mają pracować. Rolnictwo to nie konik w stajni i na haku.
To wielka gałąź gospodarki. Nie da się jej obciąć i zachować w zdrowiu drzewa, na jakim WSZYSCY siedzimy.
Oglądam z wielkim zainteresowaniem programy Pana Cejrowskiego o "dzikich" krajach. Tam ludzie siedzą i czekają co im z drzewa zleci na głowę.
W XXI wieku dzicy analfabeci. Chyba tego pragną miłośnicy zwierząt. A ja nie pragnę. Ja też żyję z sektora rolniczego.
Oglądam z wielkim zainteresowaniem programy Pana Cejrowskiego o "dzikich" krajach. Tam ludzie siedzą i czekają co im z drzewa zleci na głowę.
W XXI wieku dzicy analfabeci. Chyba tego pragną miłośnicy zwierząt. A ja nie pragnę. Ja też żyję z sektora rolniczego.


Widać że troszkę niedokładnie .Bo na jednym z programów Cejrowski pokazywał tubylców którzy siedzą przed lepiankami z siusiakami na wierzchu , po czym nadchodzi fajrant ,wbijają się w Jeansy zasiadają w swoich furach i odjeżdżają do swoich hacjend oglądać telewizję z satelity  🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 Czego się nie robi dla turystów i to za niezłą kasę   😉

Wiesz pewnie, że aby zabić zwierzę w Polsce trzeba je najpierw ogłuszyć. A nie piszcie mi o małych rolnikach, wyraźnie piszę że ich zostawiam w spokoju.

Świat to iluzja a często oszukiwanie samego siebie . Nie zjem konika ale zjem Kózkę bo konika kocham a kózkę trochę mniej !!!! Na dodatek w życiu nie ruszę koniny od rolnika który jeździ Toyotą Avensis tylko od takiego co ma dziurawego i rozklekotanego Poloneza bo jestem patriotą i nie będę dorabiał Bambra i obcego kapitału . 😉 To jest miłość do zwierząt ???? To raczej  jest choroba zwana zawiść  !!!!
To może mniej ważne czy Cejrowski pokazuje Cepelię, mnie chodzi o taki model życia. Europejscy farmerzy dowiedli, że w Afryce można wszystko uprawiać i hodować. Nawet bizony w Zimbabwe. Kawę, herbatę, zboża- wszystko. Ale "ekologiczniej" siedzieć pod palmą i pokazywać siusiaka za drobniaki. Albo zdychać z głodu walcząc o worek ryżu w obozach. Kurczę, Europejczycy studnie budują tam, gdzie "ekologiczni" miejscowi jedli piasek. Rozwalenie rolnictwa to droga do upadku. Pod palmę.
Wiesz pewnie, że aby zabić zwierzę w Polsce trzeba je najpierw ogłuszyć. A nie piszcie mi o małych rolnikach, wyraźnie piszę że ich zostawiam w spokoju.


To a propos czego?

Dziecko - w nosie mam, czy rolnik jest "mały", czy "duży" - w moim interesie jako hodowcy koni leży, aby koni (JAKICHKOLWIEK!) hodowano w Polsce jak najwięcej. Aby rodziło się nie 17 czy 18, a 180 tysięcy źrebiąt rocznie - jak zresztą, wcale nie tak dawno temu bywało.

Przyjmij zatem dziecko do wiadomości: jesteś pozbawionym zdolności rozumowania, zindoktrynowanym zawistnikiem. Jakich wielu, więc na brak towarzystwa narzekać nie powinnaś. Ale już próba narzucania nam Twojego chorego poglądu na świat - to, szczerze pisząc, bezczelność...
Bo "dziecko" nie rozumie, że poza jego własnymi czterema literami na tym świecie jest cała masa innych ludzi - i wszyscy oni są od siebie zależni od siebie nawzajem. Nawet to "dziecko" jest zależne od tego "niedobrego, okrutnego" rolnika, który tyyyyle zarabia. Byc może nawet sobie nie zdaje sobie z tego sprawy, że za sprawą systemu oraz miliona zależności w społeczeństwie i gospodarce byc może właśnie dzięki niemu jest w stanie dzisiaj zjeśc głupią miskę zupy i wybrac się do stajni pojeździc konia w przystępnej dla zwykłego śmiertelnika cenie (bo zakładam, że jeździ)

