Poidło. Jak nauczyc konia picia z poidła?

Mam nadzieję, że takiego wątku nie było, a przynajmniej wyszukiwarka nic nie pokazała.

No więc mam problem z koniem, który za nic nie chce napić się z poidła. Próbowałam już chyba wszystkiego, wrzucałam mu tam smakołyki, pokazywałam na wszystkie sposoby i nic 🙁 Teraz nie poiłam go przez 24h i woda w poidle stoi jak stała, a nie mam serca zostawiać go bez wody 🙁 Może macie jakieś inne sposoby/doświadczenia w tym temacie?
O jakim poidle piszesz?

Bo ja instalowałam już dwa- spustowe, czyli napełnia się przez naciskanie językiem i automatyczne , które napełnia się jeśli poziom wody spada poniżej zadanego poziomu.

Ja miałam podobny problem.... bo moja stała pierw w stajni bez automatyków i później jak ją przeniosłam to zrobiła wielkie oczy jak to ustrojstwo zobaczyła.  Za każdym razem jak próbowałam jej pokazać "jak zrobić żeby leciało piciu" to się gamoń płoszył i wariował po całym boksie. Siedziałam z nią chyba przez 2h... załamana.  Ale w końcu jak się pić zachciało.... to się cyrk skończył... i skorzystała z niego jakby robiła to codziennie 🤔 
Mówię o poidle, które napełnia się po naciśnięciu czyli z Twojej wypowiedzi wynika, że jest to spustowe (hehe, nawet nie wiedziałam, że tak to się nazywa).
montiwak Ale z tego co zauważyłam to on się nie boi tego poidła, po prostu nie interesuje się nim, nie wiem ciężko jest sprecyzować jego zachowanie. Jestem pewna, że jest spragniony, bo jak mu dam wody (z dużego gumowego wiadra) to wypija je całe jednym łykiem 😲 Dosłownie rzuca się na wodę.
vissenna   Turecki niewolnik
15 września 2009 10:52
Ola a może problemem jest woda? Może rury są zardzewiałe albo gdzieś się przedostaje smar/uszczelniacz?
Próbowałaś posmakować wody z tego poidła? Może wystarczy je umyć?
Mówię o poidle, które napełnia się po naciśnięciu czyli z Twojej wypowiedzi wynika, że jest to spustowe


Mając dosyć noszenia wody do żłobu, najpierw kupiłam właśnie takie.

Jakoś nauczyły się pić szybko, aż kilkakrotnie rano zastałam zalaną stajnię.
Okazało się, że kuc wsadzał swój język pod spust i psuł blokadę.
Kupiłam więc napełniane automatycznie.
U mnie zawsze wódz-kuc próbuje wszystkiego.
Pił, aż zawór zaczął piszczeć.
A piszczącej wody  przecież nie będzie pił  🙄
Drugi nawet nie spróbował, bo kuc zadecydował.
No i ponownie zainstalowałam żłób na ścianie, na wodę :/
Oczywiście mały pije z tego poidła, jak do niego wleję, ale napełnianie jest odłączone.
Niedługo znowu spróbuje podłączyć- może da się te odgłosy zlikwidować.
A może być za silne ciśnienie puszczone i jak koń ma wrażliwy pysk to nie będzie chciał pić z poidła z którego za mocno leci woda. Może mu trochę przykręcić wodę? Mojej jednaj kobyle tak musiałam zrobić, bo inaczej nie chce pić.
A inna sprawa, że woda może być z jakimiś dodatkami niechcianymi, albo poidło czymś pachnie niebardzo.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
15 września 2009 12:50
**Ola**- założyliśmy poidła ok. 2  lata  temu, szczęście wielkie 🙂
Większość dość szybko załapała, że fajnie jest pić wodę małymi łyczkami a nie na raz 12 l 🙂.
Część zwierzaków miała z poideł prawdziwą uciechę, biegali nos stop do poidła i sobie popijali.
Trudne przypadki poiłam z poidła nalewając całe i pozwalając wypić, znowu nalane i wypite, później pod koniec picia jak już było niemal dno naciskałam i nalewałam, na początku odgłos był
przerażający ale kojarzenie odgłosu z wodą przychodziło dość szybko a wtedy samodzielnego naciśnięcia już tylko kroczek 🙂.
Z jedną aparatką się poddałam, ma zawieszony żłób, nie jest w stanie nacisnąć języka poidła 🙁,
nie boi się odgłosu, pije z poidła a nacisnąć nie chce-skapitulowałam po pół roku naciskania za nią.Cwaniara czekała zawsze przy poidle aż jej ponaciskam 😉
Ja nauczyłam takiego delikwenta pić w sposób drastyczny. Nie dawałam innej wody. W końcu pragnienie samo go nauczyło.

