Potwór w rodzinie

btw. widziałyście?

moim zdaniem mocne.
Averis   Czarny charakter
20 kwietnia 2015 17:19
Straszne...aż mam ciarki...
kujka   new better life mode: on
20 kwietnia 2015 17:33
To z podobnych reklam/kampanii spolecznych ale na naszym podworku polecam te ktore zrobila fundacja Dzieci Niczyje: http://kartkowka.fdn.pl/
Zanim znalazłam ten wątek nie sądziłam, że jest tyle ludzi przechodzących przez to samo, nie potrafię zrozumieć dlaczego świat taki jest i czemu dzieją się takie rzeczy. Chce opisać swoją sytuację, bo już nie mam się do kogo zwrócić a osoby które przeżywają to samo może zrozumieją. Moim potworem w rodzinnie jest mój ojciec. Od zawsze nie chciałam z nim spędzać czasu, bo zawsze czułam, że mnie nie chce chociaż miałam taki etap w życiu, że chciałam zrobić wszystko żeby mnie tylko zauważył bo nigdy się mną nie zajmował, chociaż oczywiście przed ludźmi pokazywał jaki to on w porządku( a w domu nazywał mnie pasożytem) i zrobi dla mnie wszystko. Zawsze starałam się go znosić ale znienawidziłam go w momencie kiedy pierwszy raz podniósł rękę na moją mamę. Nadal nie rozumiem dlaczego po tym nadal w to brnęła i chciała z nim być. Była dla niego nadal dobra robiła wszystko, zajmowała się domem, sprzątała po nim bo przecież co to jest, że on miałby sprzątać , przepisała mu jeszcze w dodatku połowę ziemi w miejscu gdzie teraz mieszkamy. I tu się zaczyna właśnie największa tragedia , bo przez to nie można go wyrzucić z domu. Na szczęście nie mieszka z nami w tym samym budynku chociaż cały czas grozi, że do niego wejdzie(poza tym sąd dał mu na to przyzwolenie, na mieszkanie z był żoną). Mimo tego mieszka w budynku obok przez co są ciągłe awantury bo ani ja ani mama go tu nie chcemy ale wedle naszego wspaniałego prawa on może wszystko pobił moją mamę dzień przed moja matura a policja ma to w dupie bo nie jest nagrane. Wiecznie się nad nami znęca opowiada ludziom na około ze jesteśmy chore psychicznie(każde słowo użyte przeciwko niemu, zarzut przekręca na swoją stronę, że to on jest w porządku a my to robimy) a ludzie mu wierzą ze on taki biedny wyrzucony z domu. Dodatkowo jeszcze prowadzimy stajnie co jest jedynym utrzymaniem są wieczne kłótnie bo z nim się nie da w jakikolwiek sposób dogadać, wprowadzić jakichkolwiek zasad. Pali śmiecie w piecu, papierosy w drewnianej stajni, sprowadza podejrzanych typów w nocy, nie można sobie spokojnie wyjść pojeździć na koniu bo ciągle prowadzi jakieś dzikie jazdy. Może to są dla niektórych głupoty ale codzienne patrzenie na swojego kata, człowieka który wykańcza psychicznie osobę która się kocha i znęca się jeszcze nad zwierzętami a nikt na to nie reaguje a jeszcze go broni jest nie do wytrzymania. Nawet nie mogę uciec z tej klatki bo nie potrafię porzucić mojej mamy, moich zwierząt.

Zanim wysłałam tą wiadomość 100 razy się zastanawiałam czy to zrobić, przez strach który mi zawsze towarzyszy w powiedzeniu czegokolwiek o nim ,że nikt mi nie uwierzy a on się będzie jeszcze mścił...
desire   Druhu nieoceniony...
04 czerwca 2015 14:07
potter, wiem co czujesz.
ojciec uderzył pierwszy raz moją mame, gdy miałam 5 lat. Pamiętam do dziś, opowiadałam nawet w przedszkolu paniom (bardziej im ufałam niż rodzinie 🤣 ), co się stało, ale chyba myślały, że to takie sobie o, gadanie dzieciaka. I u mnie było tak samo jak u Ciebie - robienie wariatów z całej rodziny (no bo jak rzuca sie na kogoś z pięściami to przecież przez to, że go zaczepił  😎 ), tylko on, biedny rencista jest ofiarą.  Mieliśmy firme, mama miała, małą ale bardzo dobrze prosperowała i naprawdę nie żyło nam się źle. Gdyby nie jego pijaństwo to do dziś firma funkcjonuje i telefony się urywają..
Uciekłam, zostawiłam babcie samą - na szczęście jest na chodzie i umysłowo też ok. Dom należy tylko do matki, a ten gnój robi sobie z niego meline i ani myśli się wyprowadzić.
I najlepszym rozwiązaniem jest uciekać jak najdalej przed kimś takim.
Rzucić wszystko i zaryzykować. Ja nie żałuje. W końcu nie śnią mi się koszmary w nocy i potrafie normalnie funkcjonować.
Już nie mam ojca. I Bóg mi świadkiem - moja noga nie postanie na pogrzebie tej osoby.

