Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

smarcik, w koncu bylismy na Makaku wlasnie, scianka cud miod ale mujbosze jaki to wypizdow! 😉 no i wyceny mega promocyjne, nagle sie dowiedzialam, ze robie 6b 👀 😂 a mojemu P. to i jakies 6c wchodzily. Na co dzien oboje jestesmy zbulowani po konkretniejszym 6a takze ten :P

Lotnaa, ja costam probuje 🙂 z domu wrzuce foteczki z ostatniego weekendu w Ardenach czy cus. Tak to za tydzien chyba skaly i potem moze tez i poczatkiem lipca kurs, tylko nie wiem czy mi wypali Austria czy znowu smetne Ardeny 👀

Za to przez dramy zyciowe aktualna forme znowu mam do dupy :/ i jak sie nie wspinam prznajmniej 3x w tygodniu to nic nie rusza do przodu.
kokosnuss, na makaku nie ma promocyjnych wycen* 😉 Więc może po prostu tyle robisz :kwiatek: U nas w Warszawie Obozowa jest taka harda, że na 5c/6a ledwo idzie przeleźć. I taką szaloną cyfrę tam robię. A w skałach prowadzę dużo więcej, porównywalnie do wycen makakowych właśnie 🙂


* porównuję z wycenami w skałach (Jury nie liczę, bo Jura jest specyficzna :lol🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
06 czerwca 2019 14:29
Mój trener i jego ekipa twierdzą, że na Makaku jest bardzo promocyjnie 😉 ja byłam w końcu tylko raz, więc się nie wypowiem  😡

Za to na Nowowiejskiej wyceny są totalnie od czapy - ktoś kręci drogę i wycenia na zasadzie "uznaję, że to będzie VI.3"  😵 jedna droga w ciągu 2 tygodni spadła z V.I do V  😁

Ja jeszcze walczę z uczelnią, w ten weekend były skały ale teraz niestety dwa tygodnie przerwy. A potem mam nadzieję już pójdzie na bieżąco 😉 i oby do zimy  🏇
Warszawianka to jest promocyjna, tam na rozgrzewkę człowiek, który wspina pierwszy raz w życiu robi 6a 😉
Moim zdaniem nie ma promocji na makaku. Oczywiście są różne drogi, różni routsetterzy, są drogi łatwiejsze i bardziej harde. Mój trener akurat nie podziela opinii Twojego trenera 😉

Mnie natomiast cyfra w ogóle nie interesuje, dopóki robię życiówki w skałach. Zresztą mój max na panelu jest 1,5 poziomu niższy niż w skale i naprawdę tego nie rozumiem 😂 😂 Mnie chyba kolorki przerażają 🤣
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
06 czerwca 2019 15:14
No to czas pojeździć na wspin do Grecji czy Hiszpanii, można sobie podnieść morale  🏇

A tak poważnie - muszę się ogarnąć z prowadzeniem, zwłaszcza kiedy wpinki są mega rzadko. Ostatnio moim życiowym motto jest: na wędkę wszystko jest łatwe  😵 innymi słowy - są drogi, które na luzie mogłabym robić jeśli chodzi o siłę i technikę, ale nie robię bo siada mi głowa. Wkurza mnie to 🙁
to na Kalymnos, tam się jeździ po życiówki 😀 Nie byłam, ale wszyscy to mówią 😁 W Hiszpie cyfra harda 😀
smarcik, mi nawet na wędkę psycha potrafi siąść  😂 😵