Ale możliwe, że woda po prostu nie smakuje lub tak jak napisały dziewczyny jest zabrudzone i stojąca w nim woda przyjmuje nieprzyjemny smak dla Twojego zwierza.

A dla już bardzo opornych sztuk w nauce polecam piodła samopoziomujące. Jedynie na poczatku trzeba przełamać strach konia przed dźwiękiem jakie te poidła wydają przy napełnianiu (syczą)
Ja też tyle co zainstalowałem poidła (narazie w połowie stajni) i mam ten sam problem.
Jedna kobyłka załapała całkiem szybko (jakieś 3 dni), a druga ciągle nie potrafi dość do tego, że "języczek" trzeba wcisnąć.
Przyjąłem metodę następującą: do kolacji nie dałem innej wody, tylko poidło. Napełniłem je przy nich wodą (troszkę się bały szumu). Po kolacji naciskałem im co jakiś czas języczek, dopuszczając wody, ale tak, żeby miały łeb przy poidle. W końcu jedna załapała, a druga czeka nadal, aż ja Jej nacisnę... :| Ale przypuszczam, że to kwestia czasu.
In.   tęczowy kucyk <3
15 września 2009 17:39
Lask, nie gadajcie, że mam super konia geniusza, bo po 4 latach pastwiskowego chowu, gdzie wodę to sobie piły na pastwisku, a w stajni zimą z wiader to jak przyjechała do stajni gdie były autumatyczne poidła (spustowe ; ) ) to od razu wiedziała, jak pić ; P
nawet nie sądziłam że mogą być takie problemy z automatycznym poidłem 😉
ja kupiłam hucuły z "domowego chowu" gdzie chyba nikt o takim wynalazku nie słyszał
ale jeden z nich, od razu sam się zainteresował co to jest zanim zdążyłam mu pokazać i tak się sam nauczył, a drugi podchwycił od niego i na szczęście obyło się bez problemu 🙂
jednak nie ma to jak hucuły 😉
Moja też szybko załapała. Pare dni stajenny jej na bieżąco naciskał w poidle, a któregoś dnia po prostu załapała i przyłapałam ją jak sama sobie naciska. A też chów pastwiskowy, gdzie konie piły z jednego dużego koryta.
Dynamo   Dynamicznie :))
16 września 2009 08:24
Moja ma poidło spustowe od jakiegoś tygodnia, nawet normalnie pije, ale nadal patrzy się na nie jakby miało się zaraz na nią rzucić.. 🙄
U mnie, tak jak u Laguny, było na początku trochę drastycznie. Kobyła zawsze dostawała w wiadrze, a w nowej stajni było tylko poidło automatyczne. Pierwszego dnia napuściłam jej do pełna i zostawiłam z tym, żeby przemyślała. Nawet się nie obejrzałam, jak zaczęła pić bez problemów.
przy pierwszym spotkaniu z poidłem moj koń załapał sprawę od razu- ale że sprytna z niego bestia to i znalazł parę innych zastosowań tego urządzenia i tak zastaliśmy go pod fontanną wody po tym jak dobrał się jakoś do rurek- zrobił tak w dwóch stajniach.
Woda jest w jak najlepszym porządku 🙂 Także to nie jest kwestia smaku. Postanowiłam nie poić konia z wiadra, zostawiałam zawsze pełne poidło przed wyjściem ze stajni. No i wczoraj przychodzę i poidło puste 🙂 Dzisiaj to samo. Z tym że nie widziałam go naciskającego języczek, kurcze żeby nie okazało się, że on wypija tylko tą wodę co stoi w poidle, chociaż z drugiej strony nie jest chyba możliwe żeby tak długo nie pił i normalnie się zachowywał, pewnie nie miał by apetytu, byłby zdenerwowany...
szczypnij go- sprawdzisz czy nie jest odwodniony.
Ola - ja mojego uczyłam tak samo jak piszesz. Czyli przychodziłam do niego i skupiałam jego zainteresowanie na poidle, naciskałam wode, zwilżałam chrapki i wtedy on sam wypijał ale nacisnąć juz nie umiał. Więc dociskałam mu i zachęcałam go tak długo aż stwierdzał, że już nie chce pić. Robiłam tak przez pare dni ale zawsze pokazując mu, że naciskam itd. Po 3 dniach zaskoczył i chyba z 10 minut pił jak się sam nauczył 😉 Dodatkowo musiał się przyzwyczaić do tego, że jak naciska to mu troche strzela woda w pyszczek z nieszczelnej uszczelki... 😉 Na pewno da sobie Twój rade tylko skupiaj jego uwage na poidle jak mu nalewasz 🙂
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
31 października 2009 18:29
Moje zwierze, nie to ze nie umialo, ale balo sie same podejsc do poidla, i z niego sie napic.
uczyla ruda tak, odwracalam ja przodem do poidla, podprowadzalam najblizej jak sie dala, naciskalam 'jezyczek'. Na poczatku odskakiwala, albo poprostu bala sie podejsc. po kilkunastu takich sesjach zaczela sie interesowac poidlem i kiedy nalalam jej pojdlo do pelna wypijala to co bylo w srodku i nalewala sobie odrobine, od razu, do razu coraz wiecej. teraz pije z automatycznego poidla bez zadnego strachu.
oczywiscie kiedy nie pila z poidla dostawala wiadro z woda do boksu...
A no własnie mój przez 1 dzień tez bał się samego szumu nalewającej się wody więc przy każdej okazji wchodziłam do boksu i gadając cos do niego czy cos robiąc jednoczesniej nalewałam mu żeby się oswoił  🙂
Mam inny problem, a mianowicie...mój koń od pewnego czasu systematycznie robi do poidła  🤔
Rozumiem, że każdemu koniowi może się zdarzyć, ale on to robi codziennie, pare dni przerwy, i znowu codziennie...
Ma już 13 lat, ale nigdy się tak nie zachowywał.
Mieliście doczynienia z takimi przypadkami?