desire, podziwiam Cię, że dałaś radę się uwolnić.Ja chyba jeszcze nie mam tej odwagi by wszystko zostawić szczególnie osoby którą kocham i wiem, że bezemnie by nie przeżyła. Już zawsze mialabym ją na sumieniu...
Ciężko cos doradzić....mogę tylko trzymać mocno kciuki abyś wybrnęła z tej sytuacji obronną reką.Trzymaj się.
potter, ale to nie jest tak, że przemoc domowa musi być nagrana, żeby policja wszczęła sprawę. To jakiś absurd. Mama była u lekarza po tym pobiciu? może trzeba uderzyć do przełożonych tych policjantów, założyć niebieską kartę.
edyta, właśnie w naszym kraju są takie absurdy, policja nie raz u nas była ale bez dowodów nic nie zrobią nawet obdukcja nie pomaga. Połowa ziemi jest jego i może robić co mu się podoba. Tym bardziej że mieszkam w małej miejscowości a ten potwor nagadał wszystkim naokoło, ze on jest taki w porządku poświęcał się dla rodzinny pracował cale życie ze dom wybudował a go zona wyrzuciła niestety prawda jest zupełnie inna bo nic nigdy nie robił,wszystko dostał a teraz sobie przywłaszcza ale ludzie wieżą jemu nawet policja bo pokazał kilka nagrań że mama na niego krzyczy więc powiedzieli nam, że maja związane ręce. Nawet jak kiedyś dzwoniłyśmy w nocy i połączenie było z policja z większej miejscowości i tłumaczymy ze przyprowadził jakaś podejrzana osobę w nocy i kreci się po terenie, boimy się mamy zwierzęta, sprzęt ze ktoś nam możne ukraść to pan policja powiedział ze skoro to znajomy potwora to sobie może być a jak się boimy to żeby z domu nie wychodzić.
desire   Druhu nieoceniony...
05 czerwca 2015 12:33
niestety, to co pisze potter,  to wszystko prawda. policja nic nie zrobi i nie robi.  Pobił? - Ale jak to, przecież teraz, przy nas jest grzeczny, co z tego że pijany, niech lepiej wyśpi się w domu, a nie na izbie wytrzeźwień..  😤

potter, nie wiem jak bardzo jesteście związane z tym miejscem, ale może alternatywą byłaby sprzedaż Waszej połowy ziemi, a nim to nastąpi to wynajęcie jakiegoś miejsca, gdzie mogłyby być konie? Sprzedacie, kupicie coś innego, zaczniecie nowe życie wraz z mamą -> nie myślałyście o tym? Według mnie warto przemyśleć tą kwestie, zawsze jest szansa 'ucieczki'. I uwierz, po uwolnieniu się człowiek od razu czuje, że oddycha.  :kwiatek:
dempsey   fiat voluntas Tua
05 czerwca 2015 12:41
potter niezależnie od tego jak się sprawy potoczą z policją ziemią i ukróceniem potwora, to Ty potrzebujesz bardzo pilnie stałego i mądrego wsparcia psychologicznego
i to nie takiego na dwa spotkania
tylko poważnie pomyśl o terapii i to jak najszybciej
dostałaś na plecy wór którego sama nie udźwigniesz
myśl o sobie (wiem że myślisz o mamie, ale mama też powinna myśleć o sobie, bo każdy z nas może działać skutecznie tylko ratując samego siebie a innych dopiero potem)

Super że napisałaś, wywaliłaś coś z siebie. To musiało być bardzo trudne, a dałaś radę.
dempsey, psychologowie w tym kraju są jak policja jak byłam w szkole u psychologa to mi nie wierzył i jeszcze się pani psycholog dziwiła, że ja codziennie potworowi nie dziękuje, że mnie do szkoły zawozi(a woził mnie przez cały mój etap szkolnictwa pół roku tylko dlatego, że mama nie miała pieniędzy na paliwo). Jedynie moja wychowawczyni mnie rozumiała i była w szoku, że tak może psycholog podchodzić ale przecież też nic nie mogła zrobić...

