"Szeptacze" oszustwo czy praca ?

Nie jestem pewna, czy temat wymaga osobnego wątku, ale nie wiedziałam, gdzie to zapodać.
http://biznes.onet.pl/klmstwo-w-sieci,18562,5584933,1,news-detal
Czy to sposób na zarobienie kasy, czy jawne oszustwo?
Rodzaj pracy. Nie zazdroszczę.
p.s
blisko już od tego do pisania negatywnych opinii = niszczenia konkurenta. Znak czasu-dość parszywy.
Ja już dawno spodziewam się, że net zgnije i runie na koniec.
Też nie zazdroszczę, jednak czuję się trochę zrobiona w konia. Kupując, sugeruję się opiniami innych....
Ale taka praktyka na dłuższą metę raczej nie jest skuteczna.
Bo jeżeli nawet coś kupimy sugerując się "dobrymi" opiniami w sieci i dany produkt nie spełni naszych oczekiwań, to przecież nie będziemy dalej go kupować...
Też nie zazdroszczę, jednak czuję się trochę zrobiona w konia. Kupując, sugeruję się opiniami innych....

Ja czasem kupuję ubrania z jednego z większych sklepów (na B). I tam zawsze opinie są znakomite. I też zastanawiałam się nad ich treścią. Ale jakość jest znośna, zatem ufam nadal.
W podobnym temacie: zdumiała mnie oferta zareklamowania przychodni medycznej złożona mojemu koledze. Gwarantowano ......
kasowanie negatywnych opinii.  🤔wirek: I po tej relacji, już opiniom o lekarzach nie wierzę.
A propo opinii o lekarzach. Słyszałam, że w większości piszą je ich znajomi lub rodzina...
Tania, a mozesz powiedziec jaki to byl portal?
Kampanie oparte na "opiniach" w internecie to w tej chwili jeden z podstawowych sposobów promocji. Każda agencja PR-owa ma to w ofercie i robią to mega sprawnie. Są w stanie w ok. tydzień w różnych miejscach wrzucić 3-5 tyś. opinii. I to dobrze zbudowanych, tak, aby nie było podejrzeń, że są sztucznie wpisane.
Niestety, znajomy pracujący przy takich projektach skutecznie odstraszył mnie od wierzenia w opinie w necie.
BASZNIA   mleczna i deserowa
01 listopada 2013 09:45
Kurcze....a taki byl to piekny sposob na wybory produktow :-( .
opolanka   psychologiem przez przeszkody
01 listopada 2013 19:11
E tam, ja pytam tutaj na forum  i przynajmniej wiem, że to nie szeptacze, tylko znani mi użytkownicy 😉
Uhm.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
02 listopada 2013 07:05
Uhm.


Ale ze co? Kazdy ma przecież swój rozum.
Ale taka praktyka na dłuższą metę raczej nie jest skuteczna.
Bo jeżeli nawet coś kupimy sugerując się "dobrymi" opiniami w sieci i dany produkt nie spełni naszych oczekiwań, to przecież nie będziemy dalej go kupować...


To jedno, a drugie - to się imo dość łatwo daje wyczuć, ja się spotkałam parokrotnie z recenzjami sprzętu rtv/agd wyglądającymi baaardzo podobnie, a zamieszczonymi na różnych portalach 😉
No to z racji swojego zawodu napiszę wam więcej o marketingu szeptanym.

Po pierwsze wstawiony artykuł pisała osoba, która ma o tym procederze b. mgliste pojęcie. Tekst jest mocno naciągany.


Jak tworzy się kampanię marketingu szeptanego?
Otóż, przychodzi klient do agencji i mówi, że ma dajmy na to konto bankowe do "wypromowania". Przekazuje agencji pełen brief na temat tego produktu - wszystkie, nawet te złe, niewygodne informacje.

Agencja wśród bazy swoich szeptaczy z danej kategorii (osoby interesujące się w tym wypadku bankowością i finasami - chodzi o to aby miały już porejestrowany swój status na forach) wybiera potencjalnych kandydatów do tego projektu. I zaprasza ich na szkolenie. Przechodzą dogłębne szkolenie z danego produktu, testują go, mogą oceniać itd. Więc nie jest tak jak napisane w artykule, że pisza o czymś czego w rękach nie mieli.
Dopiero na drugim etapie szkoleniowym pierze się im głowy trochę i wybierając osoby, które były bardzo "za produktem" wtłacza swoiste teskty i slogany, którymi mają się do wyrzygania posługiwać.
To często walsnie dlatego, gdy pytacie w sieci o cechę X produktu to dostajecie na ten temat dwa słowa i elaborat na temat cechy Y - taka strategia odwracania uwagi.
Nie ma tam więc zmyślonych postaci. Kazdy "gienek terminator", czy inna "Pelerynka 22" to Gienek i pelerynka. Szeptacze nie mają po 15000000 profili. mają swoje profile, weryfikowalne i wiarygodne.

Co jest paskudne w tym procederze.... ano to, że szeptacze nie działają pojedynczo tylko grupami i mają często opracowne taktyki odwracania kota ogonem. Pośledźcie sobie dyskusje - na forach. Ktoś się wścieka na jakiś bank i jego konto, pisze to, zaraz odzywa się 5 ktosiów, pierwszy neguje wypowiedź "niezadowolonego klienta", drugi dodaje do tego "komentarz polityczny" (są tyle irracjonalnych gadek w stylu "ta a wsyztskiemu Tusk winny", czy inne wtyki o Smoleńsku nagle ni z gruszki, ni z pietruszki), kolejny ktoś im przyklaśnie... i rzeczowa dyskusja jest wygaszna/zakrzykiwana/ucinanan.