Ale nie, trzeba wszystkich mieszac z błotem, patrzyc na nich z góry, bo JA mam taaakie szlachetne pojęcie na temat konia, bo JA uważam, że jestem taki wspaniały, a WSZYSCY, którzy śmią mówic inaczej to okrutni, bezduszni, nie kochający zwierząt egoiści
Mi tak jeszcze przeyszło do głowy, że lepiej aby konie hodował bogaty rolnik. bogatego będzie stać na weterynarza i kowala. W razie W będzie leczył zwierzęta. Nie będzie oszczędzał na sianie (bo jest za mało w tym roku).
Biedny jak mu koń zachoruje czy siana zabraknie - cóż - zachować się może różnie...
To ja dam taki przykład. "Fakt autentyczny" jak to niektórzy mawiają.  😉
Jeszcze kiedy był zakaz uboju koni w USA rozmawiałam z tamtejszym dużym hodowcą. I spytałam co robi z koniem, który złamie nogę na prerii.
I on się zasępił i powiedział: takiego konia trzeba zastrzelić. I zostawić go kojotom do zjedzenia. I tych kojotów się "nakojociło" mnóstwo w okolicy. I zagryzają czasem konia, zanim jest zastrzelony. No i chorują na wściekliznę. I wszystkie konie trzeba szczepić. I pan, niewątpliwie miłośnik koni - marzył o przywróceniu ubojów w USA.
[quote author=_Gaga link=topic=94237.msg2036956#msg2036956 date=1394610078]
Mi tak jeszcze przeyszło do głowy, że lepiej aby konie hodował bogaty rolnik. bogatego będzie stać na weterynarza i kowala. W razie W będzie leczył zwierzęta. Nie będzie oszczędzał na sianie (bo jest za mało w tym roku).
Biedny jak mu koń zachoruje czy siana zabraknie - cóż - zachować się może różnie...
[/quote]

Nie wiem co się porobiło ,ale jakbym słyszał siebie  😲 Coś mi się wydaje że tak w zasadzie to chyba żeśmy się tylko od początku nie zrozumieli  🤔
Ale - ilu jest tak naprawdę w PL  tych rolników czerpiących zyski wyłacznie z hodowli koni rzeźnych ?Czy naprawde az tak duzym naszym problemem ma byc los tych akurat ludzi ? A czemu nie zwalnianych nauczycieli ? A kto zatroszczy się o dochody ludzi zwalanianych z zamykanych fabryk ? Rolnik , który nie bedzie hodował koni , bedzie hodował inne zwierzęta , lub uprawiał to, na co akurat jest koniunktura . Obserwując znanych mi rolników - to są zaradni ludzie , naprawde , i nie trzeba się aż  tak o nich martwic.  To brzmi jak te manipulacje "miejscami pracy" przy dyskusji o uboju rytualnym .
Nie zgadzam się też , ze zwiekszanie pogłowia koni rzeznych zwiekszy podaż usług i produktów "końskich " dobrej jakośći. Najwyżej pozwoli uprzemysłowic ich hodowlę - to tak w nawiązaniu do tych bogatych rolników . A jak to ma się do jakości mięsa - widać na przykładzie innych rzeźnych gatunków i miesa spożywaneo przez nas na co dzień .
Wiesz pewnie, że aby zabić zwierzę w Polsce trzeba je najpierw ogłuszyć. A nie piszcie mi o małych rolnikach, wyraźnie piszę że ich zostawiam w spokoju.

Nie bardzo rozumiem cala wypowiedz... Co ma maly rolnik do ogluszania?

W PL srednio 5 - 7 koni generuje 1 miejsce pracy i mysle, ze nie da sie zastapic hodowli koni np hodowlą innego gatunku, bo to inna grupa docelowa. Bydlo np nie potrzebuje trenerow, hal, osrodkow sportowych, nie ma prasy o krowach, malo jest krowich wystaw hodowlanych, dla krow nie buduje sie osrodkow turystycznych... Przemysl konny jest bardzo rozlegly. Na rzez nie jada tylko pkz, na 10 koni jada 3 szlachetne
Czy naprawde az tak duzym naszym problemem ma byc los tych akurat ludzi ? A czemu nie zwalnianych nauczycieli ? A kto zatroszczy się o dochody ludzi zwalanianych z zamykanych fabryk ?
Moment, to forum o koniach -rozmawiamy m.in o ich hodowcach. Chcesz bronić zwalnianych nauczycieli - znajdź odpowiednie forum...  😉
Większość z nas popiera hodowlę koni, czyli również hodowców koni...
Co do usług okołokońskich - weterynarz, czy kowal przeyjedzie i do 1 konia... tylko koszt jego przyjazdu będzie wyższy...

Megane   na marginesie - jest prasa dotycząsa hodowli krów
http://www.polskafederacja.pl/?strona=hodowla.htm
😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się