Poza tym potwór dziś znów zakatował powiedziałam mu żeby się wynosił to powiedział ,że to on jest właścicielem i żebym to ja się wynosiła, że jestem nikim a on to wszystko dostał od mojej mamy i jeszcze niszczy i nas truje. Najchętniej to bym wam w ogóle napisała kto to jest w temacie trenerów żeby nie niszczył konia kolejnej osobie ale nawet nie wiem czy jest sens bo i tak on odwraca kota ogonem i każdy wierzy w jego kłamstwa... 😕
dempsey   fiat voluntas Tua
26 czerwca 2015 11:37
dempsey, psychologowie w tym kraju są jak policja jak byłam w szkole u psychologa to mi nie wierzył

'
hm
moim zdaniem psycholodzy to nie jest jakaś kasta osób uświęconych czy oczyszczonych z błędów 😉
to jest normalna branża, w której jak w każdej innej spotkasz:
- partaczy
- niezłych fachowców
- świetnych specjalistów
- ludzi którzy to robią bo nie mają innego pomysłu
- ludzi dla których praca jest pasją
- ludzi którzy sami są pokrzywieni
itp itd

nie zrażaj się
trzeba szukać, drążyć i nie poddawać się tylko dlatego, że się trafiło na początku na kogoś niekompetentnego czy wręcz idiotę.
to szukanie to też jest forma dbania o siebie, myślenia o sobie! nie przesuwania siebie na koniec listy
a w końcu znajdziesz - nie wiem co, może konkretnego terapeutę, może grupę wsparcia, może coś jeszcze innego

rany z dzieciństwa paprzą się całe życie.... ale można to ograniczyć
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
26 czerwca 2015 11:46
Mam pytanie - czy osoba, która uciekła z odwyku może tak po prostu pozostać "bezkarna"? Jak to jest? Ucieka i nikt po nią nie wraca?
To po co ten odwyk? Jakby ich opluła to puściliby wolno?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 czerwca 2015 11:47
potter, nie szukaj psychologa, a terapeuty. Psycholodzy mogą tylko skończyć studia i nie byc sami nigdy na terapii, o ile sie nie mylę.

Spróbuj poszukać pomocy w fundacjach, ktore sie zajmują przemocą domowa. Oni maja tam dużo przypadków, wiedza jak postępować.
Odkopuję wątek 😉 Czy ktoś z Was zechciałby odpowiedzieć mi na parę pytań na pw odnośnie Niebieskiej Karty? :kwiatek:
no i w moim przypadku bedzie dupa blada.Ale sie wygadam.Siostra męża.Chce spadek.w rezultacie spadku dostała moje mieszkanie w Plocku.Sama mieszka w Groznym.NOPe, dalej z prawodawstwa FEd.Rosyjskiej przeszła do Polski.I co ciekawe znajdje posłuch.A płacić po teściowej mam ja.Tesciowa zmarła przed ślubem. Taki dowcip.Jak ktos chce bat to na kazdzego znajdzie.
Dinah, pomijając to, że Twojej wypowiedzi nie da się zrozumieć, to jak siostra męża mogła dostać Twoje mieszkanie? Jeśli jest wyłącznie Twoje, to nie podlega pod spadek.
A przepraszam za slowotok: staralam sie byc ironicznie-dowcipna.Widocznie cos nie wyszlo. :kwiatek:Chodzi o to, że siostra mojego malzonka tak sie gryzie z reszta rodziny o spadek, ze ja rykoszetem dostalam. Zeby nie sprzedawac i nie dzielic ich trzymanego autentycznie od wiekow gospodarstwa dostala ode mnie i mojego meza weksel.I bardzo ladnie poszla z nim do polskiego sadu.I kuurrr(moja glupota) go uznali.
Gillian   four letter word
21 stycznia 2018 07:26
czyli... daliście jej sami, dobrowolnie. Gdzie tu potwór?
Tak nie bardzo to rozumiem...