Co jest mega paskudne - ano to, że duże agencje mają układy z administratorami popularnych komercyjnych forów netowych ( w końcu razem robili pierwsze polskie internety, razem palą blanty i się bujają w tych samych, głównie warszawskich lokalach i razem, tzn. każdy z nich, a nie wspólnie, zbierają kasę żeby się przeprowadzić na mazury i rzucić "ten korporacyjny, warszawski syf... który sami stworzyli i tworzą heheh)  i po prostu kolejne odpowiedzi "niezadowolnego klienta" są usuwane🙂.

Kolejne paskudztwa to obiegowa opinia, że nie szepcze się do dzieci... gówno prawda. Wystarczy znaleźć agencję, której szef jest już jedną nogą na tych swoich mazurach i wtedy to już kwestia ceny.

Branżę zalane szeptaniem - w kolejności od ilości syfu:
1. Farmacuetyczna i suplementy - tak, tak. ponieważ oficjalnie reklama leków jest obostrzona zakazami i regulacjami... to całą kasę pakują w net.
2. Produkty dla dzieci (wszystkie, od fotelików, łóżeczek, wózków przez żarcie i mleka modyfikowane, także te specjalne). Apogeum wiadomo w tym momencie przypada na farmaceutyki i suplementy dla dzieci.
3. banki i bankowość
4. Kosmetyki (i tu ciekawostka!!! Firmą, która na 100% nie szepce to dr. I. Eris - bo pani Irena się brzydzi tego typu praktykami i wierzy, że jej produkty bronią się swoją jakością). Za to nasi zachodni sąsiedzi, właściele marek produktów własnych z sieciówek mają tu w Polsce zero skrupułów. jak jeszcze dodać do tego współprcę z blogerami...

Cóż prawda jest taka, że "swój rozum" osoby inteligentnej powyżej średniej statystycznie nie jest ją w stanie uchronić od przyjmowania szeptanych opinii i rozdzielić informacje opłacane od info stricte konsumenckiego.

Działa tu też mechanizm "każda pliszka swój ogonek chwali"  - gdy już kupisz produkt nieświadomie skłoniona do tego szeptaniem to nawet gdy nie tego oczekiwałaś to uwierzysz, że tak miało być. Cos musi być szczególnym gównem aby po fali zachwytów w seci skłonić nas do poszukiwań czegos innego. Ludzie lubią swoje strefy komfortu.

Marketing szeptany jest wg. polskiego prawa "nielegalny"... ale kogo to obchodzi🙂 Robi się to w białych rękawiczkach, wystawiajac faktury za zakładanie np. na forach tzw. "wątków ekspercich" itd. A agencja szeptaczom płaci za "udział w badaniach marketingowych".

Stawki są różne. Zależą od branży, statusu szeptacza i jego profesjonalizmu. Jełsi jesteś gościem mającym wyniki na forexie to zarobisz trochę, jak laską, która pieje peny nad zaletami nowego żelu do kąpieli dla maluszków to jest to zazwyczaj równowartość paczki pieluch.

Acha, w dobry marketing szeptany (czyli zlecenie wyszkolonej grupie odpowiadania na pytania potencjalnych klientów) nie wierzę. Słyszałam, że istnieje... ale w swojej karierze się nie spotkałam.


A teraz czekam aż dostanę privy z pogróżkami od agencyjek amrketingu szeptanego z tekstami o sraniu do własnego gniazda🙂. Uwielbiam te maile🙂
Na re-volcie też są szeptacze, ale niewiele🙂



Wiesz Kotbury
czytając to, co napisałaś przez chwilkę przyszło mi do łba mysl, że jesteś szeptaczem dr. I. Eris  😁

A poważnie? Myslę, że branża szeptana się mocno rozwija. I,że rozwjać się będzie coraz mocniej. Tam gdzie jest kasa do zarobienia - nie ma skrupułów.
Mnie to przeraża. Nadchodzą czasy zakupów w necie (bez ruszania tyłka z domu) i ludzie zamiast pójść do sklepu, pomacać, poczytać dane np. techniczne czytają netowe opinie.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
02 listopada 2013 13:32
szemrana, masz racje. Życie przenosi się do netu, a już leczenie się przez Internet (ZAMIAST wizyty lekarskej) jest super. Oczywiście mam na myśli poważniejsze schorzenia, niż bol gardła.
[quote author=halo link=topic=92778.msg1913444#msg1913444 date=1383361916]
Uhm.


Ale ze co? Kazdy ma przecież swój rozum.
[/quote]
I każdy ma swoje przekonania/ufność - mechanizm świetnie rozpracowany przez profesjonalistów. Im bardziej ufasz rozmówcy, im bardziej jesteś przekonana, że to "twój własny rozum, wybór" tym lepsza okazja do manipulacji. Owszem, na forum nie ma dużo robienia wody z mózgu, ale jest trochę. Większość niezręczna, ale trochę - majstersztyk.
"Wybaczam" ludziom, o których "wszyscy" wiemy, że prowadzą własny biznes - i ten biznes zręcznie promują - bo jak tego uniknąć. Brawa za zręczność! Ale natrętni orędownicy "na wynajem" wkurzają.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
02 listopada 2013 16:55
halo, ja wiem, że "reklama na mnie nie działa", to slogan 😉
Ale powiem szczerze, że wiele razy pytałam na forum o coś i doradzone sprzęty działały tak, jak chciałam.

Niemniej jednak wierzę w to, że są na forum szeptacze. Chociaż patrząc po wątku o kupnie konia na raty, i krzykacze  😁


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się