Co do nauczenia konia picia z poidła można posmarować ten "język" melasą albo miodem i konik raz dwa nauczy się go naciskać 🙂
efeemeryda   no fate but what we make.
01 listopada 2010 10:50
Myślę, że dobrym sposobem nauczenia konia picia z poidła takiego z 'języczkiem' jest drugi koń już umiejący pić  😀 Kasta nigdy wcześniej nie miała do czynienia z takimi poidłami, więc nie wiedziała o co chodzi, ale ma obok sasiąda, który doskonale wiedział jak to działa, poidła są przy ścianie boksów i w tym miejscu jest tak jakby dziura, tzn. ściane działowe boksów nie dochodzą do tylnej ściany tylko zarówno jeden jak i drugi koń może pić z jednego poidła (mimo to, każdy ma swoje, nie jest tak, że jedno poidło na dwa boksy, więc w sumie nie wiem czemu to tak jest zrobione  :wysmiewa🙂, w każdym razie sąsiad Kasty, Siwy jakoś sobie upatrzył wkładanie głowy na akurat jej strone i picie, przy czym niejednokrotnie wypychał ją z poidła (On już jest taki pazerny, że jak ktoś ma to on też musi w tym samym czasie  :wysmiewa🙂 i naciskał przy niej to poidło i pił, także miała okazję to dobrze poodbserwować, na drugi dzień pobytu w nowej stajni wcale nie chciała wody z wiadra rano, ale dopiero wieczorem ją przyłapałam na samodzielnym piciu z poidła, więc załapała wszystko praktycznie od razu, myślę, że to w dużej mierze dzięki Siwemu  😀
ushia   It's a kind o'magic
01 listopada 2010 18:23
Happiowa - mialam takie przypadki. Niestety zawsze oznaczalo to problemy z nogami - kon sie po prostu opieral o/obok poidla zeby odciazyc bolace nogi
Też mam problem żeby nauczyć konia picia z poidła. Kiedyś pił z takiego, które trzeba przyciskać, potem przeniosłam się do innej stajni i poziom wody automatycznie sie regulował. Teraz znowu ma poidło do"przyciskania" i pije z niego tylko kiedy nacisne. Próbowałam wkładać mu tam jabłka, banany. Nie dawałam mu picia przez jakiś czas żeby sam spróbował, ale to sie na nic nie zdalo. Moze macie jakies pomysly?
mtl   I M Equestrian
03 listopada 2010 21:08
mój koń od kilku dni ma automatyczne poidło gdzie woda się sama nalewa jak jej poziom spada, i hmmm... pije jak pies/kot  😂
Mój ma automatyczne z języczkiem i na początku musiałam mu nalewać. Bał się szumu i całego poidła i pił tak boczkiem, żeby czasami nie nacisnąć języczka.