Skoro siostrze twojego męża, jako spadkobierczyni należy się spadek po ich rodzicach, a wy, żeby nie dzielić gospodarstwa , daliście jej w ramach spłaty spadku twoje mieszkanie, dobrowolnie zresztą, to w czym problem?
asds   Life goes on...
21 stycznia 2018 13:42
[quote author=Cień na śniegu link=topic=93379.msg2749962#msg2749962 date=1516522158]
Tak nie bardzo to rozumiem...

Skoro siostrze twojego męża, jako spadkobierczyni należy się spadek po ich rodzicach, a wy, żeby nie dzielić gospodarstwa , daliście jej w ramach spłaty spadku twoje mieszkanie, dobrowolnie zresztą, to w czym problem?
[/quote]


Podobnie rozumiem sytuację. Czy chodzi o to że nie byliście świadomi że dajecie jej mieszkanie, ale spłata zadłużenia na nim należy dalej do was? Rozumiem że mieszkanie ma obciążona hipoteke?
Strzelili sobie w kolano.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
21 stycznia 2018 16:48
W stopę. :kwiatek:
Dawno tu nie pisałam. Czy wiecie że od pewnego czasu zmieniło się prawo i z domu można wyrzucić już kata? Piszę o tym z powodu ostatniej sytuacji jaka miała miejsce gdzie mieszkam. Zgodnie z nową ustawą policja wręczyła alkoholikowi papier i ten musiał opuścić mieszkanie. Zdał też klucze. Żona z dziećmi na razie mają na kilka dni spokoju.
Dawno tu nie pisałam. Czy wiecie że od pewnego czasu zmieniło się prawo i z domu można wyrzucić już kata? Piszę o tym z powodu ostatniej sytuacji jaka miała miejsce gdzie mieszkam. Zgodnie z nową ustawą policja wręczyła alkoholikowi papier i ten musiał opuścić mieszkanie. Zdał też klucze. Żona z dziećmi na razie mają na kilka dni spokoju.


Ale co dalej?
konikmorski, mi się udało pozbyć kąta, ale tylko dzięki mojej determinacji i wsparciu adwokata. Niebieska Kartą to fikcja, sprawy o przemoc prokuratura umarza z uwagi na " niską szkodliwość społeczną". Gdyby ktoś potrzebował wiedzy w jaki sposób walczyłam to więcej mogę na PW.
Facella   Dawna re-volto wróć!
14 stycznia 2021 08:11
Znam bardzo dobrego adwokata w Szczecinie, złoty człowiek. Mi pomagał akurat w innej sprawie, ale prawem rodzinnym chyba tez się zajmuje. Skonsultować można się telefonicznie, poradzi rzetelnie i szczegółowo za uczciwe pieniądze. Jak chcesz namiar to daj znać na priv.
Prawo się zmieniło, to dobrze, jedyny pozytyw obecnej władzy. Kobieta zbyt wielkiej pomocy pewnie i tak nie dostanie, ale szansa jakaś na przytemperowanie potworów jest. Sąsiadka zadzwoniła na policję podczas awantury, konkubent pijany, zabrali go na wytrzeźwiałkę. Mają wspólne dziecko, ona mieszka u niego, miała związane ręce, bo nie miała gdzie się podziać jakby co, męczyła się z nim latami. Teraz Policja poinformowała i ją i konkubenta, że zakładają mu niebieską kartę na wniosek konkubiny, jeśli będzie kolejne zgłoszenie, zabierają go do aresztu do czasu rozprawy. I matka i syn są pod ochroną, to on może dostać zakaz zbliżania się "do własnego domu" - co ew orzeknie sąd, nie wiemy 🙂 ale gość jest na razie spokojny, tzn mniej awanturny. W ogóle odkąd mieszkam na wsi, to nadowiadywałam się o takich problemach w rodzinach, że nawet sobie nie zdawałam sprawy z ogromu problemu. Przy tych wszystkich historiach, to awantura z jakąś szarpaniną w rodzinie, to błahostka. Potworami są i kobiety i mężczyźni, i nie, że gdzieś na rodzinę jeden na 10, a każde pokolenie ma takiego potwora, czyli potrafi być nim dziadek, matka, brat i syn - to przykład mojej koleżanki, która mi kiedyś powiedziała, że ojciec się do niej dobierał, ale nie pozwoliła, więc więcej nie próbował - powiedziała mi to takim tonem, z taką normalnością w głosie, jakby kazirodztwo na wsiach to była jakaś normalka. I wsłuchując się w opowieści o innych, to w każdym domu jest jakiś potwór. 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się