Ja ostatnio byłam na baldach parę razy i po lekkiej w porównaniu do sekcyjnych rozgrzewce miałam zakwasy 4 dni. Pierwsze dwa miałam duży problem z chodzeniem po schodach  😂 Po wczoraj już jest lepiej, ciało zmęczone ale bez zakwasów  💃 Jeszcze chwila i wrócę na sekcję w końcu! Skały trochę odpuszczam. Raz że finanse dwa że formy brak trzy że inne zajęcia mam. Jak się uda to na przełomie czerwca i lipca na 4-5 dni pojadę a tak to w połowie sierpnia 2 tygodnie urlopu mam i dłuższy pobyt w sokołach planuję 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
06 czerwca 2019 16:25
Dobra, to na Kalymnos  🏇


magda tak na logikę to z dołem jest nawet bezpieczniej jak masz np 5 wpinek już zrobionych, a na wędce tylko dwa marne ringi, a na łatwych drogach to jeszcze lina trze.. Ale logika logiką a głowa głową, nie?  😉

Robiłam ostatnio taki wyskok - obie nogi na tarcie, żaba i wyskok do jednej dziurki na dwa palce. No i się udało. Udało się, bo to było na wędkę. Z dołem też by się pewnie udało.. Tylko z dołem to bym się prędzej rozpłakała niż to zrobiła  🤔 głupia głowa, nie lubię kiedy hamują mnie irracjonalne lęki.
amnestria, ze wzgledu na mierne doswiadczenie w skalach sie nie wypowiem tak na serio 😉 ale powiedzmy ze w stosunku do roznych paneli w NL i Belgii to te makakowe wyceny byly IMO tak o te jedna cyfre wyzsze. Przy czym nie traktuje tego jakos ambicjonalnie 😉 tez wiem jak rozne potrafia byc drogi z ta sama wycena od innych routesetterow/nastawione na inny styl wspinania/parametry fizyczne wspinacza (wczoraj robilam taka droge, ze dla drobnych dziewczyn to techniczny balet po krawadkach, a ja szlam sobie od klamy do klamy 😂 ) czy w skalach w zaleznosci od rodzaju skaly. W Ardenach tez w przewieszeniu z klamami idzie mi lepiej niz na pologich plytach czy rysach, bo to na razie nie moja bajka i nie ogarniam, co przeciez nie znaczy ze cos z wycenami jest per se cos nie tak 😉

No i inna sprawa ze oboje mielismy jakis dzien uber formy wtedy albo inne olsnienie, bo sie wstawialam na Makaku w techniczne krawadkowe 6b i mi wychodzilo 👀 a na co dzien krawadkowe 5c+ mnie niszczy bo sie spinam, podciagam na chwytach i co tam jeszcze. Wczoraj to w ogole byl dramat, caly dzien bez jedzenia, nerwy (kortyzol zjada ludzi 🤣 ) i takie przystepne 5c/5c+ mnie poniszczyly i mam zakwasy, bleh.

smarcik, a wez mi nic nie mow, jako naczelny leszcz watku tez po ostatnich Ardenach zalapalam swoja pierwsza schize z prowadzeniem 🤔 👿 Na panelu mnie az tak nic nie rusza, no ale panel to panel. I jak wtedy w sobote prowadzilam wszystko, poszlismy na wielowyciag to tez musialam sie rwac jako pierwsza ofkors :P tak w niedziele w pewnym momencie zlapalam blokade, ze o mujbosze jestem juz tyle nad wpinka i musze wyjsc do nastepnej rysy z jednej stopy na tarcie a chwyt mam taki se i o mujbosze nastepna wpinka jest za ta rysa a co jesli polece.... i chyba nie musze mowic, ze chwyt mialam tak obiektywnie patrzac zajebisty, do wpinki bylo calkiem blisko, ruch byl prosty jak produkcja cepa a wpinek zrobionych z 6 czy 7 i realnie NIC by sie nie stalo? 😉

Pocieszam sie, ze to przejsciowe. W sumie na takim poczatku-poczatku, w okolicach pierwszych wyjsc na scianke (a to nie bylo az tak dawno 😉 ) to "loty" na panelu na wedke tez mi sie wydawaly stresujace i spinowe. Teraz weekend zakonczylam "zyciowkami"  pokroju 5a+/5b OS (lol 😂 ) bo wedkowania nie bylo, ale i tak ze sciany schodzilam cala mokra ze stresu.