Potem po 3 dniach przestałam mu nalewać i jakoś nauczył się sam. Ale też nie do końca, bo naciska co prawda pyskiem na języczek, ale nie umie sobie nalać więcej niż jak na samo dno miski. Nigdy po jego piciu poziom wody nie przekracza tej poziomej części języka.

Pić pije, więc raczej nie zdechnie z pragnienia, ale żeby już umiał pić jak normalny koń, to nie powiem.  🤔
tunrida, Poczekaj jeszcze chwilę, zaczai. 🙂
mój się dość szybko nauczył z poidła z języczkiem, ale w drugiej stajni, gdzie było poidło takie hmm... bez języczka, trzeba było mocniej nacisnąć nosem to bywało różnie. Z początku się bał, ale później się zorientował.
Nie wiem czy to dobry wątek, aczkolwiek potrzebuję dość szybkiej odpowiedzi.
Wczoraj przyjechałam do stajni, a Kowu był nie swój.
Tak jakby oglądał się na boki, był ogólnie "przymulony". Niechętnie jadł siano i stał na długiej wyciągniętej szyi.
Stałam przy nim i cały czas go obserwowałam..
No i właśnie.
Podszedł do poidła *Wącha, wącha*, prychnął i odszedł. Podeszłam do poidła z myślą, że coś w nim jest. Codziennie sprawdzam je pod takim względem. Ale tym razem nic nie było, może kilka drobnych kamyszków (?). Wzięłam wiadro i przepłukałam porządnie poidło. W tym momencie Kowu podszedł i bez żadnego 'ale' się napił. Poobserwowałam go trochę, a tu patrze. Z krat na poidło wskakuje jeden  z naszych, małych stajennych kotków. Napił się, umył jedną łapkę, potem drugą łapkę... pyszczek i wyszedł. I znów koń podchodzi, prychnął i odszedł... Z mojej strony taka sama reakcja wymycia i już było ok.
Czy koń jest aż tak 'brzydliwy', że nie napije się czując zapach kota? Czy objawy, które opisałam mogły być ostatnim dzwonkiem do kolki?.

Bardzo proszę o odpowiedź.  :kwiatek:
BASZNIA   mleczna i deserowa
07 stycznia 2012 12:14
Kowusiasta, dziwne, zeby nie pil, bo napil sie kot ( jakby nasikal, to co innego). Nie wiem, ale moze?
Moze da sie zalozyc wokol poidla na kraty siatke-tanio kupisz na metry np plastikowa-, zeby koty nie dochodzily?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się