Jeszcze foteczki mam :P



5a+ szalone, obok 7a i 6c (to z lina na wedke) - drugi "poczatkujacy" z mojej grupy to prowadzil, moj mozg nie ogarnia 🤔wirek: 😉




Z najlepszej strony 😁 na jakims 5b



I zachod slonca nad Moza ze stanowiska na wielowyciagu, fotka kiepska ale widoki cudne byly 🙂 acz oczywiscie zjazd i zejscie wyszlo nam juz po ciemku, bo w dzien padalo i schowalismy sie na panelu w Namen a ze skal zeszlismy kolo 23. Whatever 😉

Teraz siedze na dupie w NL bo konikowe zawody 😀 a w skaly za tydzien i za dwa jak wypali 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
07 czerwca 2019 07:47
Osz kurde co to za skała jest? Granit? Pierwsze zdjęcie wygląda jak dobrej jakości ulica  😁
smarcik, wapien, wiec mydelko do tego  😉

Ten ulicowy :p fragment to te 6c i 7a, no nie ogarniam jak to sie robi w ogole 👀 bo idac po sasiedzku wzdluz tej linii ekspresow to nawet rysek nie widac. Co kto lubi 😁 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
07 czerwca 2019 09:35
Nieźle, nie jest podobny do jakiegokolwiek wapienia, który widziałam  😁 i nawet nie wygląda jak 6c/7a, bardziej jak autostrada  😂

Fajnie, chciałabym się wybrać w takie nietypowe miejsce  😜


P. S. Byłam wczoraj na prelekcji ABC medycyny wysokogórskiej z Robertem Szymczakiem, bardzo fajnie było  😀
Kokosnuss, to karne połogi są? 😀 Już mnie bolą stópki 😵 W Grecji nas Kwiato połogami katował (6b/6b+, 35 m) i to był najgorszy dzień wspinania ever. Bardzo dobrze mi szło, bo ja generalnie w połogach sobie radzę (w przeciwieństwie do przewiech), ale NIE LUBIĘ 😁 😁


Ale jazda, spotykamy się na Jurce z naszym Trenejro. Ruszyli w drogę powrotną jakiś tydzień/dwa temu i właśnie dotarli na Jurkę (to camperowcy, więc przystawali w różnych krajach na wspin). Jaram się! Bo się stęskniłam za nimi 😍
smarcik, to polecam wizzair do Charleroi, kamping w lesie za piataka i mozna sie wspinac 😉 drogi sa super obite i jest dokladne aktualne topo, no i w tym samym masywie oprocz autostrady 😁 masz tez normalne drogi.

amnestria, si! a wez, stopy mi umarly potem na smierc, pologi i ryski po 30 metrow i to w kompletnie od czapy pro technicznych butach 😁 😉 bo te wygodne zamordowalam pierwszego dnia. Potem 4h za kolkiem to mi sie wyc chcialo.

Powodzenia w weekend w takim razie! 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
07 czerwca 2019 10:28
kokosnuss a da się wpakować do tanich linii cały szpej wspinaczkowy? Przyznam, że nigdy nie latałam w ten sposób.
Nie można 😉 Tzn możesz próbować, ale to zależy od humoru tych Panów i Pań co skanują plecaki. Mojego kolegę cofnęli (lina). Eksów to moim zdaniem nie ma szans przemycić. My nadajemy bagaż jednak ze szpejem
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 czerwca 2019 17:59
Z innej beczki - czy trekking w Himalajach, np do bazy pod Everestem, jest w ogóle możliwy do ogarnięcia na własną rękę? Bez wykupowania gotowej "wycieczki" z agencji? Póki co nie planuję, ale z ciekawości przejrzałam oferty agencji i szału nie ma, zastanawiam się czy można to jakoś ominąć 😉 albo skorzystać w ograniczonym zakresie - tylko do uzyskania pozwolenia itp.
Smarcik, ja z ciekawości zgłębiałam temat, bo zobaczyć Himalaje, to moje marzenie. Jak najbardziej da się to samemu ogarnąć, tyle że warto wcześniej zarezerwować noclegi. Pozwolenie trekkingowe to nie problem, co innego gdybyś chciała iść wyżej. Można też poszukać agencji naszej lub lokalnej, która zajmie się formalnościami i zorganizuje nam wyjazd dopasowany do naszych potrzeb, zwłaszcza jeśli chcemy mieć dni rezerwowe i więcej czasu na aklimatyzacje. A koszty nie są dużo większe jak gotowa wyprawa, a jednak pozostaje komfort, że nie trzeba gonić za grupą 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 czerwca 2019 19:33
"koszty nie są dużo większe" tzn policzyłaś, że jadąc samemu będzie drożej niż na zorganizowaną "wycieczkę"?  😲 to trochę przerażające (sprawdziłam kilka polskich agencji i ceny są dość spore, zwłaszcza, że nie obejmują przelotu).

Póki co nie planuję takiego wyjazdu, więc tak tylko rozglądam się pobieżnie, żeby ewentualnie wiedzieć jakie zasoby zdobyć (głównie w kwestii dni urlopowych  😂 ale pieniędzy oczywiście też). Mam jeszcze kilka mniej obleganych kierunków do zobaczenia, ale nie ukrywam, że w Himalaje też chętnie bym się wybrała. Tylko komercja i zorganizowane trekkingi są totalnie nie dla mnie, dlatego tak rozkminiam jak to wygląda na własną rękę  😀
Averis   Czarny charakter
09 czerwca 2019 19:38
Ja byłam na trekkingu wokół Annapurny. Po prostu przylatujesz, ogarniasz permity, śpisz po drodze, dostajesz wysokościówki lub nie i tyle. Zero filozofii 😉 Większość ludzi na szlaku była ram sama, agencyjne wycieczki były może ze cztery. Polecam grupy dedykowane wybranym  trekingom na FB.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 czerwca 2019 19:39
Averis sama byłaś? W sensie - na własną rękę?  🙂
Averis   Czarny charakter
09 czerwca 2019 19:41
No tak 😉 To są tak popularne szlaki, że w necie masz cały schemat aklimatyzacji razem z konkretnymi wioskami.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 czerwca 2019 19:42
Dzięki, spojrzę na grupy.
Smarcik, tyle, że ja liczyłam uwzględniając jeszcze dni rezerwowe i dłuższą aklimatyzacje. Nie każdy tego potrzebuje, ja niestety wiem, że jestem bardziej podatna na działanie wysokości, więc wydając sporą kase na taki wyjazd, chce zminimalizować ryzyko niepowodzenia 😉 no i liczyłam też koszt przewodnika. Jeśli chcesz jechać samemu, wystarczy Ci standardowa aklimatyzacja i nie potrzebujesz sherpy, to zapłacisz mniej niż przez agencje.
Averis, a noclegi miałaś wcześniej zarezerwowane, czy po prostu szłaś na totalny spontan?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 czerwca 2019 20:18
Na aklimatyzację owszem, chciałabym policzyć "po swojemu" tj zgodnie z prawidłami aklimatyzacji, a nie "po agencyjnemu" - nie byłam nigdy na takiej wysokości, więc nie mam pojęcia jak zareaguje mój organizm  😉 natomiast ani przewodnika ani tragarza nie zakładam 🙂

No ale to pieśń przyszłości, póki co bardziej narciarskie cele  😀
Smarcik, to możesz być spokojna o budżet. Dodatkowe dni, jeśli ogarniasz się sama, to akurat najmniejszy koszt. Grunt to mieć szczęście i upolować tanie bilety na samolot 😁 a co do sprawdzenia się na wysokości, to ja chce to ogarnąć na Toubkalu. Koszty znacznie mniejsze i w razie problemu łatwiej wrócić do cywilizacji 😉
Averis   Czarny charakter
09 czerwca 2019 22:14
kittajka, szczere mówiąc to nie wyobrażam sobie rezerwowania noclegów wcześniej 😉 Czasami aklimatyzacja się przedłuża, coś się dzieje lub zwyczajnie chcesz dłużej pobyć w danym miejscu. Spać zawsze miałam gdzie 😉
Polać Averis 😍 😍 :kwiatek: :kwiatek:

Smarcik, stara jakie agencje? Przecież to bardzo popularne szlaki, ludzie tam mają często rozkminy kiedy jechać, żeby było jak najmniej turystów 🙂 Myślę, że na luzaku do ogarnięcia (ale nie byłam, zeby nie było :kwiatek: niemniej nie wygląda to jak rocket science :kwiatek🙂. Co do wysokości, wydaje mi się, że akurat te wszystkie EBC czy Annapurny to dobra opcja, żeby się sprawdzić. Oczywiście pytania do Averis :kwiatek: :kwiatek: Aczkolwiek wydaje mi się, że większym ryzykiem jest sprawdzać się np na Mount Blanc, gdzie trzeba pokonać lodowiec czy łazić pod serakami, tudzież w kuluarze Rolling Stones. A kiedyś tę wysokość obadać trzeba. Na szlaku trekkingowym - wydaje mi się to rozsądniejsze 🙂 Zawsze można zawrócić, schroniska są po drodze etc. Ale tak jak mówię, nie byłam, o szczegóły to Averis trzeba pytać, bo ona ma największą wiedzę.

Ale mi było doskonale na Jurce! Zaczynam się przestawiać na mydełko 😍
Zrobiłąm sporo Vtek, VI, VI+ jakieś - osem wszystko i jedno straszne VI.1 w 3 próbie (trudności na starcie, dalekie siłowe ruchy i to z oblaków fujka), za 3 wpinką zdecydowanie łatwiej, ale za to straszno. Obicie częstochowskie 😉 Takie mega schizujące (cała Proxima jest tak obita marnie). Poza tym nie wiem, trudności tam nie było, a nie pamiętam kiedy tak się bałam. Ale padło! Jedyna z naszej grupy zrobiłam 😀


Amnestria, nie ma co od razu skreślać agencji, czy przewodnika. To dobra opcja, zwłaszcza jak ktoś nie ma doświadczenia z wysokością. Przewodnik szybciej rozpozna objawy choroby wysokościowej i udzieli pierwszej pomocy. Samotny turysta musi radzić sobie sam i w razie problemu liczyć, że ktoś się nim zainteresuje. A na to nie ma co liczyć. No i nawet na tych 5-6 tys ludzie umierają, głównie przez to, że byli sami i nikt im nie pomógł.
Averis, znajomy szedł do bazy pod Everestem, a stamtąd wchodził na Island Peak. Mówił, że lepiej mieć rezerwacje, bo bywało tłoczno. No ale on był w momencie największego zatłoczenia.
Nie skreślam! 😀 Ale smarcik sobie poradzi bez tego 😉 Piszę personalnie do niej. Nie demonizuję agencji.
Jak ktoś lubi to może sobie i w Tatrach na szlaki brać przewodnika, nic mi do tego :kwiatek:

I nigdy nikomu nie polecam wychodzenia samemu w góry. A już wyższe to w ogóle. Niemniej uważam, i nie zmienię raczej zdania, że wszędzie tam gdzie jest lodowiec (a może być to niższa wysokość) jest o wiele bardziej niebezpiecznie. Do takich wycieczek prócz obserwowania swojego organizmu i prognoz dochodzi konieczność posiadania wiedzy na temat technik wyciągania ze szczelin, poruszania się po lodowcu w ogóle. Więc gdybym miała testować czy umiem w góry wysokie (i miała hajs), to prędzej wybrałabym się na taki trekking niż alpejskie cztero-tysięczniki 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się